KrzysiekB. Opublikowano 6 Października 2011 Udostępnij Opublikowano 6 Października 2011 Mam podobny model z tym że Super Air, a nie Travel . Tomcat - elegancko Ci to idzie, ja nacieszyłem się tylko przy oblocie z udanych lotów, później w 3 kolejnych 3 kraksy :/. Co odbuduje, to rozwale i tak w kółko od 3 tygodni. No ale może uda się w końcu przełamać i wrócić z modelem bez szkód Powodzenia w lotach! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DarekRG Opublikowano 7 Października 2011 Udostępnij Opublikowano 7 Października 2011 Tomcat - elegancko Ci to idzie, ja nacieszyłem się tylko przy oblocie z udanych lotów, później w 3 kolejnych 3 kraksy :/ . Co odbuduje, to rozwale i tak w kółko od 3 tygodni. No ale może uda się w końcu przełamać i wrócić z modelem bez szkód Witam w gronie szczęśliwców! Mi po przezbrojeniu na "wolniejsze" śmigło silnik spłatał bzika i zgasł. Niestety było zbyt nisko i zbyt daleko aby dolecieć do pasa.... i skończyło se na "pierdup". Trochę jest do naprawy bo kadłub złamał się na dwie części ;] Niestety czasu jak na lekarstwo, więc odbudowa się będzie ciągła. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bzik4 Opublikowano 7 Października 2011 Udostępnij Opublikowano 7 Października 2011 Trochę jest do naprawy bo kadłub złamał się na dwie części ;] a podwozie urwało śruby czy wyrwało się ze śrubami? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomcat Opublikowano 20 Października 2011 Udostępnij Opublikowano 20 Października 2011 Witam Wszystkich tak niestety zakończył mój 2-gi Travel zawiodło serwo wysokości i spotkałem " kreta" piękny był to model i wiele mnie mnie nauczył w Hangarze czeka już na oblot Edge 540 ..... mam nadzieje że wytrzyma tyle co Travel Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DarekRG Opublikowano 21 Października 2011 Udostępnij Opublikowano 21 Października 2011 W moim przypadku jedna goleń się oderwała (śruby puściły) a druga się złamała (jedna śruba została). Zobaczymy czy po sklejeniu klejem CA wytrzyma próby nawierzchni Próby na sucho wypadły dobrze, ale odbijanie się modelu po nierównej powierzchni to co innego. Co do śrub wydaje mi się że rozmiar 5,5 lub 5 byłby lepszy. Półka mocowania podwozia okazała się być pancerna Na szczęście strat w elektronice nie odnotowałem. Mam do sprawdzenia jeszcze jedno serwo bo po kraksie wydaje mi się potencjometr podejrzany. Silnik nawet nie draśnięty. Umyty w paliwie, przesmarowany i zakonserwowany. W kadłubie złamaniu uległa jedna półka pod zasilanie ale po naprawie jest jak nowa co widać na zdjęciach a przy okazji ciekawscy podejrzą co w środku siedzi Małemu uszkodzeniu uległy skrzydła. Jeden z klocków w który jest wklejony bolec blokujący skrzydła w kadłubie "wpadł do środka". Ogólnie nie ma tragedii. Mam przemyślenia co do niezawodności napędu ASP .52 2T. Co prawda model po odbudowie otrzyma spowrotem ten silnik, ale jeżeli kolejny raz pierdyknę modelem o ziemię przez to że silnik da ciała to przerzucam się wyłącznie na 4T lub 2T OSmax bo nie zamierzam tracić pieniędzy i czasu na kolejne modele tylko dla tego, że silnik dobrze wyregulowany ma kaprys zgasnąć. Tak więc, ostatnia szansa dla niego. Dla pewności kupię też nowe paliwo. Do tej pory latałem na nitro 5 do 7% i zastanawiam się czy 10% by nie pomogło bardziej? Poniżej przedstawiam zdjęcia: A to winowajca całego zamieszania: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kwazio Opublikowano 21 Października 2011 Udostępnij Opublikowano 21 Października 2011 Skomentowałbym więcej, tylko nie mam teraz czasu, ale co do silnika - nie narzekaj na niego, jest naprawdę bardzo dobry, wymaga ewentualnie korekcji iglicy. Moim zdaniem przyczyna kaprysu leży gdzie indziej, na przykład w zasilaniu, gdzie na oko zawsze wszystko jest nibycacy... P.S. Bezwzględnie zawsze dawaj kondensator przy zasilaniu odbiornika. Jak najbliżej, przy samych jajkach... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
