Skocz do zawartości

Pożegnanie z Betą


madrian

Rekomendowane odpowiedzi

Warszawska Agencja Informacji Tragicznych, pragnie donieść o tragicznej śmierci nie jakiej Bety 1400, która w dniu dzisiejszym, podczas próbnego lotu FPV zmarła tragiczną śmiercią lotnika.

 

Jak donosi nasz reporter, który rozmawiał z bezpośrednimi świadkami oraz z rozpaczonym człnkiem najbliżeszej rodziny, niejaki Madrianem, Beta w czasie spokojnego krążenia nagle utraciła skrzydła i z wysokości ok 40m, lotem przyśpiesznie nieopuźnionym, spotkała się z ornym polem.

 

Początkowo nic nie zapowiadało dramatu, gdy opadający model posiadał oba skrzydła, dzięki którym miał szansę na łagodne lądowanie. Niestety na wysokości ok. 20m, jedno ze skrzydeł wypieło się z odbiornika i poleciało osobnym torem lotu. Pozbawiona jego pomocy Beta, znacząco przyśpieszyła i skończyła tragicznie.

 

Jak wykazało wstępne badanie Komisji Badania Wypadków Byłych Modeli Latających, Beta posiadała niewykrytą wcześniej, po poprzedniej kraksie, wadę materiałową części grzbietowej.

W wyniku niej, oderwała się górna część mocowania skrzydeł, które pozbawione oparcia oddzieliły się od modelu i rozpięły.

 

KBWBML odmówił zgody na remont i naprawę Bety, wobec ogromu zniszczeń części dziobowej, grzbietowej i usterzeniowej i zadeklarował wymianę całego kadłuba oraz części ustrzenia poziomego, które ucierpiało w skutek uderzenia i ostrego lądowania, niezgodnego ze specyfikacją techniczną, przewidzianą dla tej grupy obiektów latających.

 

Raport z wypadku w formie wizualnej zaostanie opublikowany w terminie późniejszym, tj, gdy publikujący zyska dostęp do internetu szybszego niż 15kb/s, jaki posiada na 1 kresce zasięgu modemu, w szczerym polu.

 

Najbliższy krewny Bety jest w szkou i w kółko tylko powtarza "moja wina, moja wina".

 

No bo czyjaż może być wina, jeżeli nie tego, kto naprawiał Betę po poprzedniej kraksie?

 

Tym dramatycznym apelem kończymy naświeższą relację z sobotniego latania, które zakończyło się tak straszną tragedią.

 

A teraz reporter z Armenii gdzie rozgrywane są 146 zawody w rzucaniu kozimi bobkami w reportera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakieś fatum krąży nad Beta'mi.

Dziś troszkę wiało, myślę sobie spróbuję coś nakręcić. Pierwszy lot przebieg dobrze choć trochę trzęsło.

W drugim locie już było gorzej po 5 minutach po starcie zaczęło strasznie wiać, a więc decyzja o lądowaniu.

Na podejściu włączyłem klapolotki w pewnym momencie zawiało rzuciło dość dobrze samolotem i obrócił się skrzydłami prostopadle do ziemi 5 metrów nad ziemią.

Próbowałem wyjść dodając cały gaz. Zaczęła kręcić kółka 5 m nad ziemią. Po jakiś 5-6 kółach o promieniu może 5 m udało się wyjść z opresji i spokojnie wylądować. Na ziemi test mechanizmów - prawa lotka nie działa.

Patrzę a tam tylko serwo zostało. Dźwignia, snap i orczyk zniknął bez śladu. Próbowałem znaleźć przeszukując teoretyczne miejsce zdarzenia, ale bezskutecznie.

 

Miałem ochotę wieczorem jeszcze polatać bez lotek, ale zrezygnowałem ze względu na wiatr.

Dodatkowo przy wyciąganiu baterii wyrwał mi się kabelek od ładowania, na szczęście przy wtyczce.

 

Jakieś fatum ostatnio nad Betami krąży :)

 

Przy okazji. Czy te popychacze i snap od Alpha 1500 będą? Bo nie ma typowo do Bety 1400.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.