btg Posted December 12, 2010 Share Posted December 12, 2010 Chciałem się Was spytać jak radzicie sobie z tematem wykonania balastu do swojego modelu? Link to comment Share on other sites More sharing options...
utopia Posted December 13, 2010 Share Posted December 13, 2010 A dokładniej zadawać pytanie to nie łaska ? Kupujesz ołów śrut/blacha i albo nabijasz nim komorę balastową albo odlewasz bojkę pod wymiar . Metody najprostsze najlepsze . dzielona forma gipsowa z szerokim wlewem centralnie i koniecznie odpowietrzeniami na obu końcach . Robiłem też w formach piaskowych jednorazowych - rdzeń był wykonywany ze styropianu tak samo jak wyżej tzn centralny wlew i odpowietrzenie na bokach . odpowietrzenie wydzióbywałem potem delikatnie albo wypalałem rozpuszczalnikiem nitro . Formy zawsze muszą być suche ! Inaczej para wodna rozsadzi formę w kontakcie z ciekłym ołowiem . Unikaj ołowiu z akumulatorów jeśli nie masz warunków do jego przerobu poza domem. Masa śmieci w tym Edit : próbowałem robić jednorazowe formy z gipsu z wkładem ze styro - tak na szybko . Niestety formy nie schną tak jak by się chciało i trzeba wykonywać wszystkie wymiary większe by potem mieć z czego zbierać materiał przy obróbce . Tak czy tak formy gipsowe wystarczają ledwie na kilka kilka rozformowań . Link to comment Share on other sites More sharing options...
btg Posted December 13, 2010 Author Share Posted December 13, 2010 Okej, czyli taka jest technologia... A co z kształtem? Są jakieś specjalne kształty, możecie coś polecić? Czy wszystko się jedzie na oko..? Link to comment Share on other sites More sharing options...
sly1954 Posted December 13, 2010 Share Posted December 13, 2010 Witam Jak pamiętam zaprojektowałeś Palas 80,i dopiero teraz pytasz o kształt Link to comment Share on other sites More sharing options...
utopia Posted December 14, 2010 Share Posted December 14, 2010 Technologii wykonania balastu jest milion albo i więcej :wink: Wszystko zalezy co się wykonuje i do czego . A co z kształtem? Są jakieś specjalne kształty, możecie coś polecić? Czy wszystko się jedzie na oko..? A ja spytam a co z wyważeniem modelu ? Wszystko jedno jak będzie model stał na wodzie i jak realnie wypadnie KLW? ...to już jest odpowiedź Link to comment Share on other sites More sharing options...
btg Posted December 14, 2010 Author Share Posted December 14, 2010 Witam Jak pamiętam zaprojektowałeś Palas 80,i dopiero teraz pytasz o kształt Brawo, mój drogi Watsonie! Chciałem się tylko wywiedzieć, jak inni modelarze podchodzą do tematu bulbów. Może niektórzy kombinowali z różnymi profilami lotniczymi, dmuchali coś we Fluencie albo innym CFD etc.? A może wszystko jest robione ,,Byle masa się zgadzała i na wodzie równo leżała, a jak nie to przysłowiowa szpachla, szpachla, szp...". A czy znacie kogoś, kto profesjonalnie zajmuje się robieniem bulbów, albo jest w tym bardzo dobry? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Posted December 14, 2010 Share Posted December 14, 2010 A może wszystko jest robione ,,Byle masa się zgadzała i na wodzie równo leżała, a jak nie to przysłowiowa szpachla, szpachla, szp...".Owszem, mozna to zrobic byle jak. Jednak zdecydowanie lepiej jest kierowac sie pewnymi zasadami, dlatego proponuje lekture na przyklad tej strony. Znajdziesz tam wiele ciekawych informacji, miedzy innymi takze na temat wlasciwego doboru balastu. Link to comment Share on other sites More sharing options...
