Skocz do zawartości

Ratunek w kukurydzy :P


BartK

Rekomendowane odpowiedzi

Ku przestrodze.

Chciałem dziś polatać motoszybowcem (opisywany tu Grob G-103).Trochę wiało, ale pogoda zachęcała do spróbowania. Poskładałem więc model, sprawdziłem stery itd. Przyszło do rzutu z ręki. Zwykle robię tak, że lewą trzymam na gazie, a prawą wyrzucam. Jednak w tym modelu ciężko jest objąć kadłub do rzutu, bo jest dość szeroki, i uchwyt dłoni lubi się ześlizgiwać. Jakimś tam punktem oparcia jest wbudowane koło, ale z kolei może się w tym momencie obrócić, osłabiając rzut.

Więc przyszedł mi nagle do głowy "genialny" pomysł, że wyrzucę model obiema rękami, jako że nadajnik mam powieszony na szyi i na pewno zdążę go szybko złapać po rzucie. Dałem pełną moc i złapałem stabilnie za kadłub, po czym zamachnąłem się i - obiema rękami - rzuciłem. Model ostro wyszedł w górę i już chciałem złapać nadajnik, kiedy zorientowałem się, że nie ma go tam, gdzie być powinien! Od energicznego wyrzutu tak zadyndał mi na szyi, że nim go złapałem, model w ostrej świecy zwalił się na skrzydło i zniknął nad pobliską kukurydzą. No ładnie, myślę, ledwie był oblot, a tu na pewno przyjdzie zbierać szczątki. Jednak nie!

Tym razem tak znienawidzona przez wszystkich kukurydza na tyle wysoko zamortyzowała upadek, że zaledwie siłą bezwładności wypadła przodem wręga silnikowa i model zawisł na łodygach, nie uderzając o ziemię.

Miałem naprawdę łagodną karę za taką głupotę  :)

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.