Skocz do zawartości

Latanie w UK


piotrp

Rekomendowane odpowiedzi

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Piotrze tak może troche OT, ale zastanów się dobrz eczy chcesz teraz jechać !! W tym okresi ez robota tam krucho, bo nawaliło od groma studentów więc wnioski sam wyciągnij.

Jadę (tak na 95%) w połowie września. Pracę i pokój mam zapewnione.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrze tak może troche OT, ale zastanów się dobrz eczy chcesz teraz jechać !! W tym okresi ez robota tam krucho, bo nawaliło od groma studentów więc wnioski sam wyciągnij.

No to bedzie mial czas na latanie :lol:

Ale najpierw polecal bym zasiegnac informacji

http://www.bmfa.org/

Zasiegnac informacji,gdzie najblizej jest jakis klub,zapisac sie,(mozna online) Z foto mniemam ze jestes seniorem wiec zaplacic 25 f (choc to tez moze byc zmienne).

Po probnym locie-na kabelku :rotfl: ,zapytaj o tzw. czasowa licencje pilota.

Czlonkostwo i skladka to jedna sprawa,a latanie to druga-tu decyzje podejmie ktos z klubu.

Dostaniesz wtedy (w tej cenie czlonkostwa) certyfikat ,,insurance" czyli ubezpieczenie.Bedzie na nimTwoje nazwisko,nr polisy i miejsce ktorego dotyczy.

Ale bedziesz mogl latac tylko jak bedzie ktos w poblizu z pelna licencja.Obowiazuje mode 2.

Mozesz to zrobic online (zapisac sie do BMFA i klubu),ale ubezpieczenie musi potwierdzic klub,po pierwszym locie podejmie decyzje,wystarczy ze zadeklarujesz ze bedziesz latal w obecnosci innej osoby z licencja.Klub sam reszte zalatwi.Po 5 dniach dostaniesz czasowa licencje i ubezpieczenie.

Na pelna licencje,trzeba wylatac sporo godzin,odpowiedziec na 100 pytan (takze z histori)

wykonac lot,budujac krag, a i wtedy nie jest to do konca wolne latanie.

Niestety w UK nie ma ziemi ,,niczyjej'' wiec masz do wyboru tylko miejsca z wystrzyzona trawka-prywatne.Parkoloty pomijam,bo to nie wchodzi w zakres uslug.

W zamian masz gazetke co miesiac,ochrone prawna i pewnosc ze nie zlicytuja jak zrobisz kuku.Ja osobiscie odbieram to tak,porzadek jest,nie ma ,,nieswiadomych'' pilotow .

Ale nostalgia zostaje.Czyli pojde na laczke (niewazne czyja) , puszcze sobie samolot (niewazne spalina czy elektryk i jak wysoko i o ktorej godzinie),a jak spadnie np. do sasiada to przejde przez plot (nie pytajac o zgode) ,a o kanalach w danym okregu dowiem sie z gazety-napisza,model spadl.Zobaczysz potwierdzisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę mnie zdziwiłeś Peter. Dla mnie to dość drakońskie warunki. A może to kwestia przyzwyczajenia - teraz jestem jednym z dwu latających modelarzy w miescie (ten drugi lata śmigłowcem). Mam kilka ulubionych miejsc za miastem do latania, dosłownie trzy minuty jazdy samochodem od domu. Nikt mnie nie kontroluje i wzbudzam wśród współmieszkańców raczej pozytywne emocje związane z moim hobby. Pełna wolność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak pełana wolności i wypłacie odszkodowanie też pełna wolność??

Wcale nie jest tak kolorowo w wielu miejscach nie da się latac bo to się nie podoba okolicznym mieszkańcą, a to krowy się nie niosą, a to gołębie nie moga latać a to hałas.

A z drugiej strony spróbuj poprosić UG czy UM o teren na ugorach - Panie a po co??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdziwiony :shock: ,no co Ty,niem czym.

Nawet dziecko wie ze UK TO WOLNY KRAJ.

