azala Opublikowano 22 Grudnia 2007 Opublikowano 22 Grudnia 2007 czy ma ktoś praktyczne porównanie obu modeli ? który lepiej na początek ? przy jednakowej cenie zakupu prosze o porade czy może poczekać i odłożyć wiecej na EASY GLIDER Electro ? ile będzie mnie kosztował taki model kompletny ???
michcio88 Opublikowano 23 Grudnia 2007 Opublikowano 23 Grudnia 2007 Zbieraj na Easy Gildera albo zrob jakiegos elektryka :D
dp Opublikowano 23 Grudnia 2007 Opublikowano 23 Grudnia 2007 Wczoraj oblatałem Easy Glidera , a od 4 miesięcy latałem Easy Star-em i prawdę powiedziawszy nie polecałbym EG do nauki, ten model można już bardzo łatwo przeciągnąć a przy mocy silnika jaka jest do dyspozycji w fabrycznym napędzie nie ma szans "wyciągnąć" go z opresji. Biorąc pod uwagę, że silnik jest z przodu kret=koniec latania, pół biedy jak silnikowi się nic nie stanie, bo resztę można posklejać. Jeżeli znasz modelarz, który oblata Ci model i przynajmniej teoretycznie wytreści co i jak, aby nie postraszyć kretów to EG jest ok, ale jeżeli masz zamiar uczyć się metodą prób i błędów to tylko ES. Koszty modelu do lotu łatwo możesz sobie policzyć odwiedzając sklepy internetowe, przy każdym modelu pisze co jest w zestawie i co jeszcze jest potrzebne.
marcin133 Opublikowano 23 Grudnia 2007 Opublikowano 23 Grudnia 2007 Do nauki metodą prób i błędów, do nauki odruchów itp służy SYMULATOR! Jeżeli ktoś będzie radził sobie z najróżniejszymi modelami w wirtualnej rzeczywistości nie ma mowy aby miał jakiekolwiek większe problemy z oblotem i dalszą nauką w realu z takim modelem jak EG. Czasy się zmieniły, możliwości również - nauka od modelu wyposażonym tylko w kierunek i wysokość bez treningu na symulatorze jest zdecydowanie bardziej długotrwała i kosztowniejsza. Po za tym po przesiadce na model posiadający także lotki to nauka idzie od nowa! To inne sterowanie i inne przyzwyczajenia. Wiadomo - tak uczono się kiedyś, dziś są inne możliwości i dają naprawdę dobry efekt.
armand Opublikowano 23 Grudnia 2007 Opublikowano 23 Grudnia 2007 Masz rację marcin133, ale (jak zawsze jest) ster kierunku tam gdzie masz później lotki nie powoduje, aż takiego ogromnego przeskoku, oczywiście mniejsza samostatecznosć w modelach z lotkami "odzywa się". Jestem zwolennikiem uczenia latania z lotkami, ale pod nadzorem kogoś kto "wyciągnie" model (nawet na wyrywaną aparaturę), i będzie podpowiadał.
andrzejktm Opublikowano 23 Grudnia 2007 Opublikowano 23 Grudnia 2007 Witam (pierwszy raz na forum :wink: ) Miałem kilka miesięcy temu ten sam dylemat (pierwszy model RC), wybrałem SKY LADY i szybko z małymi kretobiciami nauczyłem się podstaw pilotowania bez pomocy doświadczonego modelarza (model do dziś lata). Zalety SKY LADY: model lata bardzo powoli, jest bardzo stateczny (ew. można zwiększyć wznios uszu skrzydeł o 4 cm - podciąć i połączyć klejem polimerowym), konstrukcja skrzydeł a szczególnie kadłuba (wypraska z tworzywa sztucznego) jest mocna i łatwa do naprawy. Wady SKY LADY: wadą zestawu jest niska jakość komponentów użytych w modelu w szczególności: silnika elektrycznego i serw, które po pewnym czasie trzeba będzie wymienić (mimo to 2szt. Sky Lady z którymi zetknąłem się w tym roku latały bez problemów). Z BELLANCĄ nie zetknąłem się, problemy z jakością są te same, model znacznie szybszy i trudniejszy w pilotażu. Życzę trafnego wyboru.
mammuth Opublikowano 24 Grudnia 2007 Opublikowano 24 Grudnia 2007 czy może poczekać i odłożyć wiecej na EASY GLIDER Electro ? ile będzie mnie kosztował taki model kompletny ? Moja kariera modelarska zaczela sie wlasnie od EG. Jestes z Bytomia, wiec masz sporo gorek blisko siebie! Bierz EG w wersji szybowcowej (bez silniczka - ktory i tak po tygodniu wymienilbys na 3f). EG lata slicznie na zboczu - choc na zadne akrobacje nie licz . Nauczysz sie latac/kontrolowac model i wtedy zalozysz silniczek. PS. Co oznacza kompletny ? z radiem ladowarka i td. czy sam EG z serwami odbiornikiem i bateria ?
