Skocz do zawartości

FMS Mitsubishi A6M2 Zero


Rekomendowane odpowiedzi

U mnie na oblot czeka oprócz Zero jeszcze De Havilland Mosquito z Freewing, 1400 mm rozpiętości. Ale to już w innym wątku będę go przedstawiał, wart jest tego :)

Wracając jeszcze do modeli ze "stajni" FMS to marzy mi się model FW-190  podobno lotny jest jak Zero,a po za tym  bardzo elegancki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ładny jest, tylko pewne wątpliwości budzi we mnie podwozie. Bardzo długie golenie, aż się prosi o połamanie podczas lądowania  - a ja nie mam tak fajnego lotniska betonowego jak Twoje, tylko ubita ziemia lub trawa.

To tylko pozory ,jest w tym pasie dośc sporo pęknięć i dziur.To pas startowy jeszcze budowany przez Niemców kiedy zdobyli lotnisko w Krakowie (Rakowice -Czyżyny)owszem  ,co roku w czerwcu startują z niego większe samoloty podczas Pikniku lotniczego .No ale im to nie szkodzi.

Co do Fw-190 to myślę że wytrzymuje  lądowania ,Jest jednak inny feler , nie dokładne jest połączenie teleskopowe  co powoduje że się skreca przy lądowaniu.Na YouTube  widziałem jak facet to poprawia ,usztywniając tą część .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ląduję w takich miejscach, że o ile nie obawiam się o podwozie w Mustangach, o tyle już w przypadku Zero nie mam pewności, że na trawie tego nie połamię. Niby w Foce jest amortyzacja, ale przy tak długich goleniach to na trawie nie może to być szczególnie wydajne - w końcu opiera się na druciki i kawałkach plastiku i aluminium...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie mierzyłem. Na oko około 75 mm, ale jeszcze sprawdzę. 

 

Co do silnika, to ja nie widzę innej opcji. Jak patrzę na kolegów, którzy wciąż się męczą z odpaleniem silnika gdy ja już wykańczam drugi pakiet, to stwierdzam, że szkoda mi życia na takie modelarstwo. WOlę podjechać na lotnisko, wyjąć, polatać i wrócić, a nie babrać się z mieszanką, odpalać, odpalać, odpalać... odpalać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ojjj to koledzy chyba jakieś kiepskie mają te silnik ;) . W sumie to też mam elektryka jednego w odwodzie ale za to niezły z niego dzik. Nazywa się Dogfighter z MPXa i nie powiem nawet się polubiliśmy. Twój model mi się podoba. Ciekaw jestem jak oceniasz jakość pianki, z której jest wykonany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie mierzyłem. Na oko około 75 mm, ale jeszcze sprawdzę. 

 

Co do silnika, to ja nie widzę innej opcji. Jak patrzę na kolegów, którzy wciąż się męczą z odpaleniem silnika gdy ja już wykańczam drugi pakiet, to stwierdzam, że szkoda mi życia na takie modelarstwo. WOlę podjechać na lotnisko, wyjąć, polatać i wrócić, a nie babrać się z mieszanką, odpalać, odpalać, odpalać... odpalać...

Może narażę się spalinowcom ,ale popieram ten punkt widzenia :)   Modelarstwo elektryczne  jest ta czystszą formą modelarstwa .Dawno temu też babrałem sie w spalinach ,,człowiek był ubabrany ,a trzymanie w domu takiego modeliku to kupa smrodu :). Marzyło się wtedy ,jak to fajnie by było  latać modelem z silnikiem elektrycznym .Wtedy to była utopia .No ale na szczęście doczekałem czasów gdy marzenia stały się realem .

 

A wracając do FW 190  to raczej nie widze przeszkód aby latać na trawie :przyklad  filmik prosto z kraju Putina .Widać na nim że można :)

 

A tu gość  pokazuje usprawnienie  podwozia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy nie chciałem wkładać kija w mrowisko bo temat jest o konkretnym modelu a nie o silnikach.  Może zakończmy na tym, że jeden lub jabłka a drugi gruszki i będzie git. Ten FW też mi się podoba. Na ile odporne są te podwozia???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekaw jestem jak oceniasz jakość pianki, z której jest wykonany.

