Emhyrion Opublikowano 17 Czerwca 2014 Autor Opublikowano 17 Czerwca 2014 Trochę utknąłem. Koledze tak się spodobały moje przemalowane Spitfire, Cessna i Wildcat, że zlecił mi pomalowanie jego Cessny i Monocoupe. A zaraz długi weekend, wyjazd, myślę, że dopiero po weekendzie coś drgnie z Corsairem. Ale właściwie jestem już na etapie "ostatnie chwile przed malowaniem" 1
Emhyrion Opublikowano 21 Czerwca 2014 Autor Opublikowano 21 Czerwca 2014 Samolot jest w trakcie malowania. Póki co tylko jedno zdjęcie. Bartek - dedykuję je Tobie
Bartek Piękoś Opublikowano 21 Czerwca 2014 Opublikowano 21 Czerwca 2014 Dzięki. Ładnie wygląda. Przerwa w pierścieniu układu zapłonowego powinna być na dole. Ty masz na g. 15.30
Emhyrion Opublikowano 22 Czerwca 2014 Autor Opublikowano 22 Czerwca 2014 Wiesz... Taki plastik mi dali, to taki pomalowałem i przykręciłem. Albo iskrowniki w dobrym miejscu, albo przerwa No i nie ma tabliczki znamionowej. Co nie zmienia faktu, że znów napiszę to, co jeszcze nie tak dawno pisałem w wątku o F4F-4 Wildcat - to najładniejsza atrapa silnika (fabryczna), jaką widziałem w piankowym modelu. W przeciwieństwie jednak do tej ze Żbika (w Kociaku jest to bardzo ładna wytłoczka PET) ta jest zwykłym modelarskim odlewem z plastiku. Podobnie zresztą, jak cała maska silnika... Dzięki temu jest jeszcze lepsze chłodzenie silnika. W Wildcat są przerwy (w sumie cztery) między wytłoczką a osłoną. Szpary są duże, więc jakieś powietrze wpada, ale w Corsair tego powietrza wpada o wiele więcej.
Emhyrion Opublikowano 1 Lipca 2014 Autor Opublikowano 1 Lipca 2014 Była przerwa, bo zlecenia od kolegi miały priorytet. Tym czasem jednak udało mi się zamknąć projekt "Corsair", poniżej pokrótce przedstawię efekty. Jeszcze bez oblotu, mam nadzieję, że w tym tygodniu się uda. Póki co jednak po ostatnich deszczach błoto jest większe niż na wyspach Salomona, więc sobie raczej odpuszczę latanie... Samolot pomalowany przeze mnie wygląda z grubsza tak: Swoją drogą ten Navy Blue to ciekawy kolor. W pełnym słońcu jest granatowy, ale zdecydowanie jaśniejszy niż teraz, gdy robiłem zdjęcie przy zachmurzonym niebie. Przypuszczam, że w oryginale też to tak działało, więc czy słońce, czy chmury, samolot nieźle musiał się zlewać z tłem, czyli oceanem. Podobnie jaśniejszy Intermediate Blue na bokach. W słońcu ma odcień zdrowego Smerfa, w zachmurzony dzień staje się szaroniebieskim... Widać zresztą wyraźną różnicę w odcieniu między zdjęciami a poniższym filmem, choć balans bieli jest ustawiony mniej więcej dobrze przy wykorzystaniu tego samego próbnika bieli... Jak dla mnie największą wartością takiego malowania Tricolor jest to, że samolot od spodu jest w znacznej części biały, a od góry w znacznej części granatowy. Mam nadzieję, że dzięki temu nie będę miał problemu z rozpoznaniem podczas manewrów wykonywanych w większej odległości ode mnie tego, gdzie góra samolotu a gdzie dół. Kabina jest odsuwana, w pozycji zamkniętej jest podtrzymywana magnesem neodymowym, tak więc mam nadzieję, że podczas lotu ani się nie otowrzy, ani nie odfrunie w siną dal. W kokpicie siedzi pilot, bardzo podobny do tego, jaki siedzi w innym modelu Lanxianga, czyli F4F-4 Wildcat. Tu też zrobiłem obrotową głowę, pilot wodzi wzrokiem "za lotkami", więc samolot przechyla się w skręcie w lewo, to i pilot patrzy w lewo. Głowa jest podłączona za modułem slow/rewers Turnigy, więc pilot kręci głową zauważalnie wolniej niż by to wynikało z samego ruchu serwa. W czasie prac montażowych nie mogłem wyjść z podziwu, że w zwykłym modelu piankowym (no dobra, może nie aż tak zwykłym...) osłona silnika jest plastikowa. Nie z PET, tylko odlew plastikowy, grubości prawie dwóch milimetrów. Przypuszczam, że ktoś (słusznie) założył, że taki