elektron Opublikowano 2 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 2 Listopada 2006 Witam:) Czy jest w naszym klubie jakis pilot zawodowy?? Chcialbym sie doradzic co robic po LO a jakos malo mam znajomych pilotow Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
motyl Opublikowano 2 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 2 Listopada 2006 naszym klubie a gdzie tu masz klub ?? ew.PUB to mamy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
qba Opublikowano 2 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 2 Listopada 2006 tu mamy yno forum i jesyesmu forumowcami Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MareX Opublikowano 2 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 2 Listopada 2006 Ja jestem były pilot sportowy /szybowcowy/ Co nieco na temat dużego lotnictwa wiem, a aktualnie moja młoda po dwóch sezonach szybowcowania, szkoli się na samolotach, tzn. już się na nich sporo nalatała /śmię sądzić, że więcej niż na szybowcach/ i aktualnie uczęszcza w AW na kurs teoretyczny. Chce zrobic licencję tzw. turystyczną na samoloty / aby też kiedyś swojego starego powozic / Więc o co Ci konkretnie chodzi? Może coś doradzę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
elektron Opublikowano 2 Listopada 2006 Autor Udostępnij Opublikowano 2 Listopada 2006 A wiec mi chodzi o podstawy - Czy warto zostac zawodowym pilotem, czy moze lepiej tylko sportowo. Czy z tego da sie zyc na jakims poziomie. Czy wiecie czy jest mozliwe aby byc piotem cywilnym i wojskowym? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MareX Opublikowano 2 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 2 Listopada 2006 Czy warto? Ja teraz po wielu latach wiem na 100%, że to iż zawodowym pilotem nie zostałem, to był mój największy błąd życiowy. Zresztą już gdzieś o tym pisałem i nie warto do tego wracać, bo nie da się tego błędu już naprawić. Musisz samemu sobie odpowiedzieć na pytanie, co faktycznie chciałbyś zawodowo w życiu robić. Jeśli do tej pory nie latałeś /nie szkoliłeś się na szybowcach/ to nie możesz wiedzieć , bo i skąd, czy wogóle latać możesz. Nie każdy , z różnych powodów latać może. Lot samolotem pasażerskim np. z W-wy do Gdańska, też Ci nie da na to pytanie odpowiedzi, bo to jest tak m.w. jakbyś pojechał autobusem czy pociągiem. Aby zacząć szkolenie podstawowe na szybowcach / to taki pierwszy krok, moim zdaniem b. potrzebny, aczkolwiek nie wymagany/ musisz zapisać się w aeroklubie na kurs teoretyczny, co kosztuje ok.600zł. Po zdaniu z teorii egzaminów musisz zrobić badania lotniczo-lekarskie /ok 200zł/ i z wiosną rozpocząć szkolenie prakryczne. Każdy lot to kasa, w różnej wielkości w zależności od klubu, ale za windą ok 50zł dla członków klubu. Takich lotów musisz zrobić od 30-50 szt.aby samodzielnie polecieć a nast. są dalsze kroki wtajemniczenia czyli nauka lotu za holem, podstawy akrobacji i wreszcie loty termiczne i tak aż do uzyskania uprawnień umożliwiajacych Ci przystąpienie do egzaminu na licencję szybowcową. Moja młoda przygotowuje teorię do tego egzaminu i jak wspomniałem chodzi na teorię do szkolenia samolotowego. Ten kurs , to 900zł. Razem z nią chodzą na ten kurs mężczyżni o grubych portfelach a także młodzi chłopcy mający może zasobniejszych rodziców. Ci pierwsi mają grosz i kaprys na szkolenie ,a może na zakup własnego letadla. Nie szkolili się też na szybowcach i nie wiedzą tego, czego i Ty nie wiesz. Ci drudzy, to jej koledzy z kursu podstawowego. W jej otoczeniu są młodzieńcy w Twoim wieku, którzy robią wszystko, aby wyszkolić sie podstawowo na samolotach a nast. robić licencję zawodową. Dlaczego? Bo wiedzą już , co chcą w życiu robić i konsekwentnie /bardzo!!!/ to realizują. Np. jeden z nich został mechanikiem szybowcowym i latem pracuje także jako wyciągarkowy. Bo jak się już będzie miało tą licencję zawodową, to na dzień dzisiejszy nie ma najmniejszych problemów z zatrudnieniem w LOCie czy tych innych wszystkich tanich liniach. Takie jest branie! Na wejściu taki nowy pilot dostaje min. 5000zł i wszystko przed nim Ale jak każda praca, tam także nie ma samych miodów. To bardzo ciężka, odpowiedzialna i stresująca robota. Do tego trzeba być w pełni dyspozycyjnym bo lata sie w piątek, świątek i niedzielę. Co do latania wojskowego, to wiem, że droga tam na początku wcale nie jest prostsza, a po skończeniu szkoły w Dęblinie i przydziale do jednostki jesteś cały "ich". Jak to w woju :wink: A o lataniu przyjemnosciowym możesz całkowicie wtedy zapomnieć. Przynajmniej ja nie słyszałem o pilocie wojskowym, który równolegle ze służbą, latał by sobie jeszcze przyjemnościowo np. na szybowcach. Tyle tak na gorąco i znowu zrobiła się epistoła, ale możę choć trochę udało mi się przybliżyć Ci ten temat. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