 

Pianka jak pianka... Dość twarda, ale ugina się pod palcem. Podobna jak w Mustangu, jeśli jest taka sama to mogę przypuszczać, że samolot będzie dość wytrzymały. Mustang przeżył swego czasu dwa lądowania awaryjne w szczerym polu i obeszło się bez strat, kilka rys, dwa zagniecenia i tyle. Jednocześnie jednak cała konstrukcja jest dość sztywna. Pewnie, że jak się złapie za końcówkę skrzydła i podniesie model, to widać, jak się trochę ugina, ale nie ma tu porównania to lekkich pianowych szybowców. Generalnie model nie odkształca się, skrzydło i stateczniki są wzmacniane profilami z włókna szklanego czy prętem węglowym. 

W piankach bardzo mi się podoba to, że wychodzą z formy z zarysowanymi liniami podziałów blach, nitów i innych takich. Dzięki temu model bardziej przypomina pierwowzór niż większość dostępnych na rynku drewniaków. 

 

 

Podwozie:

Zero jeszcze nie polatał, pogoda jaka jest każdy widzi... :(

W Mustangu jest amortyzowane. Jeszcze go nie zepsułem, a samolot latał już (i lądował) 72 razy. W różnych warunkach, a i ja różnie lądowałem, czasem lepiej czasem gorzej. Raz musiałem wyremontować. GOleń podwozia osadzona jest w mechanizmie składającym za pomocą trzpienia stalowego o średnicy 4mm. Kiedyś tak przydzwoniłem, że trzpień się zgiął. Nie chciałem prostować, zrobiłem własny z hartowanej stali i działa do dziś. Aha - raz zgubiłem śrubkę mocującą amortyzowany element w goleni. Do dziś nie mogę wyjść z podziwu, że goleń się nie wysunęła i wylądowałem bez ofiar, a odpadło dopiero jak niosłem model do samochodu. Od tej pory gwinty zabezpieczone są lakierem. 

 

Zero nie ma amortyzacji, więc nie wykluczone, że częściej będę prostował trzpień. Zobaczymy. Trochę też lepiej latam, ale wypadki się zdarzają...

 

Stukas - jeszcze jeden model jaki posiadam. Podwozie główne jest stałe i solidne. Gorej z kółkiem ogonowym, które jest wykonane w większej częsci z plastiku. Ja już wymieniłem na druciane. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak na marginesie ,pogoda  do bani ,nie wiadomo kiedy będzie  taka do lotów (osobiście lubię pogodę typu ciepełko delikatny zefirek )

to też mogę kończyć kolejny modelik na półkę. Jest to gloster gamecock 1/32 . Jesteście pierwsi którzy oglądają go na forum w tej niedokończonej postaci

:)

P3310114.jpg

 

P3310113.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zero oblatane :)

 

post-13206-0-03671400-1428579081_thumb.jpg

 

Tak jak pisał wcześniej Ryszard - samolot trzyma się powietrza i normalnie nie chce puścić. Żadnego kolebania, nawet przy niskich prędkościach samolot leci jak po sznurku. Zero jest przy tym bardzo zwrotne, można nim spokojnie ćwiczyć ciasne zakręty bez większego ryzyka przepadnięcia. Pętle też robi, i beczki, ale do pełni szczęścia będę potrzebował lepszych pakietów. Te co mam, 4s 2450 35C są najwyraźniej za słabe do samolotu, i nawet nie chodzi o to, że się szybko kończą, bo starczają spokojnie na jakieś 10 minut lotu, ale jak tylko drążek gazu idzie dalej jak 60-70% - zaraz piszczą. A właściwie wyją, bo teraz latam z czujnikami telemetrycznymi, więc piszczy nadajnik a nie pokładowy bzyczek. 

 

post-13206-0-91879700-1428579075_thumb.jpg

 

Już teraz model robi wszystkie ewolucje, jak dostanie lepsze pakiety z pewnością pokaże resztę pazurów. Jeśli chodzi o dźwięk przelatującego nisko i blisko samolotu, to ten z Mustanga FMS bardziej mi się podoba, ale i tu nie jest źle. 

