Cimek Opublikowano 17 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 17 Lutego 2011 Cześć i czołem, ten "dział" nie jest mi obcy... Paręnaście modeli rozwalonych... Z winy pilota na początku fakt, a gdy już potrafilem latać w późniejszym czasie była to wina (sprzedanej) dx6i... Początek był taki że oryginalny odbiornik (ar6200) po prostu padł, zimny lut na pinach , lecz znajomy (modelarz) sprawdził i nie był to zimny lut, po prostu coś poszło na procesorze czy jakoś tak . Latałem Bętą dość długo... Lecz pierwszy kret jaki zaliczyłem był mój błąd... Ah... nie ma to nie patrzenie na model i zerkanie na aparaturę aby włączyć klapy.. Nagłe łup no i dzióbek skasowany , po naprawie model o dziwo latał o wiele lepiej jak przedtem. Niestety zdjęcia z tej krasy nie mam... Gdy pięknego popołudnia po pracy poszedłem polatać na moją jak że wspaniałą łąkę, wypuściłem model i coś mi nie pasowało ze środkiem ciężkości więc chciałem wylądować... (ohh za wysoko) pomyślałem, więc chciałem zrobić nawrót ale model coś poleciał pionowo w górę i piękny kret, filmik wszystko obrazuje jakie zniszczenia... Model leży sobie teraz na "półce" bardziej na pięcu kaflowym i tak się "Grzeje" http-~~-//www.youtube.com/watch?v=_AC4Gf8sOWw a Obecnie tak wygląda ! Da się naprawić ,aczkolwiek nie mam ochoty jak na razie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.