Skocz do zawartości

Lustrzanka do 1500 zł MAX


KrzysiekB.

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!.

 

Dostałem przed chwilą polecenie w domu, żebym zapytał kogoś znającego temat o aparat fotograficzny (najlepiej lustrzankę) do 1500 zł max. Ja się na tym znam tyle co na produkcji śmigła więc wolę przed nieprzemyślanym zakupem zapytać kogoś, kto naprawdę się na tym zna. Jeżeli na forum są takie osoby (a myślę że są :) ) bardzo Was proszę o jakieś porady w sprawie tego. Wydaje mi się. Że za te pieniądze warto nawet kupić coś używanego z półki wyższej? niż to co dostanę nowego za te 1500 zł ?

 

Sam użytkownik interesuje się fotografią, ale wie tylko tyle, że nazywa się to lustrzanka, robi fajniejsze zdjęcia i fajniej wygląda generalnie (bo ma taki obiektyw regulowany ręcznie)

 

Tym użytkownikiem nie jestem ja :)

 

 

P.S Jest taka propozycja: http://allegro.pl/double-kit-olympus-e-510-14-42-40-150-komplet-i1664179320.html

Bardzo Was proszę o jakieś info ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 55
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

jeśli ten ktoś twierdzi, że lustrzanka robi lepsze zdjęcia i fajniej wygląda to niech kupi cokolwiek, efekt będzie dokładnie taki sam. to nie sprzęt robi dobre zdjęcia. w 1.5k PLN spokojnie wybierzesz porządny kompakt, ze stabilizacją, kręceniem filmów, dodatkowo kupisz kartę pamięci i futerał. serio :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli się zna i potrafi wykorzystać w pełni możliwości lustrzanki a w dodatku chce bawić się na poważnie to jak najbardziej lustrzanka się nada...

ale jesli chodzi jedynie o robienie dobrej jakości zdjęć to odradzam...

lustrzanka jest większa, cięższa, ma sporo funkcji z których normalnie nikt nie korzysta nie wsadzisz do kieszeni a jak ci upadnie to raczej po niej. Kompakt za 1500 to już fajna sprawa.

a no i oczywiście nie ma się co spodziewać cudów bez porządnego obiektywu i lampy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

byłbym przeoczył. olympusa (jeśli już koniecznie musi być lansiarska lustrzanka) skreśliłbym z listy - mikroskopijny wizjer niestety.

może lepszym pomysłem byłoby kupienie jakiegoś SLT ? teraz chyba tylko Canon ich nie robi. Sony ma Nex'a, Olympus ma Pen'a. A Nikon całkiem sympatyczny kompakt P7000 (oprócz tego że nie można wymieniać obiektywów to ma chyba wszystko co lustrzanka).

Ważne też jest jeszcze do czego ten aparat ma służyć, czy do jakiegoś konkretnego celu czy "do wszystkiego" - bo o ile łatwo w miarę można skompletować sprzęt do krajobrazu (i to stosunkowo niedrogo) to spotterka już ani tania ani lekka nie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie to ma być aparat do wszystkiego. Ale skoro, jest taki a nie mniejszy budżet do przeznaczenia na ten cel, to czemu by nie kupić np. Sony Alpha A390 ? http://allegro.pl/sony-a390-obiektyw-18-55-dodatki-i1664867085.html

 

Ten główny użytkownik wie prawie tyle co nic o fotografii, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby z takim sprzętem zaczął/zaczęła się tym interesować bardziej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, ja nie rozumiem trochę jednej rzeczy. Ktoś chce zacząć latać modelem rc. czy ma kupić od razu model za 3k PLN + wypasiony sprzęt? Lustrzanka to nie recepta na dobre zdjęcia, to tylko narzędzie. Zwłaszcza, że mając określony budżet na tym poziomie nie będzie sobie mógł pozwolić na lepsze szkło (bo tu panuje zasada słabszy korpus + lepsze szkło >> lepszy korpus + słabsze szkło). Dlatego zasugerowałem kompakta albo SLT (SLT też jest lansiarski, obiektywy można zmieniać). Niestety posiadanie lustrzanki i rozległych zainteresowań fotograficznych będzie owocowało poczuciem pomyłki (standardowy kit np Sony 18-55 zły nie jest, ale ani macro tym nie zrobisz, ani samolotu/ptaków nie zfotografujesz). do każdego rodzaju fotografii (zazwyczaj) trzeba mieć inny obiektyw, a to są koszta. jest też problem tego, że jeśli teraz doradzisz mu kupno np Sony to będzie "skazany" na pewien system (korpusy, obiektywy, lampy błyskowe) - ktoś musi podjąć swego rodzaju odpowiedzialność za to. Ja fotografuję Sony (zacząłem od Minolty i tak już zostało). zainwestowałem w obiektywy paręnaście tysięcy, mam nienajgorszy korpus i jestem zadowolony. jednak bałbym się komuś zdecydowanie coś polecić. ten Nikon P7000 ma tryby manualne, automatyczne, preselekcję czasu i przysłony, kręci filmy etc. i naprawdę robi dobre zdjęcia, można go też wsadzić do kieszeni/torebki w razie potrzeby. niech się ten ktoś zastanowi dlaczego chce lustrzankę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli już musi być lustro to weź pod uwagę kupno używanego body, np. Canon 10D albo Nikon D70s ew. Canon 450D

