madrian Opublikowano 24 Kwietnia 2011 Opublikowano 24 Kwietnia 2011 Niedziela zapowiadała się pięknie. Niestety, zaczęło wiać. Naprawiona Beta wzbiła się w przestworza mimo to. Wprowadziłem kilka zmian, które chciałem przetestować. Główna zmiana, to rzep na skrzydłach, szczepiający je razem. Muszę przyznać, że ten paten się tym razem sprawdził. Mimo naprawdę silnego wiatru, który narastał z każdą chwilą do tego stopnia, że W trakcie szybowania Beta w zasadzie stała w miejscu, a naprawdę wysoko po prostu się cofała bez napędu. Druga zmiana to antenka typu Inv-Vee do nadajnika video. Także muszę przyznać, że było warto. Jedynie dokładnie nad odbiornikiem pojawiały się drobne zakłócenia typu paski na ekranie. W innych położeniach obrazek czyściutki jak kryształ. W porównaniu ze standardowym "bacikiem" FOX-a - super. Testy polowe się udały. I pod tym względem było świetnie. Mimo sporych trudności z utrzymaniem pozycji modelu. Wiatr rósł, ale tym razem Beta mu się opierała. Aż do mniej więcej 12 minuty lotu. Beta nagle się przechyliła i zaczęła nurkować. Wysokość przestała reagować. Zupełnie jak by model utracił stabilność, przechylił się na plecy i zaczął opadać w półpłaskim korkociągu. Opadanie było stosunkowo wolne. Wylądował na górnej części dzioba. Częściowo to dobrze, bo mocowanie kamery pochłonęło część uderzenia. Straty główne to pęknięty dziób do poklejenia. Później okazało się, że naderwało się mocowanie jednej lotki. Naprawi to nowy zawias z taśmy. W trakcie "ratowania" pozostałości wraku urwał się też kabelek sygnałowy od kamery przy samej wtyczce. Będzie zabawa z lutownicą i pincetą. Słowem standard, bywało gorzej. Wówczas do prac przystąpiła komisja do badań wypadków modeli lotniczych w jednoosobowym składzie. Sprawa była alarmująca, bo przed startem model przeszedł gruntowne testy po naprawcze, łącznie z kontrolą zasięgu przy włączonym FPV. Sprawdzono kilkanaście centymetrów przewodów, zbadano każdy centymetr pianki. Wyłowiono z przydrożnego rowu wszystkie kulki pianki (wiatr je tam zwiał). Wnioski były przerażające. Utrata panowania nad pochylaniem modelu była spowodowana dysfunkcją steru wysokości. Zawiodło fabryczne mocowanie popychacza do dźwigni sterów. Poluzowała się śrubka dociskająca, najprawdopodobniej w wyniku naporu wiatru podczas ruchu steru. W rezultacie popychacz przestał przenosić ruch na ster, ślizgając się w mocowaniu. Beta poddała się naporowi wiatru i bez możliwości korekty wysokości załoga utraciła panowanie nad samolotem. i nie mogła wyjść z korkociągu na plecach. Lotki były w tej sytuacji bezużyteczne. Wygląda to na typowe przekroczenie granic wytrzymałości modelu. Teraz już wiem, że Beta nie lubi silnego wiatru. Jest to dla niej zbyt stresujące. Na 3 kraksy, 2 zostały spowodowane uszkodzeniem modelu przez wiatr. Trzecia kraksa (druga w kolejności) była spowodowana niewykrytym uszkodzeniem po pierwszej. Cóż. Jutro lany poniedziałek. Będę więc lał klej na rany Bety, a wam życzę udanych lotów. :wink:
bzik4 Opublikowano 28 Kwietnia 2011 Opublikowano 28 Kwietnia 2011 Zawiodło fabryczne mocowanie popychacza do dźwigni sterów. dlatego ja stosuję nieśmiertelne "zetki" jeszcze się nie zdarzyło żeby się wyprostowała, a dziś miałem okazję pomacać Betę i patent tam zastosowany wydaje mi się bardzo kiepski. :wink:
madrian Opublikowano 28 Kwietnia 2011 Autor Opublikowano 28 Kwietnia 2011 Jest to typowa wariacja zacisków śrubowych. Stosuję je we wszystkich modelach i nie mam problemów. Jednak ja używam "polskich" zacisków - kwadratowych. Od razu mówię, że mocowanie popychaczy do lotek na skrzydłach w zestawach RTF i ARF, jest bardzo kiepskie - słaby, plastikowy snap. Warto go wymienić (ja tak zrobiłem).
bzik4 Opublikowano 29 Kwietnia 2011 Opublikowano 29 Kwietnia 2011 ja używam "polskich" zacisków - kwadratowych. jak potrzeba to ja też kwadratowych :wink:
Rekomendowane odpowiedzi