Witam,
Tak troszkę w temat z buciorami się wcisnę, ale nie znalazłem innego odpowiedniego dla moich wątpliwości.
Zakupiłem aparaturę Turnigy 9x wraz z modułem FrSky i odbiornikiem D8R-II-Plus.
Zakupiłem programator i zmieniłem soft na er9x (oryginalny był jakiś dziwny) i zaczynam się powoli go uczyć.
Zakupiłem modół BT, aby uzyskać dane telemetrii na androidzie przy urzyciu FRS loog.
Zmontowanie wszystkiego było wręcz dziecinnie proste (jeśli ktoś miał kiedyś w ręce lutownice) i wszystko działało od samego początku.
No i przyszedł czas na testy (narazie na ziemi, ponieważ mój pierwszy model jest jeszcze w budowie), pojechałem z aparaturą na lotnisko, żeby sprawdzić orientacyjnie zasięg. No i wnioski:
-odbiornik na dachu samochodu na niewielkim kartonie. Aparatura w ręce na standardowej wysokości, ze standardową anteną.
Po dojechaniu na około 600m aparatura zaczyna sygnalizować problem z zasięgiem, a wg danych telemetrii poziom sygnału to 50. Po dojechaniu na 700m aparatura sygnalizowała już cały czas problem z zasięgiem, a wg telemetrii sygnał był na poziomie 38-42.
Po wymianie anteny na 5dbi, nie było żadnej różnicy, a po wymianie na 8 dbi, dygnał doszedł do poziomu 50-55. Podejżewam, ze te anteny nie oryginalne są jakieś oszukane, ale co z zasięgiem na oryginalnej 2dbi? Coś mi się zbyt mały wydaje.
Czy poziom sygnału w programie FRS jest podany w %? Jeśli tak, do dlaczego piszczy już poniżej 50?
Nie miałem jak sprawdzić większych odległości, bo nie było gdzie już dalej odjechać, a poza tym, z tej odległości nie widział bym już modelu, więc nie było sensu.
Pytanie moje jest czysto teoretyczne (w praktyce ten zasięg wystarczy), czy to nie jest mało jak na ten sprzęt?
Może pomimo sygnalizacji, jeszcze spokojnie można kawałek odlecieć?
Nie widziałem żeby serwa zaczynały pracować nie tak jak powinny, wszystko było w 100% ok.