Gryzon Posted March 2, 2008 Posted March 2, 2008 Witam Dziś w akcie desperacji , wieczorkiem zabrałem mojego extrimka na spacer do wilanowa. Jadąc sądziłem że się wypogodziło i że będę sam ,bo po takim dniu (wichury i deszcz)inaczej być nie może. Kiedy dojechałem na miejsce okazałem się że jest więcej takich oszołomów jak ja :shock: Na miejscu okazało się że cisza to tylko pozory. Wiatr robił co chciał - od zupełnej ciszy do mocnych porywów po 30 sekundach. I oczywiście (jak miałem wszystko rozłożone do lotu) - deszcz co prawda taki z 50 sekund ale był :twisted: No jasne że musiałem wszystko zwinąć żeby zaraz po deszczu z powrotem rozkładać. Mój extrimek wykonał 2 loty extrimalne :jupi: - no takie po kilkadziesiąt sekund każdy , no może max 2 minuty - ale raczej przypominało to walkę z narowistą bestią (ach ten wiatr) niż latanie. Poniżej fotka (dojechałem na lotnisko o ~17:20) mojego Extrimka. Po tych dwóch lotach dałem sobie spokój bo z naturą jeszcze nikt nie wygrał. Później oblataliśmy jeszcze z kolegą lotniskowym Deltę w spalinie (podobno pierwszy raz w powietrzu z tym silnikiem) - lot udany choć miekkie nogi po locie podobno były Drugi lot mniej udany bo przy starcie Delta zahaczyła o krzak - ale straty znikome (śmigło). Co dalej?- odpuściliśmy kolejne loty - raz że już było ciemno a dwa że znowu zaczęło wiać... ehhhh Wróciłem do domciu , kolacyjka te sprawy .....no ale co dalej , telewizor ...? nieeeeee.... Wygrzebałem Carsonka CE-4 , odpaliłem lipolka do świateł (mam komplet oświetlenia w modelu na LED`ach) no i tu już wiatr mi mógł nagwizdać ...dosłownie . Pojeździłem na driftowych kółkach 45 minut. Przemarznięty jak nie wiem co, przewiany ale jakże szczęśliwy po udanym "modelarskim" dniu wróciłem do domciu..... Bateryjki na ładowarkę i do japończyka > W KI-MO-NO ;D I z tym miłym akcentem i wyszczerzem na mojej buzi życzę dobrej nocy .... Kładę się spać z cichą nadzieją że rano będzie pogodnie - mam druga zmianę na 14:00 :roll:
M@verick Posted March 2, 2008 Posted March 2, 2008 Witam Pana Daj mi znac jak bedziesz jechal to sobie polatamy razem jak dawniej
Gryzon Posted March 2, 2008 Author Posted March 2, 2008 Ok. Choć teraz to jest decyzja chwili - mały model na to nie pozwala żeby coś zaplanować na tydzień wyprzedzenia - Jak uśnie i żonka również uśnie (w ciągu dnia) - To ja za model i na lotnicho Ale jak będę jakoś w weekend - to dam znać przed wyjazdem. Albo napisze jak planuję.
Reptyl Posted March 3, 2008 Posted March 3, 2008 No to się minęliśmy Ja byłem tak kole 15:00. Najpierw próbowałem "zanęcić" Henryka i Ignacego, ale spasowali. Zabrałem kapciolota i na wszelki wypadek odkurzony latawiec akrobacyjny (delta). Przy próbie latawca zawiało i linką pociąłem sobie palucha. Potem zaczęło padać i jak dla mnie wystarczyło tego hardcore'u. Pozdrawiam, Michał
Gryzon Posted March 3, 2008 Author Posted March 3, 2008 No pogoda dała popalić ale za to jaki zysk na czasie - 5 minut na lotnisku a wrażeń jak po 10 godzinach ostrego latania na bezwietrznej I miękkie nogi i palce pociętę i śmigła połamane. U mnie lekko podwozię się podgięło bo siadał Ex pod wiatr udając Harriera - oczywiście sekundę przed przyziemieniem wiatr ucichł i Ex zrobił bardzo twardego harriera Czyli mieliśmy to co tygryski lubią najbardziej - wyzwanie i adrenalinka Tylko nie lubię być ...mokry - z tego co zauważyłem to model i aparatura też nie. A jak fajnie iskrzy podpinany pakiet jak wszystko jest mokre :shock: tiaaaaa
Recommended Posts
Archived
This topic is now archived and is closed to further replies.