btg Posted December 15, 2010 Author Share Posted December 15, 2010 Generalnie odnoszę takie wrażenie, że w Polsce nie ma takiego rynku na modele jachtów, jaki na przykład jest w Wielkiej Brytanii. Wystarczy wejść chociażby na stronę Grahama Bantocka (http://www.sailsetc.com/parbulb.htm). Facet robi wszystkie części, całe zestawy łódek klasy IOM. No to już jest rzeczywiście najwyższa, zawodnicza półka... Ale znalazłem też sklep internetowy ( Australia ) gdzie również oferowana jest masa części do jachtów. Nie wspominam o Stanach, gdzie w każdej niemal Pipidówie jest w pełni wyposażony sklep modelarski a i można znaleźć sporo osób zajmujących się pofesjonalnie robieniem części do jachtów. Pytanie: czemu w Polsce nie ma tego wszystkiego/w takiej skali? Mniejszy rynek? Na pewno tak. Ale czy ktoś zaryzykuje stwierdzenie, że brakuje nam wybitnych modelarzy, doświadczonych zawodników? Z pewnością nie można temu zaprzeczyć... Problem leży po trosze w podejściu do modelarstwa? Większość wychodzi z założenia, że latać to to nie musi, więc po co wydawać setki złotych na zaawansowane części, skoro można sobie w domu wyklepać w domu ołów młoteczkiem a żagle to ze starej ceraty do trójkątów dociąć... Zdecydowanie bardziej rozwinięte są wszelakiej maści samoloty, akcesorii do tego jest cała masa a i brak większego problemu z dostępnością. Czy nie odczuwacie pewnego braku, że na przykład można wejść do modelarskiego a tam wybrać porządne balasty, sekcje masztów węglowych, bomów? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Posted December 15, 2010 Share Posted December 15, 2010 Pytanie: czemu w Polsce nie ma tego wszystkiego/w takiej skali?Akurat w przypadku lodek zawodniczych cos takiego, jak pojecie skali nie znajduje zastosowania, gdyz wielkosc i cechy konstrukcyjne lodek definiowane sa wlasciwymi dla danej klasy przepisami. W Polsce klasa IOM sie nie przyjela, wiec nie ma potrzeby istnienia rynku oferujacego odpowiednie produkty. A dlaczego IOM sie nie przyjela? Zapewne dlatego, ze organizowanie struktury nowej, niezaleznej klasy IOM podczas, gdy od wielu lat istnieje juz klasa zblizona, objeta przepisami NAVIGA, nie rokowaloby wielkich nadziei na powodzenie. Ale to nie musi oznaczac, ze nie daloby sie takiej klasy utworzyc - szczerze mowiac, mnie by to bylo nawet na reke, gdyz tutaj (Niemcy) IOM jest bardziej popularna, anizeli klasy NAVIGA. Czy nie odczuwacie pewnego braku, że na przykład można wejść do modelarskiego a tam wybrać porządne balasty, sekcje masztów węglowych, bomów?W IOM stosowanie masztow weglowych jest niedozwolone. Ale nie o to chodzi. Jednym z celow przyswiecajacych powstaniu klasy IOM bylo utrzymanie kosztow budowy na mozliwie najnizszym poziomie. Stad stosowanie zbyt "wymyslnych" technologii dozwolone jest wylacznie w przypadku nielicznych elementow lodki (na przyklad karbon do wykonania miecza i pletwy steru). Dlatego tez IOM w zasadzie nie potrzebuje rozbudowanego zaopatrzenia w gotowe elementy, gdyz miecz i ster z karbonu mozna w stosunkowo prosty sposob wykonac w warunkach domowych, cala reszte tym bardziej. A materialy do tego potrzebne mozna "dostac" takze w Polsce. Malo tego. Najlepsze lodki w Niemczech nie sa wykonane z gotowych elementow, lecz calkowicie od podstaw, przy wykorzystaniu najprostszych technologii. Wielokrotny mistrz Niemiec w klasie IOM, Michael Scharmer buduje kadluby swoich lodek z balsy, metoda slomkowa, najzwyczajniej w swiecie. Caly rigg wykonuje wlasnorecznie, z drewna, rowniez przy wykorzystaniu najprostszych metod. Tajemnica mistrzowskiej lodki nie lezy bowiem w mozliwosciach nabycia odpowiednio drogich prefabrykatow, nawet jesli pochodza one od samego Bantocka. Ja nosze sie z zamiarem budowy nastepnej lodki IOM. Jesli znajda sie zainteresowani, zamieszcze relacje tutaj, na forum. To jednak musi jeszcze troche poczekac, gdyz chwilowo slecze nad projektem domu. Powyzsze w duzym skrocie i pewnym uproszczeniu, ale mam nadzieje, ze przynajmniej czesciowo oddaje istote rzeczy. P. S. Wie ktos, jak wylaczyc ukazujace sie ponizej podpisu imie? Jakos nie potrafie znalezc odpowiedniego ustawienia. Link to comment Share on other sites More sharing options...
