




Janek
Modelarz-
Postów
1 184 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Janek
-
Jeżeli jest problem krótkiego przodu to jest coś takiego jak Blackburn RT.1 Kangaroo
-
Okienka to jeszcze nic. Blacha falista wymiata!
-
Grubość ok, ale jaki %? Potrzebna cięciwa w tym miejscu. Straszne ilości tej żywicy na połączeniu skrzydła, uważaj na masę modelu bo nie znajdziesz takiego mocarza kto nada z ręki Twojej p40-stce pierwszą prędkość kosmiczną aby zaczęła samodzielnie lecieć. Aby było lżej i mocniej, warto robić z przodu wręgę do której mocuje się silnik, ale to już za późno bo idziesz w łoże. Modelik musi być lekki. 2,5 nie cierpi masy.
-
Zobacz z ciekawości jaka grubość profilu skrzydła jest. Jak na pierwszy model do AC to.. powodzenia! PS Przy okazji lotki źle wycięte. I można by nie chapać tak okolicy silnika w kadłubie.
-
No rewelacyjnie wyszedł! Co do silnika to jakie dałeś smigło, bo wygląda na więcej niż 9". Do silnika rozejrzyj się za czarnym tłumikiem to zyskasz na obrotach. Malunek silnika = ciekawa koncepcja wygląda bojowo. Przy całym moim uwielbieniu dla mvvs 3,5 do tak dużego modelu jednak sugerowałbym coś z 4ccm.
-
Mi on na zdjęciu wygląda na panewkowy, no ale mniejsza z tym - śmigło 10x4 to dla niego na pewno za dużo , daj mniejsze. Jeżeli jest niedotarty to docieranie robisz otwierając gaz na max i zalewając silnik na max przez wykręcenie igły tak aby tylko pyrkał bez włączonego żarzenia. Jak będzie Ci kręcił 14k na 9x5 (też sporo zależy od rodzaju śmigła i nie wiem czy nie będzie trzeba dać nawet 9x4) to będzie wystarczająco choć nie za wiele jak na ~1,5kg model.
-
No obroty małe, co prawda ten silnik chyba nie jest demonem mocy (to chyba panewkowiec?). Jakie paliwo i śmigło dałeś. Co do techniki startu to patrząc na film już słyszę chrzęst łamania przednich części modelu. Jeżeli koniecznie chcesz startować z ziemi (co jest bardziej urazowe wg. mnie) to dorób ster kierunku inaczej to nie ma sensu. Radzę pójść tam gdzie jest najbardziej energochłonny grunt (najlepiej jakieś półmetrowe cienkie badyle i machnąć go z ręki, byle równo. Oblot nad betonem się nie kalkuluje.
-
http://www.havel-composites.com/home.html?newlang=pl
-
Jeżeli to na ostatnim zdjęciu to tkanina to jest co najmniej dziwna. Tkaninę (dobrą) można kupić w havlu (http://www.havel-composites.com). Tam również można kupić żywicę, najlepiej L285. Ta żywica co masz może być, do laminowania żywica musi być 'jak woda' - to nie klej.
-
W kwestii lotki to narysuj sobie to najlepiej rysując mocno powiększoną lotkę (w 'cięciwie') i przyjżyj się jak będzie wyglądał opływ powietrza po skrzydle w takim przypadku, pamiętając że strugi mają się spotkać na spływie.
-
Co do stateczników z depronu to wg. mnie dokładanie sobie roboty i utrudnianie sobie napraw. Z krytyki na fotce widać źle wyciętą lotkę, powinno się wycinać równolegle do osi kadłuba a nie prostopadle do spływu.
-
Z punktu widzenia generowania siły nośnej na skrzydle większe znaczenie ma dopracowanie góry profilu więc wydaje mi się że "szeroka szczelina" na dole mniej szkodzi.