 

Dość dobre korpusy, tanie (Canona wyrwiesz za 500zł) do tego jakieś 2 obiektywy, np. KIT'owy 18-55 wyrwiesz za 100-200zł + dłuższy np. Sigma/Tamron za 1000zł.

 

2 obiektywy muszą być, ale nie oszukujmy się, rewelacji nie będzie.

 

Widziałem co zdziałał fotograf z Canon 10D + szkło Canona chyba 50-200mm, koszt na allegro od 4000zł - zamurowało mnie.

 

 

Jeśli może być kompakt to świetne kompakty robi Fujifilm, kompakt się nie zużywa zbytnio więc poważnie weź pod uwagę kupno lepszego a używanego niż słabszego a nowego ale o tym polecam poczytać:

 

www.cyberfoto.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wyżej - dobry kompakt, np. klasy U-zoom, z możliwością pełnych ustawień ręcznych i może możliwością bicia fotek w RAW-ach (opcjonalnie).

 

Lustrzanka to tylko początek - baza dla sprzętu. Trzeba do niej kupić porządne obiektywy, a tu ceny spokojnie przekraczają cenę bazowego aparatu. W dodatku lustrzanka, to wybór systemu. Kupujesz Nikona - reszta też Nikona, Kupujesz Minoltę czy Canona - reszta też Minolty lub Canona. Coś jak kwarce w nadajnikach :P

 

W dodatku trzeba poważnie się zająć warsztatową stroną "wywoływania" zdjęć - dobry edytor (następca dawnej ciemni) zdjęć. Zdobycie wiedzy o sprzęcie itd.

Jeżeli masz opcję robienia zdjęć w RAW-ie, to podobnie jak przy lustrzance, możesz się bawić w "wywoływanie" cyfrowych zdjęć, z bardzo ciekawymi efektami.

Choć typowe JPG, będą wygodniejsze do codziennej "masówki".

 

Dobrej jakości kompakt, pozwoli "poczuć" fotografię i poznać jej podstawy. W razie potrzeby można go wykorzystać jako "małpkę" przy imieninach cioci, z lepszym rezultatem niż typowe "małpeczki".

Jeżeli masz ręczne ustawienia - możesz już eksperymentować z podstawami fotografii.

 

Do tego porządny statyw (tylko nie taki, za 35zł... ;) ), może wężyk spustowy i zewnętrzna lampa. I masz całkiem solidną bazę amatorską. I nie musisz wydawać 15 000zł na nowy obiektyw, bo stary "nie obejmuje" cioci... :devil:

 

Jakość zdjęć będzie niższa niż lustrzanki, ale lepsza od typowych "maluszków". Osoby nie zorientowane, będą przekonane, że robi się zdjęcia lustrzanką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@filek, wybacz za mocne słowa ale głupoty gadasz.

jeśli ten ktoś twierdzi, że lustrzanka robi lepsze zdjęcia

wiem, że to wyświechtany slogan, ale jak uważasz dlaczego tuzy świata fotografii nie pracują na kompaktach? Owszem, zdjęcia robi fotograf a nie aparat, tyle że ważna sprawa - aparat ma w tym nie przeszkadzać a kompakty cholernie przeszkadzają.

