Skocz do zawartości

Wszem i wobec


Rekomendowane odpowiedzi

Stało się. Trafiłem tu w sumie zupełnie przypadkiem. Ot, szukałem czegoś na temat turingy 9X... ale do rzeczy.

 

Witam wszystkich.

 

Nazywam się Mikołaj. To bardzo męczące imię, jak można się domyślić - ale mogło być gorzej. Kończę właśnie 2 rok studiów międzynarodowych, magisterskich, dziennych na UWr. Specjalizacja nazywała się Komunikowanie Międzynarodowe, obecnie chyba Public Diplomacy. Praca magisterska dawno w stanie zaawansowanym. Temat: Wikileaks.org - monografia medium. Zapewne dane Wam było usłyszeć coś o tej organizacji ; ]

 

Staram się zbudować biznes wokół fotografii ślubnej, ale jak wiadomo, początki zazwyczaj są trudne. Wszystko dużo kosztuje, trzeba mieć twardą d..ę i z powietrza niczego się nie nauczysz, natomiast klient chce światowej klasy profesjonalisty za bezcen. Talentem się tego nie wypełni, ale jak widać po stronie zleceń już trochę było, a kasa zaczyna wpadać. Dorabiam czasem jako informatyk (moje wykształcenie na to nie wskazuje, nie?). Nie gram na żadnym instrumencie (ale czasem jak sobie przypomnę to próbuję nauczyć się harmonijki ustnej). Mam za sobą krótką, studencką służbę wojskową w Poznaniu.

 

Z modelarstwem zacząłem od klejenia plastikowych modeli. Początkowo koślawo, później z pilniczkiem, pensetą, specjalistycznym klejem, lupami, skalpelami itd... Zawsze byłem dumny ze swoich dzieł. Parę razy je nawet pomalowałem - potem stwierdziłem, że czynność ta, w przeciwieństwie do składania, nie daje mi żadnej radochy. A przecież w hobby właśnie o nią chodzi. Toteż zaprzestałem ;].

 

W ramach niespodzianki jakoś pod koniec szkoły podstawowej trafiłem na koło modelarskie. Zrobiłem tam własnoręcznie i od zera latawiec. Był epicki w oczach takiego smarkacza. Piękne wspomnienia. Bardzo zapadł mi w pamięć zrobiony głównie z balsy i plastiku samolot ze śmigłem na gumę, który zrobił ktoś na kole - jego powolny lot po okręgu wewnątrz sali przeżywam w myślach nieraz. Zawsze chciałem taki zrobić, jednak nigdy mi się nie udało. Dziurę po nieudanych próbach zapełniły w bardzo niewielkim stopniu co najmniej dwa modele tego typu kupione w sklepie. taki "gotowce", złóż i baw się. A potem długa przerwa jeśli chodzi o modelarstwo per se. Kiedyś widziałem na żywo spalinową makietę helikoptera, na oko (wspomnienia wyolbrzymiają) gdzieś ze 150 cm samego wirnika. Że byłem dosyć rozsądnym chłopcem na swój wiek, szybko wybiłem sobie tego typu zabawki z głowy - za drogie na mą kieszeń (cała kategoria, większość zabawek robiłem sobie sam). Po drodze było dużo lego technics (kupowanych na spółę z bratem). Gdzieś w młodości miałem też zdalnie sterowane auto od nikko (radio się zepsuło, a auto jadło potworne ilości prądu - nowy pakiet 8 AA szedł do kubła w około 10 minut). Ale i tak było super. Bawiłem się też trochę łódką, bez sterowania - też niezłe.

 

Jakieś 3 tygodnie temu brat uświadomił mi, że w jednym z wrocławskich sklepów można kupić heli latający w pionie i w 4 kierunkach w poziomie za... 70 zł. Poszedłem i kupiłem. Jakież było moje rozczarowanie, gdy po chwili zabawy odkryłem, że to jest tzw model 2ch. Co więcej - nie latał. Ach ta moja porywczość. No zawsze chciałem heli rc ; ]

 

Tu dygresja: Mam tendencję to rozkładania rzeczy na części pierwsze, żeby zobaczyć jak działają/naprawić/usprawnić. Na koncie mam już trochę agd i rtv po takich operacjach - między innymi radio blaupunkta w polo z lat 90 przerobione tak, by można było na nim łatwo puszczać muzykę z mp3 (trochę lutowania, kabel audio... Dużo mierzenia, eksperymentów, czytania dokumentach. Działa ; ] ) czy też naprawiony odkurzacz siemensa (po zassaniu nim mokrego błota).

 

Wracając... Po wielu kraksach, notorycznym pikowaniu heli w nieokreślonym kierunku lub wokół własnej osi i w koło, włącznie z ciągłymi blade strikami, niemal kompletnym rozwaleniu płatów wirnika, rozłożyłem heli. I co? Ot, obie osi, najwyraźniej fabrycznie skrzywione. Obecnie heli charakteryzuje się zupełnym brakiem ciągu. Poza wirnikiem i osiami wszystko sprawne (najwyraźniej). Szkoda, że tak to się skończyło. Ale całe to zamieszanie obudziło uśpioną zachciankę - heli rc. Zacząłem szukać. Początkowo chciałem kupić volitation. Mam niestety mentalność "szkoda mi pieniędzy żeby kupować tandetę". Ale to już inna historia, którą podejmę w innym temacie ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.