PiotrEryk Opublikowano 24 Października 2016 Opublikowano 24 Października 2016 Coraz bardziej upraszcza się elektronikę "hardwarową" licząc, że software się z tym upora. Poza tym dawniej serwa (i całą resztę elektroniki) projektowali inżynierowie a dzisiaj księgowi. 1
AMC Opublikowano 24 Października 2016 Opublikowano 24 Października 2016 Poza tym dawniej serwa (i całą resztę elektroniki) projektowali inżynierowie a dzisiaj księgowi. I to jest korzeń zła wszelkiego . Jednak czasem , wspólnymi siłami i nie bez potknięć (w sumie dżungla...) zaradzić coś się da. Hitec w analogowych serwach (których jestem zwolennikiem) stosuje scalaczek robiony na zamówienie, rozwojowy. W dawnych standardowych rozmiarów (300 , 311 itp.) był HT 7001 w obudowie DIP 14. W nowszych małych i dużych "wykryłem" HT 7004 w obud. SMD raster 1,27mm. Przeciętny sprzęt do lutowania już tego nie obsłuży... Ale ten scalaczek nie sypnie się na pewno, gdy po rozwałce któregoś z omawianych tranzystorów nie dopuścić do pożaru na płytce. A to się łatwo da zrobić, wystarczy topikowy bezpiecznik SMD. Jak go dobrze dobrać do dobrych tranzystorów, to i one ocaleją : dla BC 327/337 (Ic 800 mA max., ale na krótki czas sporo więcej) wystarczał F1,25A (to "F" to od "Fast" - szybki). Jednak cały układ zasilania musi być dobrze przemyślany na każdą okoliczność.
Rekomendowane odpowiedzi