Air Opublikowano 12 Sierpnia 2011 Udostępnij Opublikowano 12 Sierpnia 2011 Joystick do FPV wpinany w port trenera dowolnej aparatury: http://www.hobbyking.com/hobbyking/store/__17165__BT-1_8-Channel_FPV_Joystick.html Ciekawe czy to rozwiązanie zdobędzie popularność - zapowiada się bardzo interesująco... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
madrian Opublikowano 12 Sierpnia 2011 Udostępnij Opublikowano 12 Sierpnia 2011 Taaa... na pewno. I to z tym "fire" pod wskazującym paluszkiem... :rotfl: :devil: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Air Opublikowano 12 Sierpnia 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 12 Sierpnia 2011 Taaa... na pewno. I to z tym "fire" pod wskazującym paluszkiem... :rotfl: :devil: No to fakt - też nie podoba mi się obudowa tego joya (osobiście preferuję raczej coś jak joysticki Thrustmastera). Nie zmienia to faktu, że pomysł ciekawy i pilotaż z widokiem "z modelu" za jego pomocą zapewne jest bardziej intuicyjny hmmm... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vowthyn Opublikowano 13 Sierpnia 2011 Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2011 Wszystko zależy od jakości wykonania. Z doświadczeń wyniesionych na polu symulatorów mogę powiedzieć, że tanie dżojstiki typu wszelka "chińszczyzna" (Tracery, Manty, Apollo, Speed Linki i inne tego typu wynalazki), jak również popularne Logitechy nadają się tylko do kosza. Błyskawicznie lecą w nich potencjometry i zużywają się części mechaniczne (dżojstiki to urządzenia narażone na działanie całkiem sporych sił i naprężeń). Przede wszystkim zmorą tandetnych dżojów jest brak precyzji i "szumy" na potencjometrach, czyli losowe skoki wartości przekładające się na niekontrolowane wychylenia powierzchni sterowych. W symulatorach właściciel tandety jest narażony tylko na ewentualną frustrację spowodowaną brakiem precyzji w sterowaniu wirtualną maszyną, w modelu RC konsekwencje braku precyzji mogą być już gorsze zwłaszcza, że modele generalnie są bardzie nerwowe i mają znacznie szybszy czas reakcji na stery, niż duży samolot. Na rynku jest zaledwie kilku producentów, których sprzęt jest wart uwagi, a i to tylko niektóre modele. Firmy takie jak Thrustmaster, Saitek, CH Products mają w swojej ofercie modele, które są odpowiednio precyzyjne i wystarczą na dłużej. Oczywiście ich cena też bywa adekwatna do jakości. Osobiście niechętnie powierzyłbym swój model pod kontrolę czegoś takiego. Znacznie lepszy IMHO byłby interfers, pod który można by podłączyć dowolny posiadany przez siebie dżojstik za pośrednictwem USB. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KrzysiekB. Opublikowano 14 Sierpnia 2011 Udostępnij Opublikowano 14 Sierpnia 2011 wszelka "chińszczyzna" ((...) Speed Linki (...)) O przepraszam!. Osobiście od paru ładnych lat latam w symulatorze FS 2004, Condor na joysticku Speed Link Black Widow i złego słowa o nim nie mogę powiedzieć. Zero jakichkolwiek problemów od dnia zakupu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Air Opublikowano 14 Sierpnia 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 14 Sierpnia 2011 Thrustmaster - wiadomo, klasa sama dla siebie... natomiast piszesz źle o Logitechu, a za chwilę wymieniasz Saiteka jako dobrego producenta - to już coś nie halo, bo to ta sama półka (a logitech jeśli chodzi o najlepsze modele joyów jest może nawet ciut wyżej). Logitecha Wingman Extreme 3D posiadam od hmmm 8 lat? Może więcej... Dopiero teraz zaczynają się problemy z potencjometrami (nie latam w symulatorach tyle co kiedyś, a kiedyś latałem nieprzęciętnie dużo - z resztą co starsi symulotnicy może pamiętają serwis skrzydla.com (Wirtualne Skrzydła), który prowadziłem i swego czasu był największym serwisem poświęconym symulatorom lotu w Polsce). W aparaturach RC też są potencjometry i w przypadku tańszych aparatur wcale nie są one lepsze od tych stosowanych w Joystickach. Kwestii zużycia bym się nie obawiał - pomyśl ile razy dziennie, przez ile czasu i co ile dni jesteś w stanie pograć na komputerze w symulator lotu, a ile razy i jak długo jesteś w stanie polatać modelem FPV - zapewniam, że wyjdzie stosunek rzędu kilkadziesiąt do jednego (jeśli nie kilkaset do jednego). Naprężenia i siły w joystickach oczywiście powstają, ale nie odkładają się one na potencjometrach (!!!) tylko na mechanice joysticka (nie widziałem nigdy joysticka, w którym rękojeść oparta była bezpośrednio na potencjometrach czy na potencjometry przenoszone były duże siły, a od czasów pierwszych joysticków w Atari miałem ich kilkanaście i każdy z nich rozkręcałem z czasem w celu konserwacji. W przypadku modeli FPV nie potrzeba szybkich wychyleń sterów więc ten argument też raczej odpada. Zgadzam się natomiast, że ciekawy byłby interfejs pozwalający na połączenie standardowego Joysticka z aparaturą (chociaż to nie takie proste, w tej chwili komunikacja Joysticków z komputerem nie jest już ustandaryzowana, jak to miało miejsce kiedyś). Fakt tego, że joystick jest "Made in China" też może budzić pewien niepokój, ale znowu... większość tanich aparatur włącznie ze świętym Turnigy 9x też jest Made in China i jakoś to działa ;] Więc pozostaje czekać na recenzje w HK... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.