Skocz do zawartości

tosadek

Modelarz
  • Postów

    22
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

1 Neutral

O tosadek

  • Urodziny 01.01.1970

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Skąd
    Warszawa, Ursynów
  • Imię
    Tomek

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

  1. Wychodzi, że jednak stary... I się czepiasz. Ja, jak mam walić w jakiś samochód, to wybieram innego modelarza. Kolega zawsze wybaczy, zrozumie. Najwyżej nakrzyczy. Ale w obcego?? Jadącego??
  2. "Aerodynamika modeli latających", strona 104 wydania z roku 1983 - nie będę cytował, napiszę w skrócie - Na końcu skrzydła pojawia się opór indukowany, kiedy powietrze o większym ciśnieniu pod skrzydłem miesza się z powietrzem z nad skrzydła (mniejsze ciśnienie). Mniejsza cięciwa i mniejszy kąt natarcia oznacza mniejszą różnicę ciśnień, więc mniejszy opór. W dorosłych samolotach problem liczby Re jest znikomy bo szybciej latają i są większe, dlatego prawie zawsze mają trapez. U nas może się okazać, że zysk z mniejszego oporu indukowanego zje Reynolds.
  3. Ja mam duże doświaczenie w rozbijaniu modeli, więc się wypowiem. Jak oddzielimy błędy pilota i złe kąty skrzydeł to zostają jeszcze (zwłasza po kraksie): źle działające serwa (miałem takie, które tylko czasem szalało, można nie zauważyć przy szybkim sprawdzeniu przed startem) naderwana lotka zwiotczały ster wysokości uszkodzony zawias lotki objawiający sie tym, że bez obciążenia było dobrze, ale pod obciążeniem się wysuwał i lotka się blokowała. zwiotczały kadłub lub inne skrzydło. zakłócający regulator naderwane kable lub wtyczki uszkodzony odbiornik
  4. Nie jestem wytrawnym pilotem, nie widziałem też Twojego modelu. Mogę tylko mówić jak zachowywał sie mój. Raz go rozbiłem, raz uszkodziłem - doświadczenie zodbyłem Pierwsze rozbicie - przyczyną była lotka uszkodzona jeszcze na ziemi. Model zachowywał się jakby miał problem ze środkiem ciężkości i nie dawał się dobrze sterować, kierunkowo i poprzecznie. Dawało się lądować i szybować - bo mała prędkość i siły małe. Ale włączenie napędu to było szaleństwo - skończyło się zakupem nowego kadłuba i silnika. Po zmontowaniu nowego kadłuba było prawie dobrze. Reakcja na ster wysokości taka... niepewna, ale dało się równo lądować. Okazało się, że po kraksie kiepsko naprawiłem statecznik poziomy. Po korekcie - było bosko - szybkość, świst powietrza. Aż w ostatnią niedzielę pourywałem lotki... Nie miałem dość relfeksu by pojąć co sie dzieje, ale choinka amortyzowała upadek. Poprawnie zmontowany Solius ma wszystkie kąty prawidłowe (może poza silnikiem, który musiałem lekko skłonić w dół). Podany w instrukcji środek ciężkości jest dobry, używam dwóch różnych akumulatorów, które wkładam "na oko" i nie ma kłopotów. Latałem z kabiną i bez. Innej przyczyny jak problemy ze sterami nie potrafię sobie wyobrazić. Jeżeli nic sam nie znajdziesz, szukaj pomocy na lotnisku. Kiedy oblatywałem Soliusa po kraksie i byłem zbyt ostrożny, ale otrzymałem złotą poradę "daj gazu i w górę" . Z moim napędem, model lekko wyrzucam pod kątem 30-45 stopni w górę (gaz na 75%-100%). Natychmiast nabiera prędkości, jest stateczny i sterowny.
  5. Sprawdź czy wszystkie powierzchnie sterowe są sztywne - to znaczy, czy serwa mocno siedzą, czy dżwignie się nie ruszają, czy stery nie są naderwane. Skrzydła się nie urywają, a odczepiają... Jestem pełen podziwu dla bezpiecznika, który wymyślił MPX.
  6. Jeżeli Twój depron jest cieńszy niż z oryginalnego planu, to zamiast dwóch warstw użyj trzech lub czterech. Będzie trochę więcej kleju, ale chyba nie tyle by były problemy z ciężarem.
  7. Ku przestrodze innych "Soliulowców". Motylasty pisał, że skrzydła mocno się wyginają, że ktoś mu sugerował aby w dźwigary włożyć listwy sosnowe - celem usztywnienia. Miał rację. Wigające się skrzydła sprawiają, że lotki nie mają szans - muszą się urwać, to tylko kwestia czasu. I to właśnie dziś mnie spotkało. Model specjalnych uszkodzeń nie doznał, ale chwilę pracy wymaga. Ja mam 400W, 1250kV (RAY C3536/06) i śmigło Aeronaut 9x6.5.