 

post-13206-0-84443700-1428579068_thumb.jpg

 

Start jest krótki, nawet nie trzeba się wspomagać klapami, byle trochę prędkości się pojawiło to samolot idzie ochoczo w górę. Co do lądowania, to przetestowałem dziś trzy warianty. Pierwsze lądowanie było bez klap. Można, ale po co? Dość duża prędkość podejścia, a że samolot pięknie się "niesie" to ciężko trafić we właściwe miejsce lądowiska. Drugie lądowanie wykonałem na klapach opuszczonych do połowy (czyli w pozycji w zasadzie startowej) i było fajnie - samolot zgrabnie wytracił prędkość, a potem utrzymując kadłub w pozycji poziomej opuszczał się nad ziemię. Trzecie lądowanie było na klapach opuszczonych do końca. Początek - lekki stresik, bo samolot wyszedł w górę. Ale tylko po to, żeby zaraz się ustabilizować, zwolnić do prędkości szybkiego marszu. Znów - żadnego telepania na boki, utraty nośności - lądowanie szło jak po maśle, co poniekąd widać na filmie. Trzeba jeszcze będzie dopracować sam moment przyziemienia, ale jeśli ten samolot tak powoli leci i nie przepada, to mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że nie potrzebuje amortyzowanych goleni podwozia. 

 

 

Samolot ma długie lotki i dość duże stery. Na pewno nie warto dawać maksymalnych wychyleń, samolot wówczas robi się strasznie nerwowy i łatwo przedobrzyć. U mnie lata z lotkami ustawionymi na 60%, SW na 50% i wydaje mi się, że to optymalne dla mniej więcej makietowego latania. 

 

post-13206-0-31908800-1428579072_thumb.jpg

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze jaki on śliczny... aż mnie zazdrość bierze ;-)

Zazdroszczę też równiutkiego lotniska - przynajmniej na zdjęciach wygląda na równiutkie.

Ale trochę się dziwię i nie bardzo rozumiem czemu pakiet 4S jest za mały ? Ile waży ten Zero z całym osprzętem ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że chodzi o wydajność prądową pakietu. Nie chodzi o liczbę S, bo ma być 4 i jest 4. Co do pojemności amperów, to akurat mam pakiety 2450, które świetnie się sprawdzają w mniejszych modelach (Hurricane, Extra 300). W Zero zmieści się odrobinę większy, może 2600, może 3000 (ale krótkie). Natomiast jak idzie dużo pary w śmigło to pakiet zwyczajnie nie nadąża chyba, 35C może być dla niego, przy tej pojemności, za mało i czujnik wyje

 

Jeszcze sprawdzę na spokojnie, czy nie ustawiłem zbyt restrykcyjnie czujników, na lotnisku trochę szkoda mi było na to czasu. Ale generalnie chyba nie od rzeczy będzie kupić pakiety 2600 45-60C

 

 

A co do równego lotniska, to można troszkę polemizować... Dziś podczas kołowań po pasie samolot dwa razy zarył nosem w ziemię, bo koło w dziurę wpadło :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja swojego przerobię. Myślałem, żeby kupić mocniejsze pakiety, ale chyba szkoda mi kasy. Mam bardzo dobre 4s 4000 40C, które świetnie sprawdzają się w Mustangu czy ostatnio w Mosquito. Do Zero wchodzą na wcisk, więc trzeba będzie troszkę poszerzyć otwór i będzie cacy. Na nich może sobie fruwać w pełnym pędzie bez wyjącego czujnika napięcia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiększyłem komorę na pakiet. Trzeba było wziąć długi (z tych odłamywanych) nożyk introligatorskich, podgrzać i poszerzyć komorę w kadłubie samolotu. Oprócz tego trzeba było troszkę zmodyfikować zaczem kabiny, bo oryginalny przy dużych pakietach okazał się za gruby, ale nie było to żadnym wyzwaniem i po pół godziny pracy samolot może być zasilany pakietami Zippy 4s4000. W Mustangu FMS sprawują się idealnie, to i tu - jestem o tym przekonany - będzie świetnie, żadnego bzyczenia aparatury jak się za dużo gazu doda i innych szykan...

 

I tylko ta pogoda... Musi tak wiać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.