btg Posted December 15, 2010 Author Share Posted December 15, 2010 Akurat w przypadku lodek zawodniczych cos takiego, jak pojecie skali nie znajduje zastosowania, gdyz wielkosc i cechy konstrukcyjne lodek definiowane sa wlasciwymi dla danej klasy przepisami. Akurat moje pytanie i pojęcie ,,skala" użyte w tamtym kontekście odnosiło się do sklepów i ZAKRESU (o, może trafniej) świadczonych usług na wykonywanie elementów modeli. W IOM stosowanie masztow weglowych jest niedozwolone. Ale nie o to chodzi. Jednym z celow przyswiecajacych powstaniu klasy IOM bylo utrzymanie kosztow budowy na mozliwie najnizszym poziomie. Stad stosowanie zbyt "wymyslnych" technologii dozwolone jest wylacznie w przypadku nielicznych elementow lodki (na przyklad karbon do wykonania miecza i pletwy steru). Dlatego tez IOM w zasadzie nie potrzebuje rozbudowanego zaopatrzenia w gotowe elementy, gdyz miecz i ster z karbonu mozna w stosunkowo prosty sposob wykonac w warunkach domowych, cala reszte tym bardziej. No dobrze, wykonać można, ale warto by mieć jakiś projekt, który w modelach zawodniczych byłby zapisem elementów o wysokiej wydajności (niskie opory itd.). A tak swoją drogą, to odnoszę wrażenie, że klasa IOM i tak do najtańszych nie należy a i sporo osób inwestuje w robione na zamówienie na frezarkach CNC kile optymalizowane dla wąskiego zakresu liczb Reynolds'a... Fakt, twórcom przepisów udało się uniknąć wyścigu zbrojeń do pewnego stopnia, co nie zmienia , że IOM jest i tak jedną z bardziej wymagających klas jachtów RC. Pod każdym względem. A materialy do tego potrzebne mozna "dostac" takze w Polsce. Malo tego. Najlepsze lodki w Niemczech nie sa wykonane z gotowych elementow, lecz calkowicie od podstaw, przy wykorzystaniu najprostszych technologii. Wielokrotny mistrz Niemiec w klasie IOM, Michael Scharmer buduje kadluby swoich lodek z balsy, metoda slomkowa, najzwyczajniej w swiecie. Caly rigg wykonuje wlasnorecznie, z drewna, rowniez przy wykorzystaniu najprostszych metod. Tajemnica mistrzowskiej lodki nie lezy bowiem w mozliwosciach nabycia odpowiednio drogich prefabrykatow, nawet jesli pochodza one od samego Bantocka. Oczywiście, że doświadczenia nic nie przebije, jednak prawa nauki są po to żeby je stosować i żeby wygrywać regaty. I naprawdę obserwując na bieżąco rynek modeli jachtów RC w Polsce ( powołując się nawet chociażby na allegro, gdzie sprzedawane są bardziej zabawki, ale mniejsza...) zauważam wzrost zainteresowania tym segmentem modeli RC. Jest więc i nadzieja, że stopniowo wykształci się z czasem grupa modelarzy która zacznie uprawiać ten sport w sposób podobny do tego jak to się dzieje na zachodzie. Będzie konkurencja wśród żaglomistrzów mikro-żagli, bo dobre szmaty samemu zrobić to naprawdę wyższa szkoła jazdy... Jeszcze z kadłubem, formami i odlewami można uzyskać pożądaną precyzję finalną, ale robić naddatki po 0,02 mm na bryt, nawet metodą panelową i uzyskać potem płynny kształt! to ogromnie duże wyzwanie. Uważam, iż przyjdzie taki czas, że modelarze będą pływać na naprawdę porządnym sprzęcie, nie tylko zrobionym w modelarni LOK, gdzie naprawdę robią cuda, ale będzie możliwość tuningu łódek na szerszą nomen omen skalę . Taka jest moim zdaniem droga popularyzacji tego pięknego działu modelrastwa RC. Musi być dostępne, a żeby było dostępne musi być przystępne, idąc dalej nie może być zbyt drogie. A nie będzie zbyt drogie, jeżeli na rynku będzie konkurencja P. S. Wie ktos, jak wylaczyc ukazujace sie ponizej podpisu imie? Jakos nie potrafie znalezc odpowiedniego ustawienia. To w opcjach użytkownika można ustawić na pewno Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Posted December 16, 2010 Share Posted December 16, 2010 No dobrze, wykonać można, ale warto by mieć jakiś projekt, który w modelach zawodniczych byłby zapisem elementów o wysokiej wydajności (niskie opory itd.).Sedno sprawy tkwi w zdobyciu doswiadczenia. A wiec trzeba konstruowac, budowac, regulowac, plywac, znow konstruowac i tak w kolko. Bo rzecz w tym, ze cos takiego, jak konstrukcja idealna dla wszystkich warunkow nie istnieje. Miecz, ktory doskonale sprawuje sie w jednym modelu, moze okazac sie zupelnym niewypalem w innym. Stad nastepny wniosek: stosujac nawet najwyzszej jakosci elementy gotowe, mozna zbudowac model dobry, ale nie mistrzowski. Dlatego mistrzowie projektuja i buduja swoje modele od podstaw, bez wykorzystania elementow gotowych. Takie modele sa stosunkowo tanie, gdyz na ich koszt skladaja sie ceny samego materialu i kilku okuc (bloczki). A tak swoją drogą, to odnoszę wrażenie, że klasa IOM i tak do najtańszych nie należy a i sporo osób inwestuje w robione na zamówienie na frezarkach CNC kile optymalizowane dla wąskiego zakresu liczb Reynolds'a...Ludzie sami powoduja wzrost kosztow kupujac gotowe lodki lub wiekszosc ich elementow. Ale takie podejscie zauwazalnych korzysci nie przynosi. W zawodach, na czolowych miejscach laduja z nadzwyczajna regularnoscia lodki budowane od podstaw... ...IOM jest i tak jedną z bardziej wymagających klas jachtów RC. Pod każdym względem...Wysokie wymagania obejmuja glownie inwencje konstruktora i umiejetnosci zeglarza, ale w zadnym wypadku koszty. Moim zdaniem to wielka zaleta klasy IOM i prawdopodobna przyczyna tak szerokiego rozpowszecznienia jej na swiecie. Dla porownania, gotowa lodke dobrej klasy mozna kupic za jakie 1000-1500 Euro podczas, gdy nie gorsza lodke da sie zbudowac za jakie 200-300 Euro (czesto nawet duzo taniej). Będzie konkurencja wśród żaglomistrzów mikro-żagli, bo dobre szmaty samemu zrobić to naprawdę wyższa szkoła jazdy... Jeszcze z kadłubem, formami i odlewami można uzyskać pożądaną precyzję finalną, ale robić naddatki po 0,02 mm na bryt, nawet metodą panelową i uzyskać potem płynny kształt! to ogromnie duże wyzwanie.Sama konstrukcja zagla nie jest trudna, a dokladnosc wykonania rzedu 0,02mm to przesada. Zaden producent gotowych zagli nie bylby w stanie zachowac tekiej dokladnosci. W praktyce wystarcza dokladnosc rzedu 0,2mm, a jej zachowanie istotne jest zasadniczo wylacznie w miejscach styku brytow. Czolowi zawodnicy wykonuja zagle wlasnorecznie, bo jest to bez specjalnych problemow mozliwe. Wiekszym wyzwaniem dla wielu zawodnikow zdaje sie byc wlasciwa regulacja riggu i ozaglowania... Uważam, iż przyjdzie taki czas, że modelarze będą pływać na naprawdę porządnym sprzęcie, nie tylko zrobionym