odlew, jako że cięższy niż osłona wyprasowana z PET będzie lepiej wyważać model. w zestawieniu z również odlewaną atrapą silnika wyważenie modelu jest takie, że po wsadzeniu pakietu Zippy Compact 4s 2450 (mieści się na styk) samolot jest wyważony dokładnie wg zaleceń jakie znalazłem w instrukcji. I to mimo tego, że pilotowi parę gram przybyło (serwo w tyłku ). Czy to wyważenie będzie ok to się dopiero okaże podczas lotu, ale póki co jestem dobrej myśli. Bardzo fajnym elementem tego samolotu jest mechanizm składania skrzydeł. Elektryczne silniczki popychają prowadnicę umocowaną na długiej śrubie. Przewinięcie "całej śruby" w jedną lub drugą stronę powoduje, że skrzydła się składają lub rozkładają. Na filmie widać, że ruch jest wolny, posuwisty, przyjemny dla oka. Podobnie też działają mechanizmy składania podwozia, dzięki czemu zarówno golenie podwozia głównego jak i kółka ogonowego chowają się i wysuwają bardzo powoli. Wygląda to o niebo lepiej niż w tańszym F4F-4 Wildcat. Moim zdaniem wygląda to po prostu super. Z tyłu, za golenią koła ogonowego widać otwór do haka. był w zestawie, ale zdemontowałem, boję się, że podczas lądowania na trawiastych czy ogólnie ziemnych lotniskach hak w końcu by się złamał (pół biedy) lub wyrwał tylne koło. Zastanowię się jednak, czy zamiast niego nie wstawić zwykłego patyka plastikowego, nie zakończonego hakiem. W naturze i tak ledwo będzie widać, czy to hak czy nie hak, a doda realizmu i przynajmniej dwa punkty do lansu Jedno, czego nie udało mi się zrobić to ustawienia sekwensera na pokrywy podwozia i przednie koła. Musałbym kupić jakiś droższy i bardziej skomplikowany układ niż ten co miałem w szufladzie. Ale trudno. Teraz jest tak, że jednym pokrętłem otwieram pokrywy, a drugą dźwignią opuszczam podwozie. Potem w zależności od widzimisię zamykam lub nie pokrywy. Samolot gotów do lotu. Już sprawdziłem, że wraz w F4F-4 Wildcat oba mieszczą się w bagażniku samochodu jak wcześniej złoży się skrzydła. I super, tak miało być...
Bartek Piękoś Opublikowano 1 Lipca 2014 Opublikowano 1 Lipca 2014 Bardzo efektowny model. Świetne te składane skrzydła. Cóż za wygoda do transportu. Jaką masz średnicę i szerokość kółek? Mógłbyś zmierzyć? Waga modelu? Eeeech... męczy się człowiek, dłubie rok czasu, a tu mu potem w oczy zaświecą takim... Zazdroszczę
Emhyrion Opublikowano 1 Lipca 2014 Autor Opublikowano 1 Lipca 2014 Jakbym miał Twój talent i umiejętności to bym sobie sam taki zrobił. A tak, musiałem się posiłkować na wpół gotowym zestawem. Choć rzeczywiście, nie byłbym sobą, gdybym mając model i osobno do niego kalkomanie, nie pomalował bym go sam, odrzucając kolorki fabryczne... Cały samolot z pakietem, napakowanym pilotem i w ogóle gotów do lotu (z pakietem Zippy Compact 4s 2450) waży dokładnie 2410 g. Koła są duże jak na model o rozpiętości 1200 mm, bo mają aż 76 mm przy szerokości 18 mm. Tylne 30 mm średnicy Zapomniałem wcześniej opisać to, co widać na filmie. Klapy, bo o nich chcę wspomnieć, są sterowane czterema w sumie serwami. Dwa z nich powinny mieć fabryczny rewers (są niby takie w sprzedaży), albo ustawiony rewers w aparaturze (nie mojej), lub też wstawiony rewerser. Ja wykorzystałem układ Turnigy, który można dość dowolnie ustawiać. Dzięki temu nie dość, że dwa serwa chodzą odwrotnie, to jeszcze inną zaprogramowałem prędkość opuszczania klap, a inną podnoszenia. To co widać na filmie, to efekt działania właśnie tego układu sterowanego trójpozycyjną dźwignią. Klapy 1/2 i 1/1 schodzą w dół wolniej, niż idą w górę. Mam nadzieję, że dzięki temu samolot nie będzie windował się w górę tylko delikatnie zwalniał po opuszczeniu klap, z kolei szybciej i sprawniej będzie przyśpieszał po ich podniesieniu. W każdym razie takie jest założenie...
