piotrp Opublikowano 4 Lipca 2007 Opublikowano 4 Lipca 2007 Sytuacja finansowo-zawodowa zmusza mnie do wyjazdu do pracy do Anglii. Zastanawiam się jak w teorii (przepisy prawa) i praktyce wygląda tam latanie modelami?
motyl Opublikowano 4 Lipca 2007 Opublikowano 4 Lipca 2007 Piotrze tak może troche OT, ale zastanów się dobrz eczy chcesz teraz jechać !! W tym okresi ez robota tam krucho, bo nawaliło od groma studentów więc wnioski sam wyciągnij.
piotrp Opublikowano 4 Lipca 2007 Autor Opublikowano 4 Lipca 2007 Piotrze tak może troche OT, ale zastanów się dobrz eczy chcesz teraz jechać !! W tym okresi ez robota tam krucho, bo nawaliło od groma studentów więc wnioski sam wyciągnij. Jadę (tak na 95%) w połowie września. Pracę i pokój mam zapewnione.
Peter Opublikowano 4 Lipca 2007 Opublikowano 4 Lipca 2007 Piotrze tak może troche OT, ale zastanów się dobrz eczy chcesz teraz jechać !! W tym okresi ez robota tam krucho, bo nawaliło od groma studentów więc wnioski sam wyciągnij. No to bedzie mial czas na latanie Ale najpierw polecal bym zasiegnac informacji http://www.bmfa.org/ Zasiegnac informacji,gdzie najblizej jest jakis klub,zapisac sie,(mozna online) Z foto mniemam ze jestes seniorem wiec zaplacic 25 f (choc to tez moze byc zmienne). Po probnym locie-na kabelku :rotfl: ,zapytaj o tzw. czasowa licencje pilota. Czlonkostwo i skladka to jedna sprawa,a latanie to druga-tu decyzje podejmie ktos z klubu. Dostaniesz wtedy (w tej cenie czlonkostwa) certyfikat ,,insurance" czyli ubezpieczenie.Bedzie na nimTwoje nazwisko,nr polisy i miejsce ktorego dotyczy. Ale bedziesz mogl latac tylko jak bedzie ktos w poblizu z pelna licencja.Obowiazuje mode 2. Mozesz to zrobic online (zapisac sie do BMFA i klubu),ale ubezpieczenie musi potwierdzic klub,po pierwszym locie podejmie decyzje,wystarczy ze zadeklarujesz ze bedziesz latal w obecnosci innej osoby z licencja.Klub sam reszte zalatwi.Po 5 dniach dostaniesz czasowa licencje i ubezpieczenie. Na pelna licencje,trzeba wylatac sporo godzin,odpowiedziec na 100 pytan (takze z histori) wykonac lot,budujac krag, a i wtedy nie jest to do konca wolne latanie. Niestety w UK nie ma ziemi ,,niczyjej'' wiec masz do wyboru tylko miejsca z wystrzyzona trawka-prywatne.Parkoloty pomijam,bo to nie wchodzi w zakres uslug. W zamian masz gazetke co miesiac,ochrone prawna i pewnosc ze nie zlicytuja jak zrobisz kuku.Ja osobiscie odbieram to tak,porzadek jest,nie ma ,,nieswiadomych'' pilotow . Ale nostalgia zostaje.Czyli pojde na laczke (niewazne czyja) , puszcze sobie samolot (niewazne spalina czy elektryk i jak wysoko i o ktorej godzinie),a jak spadnie np. do sasiada to przejde przez plot (nie pytajac o zgode) ,a o kanalach w danym okregu dowiem sie z gazety-napisza,model spadl.Zobaczysz potwierdzisz.
piotrp Opublikowano 5 Lipca 2007 Autor Opublikowano 5 Lipca 2007 Trochę mnie zdziwiłeś Peter. Dla mnie to dość drakońskie warunki. A może to kwestia przyzwyczajenia - teraz jestem jednym z dwu latających modelarzy w miescie (ten drugi lata śmigłowcem). Mam kilka ulubionych miejsc za miastem do latania, dosłownie trzy minuty jazdy samochodem od domu. Nikt mnie nie kontroluje i wzbudzam wśród współmieszkańców raczej pozytywne emocje związane z moim hobby. Pełna wolność.
armand Opublikowano 5 Lipca 2007 Opublikowano 5 Lipca 2007 Tak pełana wolności i wypłacie odszkodowanie też pełna wolność?? Wcale nie jest tak kolorowo w wielu miejscach nie da się latac bo to się nie podoba okolicznym mieszkańcą, a to krowy się nie niosą, a to gołębie nie moga latać a to hałas. A z drugiej strony spróbuj poprosić UG czy UM o teren na ugorach - Panie a po co??