w modelarni LOK, gdzie naprawdę robią cuda, ale będzie możliwość tuningu łódek na szerszą nomen omen skalę . Taka jest moim zdaniem droga popularyzacji tego pięknego działu modelrastwa RC. Musi być dostępne, a żeby było dostępne musi być przystępne, idąc dalej nie może być zbyt drogie. A nie będzie zbyt drogie, jeżeli na rynku będzie konkurencja.Najlepsza metoda popularyzacji jest ograniczenie kosztow. A tego da sie dokonac wlasnie poprzez utworzenie rygorystycznych przepisow (IOM) lub propagowanie klas o mocno ograniczonej wielkosci i najprostszej konstrukcji lodek, jak na przyklad Footy, Micro Magic, Rg65. Dobrym przykladem jest wlasnie historia Micro Magic - nazwa tej klasy pochodzi od prostego i taniego zestawu firmy Graupner. Tani zestaw pozwalajacy zbudowac lodke dla poczatkujacych, ktora jednak posiada bardzo dobre wlasciwosci. Dzieki temu lodka szybko znalazla bardzo wielu zwolennikow, ktorzy we wlasnym zakresie zaczeli organizowac regaty i "choroba" rozprzestrzenila sie juz na wiele krajow Europy. P. S. Wie ktos, jak wylaczyc ukazujace sie ponizej podpisu imie? Jakos nie potrafie znalezc odpowiedniego ustawienia.To w opcjach użytkownika można ustawić na pewno No wlasnie, nie potrafilem znalezc wlasciwego ustawienia. Ale jakas dobra dusza juz o to zadbala. Dziekuje. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Reptyl Posted December 19, 2010 Share Posted December 19, 2010 Uważam, iż przyjdzie taki czas, że modelarze będą pływać na naprawdę porządnym sprzęcie, nie tylko zrobionym w modelarni LOK, gdzie naprawdę robią cuda, ale będzie możliwość tuningu łódek na szerszą nomen omen skalę . Taka jest moim zdaniem droga popularyzacji tego pięknego działu modelrastwa RC. Musi być dostępne, a żeby było dostępne musi być przystępne, idąc dalej nie może być zbyt drogie. A nie będzie zbyt drogie, jeżeli na rynku będzie konkurencja A konkurencji nie będzie bo nie ma rynku. Ilu znasz aktywnych modelarzy jachtów RC np. w Warszawie ? Gdzie w sezonie można co weekend się poregacić ? Jakie znasz akweny w granicach miasta nadające się do pływania ? W innych miastach jest podobnie (są nieliczne wyjątki). Jeżeli uważasz że jest to nisza rynkowa to działaj - nie czekaj ! Do dzieła ! Kup towar, wynajmij pomieszczenie, daj ogłoszenia. Pozdrawiam, Michał (dawno temu F5M, ale nie było z kim pływać a samemu nudno) Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Posted December 19, 2010 Share Posted December 19, 2010 Michale, az tak zle chyba nie jest. Moj przyjaciel z Olsztyna zostal w tym roku mistrzem Polski w klasie Rg65 (u Was to sie chyba nazywa NSS 650). A wiec sa tacy, ktorzy plywaja, sa tez tacy, ktorzy organizuja zawody. Moze to nie jest na oszalamiajaco wielka skale, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by powiekszyc grono zawodnikow. Kto wie, byc moze sytuacja dojrzala do tego, by zajac sie w Polsce utworzeniam niezaleznej od NAVIGA klasy IOM? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Reptyl Posted December 20, 2010 Share Posted December 20, 2010 Michale, az tak zle chyba nie jest. Moj przyjaciel z Olsztyna zostal w tym roku mistrzem Polski w klasie Rg65 (u Was to sie chyba nazywa NSS 650). A wiec sa tacy, ktorzy plywaja, sa tez tacy, ktorzy organizuja zawody. To są właśnie te nieliczne wyjątki - Olsztyn, Wejherowo, Trójmiasto (inne ?). Z moich lokalnych obserwacji wynika, że w Warszawie od wielu lat nie dzieje się niestety nic... Pozdrawiam, Michał Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Posted December 20, 2010 Share Posted December 20, 2010 Ale przeciez trudno oczekiwac, by kto z Olsztyna czy Wejherowa organizowal regaty w Warszawie. To juz jest raczej kwestia lokalnego zaangazowania. I to niekoniecznie od razu na skale zawodnicza. Warszawa to wielkie miasto, wiec kilku chetnych do wspolnego zeglowania powinno dac sie znalezc. Link to comment Share on other sites More sharing options...
yahu Posted January 8, 2011 Share Posted January 8, 2011 Witam, Ja właśnie wziąłem sie za robienie modelu RG65... na razie mam kadłub, większość materiałów pozostałych z poprzednich konstrukcji latających. Czasu też się znajdzie, lecz coby nie marnować czasu np. na wycinanie wręg pojawia sie pytanie o wycinanie laserowe w Warszawie ? Coś ktoś wie ? Będę wdzięczny za podesłanie kontaktu do sprawdzonego miejsca. A ponieważ zaraziłem 3 osoby, będzie nas już4-ech "świeżaków" w kwestii żeglarsko - modelarskiej. Chcę pływać na Gocławskim Balatonie (bo tutaj mieszkam) i na Polach Mokotowskich - widziałem kilka razy, że ktoś tam pływał... Ale oczywiście będę próbował sie jakoś radzić na forum co i jak z kolejnymi etapami budowy, pomysły mam, sprawdzić je trzeba w praktyce. I jeszcze pytanie, czy ktoś z Was robił balast z pełnego materiału i toczył go na tokarce ? Bo wpadł mi taki pomysł ) Pozdrawiam Jasiek Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Posted January 10, 2011 Share Posted January 10, 2011 ...pojawia sie pytanie o wycinanie laserowe...Zupelnie niepotrzebnie chcesz sie wpedzac w koszty. Przed polozeniem poszycia kadluba i tak trzeba krawedzie wszystkich wreg szlifowac przykladajac do nich dluga listwe (u nas proces ten nazywa sie "straken", ale polskiego okreslenia niestety nie znam). Bez tego ani rusz, gdyz nawet przy najdokladniej wycietych wregach powstaja minimalne niedokladnosci podczas ich montazu na helingu. Stad tez ponadprzecietna dokladnosc wycinania wreg nie jest potrzebna - wycinanie wreg zwykla pila wlosowa w zupelnosci wystarcza i przy odrobinie wprawy nie jest pracochlonne. ...I jeszcze pytanie, czy ktoś z Was robił balast z pełnego materiału i toczył go na tokarce?A jaki sens mialoby wykonanie "niepelnego" balastu? Przeciez rzecz polega na tym, by balast byl objetosciowo mozliwie najmniejszy (opory tarcia, koncentracja masy) i jednoczesnie mozliwie ciezki (w idealnym przypadku osiagajac maksymalny, dopuszczony wymaganiami klasy ciezar). W takiej sytuacji juz nawet pokrywanie balastu laminatem okazuje sie kontraproduktywne. Toczenie balastu oznacza wieksza gladkosc powierzchni, ale zabieg ten jest tylko wowczas celowy, gdy nie zachodzi potrzeba koncowego wywazania zespolu balast-miecz-mocowanie. Z tego wzgledu ja preferuje (dla klasy IOM) montaz balastow w stanie surowym i ich koncowa obrobke podczas wywazania. Link to comment Share on other sites More sharing options...
