Skocz do zawartości

Latanie w okolicach Gliwic.


Adam_Max

Rekomendowane odpowiedzi

Pogoda dopisała i towarzystwo również, mam nadzieję że jutro będzie powtórka.

Mój model dolatał do wyczerpania pakietu i co najważniejsze dzisiaj bez kreta.

Tak się już przyzwyczaiłem do tych remontów po lotach, że teraz czuję nawet pewien niedosyt - co tu robić, tak jak by mi ktoś model zabrał.

Na szczęście pakiety się ładują i jutro powtórka.

 

http://www.pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=5588

 

http://www.pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=5628

 

http://www.pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=5627

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...

Od poprzedniej wypowiedzi trochę się u mnie zmieniło. Model który mam w ręce powyżej na zdjęciu już dawno rozbity, następny ToTo7 którego wykonałem również już dawno temu skasowałem. Potem były dwa kolejne ToTo7, ale one jak na razie mają się dobrze.

 

Teraz najczęściej latam w okolicy mojego osiedla, rzadko się już wybieram na lotnisko aeroklubowe, ze względu na korki przez które trzeba przejechać.

Chętnych zapraszam, jeżeli pogoda dopisuje i nie ma nic innego do roboty to wieczorkiem można mnie tutaj spotkać.

Miejscówka nie jest może rewelacyjna ponieważ dookoła same drzewa, ale jak się nie ma co się lubi...

Dołączona grafika

 

Ostatnio zainstalowałem na moim EasyGliderze kamerkę Turnigy typu brelok i wyszedł nawet całkiem znośny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miał być dzisiaj wklejony kolejny filmik z Youtube, niestety będą wklejone tylko fotki.

 

Model był w odległości ok 200-250m ode mnie nad skrajem osiedla, obróciłem go spokojnie pod wiatr kierując na siebie. Kiedy włączyłem obroty po paru sekundach nagle utraciłem kontrolę, silnik sam się wyłączył, model zwalił się na bok. Po chwili jednak zareagował znowu silnik, ale tylko na moment. I tak tak było kilka razy na przemian, w końcu jednak odzyskałem kontrolę ale model był już daleko i schowany częsciowo za drzewami. Niestety los mojego EG był juz w tym momencie przesądzony, uciekł z pola widzenia i tylko zgadywałem gdzie walnął. Najgorze że samolot wszedł nad domki jednorodzinne i kiedy walnął obawiałem się najbardziej że wyrządził komuś krzywdę, albo uszkodził jakiś samochód. Po trzech godzinach poszukiwań i odwiedzeniu połowy sąsiadów w końcu model znalazłem na dachu wielkiego garażu pobliskiej firmy. Oddalił się o jakieś 200 metrów od miejsca w którym przestałem nad nim panować. Zaliczył bazpośrednie trafienie w dach pokryty papą.

Stwierdziłem że coś porządnie zakłóciło moje radio. Na pewno nie był to spadek napięcia, silnik na 1/2 obrotów, serwa w stanie spoczynku, dodatkowo zamontowany voltage protektor.

Na kadłubie była zamocowana kamerka która zarejestrowała cały ten nieszczęsny lot, potwierdzając dziwne zachowanie modelu.

 

Dołączona grafika

 

Dołączona grafika

 

Dołączona grafika

 

Dołączona grafika

 

Kadłub połamany w wielu miejscach, skrzydła ucierpiały mniej , podobnie jak statecznik poziomy. Tak czy inaczej kadłub strasznie przetrącony raczej nie do odbudowania.

Elektronika cała, silnik pomimo mocnego uderzenia nawet nie bije ośką.

Zastanawiam się czy da się to naprawić czy bedzie nowy model.

A więc u mnie żałoba, na razie wydoiłem 4 piwa i się wyluzowuję, a w tygodniu idę na dach tej firmy sprawdzić czy nie będzie przeciekał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.