madrian - przesadzasz i to poważnie. Przedstawiłeś modelarstwo jak religię i to taką bardziej fanatyczną. Chyba każdy kiedyś zaczyna i każdy ma jakieś marzenia kiedy zaczyna. Potem jest zderzenie z rzeczywistością, ale hobby to hobby i rozwija się je, aby kiedyś dobrze latać wspaniałymi modelami. Pamiętaj, że to ma być przede wszystkim przyjemność, a nie tak jak to przedstawiłeś - katorga. Człowiek zapytał Cię o chowane podwozie, a Ty go zrugałeś i w jednym poscie trzykrotnie nakłaniałeś go do odpuszczenia sobie. A to hobby nie na tym polega. Model się rozbija, nie można sobie odpuścić, trzeba go naprawić i próbować dalej i dalej i dalej.... Odpuszczanie nie wchodzi w grę. Z tego co autor napisał, chce on budować "jeta" - w czasie takiej budowy dowie się bardzo wiele o modelu, wyważaniu, powierzchniach sterowych. Ostatnie co chciałbym napisać to prędkość jeta... bo chyba inaczej rozumiemy to pojęcie. coś takiego http://www.hobbyking...ess_motor_.html co prawda bez bateri, ale waży o połobę mniej niż napisałeś. Być może ten model przetrwałby prędkośc 200km/h (może pianka by wytrzymała), ale cięzko mi uwieżyć, żeby ta elektryczna turbinka rozpędziła go do takiej prędkości. No dobrze, ale powiedzmy, że spada pionowo w dół i ma te 200km/h - to z całą pewnością nie jest jego prędkość przelotowa i nie zbliża się z pewnością do prędkości przeciągnięcia. Człowiek który uczy sie latac modelem lata na minimalnej prędkości, przy pokazanym w linku modelu może to być ok 70km/h (domyślam się). A więc masa mniejsza o połowę oraz prędkość mniejsza o połowę i Twoja przerażająca wizja bierze w łeb. Nie przeczę, nadal jest to oczywiście zagrożenie, ale nie straszmy ludzi - to zagrożenie podobne do jazdy na rowerze. Powtórzę ten apel bo jest wspaniałym podsumowaniem tego posta - nie straszmy ludzi .