yahu Posted January 10, 2011 Share Posted January 10, 2011 ...pojawia sie pytanie o wycinanie laserowe...Zupelnie niepotrzebnie chcesz sie wpedzac w koszty. Przed polozeniem poszycia kadluba i tak trzeba krawedzie wszystkich wreg szlifowac przykladajac do nich dluga listwe (u nas... Masz rację, natomiast nie znam cen tej usługi, stąd moje pytanie ...I jeszcze pytanie, czy ktoś z Was robił balast z pełnego materiału i toczył go na tokarce?A jaki sens mialoby wykonanie "niepelnego" balastu? Przeciez rzecz polega na tym, by balast byl objetosciowo mozliwie najmniejszy (opory tarcia, koncentracja masy) i jednoczesnie mozliwie ciezki (w idealnym przypadku osiagajac maksymalny, dopuszczony wymaganiami klasy ciezar). W takiej sytuacji juz nawet pokrywanie balastu laminatem okazuje sie kontraproduktywne. Toczenie balastu oznacza wieksza gladkosc powierzchni, ale zabieg ten jest tylko wowczas celowy, gdy nie zachodzi potrzeba koncowego wywazania zespolu balast-miecz-mocowanie. Z tego wzgledu ja preferuje (dla klasy IOM) montaz balastow w stanie surowym i ich koncowa obrobke podczas wywazania. Zgadzam się w pełnej rozciągłości balastu i płetwy balastowej, a NIE ŻADNEGO MIECZA !! - jak piszą forumowicze prawie wszędzie... poprawcie się, bo mnie oczy bolą )) Wiesz, nie pytam się o sens, bo jest on oczywisty, lecz o praktykę. Ale jeśli chodzi o wyważanie to podsunąłeś mi bardzo fajną sprawę z mocowaniem balastu do płetwy dopiero przy wyważaniu, tak zrobię, dzięki. Natomiast najeżdżasz troszkę na moją wypowiedź (tak mi się wydaję). Ale w większości przypadków czytania przeze mnie wypowiedzi ludzie jednak odlewają/wypełniają formy+zalewają klejem etc. Nigdzie nie przeczytałem o toczeniu z "pucka" W przypadku ołowiu... oblaminowanie jest potrzebne - ołów jest zbyt miękki i ulegnie szybkiemu "odejściu" od pożądanej formy ) Pozdrawiam Jasiek Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Posted January 10, 2011 Share Posted January 10, 2011 Zgadzam się w pełnej rozciągłości balastu i płetwy balastowej, a NIE ŻADNEGO MIECZA !! - jak piszą forumowicze prawie wszędzie... poprawcie się, bo mnie oczy boląProponuje pogodzic sie z czestszym bolem oczu, bo akurat tak sie sklada, ze ja polskiej terminologii zeglarskiej za dobrze nie znam. A jesli bol oczu okaze sie nie do zniesienia, zawsze mozesz moje wypowiedzi ignorowac. Natomiast najeżdżasz troszkę na moją wypowiedź (tak mi się wydaję).Przewrazliwiony jestes. Wiesz, nie pytam się o sens, bo jest on oczywisty, lecz o praktykę.Nie wiem jak inni, ale ja zwyklem robic w praktyce wlasnie to, co wykazuje przynajmniej odrobine sensu. Nigdzie nie przeczytałem o toczeniu z "pucka"Co jeszcze dlugo nie musi oznaczac, ze tak sie nie robi. Toczone "na gladko" balasty sa u nas stosowane i dostepne w handlu. Ja jednak preferuje "surowki". W przypadku ołowiu... oblaminowanie jest potrzebne - ołów jest zbyt miękki i ulegnie szybkiemu "odejściu" od pożądanej formyRozwiazanie z pewnoscia dobre dla lodek rekreacyjnych, w lodkach regatowych okazuje sie jednak kontraproduktywne. Ponadto istnieja bardziej eleganckie metody zabezpieczenia balastu przed utrata formy. Ale poniewaz znasz sie na rzeczy, nie bede sie zbytnio rozpisywal. Link to comment Share on other sites More sharing options...
