qba Opublikowano 2 Marca 2007 Autor Opublikowano 2 Marca 2007 Wygrałem możliwość zobaczenia alive? ;D
Wieczu Opublikowano 2 Marca 2007 Opublikowano 2 Marca 2007 -w opisie malucha jest zaznaczone "mam do zaoferowania malucha po drobnych modyfikacjach" drobnych?? hmm ciekawe co dla wlasciela jest duza modyfikacja?? -co do prawdziwych mezczyzn sie niewypowiem:) bo te zdjecia mnie zwalily z fotela. hehe - mercedes piekny r71 tez:D ale i tak nic niezastapi polskiej motorynki romet pony3 :twisted:
MareX Opublikowano 13 Listopada 2007 Opublikowano 13 Listopada 2007 Dawno nie pisaliśmy o właściwych autkach dla prawdziwej menszczyzny, więc chciałem pokazać Wam autko bardzo przydatne w domu i zagrodzie. Z takich autek nie koniecznie korzystają "normalni ludzie". Tych panów zapewne stać na nieco lepsze autka: Jak sie Wam podobają ich ozdóbki? No i wielce zadbane sylwetki... :roll:
Peter Opublikowano 13 Listopada 2007 Opublikowano 13 Listopada 2007 Ten z lodem to jakis dziwny,bez szyji... No widac ze ludzie prawi,pobozni ,grzeczni Te ,,ciezarki'' to zapewne do regulacji wypornosci w wodzie :faja:
Janeczek Opublikowano 13 Listopada 2007 Opublikowano 13 Listopada 2007 Jezeli te "korale" to prawdziwe zloto to oni nosza AUTA na szyjach... Zloto :1kg/18 tys Euro .... 8)
Rob Mc Fly Opublikowano 13 Listopada 2007 Opublikowano 13 Listopada 2007 Ten z lodem to jakis dziwny,bez szyji... Bo to wersja ulepszona - Z ABS-em (Absolutny Brak Szyi) :devil: . Nie tylko ten jeden zresztą :wink: .
MareX Opublikowano 16 Listopada 2007 Opublikowano 16 Listopada 2007 Ach , gdzie Ci prawdziwi menszczyzni...? Chciałem Wam dzisiaj zaprezentowac kilka rozwiązań konstruktorskich, pomysłów racjonalizatorskich i innych takich. Prawdziwa menszczyzna zapewne coś interesującego tutaj dla siebie znajdzie, wcieli w czyn i nast. nam wszystkim się pochwali. Najpierw genialne w swej prostocie rozwiązanie , umożliwiające transport praktycznie dowolnej wielkości modelu na lotnisko i spowrotem "na" modelarnię. , prawda, że genialnie proste? Tak przystosowane autko, budzące powszechną zazdrość i podziw należy skutecznie zabezpieczyć przed amatorami cudzej własności. Można to zrobić np. tak: Zabezpieczenie prawie w 100% skuteczne i żadna ubezpieczalnia nie będzie miała wątpliwości a duża zniżka gwarantowana. Widziałem na forum zachwyty niektórych Kolegów autkami wytuningowanymi. Może coś takiego by się Wam spodobało?: Jest to oczywiście wersja specjalna "Trabi V6 turbo" :wink: Aby jednak mieć takie autko, trzeba je najpierw odstawić do specjalistycznego warsztatu, lub też samemu się męczyc i kombinować. Tutaj już jeden pan właśnie sam sobie swoje autko wytuningował: i śmiało podążą na podryw, swą elegancką furą. Gbyby jednak kogoś nie było stać na takie autko, to zawsze do swej wybranki może pojechać taksówką i też na randkę się nie spózni. Może jechać np. taką taksówką: Czasami trzeba autkiem przewiezć nie tylko np. model na lotnisko, ale także inne rzeczy czy sprawunki: Gdyby zaś np. komus przyszła ochota na zmiane swego starego odbiornika TV i zakup nowej "plazmy", to wracając z lubą z "Nie dla idiotów", raczej nie należy wybranki serca tak przewozić: chyba, że już w sklepie tak się przykleiła do tej "plazmy", że już żyć bez niej nie może... Można / i czasami trzeba/ przewiezć obfite zbiory, bo latoś obrodziło:... Może też tego dobrobytu być aż nadto, ale nie należy się tym przejmować i zawsze da się to do chaty przywiezć: Czasami także trzeba pojechać do stacji benzynowej i zatankować paliwo. Najlepiej jest to tak zrobić: A pózniej znowu można autko wykorzystywać do różnych bardzo pożytecznych prac. Np. tak w charakterze traktorka: A gdyby , boże uchowaj, podczas tych prac coś sie w nim niechcący popsuło to zawsze można liczyc na pomoc sąsiedzką i kolegę np. z Żukiem, bo wiadomo jak droga jest platforma pomocy drogowej: A na lato , jak już wszyscy wiedzą, najlepszy jest kabriolet. Wiatr włosy figlarnie rozlewa, dookoła pachnące i rześkie powietrze, upał nie straszny... Nic , tylko jechać w bezkresną dal... W miastach czają się na nas jednak różne "pułapki drogowe" , ale o tym w nast. odcinku...
Marcinmb Opublikowano 16 Listopada 2007 Opublikowano 16 Listopada 2007 ogladajac te foty i opisy nie usmiałem sie tak juz dawno temu :mrgreen: :devil: :devil: :devil: :lol2: :lol2: :lol2:
MareX Opublikowano 17 Listopada 2007 Opublikowano 17 Listopada 2007 Powinienem utworzyć nowy temat pt. "Ana, Liza, Moczu 2", ale uważam to za całkowicie bezcelowe, więc napiszę to w tym właśnie temacie, aby znowu, na chwilkę krótką , jak zwykle zresztą to bywało, zasygnalizować Wam temat. Temat już tu na forum do znudzenia, wręcz wyrzygania, wałkowany, bez żądnych skutków. Tym razem moje pisarstwo skieruję do konkternej osoby, konkretnie do Marcinamb, który "zapisał" się na nasze forum 25 lipca tego roku, od tego czasu dokonał 233 wpisów, czyli robił to ze średnią częstotliwością ponad 1,5 wpisów dziennie. Bardzo dobry wynik.... Kiedy się wpisywał tutaj i jak sam zadeklarował, miał 13 lat. Wczoraj skończył lat 15-cie. Także bardzo dobre tempo dochodzenia do "dorosłości"... Są Marcinie takie społeczności na tym naszym świecie, w których młody chłopak osiągając ten wiek, przechodzi obrzęd tzw. inicjacji. Niech więc to moje pisanie, jeśli nadal to czytasz, będzie dla Ciebie właśnie takim momentem. Bo inicjacja, to nic innego, jak wejście w wiek dorosły i czas dołączenia do grupy dorosłych mężczyzn. A w takiej grupie nie ma już miejsca na pieszczoty mamusi i zabawy w piasku, a są za to inne obowiązki i prawa. Mamy więc okres "przed" i teraz będziemy mieli okres "teraz". Abyś wiedział /bo tego może nie wiesz/, jak było "przed" podam Ci kilka przykładów zaczerpniętych z 23 stron zapisanych Twoimi postami. A więc: zacząłęś od depronowego modelu F-15, o którym wiemy jedynie, że zacząłeś. Dlaczego nie kontynuowałeś relacji z dalszych losów tego modelu? W pewnym momencie zacząłeś pisać o depronowym modelu RWD-5 składającym się z kilkunastu elementów. Co z tym modelem? Zadawałeś kilkanaście merytorycznych pytań, dotycz. m.in. bowdenów, trymera i tego co to takiego, opisywałeś problemy z uruchomieniem silniczka 2,5 cm3, pytałeś , co to takiego "modele redukcyjne", do czego służy kokpit, itd, itd. Pytania dobre, bo nie ma głupich pytań, ale odpowiedz na tak elementarne pytania znajduje sie w książce, a te albo się kupuje, albo idzie do biblioteki i tam je studiuje. Istnieje też szkoła zwana "modelarnią", gdzie Pan Instruktor jest po to /tak, jak nauczyciel w szkole/ , aby na nie odpowiadać. Ale nic to, zawsze robiłeś zastrzeżenia, że jesteś "zielony" w sprawach modelarskich i to akurat rozumię. Nie potrafię natomiast zrozumieć zasad ortografii, jaką się posługujesz, bo takie np. wyrazy nie są chyba naszymi, polskimi, wyrazami: dzienki, wogule,katłób, zdażą,obruci, żecz,żaży,podniusł, czeba,ogulnie,durze, shemat,wspulnego... To wybór z 13 pierwszych stron Twoich postów, dalej nie miałem już siły, ani ochoty. Tak więc z całości Twych 233 wpisów, ok. 15% dotyczyło spraw modelarskich a ok. 70% pozostałych to zachwyty, ochy i achy, moc obrazków pokazujących Twe "stany emocjonalne", no w sumie sieczka zupełnie nie strawna, nawet dla takiego starego osła, jak ja. Czy coś z tego mojego pisarstwa zrozumiałeś? Jeśli tak, to wyciągniesz z tego właściwe wnioski, zastanowisz się deczko i już będziesz wiedział, co i jak powinien robić i pisać mężczyzna, aby na miano mężczyzny w pełni zasługiawł. Inaczej będziesz , niestety, nadal dzieciakiem, no może "menszczyznom", ale to wyłącznie od Ciebie będzie zależało. I na koniec. Nie było mym zamiarem obrażanie Cię, a jedynie pokazanie także innym Kolegom, że coś jest nie tak, jak powinno być i są sposoby aby to zmienić.
MareX Opublikowano 18 Listopada 2007 Opublikowano 18 Listopada 2007 Marcinek sie nie odezwał, pewnie buduje jakiś ciekawy model, no i dobrze. Ja tymczasem wrócę na chwilę do przerwanej opowiastki o tych autkach dla "prawdziwej menszczyzny" i zademonstruję kilka fotek z dedykacją dla młodych stażem kierowców. Oczywiście wyłącznie dla zobrazowania Im , jakie to przypadki mogą ich spotkać w ruchu drogowym. Otóż coraz częściej spotykanym, na naszych drogach, jest tzw. "korek". Nie należy mylić go z innymi korkami, np. z korkiem wlewu paliwa, korkiem od butelki, czy korkiem do pistoletu , bo i takie korki kiedyś na odpuście można było kupić. Korek w ruchu drogowym to, np. coś takiego: i po znalezieniu się w czymś takim, nie należy się absolutnie martwić , spokojnie czekać na stróżów prawa, którzy wkrótce przybędą i korek rozładują. O, już przybyli: Proszę, jak sprawnie im idzie rozładowywanie korka! Prawie każdy kierowca ma swego "anioła stróżą". Czasami jednak korek zdarza się , nie wiedzieć z jakich powodów :wink: , na zupełnie prostej ulicy. Wtedy też trzeba spokojnie poczekać, nie spieszyć się, a tym bardziej nie zmieniac pasa ruchu, czy tym bardziej pasa drogowego, bo możemy się deczko zdziwić: Następnym problemem , zwłaszcza w dużych miastach, jest miejsce do parkowania. Jest kilka sposobów na zaparkowanie. Można to zrobić np. tak: albo też tak, ale to sposób wyłącznie dla najbardziej zdesperowanych: Wiadomo, że władza, jak to władza, swoje prawa ma i często są one zdecydowanie inne, niż pozostałych użytkowników dróg czy parkingów. Dlatego też władza może tak oto parkować: Czego nie radzę naśladować, bo władza swoich praw pilnie strzeżę i przy takim zaparkowaniu przez zwykłego kierowcę , litości mieć nie będzie. Władza pracuje, w dzień i w nocy, a latem i władzy bywa gorąco, więc musi sie schłodzić. Może to zrobić np. tak: Albo też na sposób bardziej tradycyjny, przy pomocy browarka: Kierowcy, jak wiadomo, też ludzie i w upał też bywa im gorąco. Pić się chce i wypić można, ale z umiarem, Panowie, z umiarem... No i tym "ciepłym" akcentem na razie kończę. Cdn...
berias Opublikowano 18 Listopada 2007 Opublikowano 18 Listopada 2007 Kolejne trzy grosze. Tym razem z kraju w którym prawdziwych chłopów i jeszcze lepszych maszyn nie brakuje i coś w temacie traffic
MareX Opublikowano 19 Listopada 2007 Opublikowano 19 Listopada 2007 Pokazałeś Robercie trochę tej typowo wschodniej /dalekowschodniej / egzotyki i tamtejszych form przemieszczania się ludzi. Wiadomo, że nie wszystkim się śpieszy i niektórzy lubią sobie posiedzieć. Jak np. ta pani: Pokazałeś też tamtejszego miłośnika zwierzątek rogatych, a są tacy, którzy lubią kotki. jak chociażby ta pani. Inni miłośnicy kotków /do których i ja sie zaliczam /, lubią swoje zwierzątka fotografować. To np. bardzo egzotyczna rasa... :wink: : Prawda, że ładny? Każda kultura ma swoje tradycje, zasady i obyczaje. Sam to obserwowałeś na tym dalekim wschodzie. U nas, na tym bliższym wschodzie, też są obyczaje i zwyczaje ludowe, w których kobieta jest wielce ważną personą: Ale kobieta nie zawsze musi tak ciężko pracować. Czasami lubi sie np. poopalać, zbrązowieć i być jeszcze ładniejszą i powabniejszą. Jak np. ta pani: i nie ważne jest miejsce, ważne, aby się choć trochę opalić... Ta pani też chciała się zabrązowić: Mówiąc o tej kulturze właściwej dla danej społeczności, chciałem też pokazać to na takiej fotce: jednak tutaj powstrzymam się od komentarza. Kto wie, o co chodzi, ten wie.... No i jeszcze na koniec, aby nie było, że tylko nasza armia ma jakieś braki w uzbrojeniu czy ekwipunku, popatrzcie na tę fotkę: A podobno nie strój zdobi żołnierza...
Patryk Urban Opublikowano 25 Listopada 2007 Opublikowano 25 Listopada 2007 Powinni dodać obrazek obok logo Orange Tematyczny oczywiście
Janeczek Opublikowano 25 Listopada 2007 Opublikowano 25 Listopada 2007 Marku - ale sie usmialem ! : ZDJECIE GOLEGO KOTKA NA OKNIE- zadales pytanie czy ladny ??? ..hi,hi,hi ...ale kto ? kotek czy ten Pan ? ;D Janek -...dlatego zdjecia moich "kotkow"(silnikow) robie przewaznie na tle sciany ...
MareX Opublikowano 26 Listopada 2007 Opublikowano 26 Listopada 2007 Janku! Ten goły kotek na oknie, wąchający kwiatek, to taka specjalna rasa. Bezsierściuch po prostu. Moim zdaniem ładny, a mojej najlubszej zupełnie się nie podoba. Co do fotografa , nie wypowiadam się ni słowem, bo ja tam nic nie widzę... :wink: Taka zaćma jakowaś mnie naszła.
MareX Opublikowano 8 Stycznia 2008 Opublikowano 8 Stycznia 2008 Hej! Mościpanowie! Jakoś dawno nie pisałem, ale wicie - rozumicie... Już się poprawiam i ponieważ wspomniałem Wam kiedyś, że jeszcze coś tutaj zademonstruję z tematu "drogi różne", to też i sobie popatrzcie Panowie Kierowcy, szczególnie ci młodzi stażem, po jakich to drogach też się na świecie jeździ: To, proszę ja Was, normalny tunel drogowy "wyborowany" w pewnej górze w państwie, co Boliwią się zowie. Tak on od środka się nam widzi i jeszcze raz: I widoczek z przeciwnie położonej górki: oraz mała półeczka: A kiedy się już ta przyjemność kończy, można na chwilę wyjść i nogi rozprostować: Kiedyś, przed wielu laty, jechałem wraz z rodzinką podobną drogą na urlop do Czarnogóry /wtedy to była Jugosławia/. Szła ta droga wzdłuż rzeki Maricy, właśnie na takich półkach i w tunelach. Wysokość nie była aż tak duża, ale moja najlubsza miała cały czas duszę na ramieniu, szczególnie że przed nami jechała jakaś duża ciężarówka z pałąkami do plandeki, które to co chwila tarły radośnie o zwieńczenie mijanych tunelów , krzesząc bardzo okazałe snopy iskier. Było dosłownie "jak w cyrku" Co chwila też przy drodze stały "kapliczki", zmajstrowane z koła kierownicy i tłoków z korbowodami, symbolizujące śmierć, która tam , na tej drodze, zabrała z sobą wielu kierowców. Po drugiej stronie wąwozu tej rzeki, szła w podobny sposób linia kolejowa, którą akuratnie z nami - niejako równolegle - jechał pociąg osobowy, także wijąc się na zakrętach i co chwila znikając w tunelach. Było na co patrzeć. Ale i Wy popatrzcie sobie jeszcze trochę. To inna z dróg boliwijskich: Rzut ogólny, abyście wiedzieli o czym mówię i ta sama droga widziana nieco niżej z jej użytkownikami: Zaczyna się robić gęsto i bardzo ciekawie... I już mamy coś przed sobą: Kolejny widok na drogę: Dobrze jest - jedziemy... i opsss.... znowu coś nadjeżdza: Jakoś się udało i mały zakręcik, gdzie ktoś nie wyrobił...: A więc są i takie drogi i dróżki, ale życzę Wam zawsze autostrad, a nast. razem przybliżę jedną z nich, z całkiem nieudległego kraju
MareX Opublikowano 9 Stycznia 2008 Opublikowano 9 Stycznia 2008 To znowu ja, Wasz nadworny gawędziarz. Porachowałem w rozumie i mi wyszło, że od wczoraj ok. 70 osób tu weszło i te fotki sobie pooglądało. A skoro tak, to dlaczego ci Koledzy nie mieli by poogladać i tych innych, już zapowiedzianych, o autostradzie i życiu na nim się raźno toczącym? Zamiast wstępu, a może lepiej i właściwiej - tytułem wstępu, taka fota: A więc już wiadomo , co to za autostrada, skąd i dokąd prowadzi i tak sobie ona wygląda: No właśnie, "Autostrada Wschodzącego Słońca", taka nasza A-4, ale nieco dłuższa i niestety - z ograniczeniem prędkości, z uwagi na trwające roboty drogowe: A więc jedziemy, mociumpanie... troszkę "po angielsku" , ale tak pewnie lepiej... troszkę się "przytkało".... jest i sprzęt do prac drogowych, tu w nieco innej roli, temu też trzeba było troszkę pomóc, a tak wygląda "normalna" fura w ruchu po tym "asfalcie": Czyżby ktoś się zakopał? : I znowu troszkę się zakorkowało...: , ale już "za chwilkę" znowu jedziemy aż miło: No i niech ktoś powie, że mamy gorsze autostrady, chociaż prawie, że ich nie mamy... :ble:
qba Opublikowano 9 Stycznia 2008 Autor Opublikowano 9 Stycznia 2008 Nie rozumiem dlaczego Ci ludzie jechali dalej w takim korku! przecież każdy myślący człowiek jakby coś takiego zobaczył to by zrezygnował ;] chyba ze im sie pod kołami rozpłynęło
MareX Opublikowano 10 Stycznia 2008 Opublikowano 10 Stycznia 2008 Jest taka piosenka, Kuba, której refren brzmi mniej więcej tak: "job twoju mać, my kulturnyj narod, my Giermańca nie boimsja i wsiegda idiom w pieriod..." co zapewne dobrze tłumaczy, dlaczego ci ludzie jadą wciąż "w pieriod", nawet gdy stoją w takich korkach i jadą po takim asfalcie... :ble:
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.