Skocz do zawartości

Tajne bronie III Rzeszy itp


de_szaa

Rekomendowane odpowiedzi

No i po co mówiłem :lol:

Nie ma sprawy - ale będę się starał tu jakoś pisać małymi partiami, czas to pieniądz, jak się mówi 8).

 

No to zaczynamy!

 

Na początek nieco o U-Bootach. Jak wiemy, niewiele Niemcom brakowało, aby przejąć kontrolę nad Atlantykiem, chodzi mi o przerwanie dostaw do Wlk Brytanii. Ich okęty podwodne zatapiały raz za razem transportowce wroga. Ale nadszedł czas, gdy U-Booty TYPu VII C oraz IX D (i inne odmiany) przestały sobie radzić. Należało więc coś z tym zrobić.

Opracowano więc okręt podwodny całkowicie nowej genracji - TYP XXI. Zastosowano w nim największe zdobycze ówczesnej technologii, coś takiego jak np: chrapy, cichy napęd. Sam zaś okręt mógł zanurzać się na przeszło 300m. Mało to, był niewykrywalny dla radarów, na samym kadłubie była jakaś gumowa warstwa, ale zapomniałem akurat do czego miała służyć 8) .

No i chrzest bojowy! Do takiego doszło tylko raz: jeden z U-Bootów XXI miał na celowniku aliancki okręt, który niczego nie podejrzewał. Miała już padnąć komenda "pal!", czekało na nią 6 gotowych do jednoczesnego ( :!: ) odpalenia nowego rodzaju torped, ale nadszedł nagle telegram o zakończeniu działań wojennych!!!

Albo - U-2111 na końcu wojny, przepłynął pod kilkoma alianckimi okrętami, nie zostając w ogóle wykryty.

 

Na razie to tylko tyle. :)

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, przypomniałeś mi. Ale należy nadmienić, iż ta guma ulegała "uszkodzeniu", gdy okręt zanużał się na głębokość 300m - coś tam cićnienie robiło...

 

Ale wraając do U-Bootów TYPu XXI.

Ich konstrukcja była tak doskonała (na ówczesne czasy), że jeszcze 10 lat po wojnie służyły one jako wzorce do budowy późniejszych okrętów - spójrzcie zresztą na Nautilusa - tego pierwszego okrętu podwodnego o napędzie atomowym.

TYP XXI był praktycznie niemożliwy do wykrycia: płynąc "normalnie", mógł płynąć na głębokości peryskopowej, korzystając z chrapów. Samoloty, które by próbowały go wykryć, nie miały większych szans na powodzenie, gdyż sam chrap był pokryty materiałem stealth - który zmniejszał jego wykrywalność radiolokacyjną.

 

Oczywiście nie tylko TYP XXI był nowością w niemieckiej flocie podwodnej - wspomnijmy też o TYPie XXIII, o wiele mniejszym niż XXI, oraz TYPie XVII (lub XVIII - sam nie pamiętam) - którego napęd stanowiły... "paliwa chemiczne". Pozwalały one na pracę silników bez dostępu do powietrza. Ich wygląd był już mozno zbliżony do współczesnych okrętów.

 

O łodziach podwodnych z mojej strony powiem na razie tyle - chętnie odpwiem na czyjeś pytania. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytań widze nie ma 8)

No to przejdźmy do Panzerów.

O samych Tygrysach I wspominać nie będę, o nich wiemy dużo.

Za to już z czołgami Tiger II jest nieco inaczej - ta wersja rozwojowa pierwszego Tygrysa stanowiła nową generację wśród wozów pancernych. Nowoczesny kształt wieży, tam gdzie można to pochyłe ściany, gruby pancerz, najlepsza armata przeciwpancerna świata "Acht koma acht", grube gąsnienice (800mm szerokości jedna), oraz kilka innych świetnych cech. O wspaniałości tego działa mówić wiele też nie będę.

 

Ale mały przykład, co robił taki Konigstiger wśród amerykańskich Shermanów:

Pewnego razu samotny Konigstiger wyjechał z lasu. Na jego drodze stanęło kilkanaście wrogich czołgów. Tygrys zaczął ostrzał już z dalekiego dystansu (celny zresztą), a Shermany musiały się zbliżyć. Gdy zbliżył się na dystans 600m i mniejszy, Amerykanie zaczęli ostrzał. Jeden z nich, później napisał dla dowództwa mniej więcej taki raport: "...z małej odległości oddałem ok. 15 strzałów. Wszystkie pociski się odbiły lub ześlizgnęły, nie robiąc Tygrysowi krzywdy. On sam zniszczył kilka naszych wozów, po czym spokojnie wycofał się z pola walki".