yahu Posted January 10, 2011 Share Posted January 10, 2011 Zgadzam się w pełnej rozciągłości balastu i płetwy balastowej, a NIE ŻADNEGO MIECZA !! - jak piszą forumowicze prawie wszędzie... poprawcie się, bo mnie oczy boląProponuje pogodzic sie z czestszym bolem oczu, bo akurat tak sie sklada, ze ja polskiej terminologii zeglarskiej za dobrze nie znam. A jesli bol oczu okaze sie nie do zniesienia, zawsze mozesz moje wypowiedzi ignorowac. To nie było do Ciebie skierowane, to ogólnie )Wiem, że tak ejst używane, ale mnie to boli, tak powiedziałem w żadnej mierze nie kierowałem tego do Ciebie, choć mogło to tak wyglądać Wiesz, nie pytam się o sens, bo jest on oczywisty, lecz o praktykę.Nie wiem jak inni, ale ja zwyklem robic w praktyce wlasnie to, co wykazuje przynajmniej odrobine sensu.I tutaj mnie źle zrozumiałeś. Chodzi mi o to, że sens jest olbrzymi, ponieważ kształt możesz wypracować idealnie, a co za tym idzie wszelkie opory będą zminimalizowane, koncentracja masy - wielkość... ja widzę prawie same plusy. Jednak moje pytanie było może troszkę za bardzo ankietowe, z ciekawości czy tak ludzie robią, bo jest za drogo (pewnie tak), czy dlatego, że "wszyscy" robią inaczej stadny charakter człowieka oraz brnięcie sprawdzonymi ścieżkami biorą górę. Nigdzie nie przeczytałem o toczeniu z "pucka"Co jeszcze dlugo nie musi oznaczac, ze tak sie nie robi. Toczone "na gladko" balasty sa u nas stosowane i dostepne w handlu. Ja jednak preferuje "surowki".Oczywiście, że nie.A dlaczego, pytam ? Bo nie znam wszystkich problemów przy budowie modeli jachtów ? W przypadku ołowiu... oblaminowanie jest potrzebne - ołów jest zbyt miękki i ulegnie szybkiemu "odejściu" od pożądanej formyRozwiazanie z pewnoscia dobre dla lodek rekreacyjnych, w lodkach regatowych okazuje sie jednak kontraproduktywne. Ponadto istnieja berdziej eleganckie metody zabezpieczenia balastu przed utrata formy. Ja robię łódkę typowo rekreacyjną, choć na pewno współzawodnictwo się pojawi (już we łbie świta) ale na pewno nie na zawodach, bo nie mam niestety tyle czasu (pływam głównie w skali 1:1). Ale poniewaz znasz sie na rzeczy, nie bede sie zbytnio rozpisywal. Jak bym się znał, to bym nie zadawał pytań, ale może warto było przedstawić swoją wiedzę, ja bym się czegoś nauczył, inni by się czegoś nauczyli, a tak zgasiłeś pozytywnie nastawione pytania. Pozdrawiam Jasiek Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Archived
This topic is now archived and is closed to further replies.