TZ Posted February 29, 2008 Posted February 29, 2008 Na wstępie muszę przeprosić. Jest to mój chyba 3-ci wątek w podobnym temacie, ale dopiero w sklepie kupując Easy Glidera wpadłem na to, że mój pierwszy model, którym latam to nie jest Sky Lady ... tylko Easy Star :oops: :oops: :oops: . Zmawiałem w nastiku .... kolega modelarz odbierał i dorabiał lotki .... no i jakoś tak myślałem, że latam SL-ką a tu okazuje się, że jednak ES-em. Za wprowadzenie w błąd przepraszam, był niezamierzony a moja spostrzegawczość niezbyt wielka :oops: . Na pudełko nie patrzyłem :oops: . Dopiero jutro odbieram poskładanego EG-ra, więc dziś po wcześniejszym powrocie z pracy natychmiast łapię ES-ra, do samochodu i nieopodal w pole. Szybciutko 500 metrów od drogi, wysapanie się, pakuję lipola, sprawdzam aparaturę - stery OK działają, dorobione lotki OK, działają, wyrzut z ręki pod wiatr bez silnika i po 10 m lądowanie dla sprawdzenia - więc wszystko OK. No więc znów do łapy, mocny wyrzut w górę pod wiatr, łapa od razu na gaz, bezszczotka ciągnie jak głupia .... i 10, 20, 30, 50, 70 metrów wysokości i jakieś 100 - 120 metrów ode mnie, wszystko pod kontrolą i dalej wyciągam i nagle w tym momencie wszystko szlag trafił ...... model przestał reagować na drążki, macham, macham i prawą i lewą gałą, ale zareagował tylko na wychylenie orczyka, przechylił się i jakimś ni to korkociągiem ni to spiralą ..... zmierza zauważywszy kreta piką w dół! Co jest do cholery? przebiega przez myśl? Lipol świeżo załadowany, Futuba świeżo załadowana amperami? co jest? Model nadal niechybnie zmierza zabić pierwszego kreta, nie rozumiem, walczę drążkami i nic, kątem oka na aparaturę i ............ już wiem - antena nie wysunięta i pozostaje w pozycji "zero wysunięcia", szybki ruch lewą ręką, chwytam wyciągam na długość pociągnięcia ręki, ale za późno .... krew leje się z kreta :oops: :oops: :oops: . Efekt - pęknięty pysk Easy Stara tak na wysokości "kabiny pilota" od przodu w kierunku skrzydeł do tyłu. Lipol chyba przeżył - ładuję i obserwuję. Całość pokleiłem i schnie, ale jakoś morda ES-ra po doklejeniu nie chce wychodzić idealnie w osi podłużnej ... trochę to wszystko przekrzywione odrobinę. Czytałem coś o suszarce do włosów i jak w następnych lotach będzie problem, to spróbuję. Morał ? Najpierw wysuń antenę,. potem sprawdzaj, czy serwa pracują, dopiero później puszczaj w powietrze. Brzydkiego słowa pod swoim adresem, jakie wypowiedziałem po kraksie nie zacytuję Mądry Polak po szkodzie, Pozdr, TZ
tikicaca Posted February 29, 2008 Posted February 29, 2008 Moge Cie jedynie pocieszyc ze innym tez zdarzaja sie takie sytuacje. Ja mialem tak samo moim bylym Staudacherem 1,55m po starcie z trawy, tyle ze modelem rzucalo raz na prawe to lewe skrzydlo, i w czas udalo mi sie antene wysunac
pablos Posted February 29, 2008 Posted February 29, 2008 piękny opis kretobicia ale te błędy się powszechnie zdażają, a to rewers nie ten i wszystko działa odwrotnie, a to antena nie wysónięta, pakiety nie naładowane latac się chce i człowiek zapomina o sprawdzeniu czy wszystko gra przed lotem. Najważniejsze żeby uczyc się na blędach i ich drugi raz nie popełniac
Diakon Posted March 2, 2008 Posted March 2, 2008 I co, model poskładany? Tak swoją drogą, warto też pamiętać, że z wysuniętą anteną też trzeba uważać, jeśli ktoś stoi obok...
TZ Posted March 2, 2008 Author Posted March 2, 2008 Poskładany, poskładany . tylko ta cholerna Emma przeszkadza sprawdzić, czy wszystko OK a i Easy Glider też już czeka w kolejce do pierwszego startu. Koszmar z tą pogodą. Do klejenia ES-a użyłem, co było pod ręką - Moment Patexu. Trzyma jak zamurowany. Pozdr, TZ
piejar Posted March 5, 2008 Posted March 5, 2008 Nie martw się, prawie całe moje latanie to bicie kretów. Felerny jakiś jestem :crazy: :crazy: Większość wynika niestety z mojej głupoty, napalenia itp. Cóż, widać że z pewnych rzeczy się nie wyrasta. A może po 60-ce będzie lepiej? :rotfl:
Recommended Posts
Archived
This topic is now archived and is closed to further replies.