Peter Opublikowano 5 Lipca 2007 Opublikowano 5 Lipca 2007 Zdziwiony :shock: ,no co Ty,niem czym. Nawet dziecko wie ze UK TO WOLNY KRAJ. Wpadnij kiedys do mnie na latanie,to zobaczysz cuda. Cztery jeepy,20 ludzi (nawet w nocy) ,kamery na lace,elektroniczne bramki,kilkadziesiat hektarow koszonej laki-dla jednego konia :shock: . Miejsce na latanie jest 30 m od autostrady A14,ale po 1 pm. A na latanie szybowcami i elektrykami jest inne miejsce,oczywiscie z innymi kanalami i innymi warunkami ,czas,wysokosc itd. Cieszcie sie w RP wolnoscia latania,bo ,,prawdziwej nie znacie''. W celu weryfikacji,zapraszam,Snaivell,Landf Suffolk-Cambridge. W innych klubach jest podobno latwiej,np Bury St. Edmunds (miasto).Moze byc calkiem ,,normalnie''. Ja akurat tak popadlem,wiec i atrakcje mam inne - ciekawsze.
piotrp Opublikowano 5 Lipca 2007 Autor Opublikowano 5 Lipca 2007 Armandzie, co do ubezpieczenia to się z Toba zgadzam - obecna sytuacja w polskim modelarstwie opiera się na wierze w zdrowy rozsądek modelarzy. A ja w nią nie wierzę bezgranicznie. Jak czytam posty młodych "pilotów", którzy odczuwają wstręt do przyjmowania choćby podstawowej wiedzy nawet tej podanej przez nas na tacy, to gałki oczne wychodzą mi z oczodołów. I oni dysponują modelami, które są potencjalnymi rozpedzonymi pociskami; obsługują pakiety Li-Pol, które mogą zamienić sie w bomby zapalające... Z drugiej strony to co opisał Peter wydaje mi się przesadą w drugą stronę, a ja nie przepadam za wszelkimi skrajnosciami. Teraz jestem w komfortowej sytuacji. Ale jak już wiele razy pisałem - miałem dużo szczęścia, bo "tubylcy" są do mnie bardzo przychylnie nastawieni. Nie mam problemu z gołębiarzami, czy rolnikami. Wręcz przeciwnie - kiedyś rolnik w z dwoma synami pomagał mi szukać modelu na swoim polu dojrzałego zboża. Gdy latam ludzie podchodza do mnie, zagadują, kibicują, proszą o akrobacje... Ale jest pociecha - w miejscowości do której jadę odbywa się międzynarodowy festiwal latawcowy. To też dobra zabawa na początek.
olson Opublikowano 5 Lipca 2007 Opublikowano 5 Lipca 2007 ZCieszcie sie w RP wolnoscia latania,bo ,,prawdziwej nie znacie''. Mimo wszystko wolał bym rygor ale w porządnym wydaniu. Jeżeli chodzi o miejsce do latania nie mam co narzekać - Aeroklub Koniński... 600m utwardzonego asfaltowego pasa, żadnych ograniczeń. Ale to wszystko ma jeden wielki minus, jest nas (modelarzy) aż 2 :evil: . Zauważam ze gdy jest klub, są ludzie, są dobre warunki, jest więcej ludzi więc na co narzekać? Na zasady bezpieczeństwa? Myślę że chyba mimo wszystko przyjemniej jest spędzić czas z licencją, ograniczoną swobodą, ale wśród fajnych i znających się na rzeczy ludzi. A mam takie pytanie odnoście UK , jest możliwość ugadać się z jakimś "farmerem" poza miastem i normalnie latać na luzie, czy wszyscy traktują to poważnie? A i jak to wygląda gdy przyjdzie jakiś małolat (patrz ja) z 2m kataną i chce sobie polatać w takim klubie? Pozdrawiam
Peter Opublikowano 5 Lipca 2007 Opublikowano 5 Lipca 2007 Z drugiej strony to co opisał Peter wydaje mi się przesadą w drugą stronę, a ja nie przepadam za wszelkimi skrajnosciami Nie twierdze ze tak jest w calej Angli.U mnie akurat tak jest. Ale moze to i dobrze,uczy karnosci,odpowiedzialnosci no i zmusza do nabycia wiedzy. Wiedza oczywiscie z ksiazki,ktora sie dostaje gdy otrzymasz czasowa licencje. Ksiazka-to co zawarte w niej,to praktycznie wszystkie zagadnienia modelarskie. Jesli ja ktos przeczyta,nie zada juz nigdy nierozsadnego pytania.Z tresci w niej zawartych,jest egzamin.Nie twierdze ze tu sa sami zli,ale jesli wchodzisz na czyjes terytorium,wypada zapytac,jesli grzecznie,to pozwoli wejsc (czasem nie :twisted: ),choc juz z lataniem to raczej roznie.Skrajnosci sa,bo mamy inna mentalnosc,nie rozumiemy pewnych wartosci,stad i takie postrzeganie. Po kilku latach tutaj,postrzega sie to juz z innej perspektywy.