  8. Skok taki sam - sześć cali. Ale faktem jest, że śmigło w Soliusie jest dość miękkie, może więc być "zmienna geometria i skok". Niemniej szacunek jest szacunek 8)
  9. Choćby tu znajdziesz podobne porównanie: http://pfmrc.eu/index.php?app=core&module=attach&section=attach&attach_id=3807 Ale nawet nie czytając teorii, czy testów, to "na zdrowy rozum" ilość zagarniętego przez śmigło powietrza zależy od powierzchni kręgu śmigła. Czyli od kwadratu średnicy. Masa przepchniętego powietrza będzie proporcjonalna do pracy - czyli też do mocy - czyli do prądu (oczywiście jeżeli napięcie, prędkość i skok są takie same). Mam nadzieję, że jepiej wykształceni ode mnie nie znajdą błędu w rozumowaniu... Co to jest "zwykłe śmigło składane"? Czy będzie ono pasować do nosa Soliusa? Ja mam białe łopatki Aeronauta, one są ze szkła. Są tańsze, ale ciągną tak samo jak węglowe. Na oryginalnych łopatkach Soliusa jest napisane 12x6.
  10. Patrzę na Twoje zdjęcie i mam wrażenie, że się mylisz. Solisus ma przecież napęd ciągnący. włóż silnik w łoże i w kadłub, załóż śmigło, nawet prowizorycznie - bez kleju, śrubek i bez zasilania. Zakręć palcem i zobacz w którą stronę są siły. Rowkowanie ośki może być trudne... Nie wiem oczywiście do jakiego warsztatu masz dostęp i jakie masz doświadczenie. Ale jest jeszcze kwestia wytrzymałości po takie przeróbce. Nie wiem czy nie prościej kupić oś tej samej średnicy od innego silnika pozdrawiam, Tomek P.S. Wczoraj ulotniłem mojego Soliusa, dziś trochę też latałem, ale zimno mnie wygoniło.
  11. Zakładam, że mocujesz silnik normalnie - czyli za wręgą. Wtedy śmigło będzie dociskać wirnik do statora. A kiedy wyłączysz silnik i będziesz się ślizgać, magnesy dadzą radę. Ważne by nic nie obcierało. Samodzielnie robione silniki nie miały segerów - wystarczało pole magnetyczne. pozdrawiam, Tomek
  12. Trzy pozycje klap możesz zrobić właśnie na "flight modach". Pierwsze wychylenie zrobisz na "FN", drugie na "F1". Bardziej się do tego nadają niż do protezowania wyłącznika gazu. Będziesz co prawda używał dwóch przełączników, ale będą koło siebie. pozdrawiam, Tomek
  13. Dzień dobry, Około roku temu zakupiłem sobie tytułowy nadajnik, wybierałem starannie czytając instrukcje obsługi, opinie itd. Sanwa jest tania i ma tylko trzy wady: a) bardzo kiepski wyłącznik silnika, ale można to obejść robiąc osobny "flight mode" brzydkie guziczki menu c) brak możliwości wyłączenia piszczenia guziczków Oczywiście konfigurować "flight mode" się mi nie chciało... spytałem serwis fabryczny, czy może zmienić wyłącznik silnika, tak aby gwarancję zachować. Nie mógł lub nie chciał. A jako, że ostatnio przy pomocy lenistwa i kiepskiego wyłącznika rozbiłem nowego Soliusa, nabralem motywacji. I machnąłem ręką na gwarancję, zrobiłem modyfikację. Tutaj widać wydłubany wyłącznik fabryczny (na brązowej płytce) i mój (niebieski), jeszcze nie przylutowany wyłącznik. Zielona płytka na lewo od mojego wyłącznika ma przygotowane pola lutownicze na dodatkowy wyłącznik, a na obudowie jest zaślepka... Nie wykorzystałem tego ponieważ dostęp był niewygodny. A tu jak to wygląda z wierzchu: W Nowym Roku życzę wszystkim mało lenistwa. Tomek
  14. Mój transormator bardzo nie lubi kiedy drut się zrywa. Jest co prawda na 24V, nie na 12 więc aby mieć tą samą moc grzania pracuje na znacznie niżej przyciętym regulatorze. Ale zerwanie drutu powoduje duże przepięcia i bezpiecznik (który ja mam po stronie pierwotnej) natychmiast leci. Choć może być tak, że przy 12V, kiedy jest większe wypełnienie, te przepięcia nie szaleją tak bardzo. Tego nie mam jak sprawdzić. Jeżeli Twój jest po stronie wtórnej to zabezpieczy tylko przed zwarciem, ale przed przepięciami od nagłego rozłączenia już nie. A jeżeli masz go po stronie pierwotnej - to 10A jest zdeycodowanie za dużo. Bo jeżeli przez drut ma płynąć 10A to po pierwotnej będzie około 0.5A. A i licząc moc to wychodzi max prąd pierwotny: 150/230 = 0,65A. Dla pełnego porównania - ja mam 100VA i bezpiecznik 0.8A. pozdrawiam, Tomek
  15. Hm... Znaczy, że życie jest ciężkie i trzeba ćwiczyć... Dzięki 8)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.