Dostałem baaardzo dawno temu silniczek Bambino 0.5cm3 prod Niemieckiej (wiek podejzrewam min 40lat). Stan wizualny bardzo dobry. Przeleżał lata w szafie ale od zawsze korciło żeby spróbować go odpalić i nadszedł ten dzień. No i się nie udało - nawet nie zmruczał. Nie mam jednak wogóle doświadczenia w odpalaniu silników a tym bardziej samozapłonowych. Poniżej opiszę kroki jakie podjąłem. Jeśli macie jakieś pomysły/sugestie co jeszcze mógłbym spróbować to bardzo bym prosił. Zdaję sobie jednak sprawę, że może być już nie do odpalenia. Załączam zdjęcia zamontowanego silnika gotowego do odpalenia.
1. Paliwo: 1/3 eter dietylowy, 1/3 nafta oświetleniowa, 1/3 olej rycynowy farmaceutyczny czyli tak jak wg instrukcji.
2. Rozebrałem silnik na części i tymże paliwem umyłem za pomocą pędzelka.
3. Poskładałem
4. Zamocowałem silnik jak na zdjeciu, zamocowalem smiglo
5. Podlaczylem wezyk od aparatu do infuzji (czyli od tzw kroplowki) razem z podlaczonym zbiorniczkiem (tam nawet jest filtr )
6. Odkrecilem srube kompresyjna, zrobilem pare obrotow smiglem i juz dalo sie wyczuc kompresje
7. Po dokreceniu sruby nie wyczylem specjalnie roznicy, a jesli byla to niewielka
8. Wlalem troche paliwa i zaczalem eksperymentowac: wtrysnalem pare kropel paliwa za pomoca igly ze strzykawka bezposrednio na cylinder i zakrecilem, raz, dwa, dziesiec, sto. Probowalem roznych ustawien sruby kompresyjnej i iglicy (dobrze mowie?) ale zadnego efektu, ani kopniecia.
Cos schrzanilem? Zakladam, ze niezaleznie od tego czy wogole i ile paliwa zassalem do komory silnika to powinien chociaz kopnac jak mu podam bezposrednio na cylinder. A moze sklad paliwa nie do konca ok w sensie mam watpliwosc np co do nafty, ale nie znam innej.