Podobnie jak kolega Malker polecam jakieś starsze body, sam wyrosłem na Canonach więc polecę Canona 20D, na Nikonach się nie znam ale też można coś wybrać. Z podstawowym obiektywem zmieścisz się w tych pieniądzach i niech osoba która wybiera ten aparat określi co chce fotografować, widoczki zazwyczaj szeroki kąt, ludzie, reporterka itp coś dłuższego w okolicach 50-100, fotografia sportowa to 200 i więcej.

Można by pisać dużo, w razie czego odpowiem na konkretne pytania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moriq - masz sporo racji, ale... Mówimy o osobie, która dopiero zaczyna się interesować fotografią - zatem nie wie jeszcze tak naprawdę, czy za rok-dwa, będzie jeszcze się chciała tym zajmować. O osobie bez doświadczenia i podstawowej wiedzy.

Czy jest zasadne w takiej sytuacji poważne inwestowanie w sprzęt?

 

Zakup "puszki z lusterkiem" to dopiero początek wydatków. Jak dobrze trafi to dostanie w zestawie unitarny obiektyw, nie nadający się do niczego konkretnego.

"Puszka" to tylko podstawka do osprzętu, a ten może być do tego koszmarnie drogi i wymagający. Trzeba też wiedzieć jak się nim posługiwać.

A mówimy o kimś, kto dopiero odkryje co to jest EV i co z tym robić.

 

Takiej osobie wystarczy dobrej klasy kompakt, który owszem - będzie miał gorszą matrycę i obiektyw, ale będzie bardziej uniwersalny i wygodny.

Na początku nauki - profesjonalny i wymagający sprzęt także może przeszkadzać.

 

Ważne, żeby można było wyjść poza czysto automatyczne możliwości ustawienia ekspozycji. Co już daje duże możliwości amatorowi i sprawia, że jeszcze przez dłuższy czas aparat nie będzie mu stawiał ograniczeń.. A zachowanie możliwości typowej "małpki" to duża wygoda dla amatora, który zwykle ma tylko jeden aparat i mało sprzętu.

Obecny poziom tzw. "kompaktów" z górnej półki, zaciera niemal różnicę względem lustrzanek.

 

Natomiast po wejściu już w świat fotografii, poznaniu zasad i wyrażeniu chęci dalszego rozwoju, można pomyśleć o poważnych i wielotysięcznych inwestycjach.

 

A tak po prawdzie, to tuzowie świata fotografii, zawsze mają w bocznej kieszonce podręczny "kompakcik". ;) Czasem lepiej zrobić szybkie zdjęcie małpką, niż pół godziny wyciągać sprzęt z walizek. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@filek, wybacz za mocne słowa ale głupoty gadasz.

jeśli ten ktoś twierdzi, że lustrzanka robi lepsze zdjęcia

wiem, że to wyświechtany slogan, ale jak uważasz dlaczego tuzy świata fotografii nie pracują na kompaktach? Owszem, zdjęcia robi fotograf a nie aparat, tyle że ważna sprawa - aparat ma w tym nie przeszkadzać a kompakty cholernie przeszkadzają.

 

mocne słowa wybaczam, dyskusja powinna prowadzić do pozytywnych wniosków. ;)

dajesz "zielonemu" lustrzankę, jesteś przekonany o tym, że będzie robił dobre zdjęcia? zrozumiałbym gdyby ktoś chciał przesiąść się z analoga na lustro i nie bardzo wiedział co kupić. w tym jednak przypadku odnoszę nieodparte wrażenie, że lustro ma być powodem lansu ;) sam niestety dawno temu przeszedłem okres rozczarowania lustrzankami (wtedy jeszcze analogowymi), strasznie ciężko było mi zrozumieć dlaczego nie robię wypaśnych fot. kompakt daje tę przewagę, że po przejściu przez okres nauki (co to jest M, P, S, A, ekspozycja, kadrowanie, balans bieli, głębia ostrości, hiperfokalna etc) nie zostanie wyrzucony tylko przejdzie na inny etat (imieniny u cioci np).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie o to chodzi, że jak wspomniałem aparat nie robi zdjęć ale ma w tym nie przeszkadzać a kompakty szalenie przeszkadzają. Począwszy od zerowej plastyki obrazu spowodowanej matrycami upakowanymi pikselami do granic możliwości na powierzchni paznokcia, poprzez ciemne obiektywy, zapomnij o jakiejkolwiek głębi ostrości. Dalej zwłokę czasową od momentu naciśnięcia migawki do zrobienia zdjęcia a skończywszy na kontroli obrazu - to co widzisz jest już zawsze przetworzone, itd itp.

Nauka kadrowania, ekspozycji to nie jest żadna tajemna sztuka dostępna dla nielicznych, wystarczy naprawdę odrobinę samozaparcia bo materiałów w księgarniach i internecie jest naprawdę dużo a wtedy lepszy sprzęt szybko się zrewanżuje poziomem tworzonych prac.

Miałem w rękach lustrzanki od modeli dla amatorów do topowych modeli i okazyjnie na wycieczki kompakty i zaręczam Ci, że wynik pracy jest zawsze na korzyść lustrzanki.

Czym wygrywa kompakt? Moim zdaniem jedynie swoimi kieszonkowymi (zazwyczaj) rozmiarami, szybkością pracy jeżeli komuś nie zależy na jakości (tej fotograficznej nie technicznej) oraz dostępnością - w cenie dobrego kompaktu kupi się często kalekie modele lustrzanek.

Powiem tak, autor zapytał o lustrzanki więc w dobrej wierze zakładam, że wie o co pyta i dlaczego. Jeżeli kupujący, który poprosił naszego kolegę o rozpoznanie sprawy chce fotografować świadomie i ma to być sposób na wolne chwile to tylko lustrzanka. Jeżeli jednak ma to w :ass: :mrgreen: to wtedy i tak całe nasze rozpisywanie się jest bez sensu i nie ważne co wybierze to będzie równie niezadowolony/zadowolony. (niepotrzebne skreślić).

 

@madrian... a czy do nauki latanie polecił byś model o którym wiesz, że lata źle, jest mało sterowny, przy kraksach trudny do naprawy? Zgaduję, że byś tego nie zrobił i polecił wydać ciut więcej na coś bardziej wartościowego. Właśnie w okresie nauki bardzo ważne jest aby zacząć na tak dobrym sprzęcie na jaki nas stać aby nie rozczarować się niepotrzebnie.

 

PS. też czasem mam małpkę w kieszeni :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja proponuje kupić tanśzą lustrzankę + jakiś obiektyw zamiast KITa.

 

Sam zaczynałem na małpce Kodaka i dało się robić tym zdjęcia :) Później kupiłem Canona z serii G (zaawansowana małpka z pełnymi ustawieniami manualnymi itp) jak dla mnie był to genialny aparat, jednak ostatnia wersja z serii G kosztuje jakieś 2 tys zł. Dopiero jako trzeci aparat wybrałem lustrzankę (Canon 400d). Ostatnio poluję na coś lepszego.

 

Tak jak ktoś wcześniej napisał, kup coś pokroju Nikona D40 + jakiś fajny obiektyw. Dobry na początek, kosztuje prawie tyle samo co zaawansowany kompakt.

 

I najważniejsze!!!!

 

Sporo czytaj, poznaj zasady panujące w fotografii.

 

Poniżej masz moją skromną galerię (dawno nie aktualizowaną) dokop się do ostatnich zdjęć robione starym Canonem G6, ( reszta lustrzanka Canon 400d)

 

http://koszkin.digart.pl/digarty/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co mi tam i ja się odezwę w tym temacie.

Aparatami cyfrowymi bawię się od chyba 1998 roku. Pierwszy własny zanabyłem jakoś tak w 2000 roku. Przeszło przez moje łapy bardzo wiele typów od prostych Olympusów po Hasseblada włącznie. Sam na co dzień używam Sony. I taki też był wybór lustrzanki. Dlaczego ?