Wpadnij kiedys do mnie na latanie,to zobaczysz cuda.

Cztery jeepy,20 ludzi (nawet w nocy) ,kamery na lace,elektroniczne bramki,kilkadziesiat hektarow koszonej laki-dla jednego konia :shock: .

Miejsce na latanie jest 30 m od autostrady A14,ale po 1 pm.

A na latanie szybowcami i elektrykami jest inne miejsce,oczywiscie z innymi kanalami i innymi warunkami ,czas,wysokosc itd.

Cieszcie sie w RP wolnoscia latania,bo ,,prawdziwej nie znacie''.

W celu weryfikacji,zapraszam,Snaivell,Landf Suffolk-Cambridge.

W innych klubach jest podobno latwiej,np Bury St. Edmunds (miasto).Moze byc calkiem ,,normalnie''.

Ja akurat tak popadlem,wiec i atrakcje mam inne - ciekawsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Armandzie, co do ubezpieczenia to się z Toba zgadzam - obecna sytuacja w polskim modelarstwie opiera się na wierze w zdrowy rozsądek modelarzy. A ja w nią nie wierzę bezgranicznie. Jak czytam posty młodych "pilotów", którzy odczuwają wstręt do przyjmowania choćby podstawowej wiedzy nawet tej podanej przez nas na tacy, to gałki oczne wychodzą mi z oczodołów. I oni dysponują modelami, które są potencjalnymi rozpedzonymi pociskami; obsługują pakiety Li-Pol, które mogą zamienić sie w bomby zapalające... Z drugiej strony to co opisał Peter wydaje mi się przesadą w drugą stronę, a ja nie przepadam za wszelkimi skrajnosciami.

Teraz jestem w komfortowej sytuacji. Ale jak już wiele razy pisałem - miałem dużo szczęścia, bo "tubylcy" są do mnie bardzo przychylnie nastawieni. Nie mam problemu z gołębiarzami, czy rolnikami. Wręcz przeciwnie - kiedyś rolnik w z dwoma synami pomagał mi szukać modelu na swoim polu dojrzałego zboża. Gdy latam ludzie podchodza do mnie, zagadują, kibicują, proszą o akrobacje...

Ale jest pociecha - w miejscowości do której jadę odbywa się międzynarodowy festiwal latawcowy. To też dobra zabawa na początek. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z

Cieszcie sie w RP wolnoscia latania,bo ,,prawdziwej nie znacie''.

 

Mimo wszystko wolał bym rygor ale w porządnym wydaniu. Jeżeli chodzi o miejsce do latania nie mam co narzekać - Aeroklub Koniński... 600m utwardzonego asfaltowego pasa, żadnych ograniczeń. Ale to wszystko ma jeden wielki minus, jest nas (modelarzy) aż 2 :evil: . Zauważam ze gdy jest klub, są ludzie, są dobre warunki, jest więcej ludzi więc na co narzekać? Na zasady bezpieczeństwa?

 

Myślę że chyba mimo wszystko przyjemniej jest spędzić czas z licencją, ograniczoną swobodą, ale wśród fajnych i znających się na rzeczy ludzi.

 

A mam takie pytanie odnoście UK , jest możliwość ugadać się z jakimś "farmerem" poza miastem i normalnie latać na luzie, czy wszyscy traktują to poważnie? A i jak to wygląda gdy przyjdzie jakiś małolat (patrz ja) z 2m kataną i chce sobie polatać w takim klubie?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej strony to co opisał Peter wydaje mi się przesadą w drugą stronę, a ja nie przepadam za wszelkimi skrajnosciami

 

Nie twierdze ze tak jest w calej Angli.U mnie akurat tak jest.

Ale moze to i dobrze,uczy karnosci,odpowiedzialnosci no i zmusza do nabycia wiedzy.

Wiedza oczywiscie z ksiazki,ktora sie dostaje gdy otrzymasz czasowa licencje.

Ksiazka-to co zawarte w niej,to praktycznie wszystkie zagadnienia modelarskie.