elektron Opublikowano 2 Listopada 2006 Autor Udostępnij Opublikowano 2 Listopada 2006 Dziekuje Marku. Ja skonczylem kurs szybowcowy 3 stopnia. W nastepne lato kolejne stopnie. U nas kosztuje to 1200 zl!!! Mam zaswiadczenie A-Z z mozliwoscia latania na samolotach odrzutowych - mialem badania bo chcialem isc do liceum lotniczego w Dęblonie. Ale rodzice mnie od tego odwiedli. I slusznie. Moim marzeniem jest latanie, kazda forma z tym zwiazana mnie interesuje. Ale na przeszkodzie stoja 2 rzeczy - matematyka i fizyka. Jestem bardzo slaby z tych przedmiotow, chodze na korki, oceny mam dobre ale potrafie robic tylko rzeczy schematyczne i wyuczone, nie mam poprostu glowy do przedmiotow scislych i koniec. A z tego co wiem matematykiem w Rzeszowie trzeba byc bardzo dobrym. I boje sie ze jak juz wejde w ten rytm przygotowywania sie do matury z matmy,fizyki i pojdzie mi ona tak sobie , nie przyjma mnie do Rzeszowa to leze.... Glowe mam raczej do wszystkich przedmiotow i rzeczy zwiazanych z ludzmi,spoleczenstwem etc, a to w porownianiau z matma bardzo odlegle zagadnienia.... Widze ze jednak da sie zyc z pensji pilota, latanie i czasowosc to nie problem, bo jak sie robi to co sie lubi to jest ok Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MareX Opublikowano 2 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 2 Listopada 2006 No więc wiesz, że możesz i lubisz latać! Trzeba więc konsekwentnie działać dalej w tym kierunku. Dlaczego do Rzeszowa? Nie lepiej i bliżej na MEL? Nauka jest najważniejszą w tej chwili sprawą dla Ciebie i wiem, że masz doskonale tego świadomość. Co do matmy i fizy, to byłem dokładnie w takiej samej sytuacji z tych przedmiotów, jak i Ty i to też chyba miało wpływ na moją życiową decyzję. Będąc "dętka" z przedmiotów ścisłych, wybrałem studia humanistyczne i one zupełnie w lataniu szybowcowym mi nie przeszkadzały. Pewnie też w drodze do pracy w LOCie nie były by przeszkodą, no ale cóż, stało się... Twoją drogę do zawodowego latania widział bym jednak przez klub i kolejne stopnie wtajemniczania. To najprostszy nadal i najpewniejszy sposób. Można być np.humanistą i dobrym pilotem "Benka". Nie widzę żadnych przeszkód. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
elektron Opublikowano 2 Listopada 2006 Autor Udostępnij Opublikowano 2 Listopada 2006 Moze byc i MEL tylo jak tu zdac mature z matmy i fizy??!!! Przez naszego Debila w miejscu ministra edukacji mam sprawe utrudniana:( Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Boogie Opublikowano 2 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 2 Listopada 2006 Zdac mozna. Na MEL jest sie bardzo latwo dostac. Ale czy sie utrzymasz?? Przede wszystkim trzeba pracowac. Ja zawsze mialem marzenia, ktore konsekwentnie spelniam (chodzi to i konkretne szkoly), ale tylko wtedy, gdy naprawde czegos pragnalem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
elektron Opublikowano 3 Listopada 2006 Autor Udostępnij Opublikowano 3 Listopada 2006 Czyli mozemy se podac reke Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Boogie Opublikowano 3 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 3 Listopada 2006 Nie mam wcale obcykanej matmy i fizy!! Ale rzeczywiscie sie uczylem. I chcialem uczyc, by cos osiagnac. Najwazniejsze to znalezenie odpowiedniego nauczyciela. W liceum mialem beznadziejna nauczycielke z fizyki. Ale chodzilem na korepetycje do pewnego wykladowcy, ktory mi pokazal jak mozna podchodzic do zadan i jak sie uczyc. Bez niego nie umialbym tego, co umiem teraz........ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ertman_176 Opublikowano 3 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 3 Listopada 2006 On to ma %$%*&* do gadania w temacie jeżeli obcykaną masz matme to i z fizą dasz rade ... Ja mam marzenia ale raczej leże z matmy czyli na starcie ... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
elektron Opublikowano 5 Listopada 2006 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Listopada 2006 Czyli ja tez na starcie mam przechlapane Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MareX Opublikowano 5 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 5 Listopada 2006 Skąd ten pesymizm? Dlaczego masz juz na wstępie przechlapane? Zupełnie nie rozumię. Powtórzę jeszcze raz króciutko. Nie ma /moim zdaniem/ żadnych uzasadnionych przeszkód, aby humanista czyli np. polonista, historyk, psycholog czy nawet filozof , był kiedyś , po przejściu wszystkich szczebli tej długaśnej drabiny, dobrym pilotem "Benka" czy innego "Dromadera" w ZUA. Głowa do góry i rób swoje, byle systematycznie i konsekwentnie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
elektron Opublikowano 5 Listopada 2006 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Listopada 2006 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.