Moim zdaniem nie ma sensu obecnie wprowadzać na MP Juniorów Mł. nowej konkurencji F3... . Jeśli instruktorzy teraz nie chcą brać udziału w zawodach F3J/M, to nie wierzę że to się zmieni po wprowadzeniu F3L. Wbrew pozorom łatwiej jest zorganizować model F3J/M dla młodego chłopaka (dziewczyny) niż F3L. Te pierwsze mają mniej ograniczeń i generalnie są odporniejsze, szczególnie podczas nierzadko brutalnych lądowań. Kwestia praktyczna : przeważnie podczas MPJM w Gliwicach wieje , czasami silny wiatr. RES-y w takich warunkach mają problem, a trzeba pamietać, że na MPJM latają mniej doświadczeni piloci, którym lekki model może odlecieć. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wystartować RESem w F3J/M - po zaklejeniu klapki (spojlera) model spełnia wymogi regulaminowe. Takim modelem przed kilku laty chłopak z mojej modelarni wywalczył MP, ale miał kłopoty z podejściami do lądowań, właśnie z uwagi na wiatr. Natomiast czas najwyższy aby w F3J/M dopuścić mechanizację skrzydeł, a przynajmniej lotki - choćby ze względów bezpieczeństwa: nad takim modelem lepiej zapanować w trudnych warunkach, tym bardziej że młodzi bardzo szybko uczą się używania lotek. Trudno też zrozumieć dotychczasową logikę przepisów: przy braku ograniczeń technologicznych F3J/M istnieje zakaz mechanizacji skrzydeł????. Na zakończenie : na MPJM startowaliśmy kilka razy w F3J/M (w tym roku też będziemy) i przeważnie modelami własnej konstrukcji o masie 700-900g. Ich budowa nie nastręcza młodzieży najmniejszych problemów. Moje zdanie jest takie : rozwińmy najpierw F3L, a potem, jeśli uda nam się ściągnąć młodzież (co przecież jest głównym celem organizowania przez nas zawodów tej konkurencji) wprowadźmy F3L do programu MPJM. W tym roku w kalendarzu AP jest pięć imprez F3L - zobaczymy co z tego wyjdzie..... Zapraszam m.in. do Łososiny i Niepołomic.