Piotr T. Opublikowano 13 Lipca 2014 Udostępnij Opublikowano 13 Lipca 2014 Witam Dzięki przychylności Marka Rokowskiego, uda mi się wreszcie zrealizować coś, co długo za mną chodziło. Niekoniecznie myślałem o esiaku, ale jednak właśnie taki będzie pierwszy. Zostanie wycięty dla mnie egzemplarz P-47... Najliczniejszy samolot USA II WŚ (15 683szt.), wysłużony myśliwiec i myśliwiec szturmowy. Uzbrojonie w postaci ośmiu karabinów maszynowych 12,7mm, silniczek 2000 km i duża prędkość powodowały, że były bardzo efektywne w starciu z różnorodnymi celami. Ze względu na swój urokliwy kształt, nazywany jest dzbankiem... Ja się skupiam na wersji P-47M-1-RE. Należał do 56 grupy myśliwskiej, Eskadry 63. Pilotowany przez Capt. Charles'a McBath'a w 1945 roku. Nazywany "Dottie Dee II" Sylwetka prawdopodobnie każdemu jest znana, ale i tak podam rzuty. A tutaj malowanie, Kilka zdjęć... No i pilot, Charles McBath Jak tylko dojdzie paczka, od razu wezmę się do roboty. Pozdrawiam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr T. Opublikowano 22 Lipca 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 22 Lipca 2014 No więc, paczka doszła dziś około godziny 10:30 (tutaj plus dla DPD, na siódemkę czekałem do godziny trzeciej), jednakże nie miałem za bardzo czasu się zabrać za model, więc porobiłem wieczorkiem. Dziękuję Panu Markowi za precyzyjnie wycięty zestaw oraz ładne arkusze naklejek dla tej jednostki. Naklejki pokażę jednak już na etapie malowania samolotu... Na pierwszy ogień poszła kabinka. Trochę się z nią pomęczyłem, ale w końcu udało się równo ją przyciąć. Używałem w tym celu nożyczek... Przymiarka owiewki i obudowy silnika oraz wstępne rozrysowanie linii cięcia przodu-góry kadłuba Tutaj już cięcie Tuż po oszlifowaniu papierkiem przodu... ... I podczas zaokrąglania ogona. Następne linie cięcia I po oszlifowaniu ogona Przymiarka owiewki po przygotowaniu pod nią miejsca. To już po prasowaniu żelazkiem. Zbyt nie poszalałem z temperaturą, bo kilka stopni więcej powodowało przyklejanie się materiału do żelazka. Tak więc widać jeszcze trochę misiowego EPP Tutaj wklejanie czopa pod obudowę silnika. (Na zdjęciu jeszcze nie dokładnie oszlifowany kadłub) Oraz przymiarka napędu w celu skrócenia tegoż walca. Przód walca równa się z przodem połówek obudowy silnika, więc śmiało przymierzałem względem niego. Na zdjęciu docelowy silnik emax 2822. Do tego regulator 20A i pakiet 1300mAh. Tak słowem wstępu do wyposażenia. Od razu nadałem skłon i wykłon silnika przycinając walec. (a ten walec tak naprawdę walcem nie jest, bo z przodu wygląda jak jajko, ale niech będzie nazywany walcem. Jeżeli ktoś zna fachową nazwę tego elementu, to proszę się pochwalić. ) Noo i wklejanie wzmocnień kadłuba. Zdjęcia zrobione już po wklejeniu jednej połowy obudowy silnika. Drugiej nie wklejam, aby uniknąć problemów z montażem wręgi i silnika. Zbliżenie na łączenie obudowy z kadłubem. Tyle na dzisiaj, jutro wieczorem wrzucę kolejne zdjęcia z postępu. Jutro do zrobienia mocowanie silnika, usterzenie oraz skrzydło. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr T. Opublikowano 23 Lipca 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 23 Lipca 2014 Miałem zbyt wiele na głowie, no i zabrakło mi poxipolu aby zamocować wręgę i skleić skrzydło. Podłubałem tylko trochę przy usterzeniu. Prawdopodobnie zdjęcia jutro. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr T. Opublikowano 24 Lipca 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 24 Lipca 2014 Witam Obiecane zdjęcia z postępu. Pierwsze zająłem się usterzeniem. Po kolejnych cięciach i szlifach Oszlifowany ster wysokości z wklejonym płaskownikiem i łącznikiem No i wklejone w kadłub. Wklejona wręga silnikowa. Do wklejenia jej użyłem tego. Tańsze to i jest tego więcej. Jedyny mankament to długie schnięcie, ale po podgrzaniu suszarką utrwala się dostatecznie po 30 minutach. Widoczny skłon silnika. No to zabrałem się za skrzydło Pierwsze to zaokrąglenie końcówek. Kilka cięć nożem i szlifnięcie papierem. Sklejam prawy płat razem z centropłatem. Lotka już przy kadłubie przycięta by usunąć tarcie. Doklejony lewy płat. Wzmacnianie wierzchniej części skrzydła prętami węglowymi To samo od dołu Skrzydło wklejone w kadłub. Kabinka i prawa część osłony silnika jeszcze nie Mnie tam się