Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Stukas z poniższego wątku zmienił właściciela, teraz bombarduje pola w okolicach Wieliszewa,

 

http://pfmrc.eu/index.php?/topic/50734-fms-junkers-ju-87d7g2-stuka/

 

a ja stanąłem przed problemem braku bombowca. No może nie problemem, ale bombardowanie na tyle mi się spodobało, że odczuwałem pewien brak. Jednocześnie utwierdzałem się w przekonaniu, że nie może to być klasyczny bombowiec jak Stuka, bo choć bombarduje się nim świetnie, to samo latanie jest dość nudne - no bo ile można robić zakrętów na niebie? Z kolei dwusilnikowy FMS B25 Mitchell wydawał mi się jakiś za mały w skali żeby zrzucać posiadane bomby, nie wspominając już o tym, że nie bardzo było jak i gdzie zamocować wyrzutnik bomby. 

 

Wybór padł na kolejnego Niemca. Poniekąd zresztą wybór był jak najbardziej naturalny, w końcu historycznie Focke-Wulfy FW190 też zastąpiły Stukasy w ich misjach szturmowych. Z tym, że w przypadku modeli FMS FW190 ma dwie wielkie przewagi nad Stukasem. Po pierwsze, punkt mocowania wyrzutnika bomb można ustawić dokładnie w środku ciężkości, podczas gy w Junkersie był lekko cofnięty. Dzięki temu samolot tak samo lata z bombą jak i bez niej, zero problemów ze startem modelu, nawet jeśli prawie cała quanum bomba jest wypełniona mąką. Druga przewaga jest taka, że model posiada większy, mocniejszy silnik, więc znów - lot z dodatkowym obciążeniem to żadne mecyje, po prostu leci i już. Można kręcić beczki, pętle, zero problemów. 

 

post-13206-0-43165000-1441973967_thumb.jpg

 

post-13206-0-81383600-1441973970_thumb.jpg

 

Przy okazji inna jest technika samego bombardowania. Na potrzeby filmów starałem się Stukasem bombardować z lotu nurkowego. Ale w praktyce wychodziło na to, że filmy kręcone mobiusem mocowanym do daszka czapki pokazywały albo bombowiec albo upadającą bo,bę, rzadko kiedy jedno i drugie. W przypadku Foki można bombardować z lotu koszącego, będzie i historycznie i bardziej widowiskowo. Inna rzecz, że jak się podleci za nisko lub za wolno to bomba nie otwiera się zbyt energicznie i "wybuch" zgromadzonej w środku mąki nie jest szczególnie atrakcyjny. Ale nad tym jeszcze popracuję. 

 

post-13206-0-32507500-1441973969_thumb.jpg

 

Jak myśliwiec samolot lata cudnie. Prosty start, szeroko ustawione wysokie podwozie bardzo ułatwia start "makietowy". Samolot jest trochę tępy na sterze wysokości, ale kręci pętle. Nie chcę dawać większych wychyleń, bo za duże powodują, że zaczyna tańczyć w powietrzu. Za to beczki wykręca jak dziki, bardzo chętnie i bardzo szybko. 

 

post-13206-0-80737800-1441973972_thumb.jpg

 

Lądowanie to inna bajka. Pierwsze zakończyło się koncertowym kapotażem, bo lądowałem bez klap. A samolot tego nie lubi. Schodzi do ziemi ale z nosem lekko opuszczonym, podniesienie nosa samym sterem kończy się przeciągnięciem, po dodaniu gazu i wyrównaniu lotu można zapomnieć o tym, że uda się go przyziemić. Za to lądowanie na klapach opuszczonych na 100% w dół jest całkiem łatwe i przyjemne. Samolot leci wolno, poddaje się woli sterującego i dobrze, bo podwozie jest bardzo długie i choć oparte na pręcie o średnicy 4 mm to jak czytałem w sieci - lubi się giąć jak się za mocno stuknie (choć niby golenie są amortyzowane). W wysokiej trawie też różnie bywa, bo osłony kół schodzą nisko i można zaczepić taką o trawę co znów może skutkować przewaleniem na plecy. Ja, idąc za radą użytkowników Foki z FMS troszkę skróciłem osłony, jakieś 6 mm. 

 

post-13206-0-24567800-1441973974_thumb.jpg

 

Pilot przyjechał prosto z Ameryki, ze szkoły pilotów zwanej potocznie Aces of Iron. Oczywiście przyjechał zupełnie zielony, a nawet żółty, trzeba go było pomalować. I troszkę skrócić, bo choć generalnie trzyma się w skali, to jednak był o półtora centymetra za wysoki. A szkoda, bo obciąłem piękne detale kurtki i kamizelki...

 

post-13206-0-09524000-1441973981_thumb.jpg

 

Model oryginalnie wygląda tak: 

 

post-13206-0-97381700-1441974620.jpg

 

O ile nie mam większych uwag do oklein (krzyże, numery, oznaczenia), to kolory już nie bardzo mnie przekonują, a układ plam na kadłubie kojarzy mi się z dalmatyńczykiem a nie kamuflażem nanoszonym pistoletem. Dlatego zdecydowałem się w całości przemalować samolot. 

 

post-13206-0-17621400-1441973983_thumb.jpg

 

post-13206-0-22009100-1441973979_thumb.jpg

 

post-13206-0-90531200-1441973976_thumb.jpg

 

Przy okazji tu i tak się trochę "poobijał" i "przybrudził" :)

 

 

A tak Foka lata:

 

 

 

Opublikowano

Bardzo ladny model ,nawet miałem go w planie nabyc ale ,brak kaski przesądzil że zostal w sferze marzeń.

Co do podwoazia a raczej oslon to proponuje zrobić wersje  F-8 ,to typowa wersja bombowa   i do tego w malowanku z wegier z zimy .

Samoloty uzywane w tym okresie zeby nie zagarniać przy starcie czy ladowaniu blota z lotniska i ścniegu mialy zdjete częsci osłon

link do strony z tym modelem

http://fp.reverso.net/scalefighters-over-blog/4351/en/article-focke-wulf-190-f8---chasseur-bombardier---maquette-echelle-1-48-99845355.html

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.