Jesli ja ktos przeczyta,nie zada juz nigdy nierozsadnego pytania.Z tresci w niej zawartych,jest egzamin.Nie twierdze ze tu sa sami zli,ale jesli wchodzisz na czyjes terytorium,wypada zapytac,jesli grzecznie,to pozwoli wejsc (czasem nie :twisted: ),choc juz z lataniem to raczej roznie.Skrajnosci sa,bo mamy inna mentalnosc,nie rozumiemy pewnych wartosci,stad i takie postrzeganie.

Po kilku latach tutaj,postrzega sie to juz z innej perspektywy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Nie twierdze ze tu sa sami zli,ale jesli wchodzisz na czyjes terytorium,wypada zapytac,jesli grzecznie,to pozwoli wejsc (czasem nie :twisted: ),choc juz z lataniem to raczej roznie.Skrajnosci sa,bo mamy inna mentalnosc,nie rozumiemy pewnych wartosci,stad i takie postrzeganie.

Po kilku latach tutaj,postrzega sie to juz z innej perspektywy.

 

Oczywiście nie chodzi mi o jakieś wbijanie z partyzanta, tylko umówione z danym właścicielem. Istnieją takie opcje? Czy ludzie kablują?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zadam inaczej pytanie - jak to wygląda z prawnego punktu widzenia? Czy istnieje możliwość latania na prywatnym terenie bez zrzeszenia się?

Teoretycznie nie !

Na prywatnym terenie,tak-jak najbardziej-do pierwszego kuku, np.powyzej 300m.

Ja tak latalem nieswiadomy :shock: 4 miesiace.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość slawekmod

Myślę że nie można zrównać wszystkich do wspólnego mianownika.Nie wszyscy przecież latają byle gdzie i byle czym.Nie zaprzeczam, są modelarze którzy świadomie lub nieświadomie narażają siebie i innych na niebezpieczeństwo.Ja akurat mam dostęp do dwóch łąk i do lotniska p.poż.Lotnisko to odludzie , najbliższe zabudowania są jakieś 2-5 3 km.Latam tam za zgodą człowieka który dba o to lotnisko, że tak się wyrażę, z urzędu.Właściciele dwóch pozostałych łąk też nie maja nic przeciwko lataniu modelami.Osobiście nie latam nikomu nad głowami i obserwatorów ostrzegam przed niebezpieczeństwem nie wspominając o tym, że zawsze głośno mówię że będę podchodził do lądowania,Jest to kwestia pewnego rodzaju "samodyscypliny".Nie wiem co ma wspólnego pytanie z historii modelarstwa z umiejętnościami pilotażowymi.No cóż, co kraj to obyczaj.

 

 

U mnie w mieście jest człowiek który ma prawdziwe heli Robinson R22, Żeby było ciekawie lata nad miastem na wysokości ok 150m.Ciekawe co na to GILC.Przypadek drugi: będąc w filii naszej firmy w Starachowicach dwukrotnie widziałem przelatującego heli BELL JET RANGER , leciał na pułapie max 70 metrów.I znowu pytanie: dlaczego tak nisko?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na prywatnym terenie,tak-jak najbardziej-do pierwszego kuku, np.powyzej 300m.

Ja tak latalem nieswiadomy :shock: 4 miesiace.

Moimi elektryczkami do metra rozpiętości powyżej 300m? :) Chyba z lornetką. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli nie masz tam w poblizu bazy wojskowej naszych nowych przyjaciol,to z lornetka :shock:

Powiem tak,w kazdym landzie moze byc inaczej,ba,nawet w klubie.

Ja opisalem ja to ,,fajnie'' jest u mnie.Ale z ubezpieczeniem to staraj sie od reki zalatwic.

Na kwicie powinny byc Twoje dane,wtedy masz ,,wolny kraj''.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ło boziu! Co sie chłopa czepiacie. On wie, że jest tam dwóch modelarzy i spoko :D

Jak się tam kiedyś na Was napatoczy, to wtedy zliczy do czterech i już tak nie bedzie pisał...