-
Ja lotki robię inaczej, od górnej strony skrzydła tnę tylko nożem i nie usuwam nic poszycia. Na dole tnę po tej samej lini a następnię z tak wyciętej lotki wycinam na dole pasek około 5mm (tak aby umożliwić ruch lotki do dołu). Wstawiam listwę balsoą (soudal), doszlifowuję zarabiam końce fornirem. W skrzydle wycinam styropian na grubości około 3-5mm i wstawiam tam listwę balsową (soudal). Zawiasy http://riku.pl/produ...d_kat=86&kat=86 wstawiam na CA który łączy z w/w listwami i poszyciem skrzydła (zawiasy na górnej krawędzi lotki pod poszycie).
-
Pytając o przeskalowanie miałem na celu sprawdzenie czy powiększyłeś stery (bo warto by było).
-
Żywicę L285 i wogule wszelkie rzeczy do laminatów kupujemy w Havlu. http://www.havel-composites.com/home.html?newlang=pl Model wygląda obiecująco, nie robiłeś żadnego przeskalowania?
-
Daj spokój z wytapianiem styro ze środka, zyskasz 5 gram a osłabisz. Dobre będą takie jak są, będzie latał bez problemu nawet jak model by ważył 2 kilo. Szkoda kombinacji, działaj dalej, prototypy zawsze tak mają że są ciężkie. Kombinowanie z lekką balsą itp ma sens przy robieniu 2,5ek, ale przy 4ccm robi się na fornirze lub styrodur oblaminowany i jest gut.
-
Co do kleju to użyj dykty czyli denaturatu i poza tym najlepiej kup w aptece rękawiczki jednorazowe (polecam całe pudełko ~ 20zł/100szt) i w nich działaj. Co do kleju to podejżewam że za dużo dałeś, ja nakładam klej na docięte formatki balsowe lub fornirowe i przy pomocy szpachli rozprowadzam aby było jak najmniej. Następnie zwilżam wodą rdzenie i dopiero wtedy kleję. Trzeba opanować ilość aby była akurat. Jeżeli chodzi o masę to mogę zmierzyć dokładnie ale takie skrzydła jak do p40 (moje mają 85cm) wychodza na sucho 150g a na gotowo z malunkiem <200 (~190). To oczywiście jest isotne w modelu 2,5ccm ale w 4ccm nie ma tak dużego znaczenia (no chyba że się idzie na wyczyn )
-
Możesz też użyć CA do łączenia metalu z nicią. Byle wcześniej przetrzeć papierkiem. Kwestia jeszcze owiewek do tego podwozia. Łączenia skrzydeł musisz koniecznie porządnie przelaminować przy tym podwoziu, no i po środku też. Przed łączeniem nie zapomnij o otworach na kable we wrędze też. Ten prostokątny otwór we wrędze to w jakim celu? Łacznik skrzydeł? Ja bym go odpuścił.
-
hmm no masa skrzydeł dość spora ale nie od razu Kraków zbudowano Co do podwozia to obawiam się że będzie się wyrywało, dodam że Sum miał dość spore owiewki... W przypadku mojego modelu robiłem to tak że wkręcałem w skrzydło haczyk za który łapałem na gumę goleń podwozia (laminatową), dokładnie to za oś koła. Całość była jeszcze orientowana kołkiem w osi modelu. Nie za wiele z tego widać ale opis jest tu: http://www.aircombat...p?t=441&start=0
-
Co do zwichrzenia to w tym momencie nie da się go uzyskać aby zachować odpowiednią precyzję. Zwichrzenie uzyskuje się na etapie wycinania rdzeni, w przypadku cięcia CNC ustawiasz poprostu w oprogramowaniu kąt profilu końcówki na minusie o określony stopień w stosunku do profilu po środku płata przyjmowanego jako profil o kącie 0st. W przypadku manualnego wycinania jest to kwestia odpowiedniednich szablonów. Dzięki temu podczas lotu przy zwiększaniu kąta natarcia skrzydła względem strug powietrza zerwanie ich nastąpi później co w przypadku zbierznych skrzydeł (trapezowych) ma duże znaczenie i pozwala na bardziej 'równomierne' uzyskanie odrywania się strug.
