Skocz do zawartości

Motylasty

Modelarz
  • Postów

    1 707
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Odpowiedzi opublikowane przez Motylasty

  1. Volantexa nie miałem, mam natomiast i Herona i Soliusa. Co MPX to MPX.

    Gdybym miał wybierać to dzisiaj brałbym z tej trójki ( VOLANTEXA - nie znam   ).......Soliusa

    Heron i Solius - niby to samo, ale to różne modele, Heron lubi się czasami "zwalić".

    Dodam że modelami tymi przelatałem kilkadziesiąt godzin. Herona rozbujałem do 179 km/h.

    A może zastanów się nad FunRayem MPX-A - super maszyna.

     

     

  2. Faktycznie,nic tak nie cieszy jak model rozbity przez , no nie przez siebie :) A tak na serio Boguś no przykro mi, a taki był piękny - amerykanski.

    Co do SW, wczoraj znajomy Olo  przytargał mi pokazać jak wygląda jego nowy FunRay  po trzech lotach, SW praktycznie cały urwany na zawiasie,

    trochę mnie to zszokowało, pierwszy raz widzę takie niedociągnięcie u Multiplexa , a chyba wiem co mówię, bo mam ich kilka modeli, tak że 

    wszelkie uwagi Bogdana w temacie tego modelu warto zabrać  do serca. Sam się cały czas nad nim zastanawiam, bo jakoś lubię piankowe szybowce.     

  3.  Mam to latadło jakis juz czas i kiedys robilismy próby przy wietrze, dużo wiekszy heron latał bardzo nerwowo i trudno było go okiełznac. 

     

     

     

    Akurat mam inne odczucia w temacie Herona, latam nim już któryś sezon praktycznie w każdych warunkach.

    Zależy jak go ustawisz. A można się trochę pobawić fazami lotu itd.

    Lepszy jest od niego ..... Solius. Inny profil, trochę mniejsza rozpiętość. Posiadam obydwa modele, więc moje dywagacje nie są teoretyczne.

    Aczkolwiek do lotów w dużym wietrze z pianek to generalnie Blizzard - pampers pełny. 

     

    heron05.jpg

     

    Herona udało mi się rozkręcić do 179 km/h.

     

    Co oczywiście nie zmienia faktu że... laminat.

  4. Naszło mnie jakiś czas temu na zmienny wektor, znaczy na model do totalnych fikołków.

    Narysowałem go. Założyłem duże powierzchnie sterowe i statecznik pionowy spięty z wychylaniem silnika na boki.

    Pierwsza myśl to dodatkowe serwo właśnie do sterowania silnikiem i możliwość miksowania tego ze sterem kierunku.

    Zrezygnowałem z tego jednak w czasie budowy. Cały mechanizm oparty jest o jedno serwo.

     

    Rysunek poglądowy modelu.

     

    toto2901.jpg

     

    Budowa ruszyła, nie będę się nadmiernie rozpisywał, wszystkie halówki do siebie

    wszak w budowie podobne są. Myślę że fotki dokładnie wszystko pokażą.

    Elementy modelu takie jak orczyki, łoże silnika itd wydrukowałem.

    Malowanie modelu aerografem i PACTRAMI, do tego naklejki drukowane na folii.

    Węgle 0.8, 1,2 + płaskowniki 0,5 x 3.

    Wszystko klejone UHU Porem i żywicą 5 minutową.

    Kadłub wzmocniony po bokach i od dołu.

    Zawiasy lotek, sterów itd na UHU Por.

     

     

    toto2903.jpg

     

     

    toto2904.jpg

     

     

    toto2905.jpg

     

     

    toto2906.jpg

     

     

    toto2907.jpg

     

     

    toto2908.jpg

     

     

    toto2909.jpg

     

     

    toto2910.jpg

     

     

    toto2911.jpg

     

     

    toto2912.jpg

     

     

    toto2913.jpg

     

     

    toto2914.jpg

     

     

    toto2915.jpg

     

     

    toto2902.jpg

     

     

    toto2916.jpg

     

     

    toto2917.jpg

     

     

    toto2918.jpg

     

     

    toto2919.jpg

     

    Jak lata ?

     

    :) :) :)

     

    Filma zamieszczę, to będzie widać.

  5. Dwie halówki popełniłem.

    W poszukiwaniu prawdy, w dalszym poszukiwaniu tak zwanego świętego  Gralla natrafiłem na drodze swej przy znacznym udziale 

    kolegi Achima3D na konstrukcję Donatasa Pauzolisa Arrow V.5.

    Joachim od jakiegoś czasu męczył mnie tym modelem. Lata nim od kilku miesięcy.

     

    Achim to ten niższy gość :)

     

    toto2724.jpg

     

    Trafiła się okazja, wiec model wg wskazówek Donatasa zrobiłem. Okazało się to strzałem w dziesiątkę.

    Latam na hali od półtorej roku, wiec chyba już potrafię coś powiedzieć na ten temat, porównać w jakiś tam 

    sposób dwa modele, określić który jest "sztywniejszy" w powietrzu, a który bardziej "szmatowaty". 

    Arrow Donatasa to naprawdę super konstrukcja, na której warto się wzorować. Model powstał na podstawie dostępnych w necie fotografii, 

    rozrysowałem go w Corelu i wyciąłem z depronu 3 mm, do tego trochę węgla. Wyposażenie to silnik z Tigera ( stara halówka z EPP ), 

    serwa 9 i 5 gram, regulator 10 A . Wyszedł dość ciężko, bez pakietu 170 gram. 

