Skocz do zawartości

Wizyta- mała przygoda z rowerkiem w roli głównej...


TEQ

Rekomendowane odpowiedzi

Witam !

Jak większości wiadomo ,w poniedziałek zacząłem ferie zimowe. Niestety zimy ani widu ani słychu :cry: . Oczywiście siedzenie w domu jest nudne ,i NIE MAM ZAMIARU TAK SPĘDZIĆ FERII !!

Już od jakiegoś czasu byłem przez Pana Marex'a zapraszany do Jego "modelarni" na odwiedziny. Po krótkiej rozmowie przez priv rano pierwszego dnia ferii postanowiłem na rowerze pojechać na Tonie do Pana Marka. Jazdy rowerem jest jakieś 15-20 min. niestety po 1.5 km odpadł mi prawy korbowód razem z zębatką. Cały zbladłem gdyż jechałem ulicą prawie 30 km/h . Na moje szczęście nic nie jechało ^_^ . Od razu dałem po hamulcach i zacząłem szukać przyczynę awarii. Po chwili zauważyłem że winą wszystkiego była mała śrubka (2cm) którą niestety zgubiłem :/ . Po 15-minutowych poszukiwaniach pewnej :D śrubki stwierdziłem że już nie warto wracać i poszedłem dalej...

Miałem na miejscu być ok. 10.15 a okazało się że przyjechałem o 11.00 !!

Pan Marek mnie oprowadził po swojej "szopie" pokazał co i jak. Oglądnąłem śliczne modele ,zobaczyłem diabelską deskorolkę która prawie uszkodziła Pana Marka :twisted: :twisted: . Potem poszliśmy na lotnisko (bardzo fajne) porozmawialiśmy trochę zobaczyłem co się dało ,Pan Marek opowiedział mi o swoich modelach ,i opowiedział swoją przygodę z modelarstwem i lotnictwem :) .

Następnie poszukaliśmy nieszczęsnej śrubki ,ale niestety nie znaleźliśmy niczego pasującego :cry: .

Ponieważ cała droga na Tonie jest "pod górkę" to wiadomo że z powrotem będzie już "z górki". Postanowiłem wracać jadąc jak tylko zdołam. Udało mi się po 30-minutach dojechać z powrotem do domu... (droga na Tonie zajęła 55 minut !!)

Uważam to jako nauczkę ,żeby zawsze sprawdzić rower przed wycieczką...

Myślę że wkrótce odwiedzę to miejsce jeszcze raz aby polatać ,ale tym razem chyba nie na rowerze

:wink:

 

edit:

Mala literówka :D

Tomek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i prosze, jaka relacja... A już myślałem, że się nie pochwalisz swoją prawie, że modelarską przygodą. Ale był zasapany! W pierwszej chwili nie wiedziałem, że miał przygodę z rowerem. Myślałem, że tak ostro i szybko pedałował, a On po prostu na piechotę dymał ponad 2 km i cały czas pod lekka górkę...Bardzo chciałem Mu pomóc i przykręcić te odpadłą korbę, ale takiej śrubki o drobnym gwincie , niestety nie miałem :cry:

Z tymi modelami to przesadzasz. Na pewno nie są śliczne, a jedynie zrobione na miare moich skromnych umiejetności. Mam nadzieję,że budowany Bristolek będzie ładniejszy od tych poprzednio ulepionych.

Tą deskorolką /piekielna, jak sam słusznie zauważyłeś/ to Ciebie chętnie obarcze, bo na giełdzie nikt się nią nie zainteresował...a Ty nawet z uwagą się jej przyglądałeś :D

No to do nastepnej lotnej pogody i bierz wtedy ToTo na plechy i drogę już znasz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogę rzeczywiście znam ,nawet rower naprawiony ! (od kolegi dostałem śrubkę :wink: ) No musiałem troszkę dziwnie wyglądać ,gdyż ta droga mnie TROSZECZKĘ zmęczyła :twisted: .Całe ręce w smarze w łańcucha ,zadyszka ,i jeszcze nie wiedziałem gdzie jest wejście do budynku :roll: . ToTo... Myślałem już nawet jak go sobie przyczepić do pleców żeby dało się jechać na nieszczęsnym rowerze :? A co do deskorolki... Nie wiem czy odważę się stanąć na tym artefakcie diabła :twisted: :twisted: :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.