GUMIŚ Opublikowano 21 Października 2011 Udostępnij Opublikowano 21 Października 2011 Przerwa w pracy silnika w modelu typu TRENER to nie powód do katastrofy, jak słusznie stwierdził mój przedmówca i przyczyna leży gdzie indziej. Jesli model typu TRENER jest poprawnie pilotowany a ląduje niekiedy z różnych powodów w terenie przygodnym to często wiąże się takie lądowanie z naprawą podwozia. Warto zatem przemyśleć temat i wyciągnać wnioski. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Karolek Opublikowano 21 Października 2011 Udostępnij Opublikowano 21 Października 2011 GUMIŚ, przeczytaj co piszesz Brak napędu w szybkim modelu nad badylami jak inaczej może się skończyć, gdy nie ma w pobliżu gdzie lądować? Przeciągnięciem podczas próby lecenia w stronę pasa (niska wysokość, więc nie można jej zamienić na prędkość) i łubudu w badyle! To nie szybowiec przypominam, a samolot - dolnopłat! Odbudujesz go, jak ja swoje ESCAPADE Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lukas325 Opublikowano 21 Października 2011 Udostępnij Opublikowano 21 Października 2011 Ten model naprawdę fajnie szybuje,ile to mi razy silnik zgasł w powietrzu a ile to razy latałem aż paliwo się skończyło Zawsze wracał cały do domu Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
karlem Opublikowano 21 Października 2011 Udostępnij Opublikowano 21 Października 2011 Karolek, Trochę przejaskrawiasz, to nie szybki model, a najzwyczajniejszy, zgaśnięcie silnika zdarza się i ląduje się na wprost, a jak jest wysokość, to pod wiatr, na granicy przeciągnięcia, żeby zmniejszyć szybkość i zminimalizować straty. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kwazio Opublikowano 21 Października 2011 Udostępnij Opublikowano 21 Października 2011 Gorzej jest, gdy zdechło nam przy jakiejś powolnej figurze, zwłaszcza blisko ziemi... :devil: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bzik4 Opublikowano 21 Października 2011 Udostępnij Opublikowano 21 Października 2011 Mi zdechło w sobotę, po nieudanym podejściu do lądowania lecąc z wiatrem na wysokości ok 2-3m, nie udało mi się zawrócić pod wiatr i dzwon - wyrwane mocowanie skrzydła, serwo lotek i przednia goleń. A ile to razy lądowałem bez silnika, 100 razy się uda a raz nie i potem jest co robić przez kilka wieczorów. :wink: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DarekRG Opublikowano 21 Października 2011 Udostępnij Opublikowano 21 Października 2011 Ja powiem to tak, jak się lata na lotnisku to nie ma bata żeby nie wylądować, a jak się lata w przygodnym terenie gdzie skrawek ziemi o wymiarach 7 na 50 metrów a wokół jest wszytko zaorane i do tego rów to możliwości nie ma sporo zwłaszcza jak się odleci dość daleko i to na wysokość góra 4 metrów. Mój model się oddalał ode mnie gdy zgasł silnik i leciał w kierunku zabudowań. Więc nich mi nikt nie chrzani że trzeba było lądować na wprost. Jak bym latał nad sobą i na większej wysokości też bym wylądował. Co do silnika to problem mógł tkwić w śmigle po zmianie z 11x7,5 na 12x4 oraz rocznym paliwie. Doregulowanie silnika w pośpiechu też mogło mieć znaczenie bo jak latałem wcześniej tego samego dnia to szedł jak burza. Człowiek się cały czas uczy, nawet jeśli inni uważają że nie umie latać i nie zna się na silnikach. Koniec. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mkrawcz1 Opublikowano 21 Października 2011 Udostępnij Opublikowano 21 Października 2011 Podsumowując: nie potępiajmy w czambuł ASP, bardzo często przyczyna tkwi gdzie indziej niż w silniku. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DarekRG Opublikowano 21 Października 2011 Udostępnij Opublikowano 21 Października 2011 Swego czasu bardzo sobie chwaliłem ASP .46 Przez rok używania ani raz mi nie zgasł. Wielka szkoda że go sprzedałem.... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bzik4 Opublikowano 21 Października 2011 Udostępnij Opublikowano 21 Października 2011 Swego czasu bardzo sobie chwaliłem ASP .46 Przez rok używania ani raz mi nie zgasł. Wielka szkoda że go sprzedałem.... a mi właśnie zgasł ASP 46, pierwszy raz ale moja wina - pośpiech :? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kwazio Opublikowano 22 Października 2011 Udostępnij Opublikowano 22 Października 2011 .52 jest o tyle jeszcze lepszy, że jest z tej samej grupy korpusu. W efekcie, na trzy .46, które widzę w tabelce, od dwóch jest nawet lżejszy. Mamy więc wściekłą maszynkę .52 do modeli klasy .46, a ja go włożyłem wręcz do Extry 30. Wyjmujemy przedłużkę z tłumika, skracamy śrubę, i jesteśmy jeszcze kilka gramów do przodu... :twisted: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomcat Opublikowano 22 Października 2011 Udostępnij Opublikowano 22 Października 2011 W moim ASP 52 uszkodzeniu uległ wał...... pękł trzpień mocujący korbowód .... pewnie po pierwszym " krecie" uległ osłabieniu. Uważam go za dobry wybór do Travela nigdy nie gasł od tak sobie .... planuje odbudowę potrzebuje ... tylko nowego wału wbrew wszystkim złym opinią to naprawde dobry silnik dobrze dotarty i wyregulowany chodzi jak złoto w moim przypadku najlepiej chodził lekko przelany .... Po uszkodzeniu wału w Trawelu zamontowałem MVVS 10 to był dopiero ogień ale jak już wiecie silniczek sie zakopał pare cm pod ziemie i czekana remont ..... najlepiej kapitalny :faja: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
antek Opublikowano 27 Października 2011 Udostępnij Opublikowano 27 Października 2011 Witam , chciałem się podzielić swoimi doświadczeniami z modelem Travel Air. Po zakupie modelu zasięgnąłem informacji na jego temat i postanowiłem zmodyfikować (wzmocnić) nieco konstrukcję. Pierwszy krok to wycięcie miejsca we wrędze mocującej skrzydło na wzmocnienie kadłuba (sklejka) 1,5 mm, wzmocnienie zostało poprowadzone od wręgi nr 4 aż do belki mocowania podwozia. Po wklejeniu model otrzymał nową wręgę nr 3. Zrobiłem też wzmocnienia w przedniej części pomiędzy wręgą nr 1 i nr 3 wzmacniające też mocowanie podwozia. Kolejne zdjęcia to już naprawa po niefortunnym lądowaniu. Wszystkie wzmocnienia sprawdziły się lecz kadłub złamał się w miejscu które nie zostało wzmocnione Uploaded with ImageShack.us Uploaded with ImageShack.us Uploaded with ImageShack.us Uploaded with ImageShack.us Uploaded with ImageShack.us Uploaded with ImageShack.us Uploaded with ImageShack.us Uploaded with ImageShack.us Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kwazio Opublikowano 27 Października 2011 Udostępnij Opublikowano 27 Października 2011 Taki model, póki nowy, warto od wewnątrz obficie wymalować gdzie się da wikolem, a jeszcze lepiej alifatycznym... A już krawędzie wszelkich ażurów - wręcz koniecznie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.