Zawsze inowacyjne rozwiązania elektroniki, do tego optyka Carrl Zeiss - czyli wysoka półka. Tak było do roku 2005, gdy zacząłem się zastanawiać nad przesiadką na lustro. Sony wykupiło Minoltę, więc odpowiedź była prosta. Cała gama pasujących obiektywów, lamp etc. Do dzisiaj na stałe mam Alfę 100, ale cały czas co rok przesiadam się na kolejne modele i .... wracam do setki. Nie kręci filmów, zaledwie 10 mln pixli, ciężka w porównaniu z serią 300, brak live view, ale wiem co uzyskam naciskając spust. Najważniejsze są dobre szkła, znaczy obiektywy i co jeszcze ważniejsze ku świadomości innych, to nie aparat robi zdjęcie, a człowiek. Proponowałbym jednak sobie odpowiedzieć na podstawowe pytanie, "czy potrzebna mi jest lustrzanka, co chcę uzyskać". Tym bardziej, że chcesz za określoną kwotę kupić i aparat i szkło. Powiedzmy sobie szczerze, w miarę sensowny, jasny obiektyw to kwota 1500 PLN. Czy nie lepiej jednak zanabyć za tę kwotę jakiegoś sensownego kompakta lub hybrydę. Jeśli zabierasz się za lustrzanki, to pamiętaj że "podpisujesz pakt z diabłem", zostajesz ograniczony do obiektywów danej firmy, bo na jednym nie poprzestaniesz. Innym aspektem przejścia z kompaktu na lustro jest ...... rozczarowanie. Miało być tak pięknie i super a jest .... dupa. Ktoś kto do tej pory focił kompaktami i przechodzi na lustro bez pełnej świadomości tego co czyni, zazwyczaj się rozczarowywuje. Dlaczego ?. Ano dlatego że zdjęcia mu nie wychodzą. Tyczy to głównie wszelkiej maści użytkowników, którzy kupili lustro tylko dlatego ze kumpel ma, że fajnie jest mieć lustrzankę, że taka moda, etc. Bo do czego im służył aparat do tej chwili, do robienia zazwyczaj przypadkowych zdjęć ( nie fotografii ), z jednej imprezy ( urodzin ) wynoszą pełną kartę jednakowego badziewia, aparat mają cały czas ustawiony w trybie P lub A, zazwyczaj nigdy nie przekręcili koła wyboru w tryb Manual , nie myślą co robią , a jedynie naciskają na spust. Bo do tego właśnie służą kompakty, całą robotę za nas odwala ich oprogramowanie, saturacja, nasycenie barw etc etc. I to jest ich wielkim plusem. "Obrazek" nim trafi na kartę jest sto tysięcy razy poprzerabiany właśnie po to by później wyjąć kartę i od razu prosto z niej wywoływać w labie fotki. I dostajemy pocztówki przesycone barwami o wielkim kontraście, pięknych cukierkowych kolorach, walącym po oczach błękicie nieba - cepelia Panie, cepelia. Postaw w tym samym miejscu obok siebie dwa aparaty , jakiś kompakt i lustro, sfotografuj tę samą scenę w tych samych warunkach i w tym samym czasie. Nie ingerując w pliki, daj je do wywołania i poproś kogokolwiek o ocenę ( pomijam aspekty złego kadrowania, podstawowe błędy etc ). Które zdjęcie zyska wyższe uznanie ? Gwarantuję że to robione kompaktem. Zdjęcie z lustra będzie bardziej szare, surowe, nie tak kolorowe, nie tak jaskrawe, jak cepelia z kompaktu. Reasumując, jeśli lubisz szukać, doświadczać, próbować, eksperymentować, czasami się zezłościć to kupuj lustro , bo to niesamowita frajda. Jeśli zaś bardzie interesuje cię robienie fajnych kolorowych widokówek i nie masz czasu na "poszukiwania" to kupuj ARF-a ( tfu ) miało być kompakta. Nie wydawaj kasy na lustrzankę. Sam do dzisiaj najczęściej używam kultowego Sony 717. Co prawda musiał pójść do wymiany matrycy, wyczyszczenia, a i akumulator już nie ten, no ale używam go od 7-miu lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

można pomyśleć o poważnych i wielotysięcznych inwestycjach.

Jasne że tak będzię!. Jak okradnę bank, albo wygram w totka :). A może jutro mi siię uda? :). Wiem!. Zaciągne kredyt :)

 

w tym jednak przypadku odnoszę nieodparte wrażenie, że lustro ma być powodem lansu

I w tym momencie powinienem się obrazić. A własciwie nie ja, tylko docelowy posiadacz nowego aparatu. Ale tego nie zrobie nawet ja, bo wiem, że robicie to w dobrej wierze..

 

Jeśli jednak nadal twierdzicie, że zakup np. Sony Alpha A390 JEST BEZSENSOWNY, bo lepiej zakupić jakiegoś "trenerka" do kretobicia - to ja zaczynam wątpić ... jeszcze nie wiem w co, ale zaczynam.