olson Opublikowano 5 Lipca 2007 Opublikowano 5 Lipca 2007 [Nie twierdze ze tu sa sami zli,ale jesli wchodzisz na czyjes terytorium,wypada zapytac,jesli grzecznie,to pozwoli wejsc (czasem nie :twisted: ),choc juz z lataniem to raczej roznie.Skrajnosci sa,bo mamy inna mentalnosc,nie rozumiemy pewnych wartosci,stad i takie postrzeganie.Po kilku latach tutaj,postrzega sie to juz z innej perspektywy. Oczywiście nie chodzi mi o jakieś wbijanie z partyzanta, tylko umówione z danym właścicielem. Istnieją takie opcje? Czy ludzie kablują? Pozdrawiam
piotrp Opublikowano 5 Lipca 2007 Autor Opublikowano 5 Lipca 2007 Ja zadam inaczej pytanie - jak to wygląda z prawnego punktu widzenia? Czy istnieje możliwość latania na prywatnym terenie bez zrzeszenia się?
Peter Opublikowano 5 Lipca 2007 Opublikowano 5 Lipca 2007 Ja zadam inaczej pytanie - jak to wygląda z prawnego punktu widzenia? Czy istnieje możliwość latania na prywatnym terenie bez zrzeszenia się? Teoretycznie nie ! Na prywatnym terenie,tak-jak najbardziej-do pierwszego kuku, np.powyzej 300m. Ja tak latalem nieswiadomy :shock: 4 miesiace.
Gość slawekmod Opublikowano 5 Lipca 2007 Opublikowano 5 Lipca 2007 Myślę że nie można zrównać wszystkich do wspólnego mianownika.Nie wszyscy przecież latają byle gdzie i byle czym.Nie zaprzeczam, są modelarze którzy świadomie lub nieświadomie narażają siebie i innych na niebezpieczeństwo.Ja akurat mam dostęp do dwóch łąk i do lotniska p.poż.Lotnisko to odludzie , najbliższe zabudowania są jakieś 2-5 3 km.Latam tam za zgodą człowieka który dba o to lotnisko, że tak się wyrażę, z urzędu.Właściciele dwóch pozostałych łąk też nie maja nic przeciwko lataniu modelami.Osobiście nie latam nikomu nad głowami i obserwatorów ostrzegam przed niebezpieczeństwem nie wspominając o tym, że zawsze głośno mówię że będę podchodził do lądowania,Jest to kwestia pewnego rodzaju "samodyscypliny".Nie wiem co ma wspólnego pytanie z historii modelarstwa z umiejętnościami pilotażowymi.No cóż, co kraj to obyczaj. U mnie w mieście jest człowiek który ma prawdziwe heli Robinson R22, Żeby było ciekawie lata nad miastem na wysokości ok 150m.Ciekawe co na to GILC.Przypadek drugi: będąc w filii naszej firmy w Starachowicach dwukrotnie widziałem przelatującego heli BELL JET RANGER , leciał na pułapie max 70 metrów.I znowu pytanie: dlaczego tak nisko?
Gość Addriano Opublikowano 5 Lipca 2007 Opublikowano 5 Lipca 2007 , jest nas (modelarzy) aż 2 :evil: . No to ześ sobie olson nagrabił :evil: Pozdro
piotrp Opublikowano 5 Lipca 2007 Autor Opublikowano 5 Lipca 2007 Na prywatnym terenie,tak-jak najbardziej-do pierwszego kuku, np.powyzej 300m. Ja tak latalem nieswiadomy :shock: 4 miesiace. Moimi elektryczkami do metra rozpiętości powyżej 300m? Chyba z lornetką.
Peter Opublikowano 5 Lipca 2007 Opublikowano 5 Lipca 2007 Jesli nie masz tam w poblizu bazy wojskowej naszych nowych przyjaciol,to z lornetka :shock: Powiem tak,w kazdym landzie moze byc inaczej,ba,nawet w klubie. Ja opisalem ja to ,,fajnie'' jest u mnie.Ale z ubezpieczeniem to staraj sie od reki zalatwic. Na kwicie powinny byc Twoje dane,wtedy masz ,,wolny kraj''.