Takich przykładów było o wiele więcej. Ciekawym jest faktem, że większość Tigerów zostało zniszczonych przez lotnictwo alianckie lub... przez samych Niemców (ach ten brak paliwa i amunicji...). Samych Konigstigerow wiele na froncie nie było, ale potwierdzały swoją i tak niedużą obecność. Nieco inaczej sytuacja wyglądała na wschodzie, gdzie Rosjanie również dysponowali ciężkimi czołgami.

 

Oprócz Tygrysów B Niemcy dysponowali również innymi superciężkimi pojazdami: niezniszczalny przez czołgi Jagdtiger (pancerz do 250mm), zbudowany w kilku egzemplarzach Maus (same prototypy).

Maus był ciekawym pomysłem: waga bojowa to niemalże 200t, uzbrojenie to armata 150mm oraz 75mm, pancerz do 350mm oraz kilka ciekawych rozwiązań technologicznych. Jednak był on zbyt niedoskonały (ogromny ciężar), oraz zbyt kosztowny.

 

Ale to nie wszystko :!: O tym może tylko marzyliśmy, jednak Niemcy zaprojektowali (ale tylko na papierze) gigantyczny czołg Ratt (szczur), który był o wiele większy od Mausa. Projekt był tym razem wielką przesadą...

 

A reszta? Takie działa szturmowe StuG III i IV nie były tajnymi brońmi, ale po wojnie produkowano niezwykle podobne do nich pojazdy.

Spójrzmy chociaż na kadłu Leoparda I - mnie on trochę przypomina ten od Tigera II...

 

 

Na razie to wszystko :wink: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Po krótkiej przerwie, postanowiłem coś dopisać...

Tym razem krótko opowiem o "dziwactwach" i innych ciekawych projektach :bom:

 

Jednym z takich interesujących projektów moim zdaniem były... działa dzwiękowe. Mało co o nich wiem, ale warto chociażby wspomnieć, że coś takiego miało być "bronią". Z tego co pamiętam, miały to być jakieś "długie trąby" czy coś mniej więcej takiego; w tych "trąbach" miało się detonować jakieś ładunki wybuchowe, których dźwięk (hałas) miał być odpowiednio wzmocniony. Hałas ten miał być bardzo silny i przez to ogłuszać wrogich żołnierzy lub nawet w pewnien sposób - paraliżować.

 

Innym ciekawym pomysłem były różne substancje chemiczne, które powodowały oblodzenia chmur (były zatem zrzucane z samolotów). Były to chyba jakieś specjalne proszki czy coś; które samolot zrzucał na odpowiedni czas gdy miała później nadlecieć formacja wrogich bombowców. Jak łatwo się domyślić, efektem miały być oblodzenia silników samolotów, które to z kolei by się uszkadzały... I tym razem wiele nie powiem - ale warto zaznaczyć, że ta "broń" mogła nawet istnieć - w końcu wiemy, że np: gdy jakiś czas temu miały miejsce obchody jakiegoś święta w Petersburgu i zapowidana była zła pogoda - wówczas samoloty leciały nad miastem i rozpylały jakąś tam substancję. Efekt - nie było deszczu.

A Rosjanie znani są z tego, że lubieli (i nadal lubią) kopiować i wykorzystywać wiele pomysłów technicznych wroga, prawda?

 

:idea: Ciekawą rzeczą były (właściwie miały być) działa elektromagnetyczne. Najważniejszymi cechami takiego działa było to, że można było dzięki temu uzyskać większe prędkości pocisków (proch ma swoje ograniczenia); bo jak można się domyślić, wystrzał z czegoś takiego mógłby dać o wiele większą prędkość początkową pocisku. Nie był to już taki chybiony pomysł - być może przyszłościowe działa będą właśnie "tymi elektromagnetycznymi".

 

Jak na razie to tyle, jak znajdę czas to coś dopiszę :) .

Za jakiś czas opowiem o lotnictwie :twisted: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Nie chce mi się kontynuować poprzednich wątków :compress: ,tak więc przejdę tym razem do tematów lotniczych.