 

 

Ja się chciałem Was zapytać tylko, jaką lustrzankę wybrać do 1500 zł. Czy Sony, Czy Canona, a może Nikon? lub Olympus ? . W gre wchodzą też używane aparaty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzysiu - zakup ALFY 390 jest doskonałym pomysłem i nikt nie chce Cię tu od tego pomysłu odżegnywać, a jedynie wskazujemy Ci czyhające "niebezpieczeństwa".

Kupuj Soniaka, będziesz zadowolony, do tego później dokupisz trochę szkieł Minolty.

A zabawa dopiero się zaczyna jak zanabędziesz bagnet do mocowania starych obiektywów Pentaxa, Praktiki, czy też radzieckich Heliosów i Zenitów. To jest dopiero frajda - full manual.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

@madrian... a czy do nauki latanie polecił byś model o którym wiesz, że lata źle, jest mało sterowny, przy kraksach trudny do naprawy? Zgaduję, że byś tego nie zrobił i polecił wydać ciut więcej na coś bardziej wartościowego. Właśnie w okresie nauki bardzo ważne jest aby zacząć na tak dobrym sprzęcie na jaki nas stać aby nie rozczarować się niepotrzebnie.

 

 

Nie - poleciłbym model prosty, wymagający minimum uwagi, pozwalający się skupić na istocie latania i umiejętnościach, a nie na konieczności ciągłej kontroli modelu.

Nie poleciłbym natomiast do nauki, dwumetrowej, konstrukcyjnej spaliny akrobacyjnej - która może lata świetnie, ale początkujący i tak nie zdoła jej opanować przed pierwszą kraksą.

 

Prawda jest taka, że dobry fotograf - zwykłym kompaktem o niskiej głębi ostrości, i plastikowym obrazie, wykona lepsze zdjęcie niż amator z full wypas sprzętem, o którego ustawieniach nie ma pojęcia.

 

Właśnie zakup zbyt wymagające sprzętu może na początku zniechęcić - mamy suuuuper sprzęt, na którym nic nam nie wychodzi... Zatem to nie wina sprzętu, tylko widocznie hobby nie dla nas....

 

Dlatego zaproponowałbym sprzęt prosty i niewymagający, ale pozwalający na coś więcej niż "pstryknięcie" guziczkiem. Oczywiście, że nie będą to super zdjęcia na pierwszą stronę National Geografic, ale chodzi właśnie o to, żeby z tego prostego sprzętu uzyskać coś więcej, niż typowe "slajdki".

 

Naucz się wykorzystywać prosty sprzęt - potem myśl o lepszym. I też nie sugerowałbym tu od razu inwestycji w "wypas" system, tylko raczej coś prostszego, ale zaawansowanego.

 

Poza tym, można dziś dostać aparaty pośrednie pomiędzy typowymi "małpkami" a lustrzankami. Mające większe matryce niż kompakty, choć mniejsze niż lustrzanki, z przyzwoitymi i jasnymi obiektywami, nie szumiące za mocno. Dla amatora taki sprzęt i tak będzie wystarczający i to nasz amator będzie musiał się nauczyć robić dobrze zdjęcia, żeby wykorzystać możliwości aparatu. Dopiero jak dojdzie do granicy wydajności - wówczas może pomyśleć o poważnym sprzęcie, który będzie mógł rozwijać przez kilka lat, przez dokupywanie osprzętu.

 

Ja np. używam U-zooma Casio EX-FH20 i jestem z jakości jego zdjęć zadowolony, jak na kompakt. Mam szerokie możliwości manipulowania obrazem i robionym zdjęciem, prostotę obsługi i dodatkowe gadżety. Męczy mnie jedynie jego energożerność - wcina akumulatorki i baterie jak głodna Pirania.

 

O fotografi wiem tyle, że dobrym fotografem nie będę i mi w tym żadna lustrzanka nie pomoże. Ale mam pole do popisu i prób. :) Mogę więc poćwiczyć i poudawać, a i tak aparat ma większe możliwości niż ja.

 

Dlatego nie uważam, by słuszne było pakowanie amatora i laika od razu w lustrzanki. Aparat nie powinien przeszkadzać, ale i fotograf nie powinien przeszkadzać aparatowi.

A amator będzie to robił nagminnie.

 

Coś jak początkujący modelarz, który zaczyna od kupienia wiertarki kolumnowej, CNC, plotera i kompletu narzędzi Proxxona, a nie umie uciąć równo depronu, bez szarpania.

:wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.