podoba Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr T. Opublikowano 25 Lipca 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Lipca 2014 Witam Dziś zająłem się wyposażeniem i paroma drobnymi szczegółami. Pierwszą rzeczą było wycięcie lutownicą otworu na akumulator Oraz pod regulator. Jak widać, wykorzystałem sporo miejsca pod silnikiem jako wlot powietrza i miejsce na regulator. Tym sposobem będzie miał on doskonałe chłodzenie. Przewody od regulatora poprowadziłem otworem pod akumulatorem. Pozbyłem się w ten sposób plątających się kabli. (zdjęcie z późniejszego etapu budowy, dlatego widać przewody serwomechanizmów i gniazdo pod kołek mocujący kabinę) I tak to wygląda z akumulatorem na miejscu. Wklejony mechanizm sterowania wysokością. Dźwigienka przycięta, zbyt długiej mi nie trzeba Wkleiłem popychacz i założyłem go na dźwigienkę za pomocą snapa nylonowego. I na sterze wysokości. Wklejona dźwigienka i założony popychacz na takim samym snapie. Tutaj prezentuję maksymalne wychylenia steru w dół oraz w górę Mam naprawdę spory zapas wychylenia. Zostanie on oczywiście ograniczony na aparaturze. Odbiornik na swoim miejscu. Niestety, ale mniejszego nie mam Wyposażenie przykryte wyżłobioną od dołu kabinką. Żeby kabinka się trzymała zastosowałem takie banalnie proste patenty jak kołek z bowdena z przodu Oraz "kluczyk" z bowdena od tyłu. Na chwilę wracam do okolic silnika. Tutaj widać "otwór serwisowy", przez który kluczem imbusowym dokręcam silnik do łoża. Zakryta prawa połowa osłony. Widoczne linie cięcia w celu zaokrąglenia. Po zaokrągleniu (Zdjęcia zrobione przed 20 minutami, dlatego jest inne światło.) Czas na lotki. Lutownicą przygotowałem odpowiednie otwory i wstępnie przymierzyłem mechanizmy @edit zapomniałem napisać o widocznych 30 centymetrowych płaskownikach wklejonych w lotki. W odpowiednim miejscu na lotkach wkleiłem dźwigienki. Wykonałem je z blachy aluminiowej, bo jedna z zestawu pękła mi podczas nawiercania otworu pod popychacz :/ Wklejone serwo wraz z popychaczami. Zabrakło mi snapów, więc wygiąłem drut stalowy w typową "czwórkę". Przewody od serwa wiercą dziurę w skrzydle... Aby znaleźć się po jego drugiej stronie Wspiąć się ku Y-złączce I wpiąć się w odbiornik. P-47 wykonał dziś lot. Jednakże wrażeniami i filmem podzielę się dopiero po ostatecznym locie gotowym, pomalowanym modem. Powiem tylko, że potrafi latać Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr T. Opublikowano 26 Lipca 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Lipca 2014 Nadszedł czas na malowanie. Nie zdążyłem zrobić drugiego koloru - błękitnego, bo przyłapała mnie burza, a w domu psikać nie będę Tak czy siak podstawa, czyli kolor ciemny szary już jest. Malowane aerografem rozcieńczoną farbą akrylową z czarnym i niebieskim pigmentem. Co tu więcej mówić. Muszę czekać na pogodę by dokończyć malowanie. Wstępnie obstawiam czas oblotu finalnego na środę. Czy mi się uda, to nie wiem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr T. Opublikowano 27 Lipca 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 27 Lipca 2014 Witam. Zdecydowałem się jednak na dokończenie malowania pędzlem w zaciszu pracowni, a nie jak planowałem - aerografem przed domem. Niedziela, więc nie przystoi hałasować kompresorem, a powstrzymać się od dokończenia samolotu nie mogłem Tak więc naniesiony został kolor błękitny. Jednak już po wielu godzinach roboty, zmienił się diametralnie. Długo też nie wysiedziałem, to wziąłem długopis i linijkę w łapę i rozrysowałem linie podziału blach. Spód samolotu pomalowany śnieżynką. Linie podziałowe zostaną poprawione jakimś wyraźnym pisakiem. Nie miałem jednak takowego na stanie, więc pozostaje mi go kupić. Rama wokół szyb owiewki pilota została wymalowana emaliami Humbrol przed uprzednim zabezpieczeniem reszty taśmą. Owiewka jest wklejona na stałe. Pasów inwazyjnych nie ma, bo ta jednostka głównie służyła do obrony. Generalnie zadaniem tej wersji P-47 było likwidowanie nadlatujących niemieckich bomb latających V1. Jutro jeszcze parę detali. Niestety, ale z luf karabinów musiałem zrezygnować. Natarcie musi być czyste, więc jest. Nawet białe Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr T. Opublikowano 28 Lipca 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 28 Lipca 2014 Witam. Projekt ukończony. Pozostaje tylko oblot i walka. Jeśli przestanie wiać, to nawet dziś wykonam oblot. Może wieczorem się uspokoi. Walka natomiast jak planowałem - wtorek lub środa na lotnisku w Kurowie. Zdjęcia gotowego modelu. Linie podziałowe poprawione pisakiem, zacieki i okopcenia pędzlem. Maszt antenowy wykonany z zwężonego ku górze pręta węglowego. Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr T. Opublikowano 28 Lipca 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 28 Lipca 2014 Witam. Oblot się odbył. Jak widać na filmie, samolot lubi się nie dawać opanować. Gdyby tylko był działający ster kierunku, zmieniłoby to wiele. Środek ciężkości jest trochę za blisko przodu, przez co musiałem mocno trymować wysokość. Na filmie, po cięciu już przesunąłem pakiet maksymalnie do tyłu, więc była lekka poprawa. Samolot jest bardzo szybki, kiedy trzeba. Jest całkiem zwinny, ale tylko na większych prędkościach. Kiedy lata się już powoli, ma tendencję do zwalania się na skrzydło przy mocniejszym zakręcie. Ale Esiakami przecież lata się szybko Wyszedł trochę ciężki, 403 gram gotowy do lotu. Dużo farby, ciężki pakiet (1300mAh), wielki odbiornik no i ten toporny przód. Pakiet włożę mniejszy, coś około 1000mAh, więc będzie kilkanaście gram mniej. Odbiornik też odchudzę maksymalnie jak się da. Pozdrawiam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr T. Opublikowano 30 Lipca 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 30 Lipca 2014 Witam. Parę ujęć z wczorajszego szaleństwa na lotnisku. Miała sie odbyć walka na tasiemki, ale koledzy zaopatrzyli się tylko w depronowe akrobatki. Mimo tego, była świetna zabawa. Wiał trochę mocny wiaterek, ale Thunderbolt radził sobie świetnie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr T. Opublikowano 26 Października 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Października 2014 Witam. Są zdjęcia z walki z Migiem-3. Mniejszy i lżejszy mig dawał mi popalić, głównie dlatego, że jest szybszy. Tak więc muszę zmienić napęd na coś mocniejszego. Cf-2822 daje radę w lotach rekreacyjnych, ale w starciu już się chowa. Model jest większy (860mm rozp.) i cięższy (ponad 400g...). Do tego dochodzi duży opór kadłuba. Po zmianie pakietu na mocniejszy, było nieco lepiej, ale wciąż to za mało. Za to po paru poprawkach (wykłon, środek ciężkości, trymowanie) model lata o wiele lepiej. Jest zwinny, i prawie przycina swoją i tak za krótką tasiemkę. Jest parę fotek. Film dojdzie później. @Edit Jest i film. Sami uczymy się dopiero ciąć tasiemki, ale już dawało to sporo frajdy. Pozdrawiam! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skidan Opublikowano 5 Grudnia 2014 Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2014 Bardzo starannie wykonany model, ale jak już sam wspomniałeś twoim problemem jest "dużo farby". Rozumiem, że jest to model na konkurs i musi wyjść ładnie, ale na przyszłość nie maluj kolorem na kolor i na to wszystko kolejne malowanie znaków. Miejsca pod znaki zaklej papierem. Ja nie mam aerografu i maluję sprejami z odległości 20-25cm i robię tylko mgiełkę. Nie poprawiam mijaków bo przy takiej dokładności nakładania z puszki i tak nie trafię. Może w konkursie malowania zająłbym ostatnie miejsce ale w konkursie na najmniejszą wagę farby miałbym podium. Zmiana pakietu na mniejszy lub wymiana silnika na większy to zły kierunek. Nie tędy droga )) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr T. Opublikowano 5 Grudnia 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2014 Fakt, farby jest dosyć sporo. Akrylowa farba z pigmentami nawet mocno rozcieńczona będzie cięższa niż lakier lub spray w puszkach. Jednak jest to moje pierwsze malowanie modelu. Poprzedniego esiaka (pierwszego zarazem) nigdy nie pomalowałem. Zatem nie zastosowałem żadnych metod w celu zmniejszenia masy modelu, bo ich nie znałem. W następnych modelach na pewno bardziej się przyłożę do zmniejszenia wagi. Tak się wydaje, ale na całej powierzchni samolotu tej farby trochę jest...Jeśli chodzi o silnik, zmieniłem tylko silnik z C2822 na C2812, ten z większym KV. To wystarczyło, aby samolot latał szybciej i doganiał kolegę. Poza tym, jak już wspominałem, po paru poprawkach samolot zachowuje się świetnie, i te 403 gramy są niewyczuwalne. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi