Skocz do zawartości

Mój pierworodny ... narodził się ...


madmax

Rekomendowane odpowiedzi

Gratuluję oblotu.Fajnie to opisałeś i czekam na ciąg dalszy tej opowiesci. :D

Solidnie zrobiłeś ten model.Piszesz że po wyrzucie z całej siły przeleciał około 10 m ,musi chyba mieć za maly kąt natarcia na skrzydle bo taka odleglość to stanowczo za mało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 77
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Wiadomo, że jak SC jest źle dobrany, to model albo pompuje, albo ostro pikuje.

A jak zachowuje się model, gdy źle jest dobrany kąt pomiędzy płatem a statecznikem ?

 

Przeczytaj ten artykuł:

http://www.piotrp.de/MIX/ewd.htm

Po tym wszystko będzie jasne :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po naprawienu szkód - będę musiał ustawić w takim razie poprawny kąt zaklinowania ( według opisu Piotra Piechowskiego - dzięki Patryku za przypomnienie tego linka i Darku za poradę).

Obecnie przykręciłem skrzydła bezpośrednio do wyprofilowanego miejsca w kadłubie - zapominając o konieczności tej regulacji ( kurcze - może się okazać, że miałem ujemny kąt zaklinowania :?: ) .

Laickie pytanie - czy regulację wykonuję się poprzez podkładanie podkładek po natarcie skzydła, czy też pod spływ stecznika - jak to się robi w praktyce ?

 

Wyważanie starałem się zrobić jak najlepiej - ale też będę musiał sprawdzić - czy nie dałem za dużo ołowiu.

 

Chyba zły kąt natarcia mógł być też jednym z elementów braku wznoszenia modelu w czasie holowania.

Ciekaw jestem, co było przyczyną zwalnenia się modelu na skrzydło ???

 

Chyba następne loty będe wykonywał tylko z ręki - aż do uzyskania największych stabilnych dystansów bez machania drągami aparatury.

Mam na obrzeżu miasta górkę - ale na samym dole zaczynają się prywatne posesje i działki - nie chiabym, aby model poczynił szkodę lub zaliczył czołowkę z drzewkami :?

 

Może uda mi się znaleźć jakieś niezalesione wzniesienie - aby przetestować loty na dłuższych dystansach.

 

 

P.S.

 

Muszę założyć nowe dźwignie do stateczników motylkowych - oryginalne były za krótkie i musiałem doginać drut bowdenu. Ma ktoś jakieś sprytne rozwiązanie lub patent ( może być samoróbka ) - mile widziana fotka lub link ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podkładki można w jedno i drugie miejsce ja bym w tym chyba przypadku dawał na skrzydle.

Przygotuj kilka podkładek, możesz policzyć np. o ile podkłdka gr. 1mm zmieni kąt.

Jeżeli to kąty to po ich zmianie, zmieni sie też sposób w jaki model będzie holował,nabierał wysokości na holu z gumy.Być może jednak też bedziesz musiał przesunąć hak do tyłu.

Jedno jest pewne z ręki jeżeli z taką siłą go rzucasz musi przelecieć o wiele więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dzisiaj odbyła się kolejna nierówna walka pomiędzy mną a moim "nielotem".

 

Model już od tygodnia czekał naprawiony do kolejnego oblotu.

Poniżej kilka fotek z przebiegu napraw:

 

Płat po usunięciu fragmentu poszycia z folii oraz uszkodzonego żebra:

 

oblot2_01.jpg

 

Ze sklejki został odtworzone żebro końcowe:

 

oblot2_02.jpg

 

A to już skrzydła z wklejonymi żebrami i platikowymi tulejami pod śruby. Całość została dodatkowo pokryta tkaniną 50. Na to dopiero poszła folia - wstawka w kolorze niebieskim - co będzie widac na ostatnich zdjęciach:

 

oblot2_03.jpg

 

Z napraw dodatkowych zostały wykonane jeszcze nowe dźwignie motylkowe ( własnoręczna robótka z pudełka po DAT4 ) oraz wstawione nowe bowdeny i snapy kulowe.

 

Po metodycznym ustawieniu kąta zalinowania płata na około 1,5 stopnia model był gotów do ponownych "lotów" :? - jeżeli to, co do tej pory było lotami można nazwać.

 

Spakowałem do samochodu rodzinkę oraz model i pojechałem na piknik.

Na miejscu piękna pogoda, ani ździebka wiatru. Warunki wręcz wyśmienite, aby wytrymować model. Dzisiaj postawiłem sobie jeden cel - ma jak najdalej lecieć z ręki - bez dotykania drążków.

 

Zmontowałem płaty, kontrola działania elektroniki, trymy na 0. Pierwszy lekki rzut - model przeleciał ledwo 5 metrów - musiałem ostro skontrować wysokością, aby model nie wbił się czubkiem w ziemię.

Korekta wysokości - model poleciał już lepiej - około 15 metrów. A że lekcje z teorii latania już wcześniej odrobiłem - pierwszy wniosek - za duży ciężarek z przodu.

Jednakże w warunkach polowych nie byłem wstanie go "odchudzić", więc przymocowałem dodatkowy ciężarek w ogonie.

Kolejny wyrzut i model znowy leci tylko z 15-18 metrów. Wkładam pod natarcie pokładkę, aby zwiększyć kąt - niestety żadnej różnicy nie widzę.

Zaczyna mi się krew gotować - coś chyba jednak w szybowcu sknociłem lub model jest za ciężki.

Miałem okazję zważyć wczoraj kompletny model na trochę dokładniejszej wadze - 1120 gram.

Trcohę ciężki - ale nie jest ponoć tak źle.

 

Między czasie ściąłem kilka śrub plastowych M3 w stateczniku. Więc się wkurzyłem i zamocowałem metalowe śrubki.

 

Nic. Mija kadrans za kwadransem - kolejne próby, kolejne trymowania - uzyskałem może z 20 metrów. Co ciekawe: lot za każdym razem wygląda tak samo - leci prawie przez całą odleglość równolegle do ziemi i dopiero ostatnie 3-4 metry schodzi pod kątem około 35-40 stopni.

 

Między czasie zauważyłem, że coś chyba mam nie tak z lotkami. W jednym z "lotów" model przychylił się na prawe skrzydło. Skontrowałem dźwignią w lewo - a model mocniej zwalił się na na prawe skrzydło. Na szczęście bez żadnych uszczerbków.

Sprawdzam więc lotki. Dźwignia w prawo: prawa lotka w górę. lewa w dół. Dźwignia w lewo - na odwrót. Myślę sobie - no co jest - wszystko przecież poprawnie działa !!!

 

Minęł już godzina, ręka rozbolała :( i coraz czarniejsze mnie myśi nachodzą - trzeba się na łódki przerzucić. Coś kiepski ze mnie "budowniczy i lotnik" :? .)

 

Po krótkiej przerwie - kolejne próby. Zerwał się delikatny wietrzyk, ale na tyle efektywny, że gdy trzymałem model w uniesionej ręce gotowy do lotu - czułem jego delikatny wpływ na szybowiec.

 

Trochę ze strachem ( bałęm się, że jak jak znów przyglebi to znowu będzie ponowny remont ) wypuściłem go nie za mocno.

 

Patrzę i oczom nie wierzę :shock: . Model wzniósł się na wysokość około 4 metrów wysokości ( mimo puszczenia modelu prosto ), przeleciał dobre z 20 metrów i nawet rozsądnie wylądował - bez żadnej korekty drążkami.

 

Poniżej zdjęcie z tego startu:

 

oblot2_05.jpg

 

Zachęcony tym wydażeniem - biorę szybko model do ręki - mocny wyrzut równolegle do ziemi - model sam majestatycznie wzbija się na wysokość ponownie 4 metrów i przelatuje swobodnie około 30 metrów.

 

O kurze - mój "nielot" potrzebuje wiatru w skrzydłach. Kolejne dwa rzuty i znów wyniki rzędu 25-30 metrów.

 

oblot2_04.jpg

 

Niestety wiatr cichnie. Rzucam, aby wykorzystać ostatchnie tchnienie podmuchu i ...

pod koniec lotu model ( nie wiem czemu - drążków nie dotykałem ) zwala mi się na prawe skrzydło i uderza dodatkowo belką ogonową o ziemię. Z daleka widzę, że coś nie tak ze statecznikami.

 

Oglądam szkody: płaty całe - ścięło jedną śrubę, ale wzmocnienia wytrzymały; stateczniki - całe ale wiszą tylko na bowdenach. Okazało się, że wyrwało nakrętki z kadłuba. Efekt zastosowania metalowych śrubek - nie puściły, lecz wyrwały mocowanie.

 

oblot2_06.jpg

 

oblot2_07.jpg

 

 

Z dalszych lotów już nici. Pozostało spakowac model do samochodu, usiąść na fotelu i poopalać się na słoneczku i obmyślić jak przeprowadzić skutecznie kolejny remont:).

 

 

Reasumując dzisiejsze obloty:

1. Model ze względu na swoją wagę potrzebuje większego wiatru lub zbocza.

2. Muszę odciążyć dziób i dokonać ponownych trymowań.

3. Muszę zmienić mocowanie statecznika - śruby plastikowe M4 zamiasta M3 ( za szybko pękają ) i zalaminować miejsce mocowania nakrętek.

 

Mam tylko nadzieję, że zdążę się kiedyś tym modelem wzbić się w niebo, zanim doszczętnie go rozbiję :-).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli za bardzo do tyłu - to musiałbym dociążyć przód ( dobrze pamiętam ?? )

 

Ale już na ten moment, gdy ustawię na "0' ster wysokości model od razu po wyrzucie pikuje ostro w ziemię.

 

Jak go poskładam - porobię próby z dodaniem obciążenia na dziobie - zaobaczymy, jak się będzie zachowywał.

 

Z tym nowym szybowcem to juz teraz mysłę - chyba się zdecyuję na DLG max 150 cm rozpiętości- pytanie, co w miarę taniego kupić ? Zawodnicze po 700 zł za goły model - to trochę za drogo, jak na naukę latania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się wydaję, że to jest w dużej mierze kwestia poprawności wyrzutu.

Następnym razem wyrzuć go z lekkiego rozbiegu i minimalnie w dół (leciutko może z 5 stopni). Z tego co opisujesz to wydaje mi się, że zwyczajnie po wyrzucie wyrywasz go do góry, model traci prędkość i przewala się przez skrzydło.

 

A z DLG bym poczekał. Troszkę to jednak umiejętności w lataniu wymaga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Model zawsze puszczam równolegle do ziemi. Jakbym rzucił pod kątem w górę - to nie było już co zbierać :-). Przy wyrzucie lekko w dół - przeleci tylko kilka metrów - próbowałem. Waga modelu daje niestety znać o sobie.

Wyrzut mam silny - zresztą zawsze robiony z dwoma/trzema krokami rozpędu.

Zdjęcie pokazujące, gdy się model wznosi zostało zrobione w momencie, gdy pojawił się kolejny podmuch, który "podbił" tor lotu.

Przewalnie na skrzydło nastąpiło pod koniec samego lotu - a lot był prostoliniowy.

 

Przy DLG - owszem sposób "kręcenia" jest ważny. Jednakże spokojnie mogę przecież startować inaczej - raczej chodziło mi o lekkość tego modelu. A w moim płaskim terenie to ogromny atut.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednakże w warunkach polowych nie byłem wstanie go "odchudzić", więc przymocowałem dodatkowy ciężarek w ogonie.

Może za duży ten ciężarek?

Ja zawsze wole mieć model lekko przeważony na nos a pikowanie skontrować trymerem tylko latam praktycznie cały czas na zboczu a tam zachowanie modelu jest zupełnie inne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez ciężarku na ogonie muszę mieć zaciągnięty ster wysokości, bo ostro idzie w dół.

Możliwe, że ma jeszcze za małą prędkość startową - dlatego idzie po stromej. Poszukam między czasie jakąś pustą górkę w okolicy ( jedna jest, ale drzewa na około, domy u podnóża - trochę strach latać ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kończąc naprawę szybowca ( po ostatnich nieudanych próbach latania) i szukając między czasie różnych górek i stoków ( których na złość odpowiednich w okolicy niestety nie ma) , zacząłem się zastanawiać nad dodaniem jakiegoś napędu do szybowca. Mógłbym wtedy trenować na każdym kawałku płaskiego pola ( a tych mam bez liku w okolicach - nawet na własnej działce).