 

O samolotach typu Me-262 i Me-163b wspominać nie będę - są one raczej dobrze znane modelarzom. Za to zwróćmy uwagę na inne...

 

:arrow: Nie każdy zdaje sobie sprawę, że niemieckie projekty lotnicze chyba najbardziej wyprzedzały swoją epokę i było ich dość sporo. Takim przykładem może być latające skrzydło braci Horten, zwane później jako Gotha 229. Nie dość, żę samolot ten posiadał 2 silniki odrzutowe, to również testowano na nim technikę stealth. Tak więc, podobieństwo "amerykańskiego" B-2 do niego jest jak najbardziej na miejscu. Tuż po wojnie jankesi experymentowali na bardzo podobnym do niego samolocie.

Ale Horten to jeszcze nie wszystko. Dziwnie wyglądał taki np: Ju-287, który posiadał 4 silniki odrzutowe i miał... ujemny skos. Co ciekawe, ta ówczesna nowinka techniczna spisywała się całkiem dobrze. Wyprodukowano jego 1 egzemplarz, który po wojnie przejęli Rosjanie.

 

Wracając jeszcze do Me-262. Sam ten samolot był wówczas bardzo nowoczesny, jednak Niemcy robili badania nad wersjami HG (Hochgeschwidenkeits - czy jakoś tak - chodzi o wersje dla dużych prędkości). Powstało ich bodajże 3, ostania miała już silniki "wtopione" w kadłub, czyli mniej-więcej na kształt dzisiejszych samolotów.

 

Bardzo nowatorskim pomysłem było zaprojektowanie... promu kosmicznego. Tak, dobrze napisałem. Chociaż dla Niemców był to raczej bombowiec dalekiego zasięgu (ok. 24 000 km). A nazywał się on "Sanger" (przez a umlaut, od nazwiska konstruktora). Mił się wznosić wysoko, a później "ślizgać" po powierzchni atmosfery - mniej-więcej tak, jak to robi Shuttle podhchodząc do lądowania (piszę mniej-więcej bo dokładnie nie wiem jak on to robi :roll: ).

 

Rzecz jasna na tym nie koniec. Nie każdy wie, że Niemcy (z powodzeniem) pracowali nad wiropłatami, a nawet śmigłowcami! Takim przykładem może być Fl-282 "Kolibri". Nawet nieźle wyglądał, był on dość sprawnym operacyjnie śmigłowcem. Innym, lecz również dość zaawansowanym jak na owe czasy był Fa-223 Drache. Był to taki mały Czinok (ten z dwoma rotorami), tyle że 2 śmigła były ustawione w poprzek kadłuba a nie wzdłuż.

 

:idea: Coś tam dzisiaj napisałem; nie wspomniałem celowo o wielu wspaniałych projektach myśliwców. Ale jako to uzupełnienie polecam świetną stronę na ten temat: www.luft46.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

Dawno nic tutaj nie dopisywałem :) . Coś więc skrobnę...

 

Czy wiecie, że:

:arrow: Bardzo popularny dziś karabinek Kałasznikowa to... nieco przerobiony Sturmgewehr 43/44 (StG). Dla niektórych to trochę niepojęte, że niby tak radziecka broń... a jednak. Ładny obrazeczek: http://198.144.2.125/MG42/FULL/STG-44%201.jpg (trochę się ładuje). Porównajcie. I pomyślcie :) . Broń świetnie sprawdzała sie podczas wojny. Zresztą ów karabinek szturmowy nie jest podobny tylko do Kałasza, ale również do całej gamy innych.

:arrow: Polska po wojnie (ale zapewnie niedługo) była posiadaczem U-Boota TYPu XXIII? Był to dość nowoczesny, nieduży (zabierał ze sobą tylko dwie torpedy) podwodny okręt przybrzeżny. Ładny rysuneczek jego: http://www.uk-muenchen.de/galerie/images/gernhard2/34u2363.jpg Okręty te pod koniec wojny zatopiły kilka statków.