Co do latania tymi heli niby tak nisko, to aktualnie w naszym kraiku obowiazuje podział przestrzeni powietrznej na różne strefy / nie będę tego szerzej rozwijał, a ciekawych odsyłam np. do PLAR-u lub danych zródłowych w postaci stosownych ustaw/ i istnieje tzw. strefa "G" właśnie do swobodnego latania dla general aviation. Podane przez Ciebie wysokości są w jak najlepszym porządku i było by zle, gdyby nad blokami przelatywał na wysokości gwarantującej mu bliski kontakt np. kominem na bloku czy inną anteną TV. A 70 m to ho, ho...

Co do wolności latania u nas: Na moim polu, co już niektórzy widzieli, w wycinku koła 270o nie ma nic poza polami. Na południe , ok.2,5 km jest ścieżka schodzenia do pasa w Balicach. Od czasu do czasu piloci tanich linni tną do czwartego po najkrótszej i wtedy przelatują nad moją glebą czasem nawet na ok. 200m. To samo dotyczy pilotów wojskowych maszyn, co można zobaczyć na jednej fotce z latania Dukiem, czy też w temacie o lataniu w K-wie. I nic się nie dzieje, latamy u siebie, nisko i powoli, unikając jedynie latania nad domami, których jest kilka w pobliżu i staramy się nie latać spalinami w niedzielę, aby spokoju ludziom z tych domów nie zakłócać. Nikt mnie o historię modelarstwa nie przepytuje, licencji modelarskiej nie zamierzam robić, a ubezpieczałem się, kiedy jezdziliśmy na lotnisko do Pobiednika. Tak więc są różne odcienie wolności, tej najszerzej pojętej i np. niektórych jej odmian osobiście doświadczałem w jej legendarnym "mateczniku", czyli w USA. Np. kiedy w wiadomym celu /podziwianie gwiazdozbiorów.../ udałem się na Florydzie wieczorkiem na plażę z pewną miłą koleżanką i zabawiliśmy tam kilka minut dłużej po godz. 23-ej, po powrocie na parking, za wycieraczką znalazłęm mandat na chyba 10 USD za przekroczenie dozwolonego czasu pobytu na normalnej , publicznej, nieogrodzonej plaży. Nawet była załączona gotowa , zadresowana koperta zwrotna, do której należało tylko włożych tę dychę i wrzucić do skrzynki...

A kiedy wracając z roboty do domu ok. północy pan policjant zatrzymał mnie za przekroczenie prędkości, to po sprawdzeniu w komputrze, grzecznie mnie upomnieł i puścił wolno. Na moje wcześniejsze tłumaczenie, że to pierwszy raz, odparł, że wie, że to pierwszy raz i następnym razem, już nie będzie to pierwszy raz i wtedy wlepią mi mandat...a teraz mnie łaskawie puszcza. To też jedno z obliczy wolności. Maja cię w systemie jak na widelcu i mogą wszystko o tobie wiedzieć. Nawet kiedy, gdzie i jakie skarpetki i jakiego rozmiaru i koloru sobie kupiłeś. Tak więc cieszmy sie naszą swojską, przaśną odmianą wolności , bo już za chwilę, pod tymi rządami możemy się zacząć mocno dziwić... Czego Wam i sobie gorąco nie życzę. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ło boziu! Co sie chłopa czepiacie. On wie, że jest tam dwóch modelarzy i spoko :D

Jak się tam kiedyś na Was napatoczy, to wtedy zliczy do czterech i już tak nie bedzie pisał...

 

 

Nie chcę robić ot, ale jeżeli kogoś widzę może raz w miesiącu na lotnisku albo i rzadziej to nie będę mówił o nim jak o lokalnym modelarzu w przeciwieństwie do mnie czy Romana, gdzie czasami widzimy się na EPKB codziennie :lol:. Aczkolwiek wszyscy są mile widziani :*

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.