Norbert Opublikowano 26 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 26 Grudnia 2008 gargamel2222, W takim razie jesteśmy przykładem na to że temperatury +15 do -2 mają znaczenie marginalne o ile pakiet przed lotem jest trzymany w tzw "ciepłych pantalonach". Różnica jesli była to nie zauważalna. Nemo na moim pakiecie lata 12 minut latem , teraz też latał 12. Pomiar dokładny bo mam timer w aparaturze. Że aku tracą troche w niskiej temperaturze to wiadomo nie od dziś, ale jesli pantalonki ciepłe a potem sam się podgrzewa podczas lotu to widac nie taka zima straszna PS. uzupełnij profil zgodnie z regulaminem i chyba nie odwiedziłeś powitalni ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mars_2000 Opublikowano 1 Stycznia 2009 Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2009 Dzisiaj i ja padłem ofiarą latania zimnym pakietem, przez co wyszedł na jaw mój brak doświadczenia w lataniu zimą. Dodam, że nigdy tego wcześniej nie robiłem, bo jakoś nie czuję szczególnej sympatii do stania na chłodzie i poddawania cierpieniu swoich palców u obu kończyn górnych :mrgreen: Ze sportów zimowych zdecydowanie preferuję narty. Do rzeczy... Otóż, podczas wczorajszego noworocznego spotkania modelarzy (więcej szczegółów tutaj: http://pfmrc.eu/viewtopic.php?t=12587 ) sięgnąłem po swojego Extrima chcąc, jak inni, też świątecznie polatać. Ku mojemu zdziwieniu model po starcie latał na przysłowiowych "rzęsach" , przez co bardziej to przypominało walkę z grawitacją, niż relaksacyjne śmiganie. Niewiele brakowało, a pogoniłbym jeszcze kreta. Na szczęście udało się zatoczyć parę kółek i wylądować bezpiecznie. Na początku nie mogłem zrozumieć, co się stało. Zaraz po fakcie, na "gorąco" sprawdziłem że silnik przy maksymalnym wychyleniu drążka gazu "mulił" niemiłosiernie - zupełnie tak jakby miał zaraz paść pakiet (który, a propos, został świeżo załadowany po dwumiesięcznej hibernacji w lodówce). To samo działo się na drugim pakiecie. Ostatecznie się poddałem, nie chcąc kusić losu i odpuściłem latanie. Potem dowiedziałem się, że pakiet powinien zostać "rozgrzany". Dokładnie to opisali koledzy Tomek(Cobra) i drugi Tomek (Dobiecki) w swoich postach: W niskiej temperaturze rośnie rezystancja wewnętrzna ogniw i w wyniku tego spada wydajność prądowa. Po wzroście temperatury wszystko wraca do normy.Latając w zimie możesz zaobserwować zjawisko, że na świeżo naładowanych, ale zimnych akumulatorach na początku model jest "wołowaty". Potem, po rozgrzaniu się pakietu, model zaczyna "nabierać życia". W zeszłym sezonie też miałem taki problem. Pomagało trzymanie pakietu w cieple (wewnętrzna kieszeń, itd) w ogóle podobno lipole nie lubią chłodu nawet do przechowywania. Pakiet zakładałem tuż przed startem i jeszcze dodawałem procedurę " przedstartowego grzania" 30 sek na pełnych obrotach - przepływający prąd rozgrzewał pakiet dodatkowo od środka. To umożliwiało bezpieczny start. Dodam tylko, że pakiety leżały na zimnie około godziny, zanim zdecydowałem się na start Extimem. Przez co zdążyły się wychłodzić chyba praktycznie do temperatury otoczenia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darek.3333 Opublikowano 2 Stycznia 2009 Udostępnij Opublikowano 2 Stycznia 2009 Dodam tylko, że pakiety leżały na zimnie około godziny, zanim zdecydowałem się na start Extimem. Przez co zdążyły się wychłodzić chyba praktycznie do temperatury otoczenia. A jaka była temperatura otoczenia? Pewnie należy się spodziewać iż przy większych mrozach mogą być problemy. Ja latałem w temperaturze ok. -2st. C. Nie zauważyłem znaczącej różnicy do latania w temperaturze +15st. C. A co do marznących paluszków kończyn górnych to można założyć rękawiczki :lol2: Darek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cobra Opublikowano 2 Stycznia 2009 Udostępnij Opublikowano 2 Stycznia 2009 Ja latałem wczoraj przy temp. -6°C i nie zauważyłem zmniejszonej wydajności prądowej pakietu. Oczywiście pakiet w momencie rozpoczęcia lotu nie był wychłodzony (nie zdążył się wychłodzić w walizce). Gdyby miał temperaturę otoczenia, byłoby dokładnie tak, jak to opisuje Mars_2000. Co do marznięcia rąk, to jak się miało kiedyś trochę odmrożone ręce (jako dziecko) to żadne, nawet grube, rękawiczki niestety nie pomagają. Ja jestem zmuszony co chwila używać chemicznych ogrzewaczy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.