:arrow: Podczas wojny Niemcy byli w stanie w praktyce przeprowadzić nalot bombowy na Amerykańskie miasta! Oprócz Sztukasów, Messerów 109 i innych nam znamych samolotów, Niemioszki pracowali także nad ciężkimi bombowcami, zwanymi Amerikabomber. I tak oto Messerschmitt przedstawił Me-264. który był naprawdę oryginalną maszyną: http://modelstories.free.fr/analyses/avions/MS2002_1P/SHOB_Me264/Me%20264V1_flight_MBB.JPG .Jednak oprócz niego, do "akcji" stanął także Junkesr z Ju-390. Pewnego razu wystartował on z terytorium Francji i doleciał 20km od Nowego Jorku. Sami więc widzicie - wprawdzie taki nalot nie wpłynąłby na przebieg wojny, ale podkopał by zapewne morale Amerykanów, którzy zaczęliby się czuć jak Londyńczycy. Ale do tego jak wiemy nie doszło.

 

Na razie tyle - idę spać... 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam.

Dziś krótko.

Porównajcie sobie polski okręt podwodny ORP Bielik:

d5d4ca436f93137f.jpg

Oraz ORP Kondor:

a402404635c30235.jpg

(choć głównie chodziło mi o Bielika) z niemieckim TYPem XXIII:

ea5ee9048bf44209.jpg

oraz tutaj zdjęcie:

7e6d58812b8d53d2.jpg

 

Chyba nic nie muszę dodawac :) . Dodam tylko, że oba te okręty były zbudowane w... RFN :) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Witam. Nawiązując do histori z wojny moge też opisać ciekawe poczynania Niemców w czasie wojny.

 

Mieszkam w Kołobrzegu, ale firma w której pracuje ma nieruchomości w Rogowie - to mała wioska 20km na zachód od Kołobrzegu. Jako że wiąże się to z moją pracą po częsci zaczełem się interesowac przeszłością , która jak sie okazało jest bardzo ciekawa. Znajduje się w Rogowie jezioro Resko.Oddzielone od morza 150m mierzeją.

 

W czasie wojny Niemcy panowali na tych terenach. W wiosce powstała osada dla żołnierzy .Jeźioro stanowiło bazę , a zarazem pas startowy dla Niemieckich wodnosamolotów. Co mnie bardzo zdziwiło niemcy byli bardzo sprytni zbudowali kotłownie -sczątki stoją do dziś, która to w zimie ogrzewała wodę w jeziorze aby niemarzła i samoloty mogły startować i lądować nawet przy mrozach. Istne diabelskie posunięcie żeby było lepiej kotłownia położona o 100m od jeziora dymiła własnie nad jezioro maskując niejako dymem lotnisko. Rozbił sie nawet wodnosamolot i obecnie próbują wyciągnąć jego szczątki.

 

Drugi diabelski wątek z Rogowa to taki że znajduje się tam duży hangar na samoloty którzy wybudowali niemcy.Szeroki na 50m ale bez podpór (inż, luftwaffe mieli łby na karku ) Okazało się że lotnisko przy hangarze było tak zaprojektowane ,że w razie nalotów nieprzyjaciół sprytni Niemcy zalewali trawiaste lotnisko wodą z pobliskiego jeziora aby było niewidoczne dla wrogów. Zbudowali do tego celu całą przpompownię i kanały.Oststnio odkryto zbiorniki paliwa przy hangarze. Ponadtto znajduje się w Rogowie wiele bunkrów i pozostalosci po Niemcach w postaci łusek , naczyń i innych badziewi.

 

Podobno znajdował się tu także ogromny kompas z miedzi o średnicy 6m (wadze kilku ton), gdzie wg niego Niemcy ustawiali swoje kompasy w maszynach. Teraz kompas znikł gdzieś sprzedany i zbeszczeszczony na złomie.

 

Powstała fundacja FORT ROGOWO która to przejęła hangar i remontuje go tworząc muzeum II wojny. Bardzo mnie to cieszy gdyż będzie zajmowała się renowacją samolotów ,szybowców z dawnych czasów oraz ma promować modelarstwo.

 

Mają już jeden szybowiec oraz lotnię na stanie. Bedzie też mini lotnisko dla lotni i modelarzy niby.