    W powietrzu zaś przypomina model 120 gramowy, napęd usterzenia na sztywnych popychaczach.

    Zachowuję się wprost idealnie. Idzie jak "panel podłogowy", pewnie, prosto i majestatycznie.

     

    Donatas w trakcie budowy i gotowy model.

     

    arrow502.jpg

     

    arrow503.jpg

     

    arrow504.jpg

     

    arrow501.jpg

     

    Drugi model to ToTo-30.

    Powstał mocno inspirowany przez Donatasa. Kilka rzeczy w Donatasie mi się nie podoba.

    Model lata rewelacyjnie, ale razi moje uczucia "religijne", znaczy estetyczne. Głównie kształt, obrys kadłuba, konstrukcja tyłu.

    Dlatego też wszystko to pozmieniałem, zwiększyłem powierzchnię lotek i usterzenia poziomego.

    Zmieniłem obrys kadłuba, obrys i geometria płatów, inny tył i usterzenie poziome zarówno w zakresie kształtu jak i wymiarów.

    Statecznik pionowy zupełnie inny, oś statecznika przesunięta do przodu, inaczej ułożone usztywnienia. 

    Chyba mogę śmiało powiedzieć, że nie jest to Arrow, a raczej model Arrowem inspirowany. 

    Zmiany geometrii, głównie w zakresie budowy tyłu kadłuba odbiły się na właściwościach lotnych. 

    Model nie stracił niczego ze sztywności Arrowa, natomiast w figurach typu pętla zachowuje się chyba trochę lepiej, 

    pętla jest ciaśniejsza, model nie wykazuje żadnych tendencji do "wylatywania" z niej, idzie po sznurku.

     

    Fotki.

     

    toto3002.jpg

     

    toto3003.jpg

     

    toto3004.jpg

     

    toto3001.jpg

     

    Bracia w komplecie.

     

    arrowy.jpg

  6.  

    I jeszcze jedno: skrzydeł z tymi profilami, jak i innymi wolnymi profilami do modeli wolnych nie wolno robić super gładkich. Mogą nie latać.

    Przekonało się o tym już kilka osób.

     

     

    Dokładnie jest tak jak piszesz. W Ginterze używam KFema "malowanego", znaczy malowany depron : http://motylasty.pl/toto020a.html

    natomiast w Auguście ( http://motylasty.pl/toto021a.html)  potraktowałem w pewnym momencie całość taśmą pakową, model a co za tym głownie płat stał się gładziutki jak pupa niemowlaka.

    Charakterystyka diametralnie się zmieniła. Model zaczął "inaczej" latać.

  7. Patrzę :)

    W temacie tego płata proponowałbym jednak nie oklejać go "na wikol".

    Dlaczego ?

    Owoż płat ten w porównaniu z ToTo-7 i resztą pomimo wszystko jest mniej sztywny i będzie ulegał ugięciu w locie.

    Pokrycie "wikolowe" natomiast jest bardzo sztywne, do tego dochodzi jeszcze lakier.

    To stanie się powodem pękania pokrycia, a jako że samo pokrycie jest związane z warstwą depronu, depron zacznie 

    w tych miejscach też pękać. Tak było w przypadku prototypu.. No chyba że zastosujesz bardzo cienki papier.

    Ewentualnie taśma pakowa i żelazko. Oczywiście dywagacje te tycza jedynie płata.

    A tak przy okazji - prototyp do dzisiaj lata, ale z innym skrzydłem.

    Pozdrawiam.

  8.  

    Mi nie chodzi o to by filmy były jak "Czterej pancerni".

    Facet miał Virtuti Militari, takie odznaczenia nie dostaje się za sranie po kątach.

     

    Czekaj, czekaj,  Antoni Smoleński jeszcze ostatniego zdania w temacie PRAWDZIWYCH PATRIOTÓW  nie powiedział.

    Będzie okazja, to taki jeden słodziak i Virtuti Militari za obronę apteki dostanie.

     

     

    • Lubię to 1
  9. Nieśmiertelny temat :)

    A i Becie się oberwało. Owoż latam ( czasem polatuję, a czasami LATAM ) Betą drugi sezon.

    Ot dla zabawy, z nudów, jak zwał tak zwał i do dzisiaj nie wymieniłem tego feralnego dźwigara, 

    nie zmieniłem silnika, śmigła i .......

    No i nic, jakoś Beta się nie połamała wbrew temu co na  tym i na innych forach piszą.

    Pogoń za mocą, za wzmocnieniami to nie temat "czasów ostatnich".

    Zaczynałem RC 25 lat temu i już wtedy mój serdeczny kumpel przerabiał każdy zestaw, 

    a poprawiał wtedy wszystkich, znaczy GRAUPNERA, SIMPROPA , ROBBE.

    Każdy model przerabiał, dawał dwa razy większą spalinę, zaraz za tym musiał model przelaminować.

    Po tym okazywało się że silnik znów jakiś nie taki, znaczy za słaby i tak gonił całymi latami za swym ogonem.

    Opamiętanie przyszło po kilku sezonach walki. 

     

    Rozwaga, trochę podstawowych wiadomości i ...... myślenie. Bo modelarstwo to sztuka,

    głownie sztuka myślenia.

    • Lubię to 4
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.