Emhyrion Opublikowano 1 Sierpnia 2014 Autor Opublikowano 1 Sierpnia 2014 Samolot lata ale nie jest to łatwe latanie... model z racji swojej masy jest strasznie kapryśny w powietrzu. Po pierwsze - trzeba trzymać dużą prędkość, inaczej chętnie zawija się w powietrzu i leci do dna. Po drugie stery wysokości są\ bardzo czułe, zbyt mocne wychylenie powoduje, że samolot zawija się i idzie do dna. A jak się za szybko chce zrobić beczkę to zaczyna wariować... Przypuszczam, właściwie jestem pewien, że większość problemów jest do rozwiązania. Trzeba dać większe ograniczenia w EXPO i powinno pomóc. Generalnie model pięknie warczy. Czuć moc. Jak przelatywał nisko nad ziemią to czułem autentyczną przyjemność. Ale jeszcze większą po udanym lądowaniu. Klapy działają, samolot zachowuje stabilność przy niższej prędkości, ale jak te ponad dwa kilo stuknęło w ziemię to tylko słyszałem wrzask amortyzowanego podwozia. Wytrzymało Po dwóch lotach mam dość. Jeszcze mam miękkie kolana. Póki co odpocznę przez weekend katując Bixlera.
Bartek Piękoś Opublikowano 1 Sierpnia 2014 Opublikowano 1 Sierpnia 2014 Pięknie wygląda. Jakbyś zrobił zdjęcie od przodu to miałbym pewność, ale i tak wydaje mi się, że ma wyraźnie mniejszy niż w oryginale wznios skrzydeł. To na pewno zmniejsza rezerwy stabilności poprzecznej. Podejrzewam, że łatwo to poprawić, nie?
Emhyrion Opublikowano 1 Sierpnia 2014 Autor Opublikowano 1 Sierpnia 2014 Chyba masz rację, już wcześniej mi się wydawało, że skrzydła ma trochę klapnięte jak miś Uszatek. Ale nie wiem, czy da się to poprawić. Choć może, jakby coś dokleić do jednej krawędzi bocznej skrzydła. Tylko nie wiem, jak to się będzie zakleszczać podczas pracy mechanizmu składania. Do sprawdzenia...
Bartek Piękoś Opublikowano 1 Sierpnia 2014 Opublikowano 1 Sierpnia 2014 O tym wzniosie, tylko w modelu FMS, ale w Parkzone również jest fajna dyskusja w oficjalnym wątku na rcgroups, ale nie pamiętam jak jest "wznios" po angielsku, a wątek ma ponad 500 stron
Emhyrion Opublikowano 1 Sierpnia 2014 Autor Opublikowano 1 Sierpnia 2014 Tu jest o tyle łatwo, że teoretycznie wystarczy podkleić wewnętrzną ściankę połówki skrzydła i będzie większy wznios, nic nie trzeba ciąć ani pruć. Z drugiej strony w modelach z pianki rzadko kiedy wznios jest taki jak w oryginale. W Spitfire z Durafly skrzydła płaskie nie są, jakiś wznios jest, ale bardzo mały. A lata... Więc chyba jednak zacznę od EXPO, bo on lata ładnie, tylko nerwowo reaguje na zbyt duże wychylenia drążków.
Rekomendowane odpowiedzi