 

Zamierzam się z nimi zaprzyjźnić i może jakaś wspólpraca się uda. Bardzo bym chciał promować tam modelarstwo jak i pielęgnować wątki historyczne tamtych rejonów. Gdyby mi urzyczyli pasa startowego robił bym fotki okolic z lotu ptaka, które by napewno się przydały. Mają też wyciągac wrak samolotu (niemieckiego) który w czasie wojny spadł do jeziora.... Bardzo mnie ciekawi historia tego rerojnu bo jak widać Niemcy osto tu działali. Podobno też w miejscowości Mrzezyno -3km od Rogowa była baza rakiet v2. Mrzeżyno to też ponimiecka osada i podobno z lotu ptaka ma kształt niemieckiej gapy - wrony z rozpostartymi szkrzyłami (chodzi tu o widok zabudowań z góry). Tego jednak pewien niejestem ale wosną zweryfikuje to sam robiąc foty z lotu ptaka nowym modlem.

 

Jeśli by ktoś był zainteresowany tą historią i tym co teraz tam się dzieje odzyłam do stron:

 

http://www.fort-rogowo.com/FORT/home.htm

 

http://www.odkrywca.com/pokaz_watek.php?id=55877&sid=1142047224d9d4b48f69dbbb4d52ac312b59e30e1b

 

http://www.odkrywca.pl/pokaz_watek.php?id=325545

 

Koneserów histori z lat wojny powinno to zainteresować

 

Pozdrawiam.Malinn

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będąc kiedyś na wakacjach w Rogowie w "WDW Rogowo" miałem okazję "zwiedzić" tamtejsze zabudowania (również od kuchni :) ) oraz inne "rejony".

Jeziorko pamiętam oczywiście. Jest dość płytkie i bardzo zarośniete wodorostami (przynajmniej takie było).

Na terenie tejże bazy pamiętam leżały kawałki m.in. szkła pancernego. Dużo jeszcze można tam znaleźć. Był także jakiś hangar... Masz może Malinn jakieś rzeczy stamtąd?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawde mówiąc to niemam bo jakoś zbieranie takich rzeczy mnie niebawi ale moja koleżanka z pracy ma dużo rzeczy z tamtąd - butelki po piwie - niemieckie, naczynia z wroną , łuski i jakieś kałamarze.

 

Ja będe miał foty z lotu ptaka całej okolicy ale trzeba poczekać do wiosny. Musze tylko przerobić maszynę która będzie nosić aparat i poczekać na wiosenne słoneczko ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...
Gość Anonymous
Ta guma bardzo dpobrze radzila sobie z rozpraszaniem owczesnych sonarow i innych radarowych wynalazkow ,aliantow.

Dodam tylko ze dzisiejsze okrety atomowe tez sa gumowane ( i pewie juz sie domyslaccie z kad wieli pomysl) :wink:

Od ruskich?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jakto od Rusków, przecie zwłaszcza oni podpatrują pomysły innych krajów!

U-Booty TYPu XXI były nową generacją okrętów podwodnych, na których wzorowały się powojenne konstrukcje.

 

Co ciekawe, wg amerykańskich raportów, nie były one jednak tak dobre w praktyce: pod koniec wojny, gdy powstawały TYPy XXI Niemcy wiele rzeczy budowali właściwie "gdzie popadnie", tak więc niektóre elementy wykonywały fabryki nie mające nic wspólnego z przemysłem stoczniowym, a w dodatku często daleko od miejsc montażu okrętów. W efekcie powstałe U-Booty były krótko mówiąc "szajsowate", ale w sensie jakości wykonywanych podzespołów; i tak np: nie zawsze wytzrymywały odpowiedniego ciśnienia, itd.

 

Mimo wszystko pod koniec wojny, gdy wracały do baz (i był już zakaz atakowania wrogich jednostek) często przepływały niewykryte pod alianckimi okrętami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo rozumumiem co takiego dziwnego jest w podobieństwach np. łodzi podwodnych?? Mają byc kwadratowe czy jak aby były inne. To normalne rozwija się konstrukcje a nie wymyśla za każdym razem nowe. Istnieje coś takiego jak fizyka i jest taka sama dla wszystkich bez względu na blok militarny. Wszystkie kraje wykradały rozwiązania, wzorowały sie na dobrych rozwiązaniach. Prosze nie zapominać, że wielu naukowców niemieckich przejeli Amerykanie (cały wczesny program kosmiczny był oparty o pracę twórcy rakiet V - W. von Braun'a) Rosjanie nie mieli technologii to brali całe fabryki włącznie ze średnia kadrą techniczną a iczęsto robotnikami, Amerykaną wystarczał tylko lider zespołu badawczego - bo mieli zaplecze technologiczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo rozumumiem co takiego dziwnego jest w podobieństwach np. łodzi podwodnych??