 

Ponieważ i tak ten szybowiec został przeznaczony jako "materiał" do nauki latania - sądzę, że napęd dałby mi wreszcie jakąś nikłą nadzieję na polatanie ( symulator już mi niestety "bokiem" wychodzi ).

 

Jednak jest mały problem kontrukcyjny. Kadłub jest dosyć wąski i krótki - nie mam szans na zmieszczenie zarówno silnika, regulatora i większego pakietu. Jeżeli wstawię nawet silnik ( będzie ciężko, ale powinno się udać ) - to nie mam miejsca na pakiet i regulator.

 

Tak więc pomyślałem o wieżyczce. Znalazłem kilka fotek i krótkich opisów - ale głównie były one dla napędów spalinowych. Niestety trochę mi spalinka do szybowca "nie leży".

 

Z chęcią popatrzyłbym na fotki, jak wygląda wieżyczka do napędu elektrycznego z możliwością schowania w niej pakietu napędowego - może ktoś ma zdjęcia lub linki i podzieliłby się z nimi ?

 

Zastanawiałem się też nad pewną mutacją rozwiązania: jeżeli udałoby mi się wcisnąć silnik w dziób ( tam, gdzie teraz mam akumulatory i obciążenie ) - to dorobiłbym płaski opływowy "bagażnik" montowany na skrzydła ( na pakiet oraz regiel ).

Bagażnik montowany byłby poprzez 4 śruby, które trzymają skrzydło + ewentualnie dla zwiększenia bezpieczeństwa - bagażnik posiadałby wystający cieńki grzebień, który byłby wsuwany pomiędzy płaty celem przełożenia przez niego bagnetu.

 

Jak sądzicie - który pomysł byłby lepszy i zdałby egzamin ?

 

Ponieważ w elektrykach jestem jeszcze "zielony" - proszę o małą pomoc.

Przy realizacji mojej koncepji napędu, jaki silnik bezszczotkowy, śmigło składane z kołpakiem i pakiet mogłbym do mojego szybowca zastosować ?

Dane szybowca: rozpiętość: 2m, długość 95 cm, waga 1120 g.

 

P.S. Oczywiście można zrobić ( czyt. kupić ) nowy model typowego motoszybowca - na pewno takie rady usłyszę. Ale chciałbym przed zakupem kolejnego modelu polatać tym co mam i opanować sztukę latania :D.

 

Z ostatniej chwili:

Pomierzyłem kadłub. Niestety będę miał problem z montażem silnika. Kadłub nie jest w przekroju okręgiem, tylko elipsą :( .

Musiałbym znaleźć silnik o średnicy max 30mm i długości max 35 mm. Chyba, że silnik zamontuję przed wręgą - ale beznadziejnie to będzie wyglądać. Chyba pozostanie mi wieżyczka lub rezygnacja z napędu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrek chciałeś fotki i masz 2,dobrze kombinujesz z tym napędem żeby to wszystko wywżyć i nie dołożyć za dużo balastu w nos to silnik ciągnący i wysuniety do przodu.

Jaki naped nie doradzę bo mój ostatni moto latał na spalinach a w 3-fazach to niewiele mam do powiedzenia i nie będę strzelał :D

86319db86f380ccb.jpg

9bbea96ee93c8671.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darku.

Dziękuję za odzew. Czy mógłbyś wysłać te materiały ( jeżeli masz w większej rozdzielczości ) na maila madax98 at poczta.onet.pl ?

 

Co do napędu - trochę poszukałem po forum i to powinno się nadać:

 

1. Silnik RAY C3536/06 + regulator RAY 25A (JETI ECO)

2. Kołpak RAY TURBO 40/4/8/3

3. Łopaty Aeronaut CAM CARBON 10x6

4. Pakiet Li-pol 1800mAh 25C 3S1P 11.1V

 

Tylko problem, że silnik mi się niestety nie zmieści :( w kadłubie. Więc jak nic nie wykombinuję - zrobię wieżyczkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.