GRZECHU I JURAS Opublikowano 5 Lipca 2007 Opublikowano 5 Lipca 2007 est nas (modelarzy) aż 2 :evil: Olson jak pamiętam to my też na tym lotnisku latamy i parę innych osób, dziwne teksty piszesz :twisted:
MareX Opublikowano 6 Lipca 2007 Opublikowano 6 Lipca 2007 Ło boziu! Co sie chłopa czepiacie. On wie, że jest tam dwóch modelarzy i spoko Jak się tam kiedyś na Was napatoczy, to wtedy zliczy do czterech i już tak nie bedzie pisał... Co do latania tymi heli niby tak nisko, to aktualnie w naszym kraiku obowiazuje podział przestrzeni powietrznej na różne strefy / nie będę tego szerzej rozwijał, a ciekawych odsyłam np. do PLAR-u lub danych zródłowych w postaci stosownych ustaw/ i istnieje tzw. strefa "G" właśnie do swobodnego latania dla general aviation. Podane przez Ciebie wysokości są w jak najlepszym porządku i było by zle, gdyby nad blokami przelatywał na wysokości gwarantującej mu bliski kontakt np. kominem na bloku czy inną anteną TV. A 70 m to ho, ho... Co do wolności latania u nas: Na moim polu, co już niektórzy widzieli, w wycinku koła 270o nie ma nic poza polami. Na południe , ok.2,5 km jest ścieżka schodzenia do pasa w Balicach. Od czasu do czasu piloci tanich linni tną do czwartego po najkrótszej i wtedy przelatują nad moją glebą czasem nawet na ok. 200m. To samo dotyczy pilotów wojskowych maszyn, co można zobaczyć na jednej fotce z latania Dukiem, czy też w temacie o lataniu w K-wie. I nic się nie dzieje, latamy u siebie, nisko i powoli, unikając jedynie latania nad domami, których jest kilka w pobliżu i staramy się nie latać spalinami w niedzielę, aby spokoju ludziom z tych domów nie zakłócać. Nikt mnie o historię modelarstwa nie przepytuje, licencji modelarskiej nie zamierzam robić, a ubezpieczałem się, kiedy jezdziliśmy na lotnisko do Pobiednika. Tak więc są różne odcienie wolności, tej najszerzej pojętej i np. niektórych jej odmian osobiście doświadczałem w jej legendarnym "mateczniku", czyli w USA. Np. kiedy w wiadomym celu /podziwianie gwiazdozbiorów.../ udałem się na Florydzie wieczorkiem na plażę z pewną miłą koleżanką i zabawiliśmy tam kilka minut dłużej po godz. 23-ej, po powrocie na parking, za wycieraczką znalazłęm mandat na chyba 10 USD za przekroczenie dozwolonego czasu pobytu na normalnej , publicznej, nieogrodzonej plaży. Nawet była załączona gotowa , zadresowana koperta zwrotna, do której należało tylko włożych tę dychę i wrzucić do skrzynki... A kiedy wracając z roboty do domu ok. północy pan policjant zatrzymał mnie za przekroczenie prędkości, to po sprawdzeniu w komputrze, grzecznie mnie upomnieł i puścił wolno. Na moje wcześniejsze tłumaczenie, że to pierwszy raz, odparł, że wie, że to pierwszy raz i następnym razem, już nie będzie to pierwszy raz i wtedy wlepią mi mandat...a teraz mnie łaskawie puszcza. To też jedno z obliczy wolności. Maja cię w systemie jak na widelcu i mogą wszystko o tobie wiedzieć. Nawet kiedy, gdzie i jakie skarpetki i jakiego rozmiaru i koloru sobie kupiłeś. Tak więc cieszmy sie naszą swojską, przaśną odmianą wolności , bo już za chwilę, pod tymi rządami możemy się zacząć mocno dziwić... Czego Wam i sobie gorąco nie życzę.
olson Opublikowano 6 Lipca 2007 Opublikowano 6 Lipca 2007 Ło boziu! Co sie chłopa czepiacie. On wie, że jest tam dwóch modelarzy i spoko Jak się tam kiedyś na Was napatoczy, to wtedy zliczy do czterech i już tak nie bedzie pisał... Nie chcę robić ot, ale jeżeli kogoś widzę może raz w miesiącu na lotnisku albo i rzadziej to nie będę mówił o nim jak o lokalnym modelarzu w przeciwieństwie do mnie czy Romana, gdzie czasami widzimy się na EPKB codziennie . Aczkolwiek wszyscy są mile widziani :*
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.