 

Może to, że oni to mieli w latach 40, a my w teraźniejszych :?: Można by tutaj bardzo wiele przykładów podać. Niektórzy argumentują to w ten sposób, że niemcy zagarnęły technologie oraz naukowców z terenów okupowanych i to dzięki nim rozwijali przemysł. Ale czy na prawdę w latach 30, gdzie wyprzedzili resztę świata technologicznie przynajmniej w kwestiach zbrojnych o paręlat inne kraje europejskie? (np. choćby lotnictwo- Bf 109 C/D/E, Fw 190 A-0 - projekt stał gotowy na targach w Monachium w lipcu 1939... oj dobrze może że nie wygrał przetargu... oj dobrze... o Pancerach nie wspominając)

 

Jest to temat rzeka, ale i jest to stąpanie bo bardzo cienkim lodzie... trzeba uważać aby nie wpaść w to w całości. Później nie ma ratunku...

 

Wszystkim ciekawym czegoś "uber Geheime" polecam "Prawda o Wunderwaffe" Igora Witkowskiego. Opisane jest wiele projektów, bardzo dogłębnie. Od Panzerwaffe, poprzez Luftwaffe kończąc na dążeniach do stworzenia Super Żołnierza, zabawy z atomem i tajnymi obiektami-miastami (np. Reisa w górach sowich) na terenie Europy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jajca se ludzie robicie.

Co jest dziwnego w łodziach podwodnych.

W takim razie: jak wyglądały ówczesne konstrukcje aliantów? Np: ORP Orzeł, i cała masa innych? A jak Ostatnie U-Booty? Następnie - nowa generacja alianckich okrętów podwodnych - do czego była bardziej podobna - do U-Bootów czy może były to rodowite "konstrukcje rozwojowe"...?

 

Nie ulega też wątpliwości, że Niemcy sami wiele nowinek technicznych przejęli zajmujac różne kraje. Np: od Holendrów wzięły się chrapy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Anonymous

:arrow: Bardzo popularny dziś karabinek Kałasznikowa to... nieco przerobiony Sturmgewehr 43/44 (StG). Dla niektórych to trochę niepojęte, że niby tak radziecka broń... a jednak. Ładny obrazeczek: http://198.144.2.125/MG42/FULL/STG-44%201.jpg (trochę się ładuje). Porównajcie. I pomyślcie :) . Broń świetnie sprawdzała sie podczas wojny. Zresztą ów karabinek szturmowy nie jest podobny tylko do Kałasza, ale również do całej gamy innych.

Kompletna, totalna bzdura. na wiekszosci forum zbrojeniowych wielokrotnie mowiono ze:

o unikalnosci broni swiadczy mechanizm spustowy, lufa, konstrukcja komory i odprowadzenie gazow. Uklad zewnetrzny najmniej. Otoz niemiecki STG-44 ma zupelnie inna konstrukcje spustu niz kalash, znacznie bardziej zawodna. A samo wykombinowanie lukowego magazynka bylo probowanie w wielu broniach wczesniej i pozniej. Proponuje na prawde skoncentrowac sie na tym co lata bo wkrotce dojdziemy do wniosku ze bombe atomowa to tez niemcom wykradziono. Panstwa o dziesiatkach milionow ludzi w stanie wojny w ciagu kilku lat NAPRAWDE sa w stanie wykombinowac kilka wlasnych nowych broni bez ciaglego kopiowania w ciemno.

 

Co do kopiowania, ruska kopia superfortec

proponuje Tu-4 , http://en.wikipedia.org/wiki/Tu-4

kopiowali B-29 srubka po srubce, ale ze grubosci np. blach na poszycie i wszystkich srubek byly w calach, a ze skrzydla amerykanskie sa gietkie o wybitnie pracujacym poszyciu, to nie mogli pocienic z 0.15875mm do np. 0.015, wiec zaokraglali w gore jak i prasa dala np. do 0.02. W rezultacie otrzymali przecietna konstrukcje o mniejszym zasiegu i udzwigu niz oryginal, otrzymujac niemrawy, przestarzaly bombowiec sredniego zasiegu a nie strategiczny. (p.s. dane z wikipedii sa naciagene, raczej skopiowane z B-29)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.