Skocz do zawartości

PRUSICE 2008, "bo tak"


Motylasty

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

I nadejszedł ten dzień. Pozbierałem ze swej modelarni co tam miałem, znaczy modele jakoweś, narzędzia, ładowarki, nadajniki, kleje, deprony, aparatury, zapakowałem cały ten majdan w samochód i ruszyłem. Nauczony doświadczeniem z roku poprzedniego nie wdziewałem tym razem krawata, lakierek i garnitura, świadom faktu iż i tak nie powita mnie miejscowy proboszcz, sołtys i odziane w strój łowicki dziewoje trzymające w dłoniach bochen chleba i szczyptę soli.

Ruszyłem z piskiem opon sprzed bloku, długonoga boginii o której rok temu pisałem właśnie wyprowadzała swego boksera na spacer, nie zwróciła nawet na mnie uwagi, nic to, music full i dawaj po garach. Na pierwszego Tira rudowęglowca trafiłem już na obwodnicy tarnogórskiej, nie poprawiło mi to humoru, już wiedziałem jak tym razem będzie wyglądała cała trasa, jeszcze tylko stacja benzynowa, jakieś zakupy po drodze i gnam. DżiPiEsa nastawiłem tym razem na trasę krótką, co zaowocowało jazdą „ z Orbisem”. Zwiedziłem po drodze wszelkiej maści jary, doły, przysiółki leśne, wzgórza, doliny i niezliczoną ilość osiedli domków jednorodzinnych trzymając się z dala od traktu głównego. Skubańcy w Tirach chyba tak samo swe DżiPiEsy poustawiali, szlag by ich trafił. Po pokonaniu197 kilometrów i 375 metrów dotarłem. Pora już była wieczorna, drogę mi biały niedźwiedź przeleciał. Pleses przywitał mnie jowialnie, sympatycznie oraz serdecznie. Nie wspominał nic o tym bym czuł sie jak u siebie w domu, coś tam jedynie mamrotał, że po poprzednim zlocie zauważył brak czajnika bezprzewodowego ( ale bez pokrywki ) , zwoju druta kolczastego, dwóch rolek papieru toaletowego oraz szlafroka Plesesowej. Dane mi było poznać małżonkę Plesesa, faktycznie w szlafroku nie chodziła, zresztą bardzo miła i przesympatyczna osoba. Na miejscu już gościł Cypis, wieczór pierwszy spędziliśmy przy stakanie cellonu od czasu do czasu spoglądając w ekran telewizora, zresztą kolorowego. Dnia drugiego z racji a'lotniczej pogody zaszyliśmy się w Romkowej modelarni, strugając różnej maści wynalazki “lotnopodobne”.

Dojechała też reszta ekipy. Czegóż to na tym zlocie nie było ?. A więc tak; nie było tańców na rurze, nie było pieczenia dziczyzny, nie zbieraliśmy grzybów, nie było kotła pełnego wojskowej grochówki, nie było występów miejscowego zespołu pieśni i tańca, nie było gradobicia, wybuchu wulkanu, trzęsienia ziemi, kina objazdowego, odpustu, mordobicia, policji, straży pożarnej, karetki reanimacyjnej. Były “polaków dysputy nocne”, piwo , wyroby kiełbasopodobne od strony d.... nadziewane na patyk i męczone ogniem piekielnym, pieczenie ziemniaków, było sympatycznie.

Jak powiedział klasyk w pewnym filmie “ ... co prawda bunkrów nie ma , ale i tak jest zaj....cie”.

AAA i hasłem tegorocznego zlotu było “ BO TAK”, kto gościł ten wie, a kto nie gościł niech żałuje.

 

lotyp801.jpg

 

lotyp802.jpg

 

lotyp803.jpg

 

lotyp804.jpg

 

lotyp805.jpg

 

lotyp806.jpg

 

lotyp807.jpg

 

lotyp808.jpg

 

lotyp809.jpg

 

lotyp810.jpg

 

lotyp811.jpg

 

lotyp812.jpg

 

lotyp813.jpg

 

lotyp814.jpg

 

lotyp815.jpg

 

lotyp816.jpg

 

lotyp817.jpg

 

lotyp818.jpg

 

lotyp819.jpg

 

lotyp820.jpg

 

lotyp821.jpg

Opublikowano

Taaaaa po takiej relacji w pismie i fotach zeczywiscie zal ze sie tam nie bylo!Czy ta impreza to tylko dla wtajemniczonych?Pewnie ze chetnie bym wziol w niej udzial-moze zaprosza na nastepa??? :oops: Pozdrawiam Jacek

Opublikowano
Czy ta impreza to tylko dla wtajemniczonych?Pewnie ze chetnie bym wziol w niej udzial-moze zaprosza na nastepa???

 

chyba trzeba sobie zasłuzyć na to :(

 

Po zeszłorocznej próbowałem się wprosić i nie poskutkowało:(

Opublikowano
Jak powiedział klasyk w pewnym filmie “ ... co prawda bunkrów nie ma , ale i tak jest zaj....cie”.

Małe OT, ale w tej sytuacji samo ciśnie się na usta:

"-Spójrz w tę studnię przeszłości. Co w niej widzisz?

[na to ten sam klasyk] -Kupę :!: :D :shock: "

 

(bez jakichkolwiek podtekstów)

  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

A czemu piszecie dopiero jak sie spotkanie skończyło? Co? Prusice to odemnie rzut beretem i jak bym wiedział to bym przyjechał. Kiedy znuw coś sie będzie działo w Prusicach? To napewno sie wybiore.

 

pty

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.