-
siemasz, co do profilu to raczej nie ma co patrzyć na oryginalne profile tym bardziej że to kombat. Ja ortodoksyjnie zawsze używałm naca 2412 oraz mutacje (10% i 14%) ze zwichrzeniami -1,5 lub -2 stopnie na końcówce. Latają dobrze. W Twoim przypadku jakoś mi to na Clark-y nie wygląda ale na jakiś profil o sporym % ale to dobrze tym bardziej że nie dałeś zwichrzenia które jest jednak podstawą jeżeli chcesz aby nie było zrywania przy ostrych manewrach. Co do tego kleju nie mam doświadczeń, używam soudala d4/b4. Dobrym sposobem który kupiłem od Packa, jest sklejenie taśmą formatek, po lini spływu skrzydła i dopiero wtedy posmarowanie klejem i włożenie rdzeni pomiędzy. Kadłub będzie pasował do tych rdzeni?
-
Co do koloru w dobrej mieszalni dobiorą Ci jaki będziesz chciał, ten khaki-olive to nie problem. Ceny lakieru to około 110-190zł/ zależnie od koloru (za litr) ale bierzesz tylko powiedzmy 100ml to wychodzi tanio. No trzeba rozpuszczalnik doliczyć ale to już kwestie groszowe. Co do foli to już zależy co wolisz, nie przejmuj się masą bo i tak kadłub jest już ciężki wiec gramy nie stanową różnicy. Jeżeli chodzi o skrzydło to nie wiadomo jak będzie się ono zachowywać, jaki dałeś profil, % i zwichrzenie? Może okazać się że skrzydła będą zrywać, a przy gładkich skrzydłach to zjawisko jest większe (ale prędkość za to wyższa). Co do różnic to rzadko kiedy widuje się foliowane skrzydła do kombata ze względu na cenę, nakład czasu i utrudnienie napraw. Konkludując wydaje mi się że w ramach prototypu należało by odpuścić folię. Czym kryjesz rdzenie, balsa czy fornir? Ostatnio pojawia się trend wycinania rdzeni ze styroduru i oblaminowywania ich WAŁKIEM (bez negatywów). W Twoim przypadku poszedłbym jednak klasycznie czyli balsa (opcja droższa ale z 50gram mniej na tym skrzydle) lub fornir (opcja tańsza czasem sporo, ale wymaga odpowiedniego forniru - polecam meranti). Do tego natarcie z balsy, przed sklejeniem połówek wypalamy w miejscu max grubości profilu gorącym prętem otwory na kable do serw. Na koniec środek skrzydła przelaminować tkaniną ~80-100.
-
Co do foli to zależy jak podejdziesz do tematu malowania, model spalinowy trzeba malować farbą odporną na paliwo i najlepiej do tego używać dwuskładnikowego lakieru samochodowego (pistolet). Wtedy dorabiasz sobie lakier do foli (tyle że jest ona w połysku a jednak lepiej modele wyglądają w macie). Ja robię tak że kupuję lakier w macie + utwardzacz i maluję pistoletem. Generalnie, robisz prototyp, myślę że nie ma co załamywać rąk nad złym układem słoi, w wielu modelach tak robiłem bo deska balsowa mi to wymuszała i tragedi nie było. Jedynie przed ewentualnym malowaniem nie zapomnij przekaponować tą balsę (skrzydła też obowiązkowo) tak ze 3 razy i po każdym razie przelecieć papierkiem 400-500. Mniej farby pije i gładkość się pojawia.
-
co do tych stateczników pionowych to można sprawę jeszcze poprawić i przelaminować tkaniną np. 30tką (albo wyciąć nowe). Jak chcesz robić jak najlżesze stery to tkanina 48, delaminaż i między szyby. Oczywiście minimalnie z żywicą. Co do wzmacnianiania oblaminowanj balsy to nie ma sensu zresztą ten statenik będzie przytwierdzony "na dotyk" do kadłuba (z góry) i najprędzej cały odpadnie.
-
Co do masy to się nie przejmuj bo w Sumie (mam takowego) i tak trzeba było dawać pakiet za spływem (i to spory) aby się dobrze wyważał. Długi przód jest. Te model pewnie wyjdzie Ci na 1,5 kilo ale to nie jest jakaś tragedia, 4ccm spokojnie go uciągnie.