michcio88 Opublikowano 25 Grudnia 2007 Opublikowano 25 Grudnia 2007 ktory i tak po tygodniu wymienilbys na 3f). wtedy bylby wypasik :D
Gość Anonymous Opublikowano 26 Grudnia 2007 Opublikowano 26 Grudnia 2007 miałem BELLANCA DECATHLON 480 ale polatalem 30 s. i przywaliłem w ziemie model poszedł do kosza ale elektryka zostala ;] z elektryki zrobiłem sobie shock flayera potrenowałem na fms (z 48 h.) i poleciałem. Ja polecam na poczatek sky lady. BELLANCA DECATHLON 480 po krecie raczej nie odbudujesz. Ale świetnie lata. POzdro
Leda_g Opublikowano 26 Grudnia 2007 Opublikowano 26 Grudnia 2007 Ja również zaczynałem od Sky Lady był to mój drugi samolot (pierwszego rozwaliłem po 20s, żle ustawiony silnik). Na tym modelu zrobiłem z 50 lotów, ile potrafił wytrzymać kretów i trafień we wszystko co było na polu to trudno zliczyć, jedyne co w nim zrobiłem to wymiana serw i zmiana mocowania akumulatora oraz wzmocnienie natarcia skrzydła taśmą zbrojoną. Mam też Easy Stara, też do nauki ale sądze że Skay Lady daje więcej frajdy z latania.
baxter12 Opublikowano 26 Grudnia 2007 Opublikowano 26 Grudnia 2007 Nie ma co za dlugo sie zastanawiac, biezr to na co masz siano. Ja zaczynalem od SkyLady i bylem zadowolony, oczywiscie jest to chinskie latadelko, ale lata ladnie. A czasu szkoda, bo teraz sa niezle dni na latanie. A czego bys nie kupil, to i tak za chwile bedziesz cos dokupowal i wymienial. Umocuj tylko pozadnie pakiet akumulatorow i oklej krawedz natarcia tasma zbrojaną, ze sklepu budowlanego. Potem i tak bedziesz kombinowal, jezeli ci sie spodoba. A jak ci sie nie spodoba, to sie przynajmniej w koszty nie wladujesz... Baxter12
azala Opublikowano 26 Grudnia 2007 Autor Opublikowano 26 Grudnia 2007 dziękuje wszystkim za pomoc i wyjaśnienia wszystkie przeczytałem z uwagą i przekonałem sie ,że pierwszy model będzie SKY LADY
Diakon Opublikowano 29 Grudnia 2007 Opublikowano 29 Grudnia 2007 Gdzieś czytałem, że ten model Bellanca jest do kitu, coś tam źle z nim jest podobno. Swoją drogą... Może zastanawiałeś się, czy nie lepiej by kupic osobno aparaturki (zestaw) i samemu zrobic jakieś latadło? Np: jakiegoś szybowca...
Mars_2000 Opublikowano 29 Grudnia 2007 Opublikowano 29 Grudnia 2007 A ja zaczynałem właśnie od zestawu BELLANKI i generalnie mogę powiedzieć, że nauczyłem się na nim latać. Chociaż, po wszystkich własnych doświadczeniach z tym zestawem nie polecałbym go na pierwszy model RC. No chyba że ma się duuuużo samozaparcia i jest się"odpornym" na ewentualne porażki w pierwszych oblotach. Moim zdaniem jego największe minusy są takie: 1. Za słaby silnik (szczotkowy) w stosunku do masy samolotu 2. Samolot bardzo wrażliwy na wiatr (przy tym silniku) 3. Aparatura 4-o kanałowa analogowa 4. Podwozie spełnia wyłącznie cele ozdobne 5. W zestawie są pakiety NiMh o małej wydajności 600 mAh , a dużej masie. Plusy: 1. Niezwykle odporne na zniszczenie skrzydło (trochę gorzej z kadłubem) 2. Możliwość łatwej modyfikacji samolotu i dorobienia lotek 3. Bardzo przewidywalny w locie i łatwy w pilotażu po całkowitej wymianie elektroniki (silnika, regla i pakietu zasilającego). Mój sprawdzony zestaw to: - silnik bezszczotkowy TP 2408-21 + śmigło 8x4 - regiel 18A - pakiet li-pol 1300 mAh Przy tej konfiguracji można już nieźle pokręcić podstawowe akrobacje. 4. Łatwy w odbudowie po kretobiciach (w końcu to styropian). Ja zdecydowałem się na ten zestaw chyba wyłącznie dlatego, że mi osobiście nie podobają się motoszybowce czy szybowce. Stwierdziłem, że nauka RC nimi będzie zbyt monotonna i szybko "zmusi" do zakupu kolejnego - bardziej rozwojowego modelu (właśnie jakiegoś trenerka - górnopłata). A to też jest dodatkowy koszt. Dlatego też pominąłem etap EG-a czy ES-a.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.