Skocz do zawartości

Pioterek

Blue sky
  • Postów

    3 554
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Pioterek

  1. Dzięki za propozycje znaków dywizjonowych. Myślę, że nie mam prawa do ich zastosowania Podsumowując: malowanie modelu jest australijskie, nie było takiego malowania w Polsce, ale był i walczył SE 5a o numerze bocznym 12.01, bez oznak dywizjonowych. Samolot ten 15.07.1920 r. został zestrzelony w rejonie Łucka. Pilot samolotu Kpt. Ciecierski uratował się, zbiegł z niewoli i przedostał się na stronę polską. Więc na pamiątkę tego faktu, mój SE 5a otrzyma numer boczny 12.01 i szachownicę na ogonie. Zamiast znaku dywizjonowego nakleję znak indywidualny pilota - możne nie zgodny z prawdą historyczną tego konkretnego samolotu, ale kto oglądał film "Fly Boys", zrozumie moje intencje. Mój model ma wyróżniać się od innych SE 5a, ale w pewnych granicach rozsądku i podobieństwa.
  2. No nie proponuj mi niemieckiego orła. Ten znak ładny na ziemi nie będzie czytelny w powietrzu bo ma dużo szczegółów - tak myślę. Ich znaki zawsze bywały wyraziste proste i czarne i miały budzić respekt i grozę. Ja chyba pozostanę przy tej głowie orła chyba, że jeszcze znajdę coś ładniejszego.
  3. Znak Fasst jest już moją taką tradycją - każdy z moich modeli ma ten znak na ogonie. Wiadomo że to model RC więc nie ma co ukrywać. Jak dołożę orła ze skrzydłami dojdzie ilość szczegółów - znak z bliska będzie fajny, ale z daleka w powietrzu mało czytelny. Z numerami masz rację coś pokombinuję. Przykład orła uproszonego ze skrzydłami
  4. Masz rację, ale takiego Bielika sobie wybraliśmy za godło i od Piasta pozostał. To zdobienie jest chyba leprze - jest wyraziste i mnie j szczegółów więc i dobrze wpada w oko.
  5. Jak dam godło pułku (a nie wiem czy w tamtych - mówię o Polsce i wojnie z bolszewikami , czasach już istniały związki lotnicze, bo raczej były to samoloty rozproszone po jednostkach do celów rozpoznawczych) to popełnię kolejną nieprawidłowość w oznakowaniu modelu. Szukałem jakiegoś indywidualnego oznakowania maszyny jakie piloci mogli sobie wymalowywać na kadłubie swojego własnego samolotu. Pomysł drapieżnego ptaka w locie sam w sobie nie jest zły, ale ładniejszego (ekspresyjnego) orła Bielika nie znalazłem w internecie. A jak sam widzisz jednym się podoba innym nie. No nie dziwi mnie fakt że kierowcy ciężarówek przejęli tradycję lotnictwa z czasów IWW, każdy chce się czymś wyróżniać. Poszukam reszce jakiegoś obrazka sokoła no ale orzeł to orzeł :-). To co prezentuję to są przymiarki. Ci którzy wykonują makiety mają w tym miejscu łatwiej bo robią ściśle według rysunków i fotografii - ja czasami muszę coś wymyślić. ten też nie jest zły - znak musi być wyrazisty i agresywny jak myśliwiec:
  6. Na razie wydrukowałem na drukarce domowej dla przymiarki, potem pójdzie na laser z transparentną folią samoprzylepną.
  7. O kołach już pisałem wcześniej że mają wysoki profil dla amortyzacji i są do oblotu i latania treningowego. Na spotkania modelarskie koła będą miały boczne talerze lub będą bardziej makietowe. Na poprzednich zdjęciach występują też koła z nakładkami. Dzięki za opinie.
  8. Ten model wyjątkowo będzie miał wyposażenie kabiny firmowe z Arizonamodels (taki prezent od Syna), więc nie można umieścić wyłącznika w kabinie, żeby nie psuć wyglądu kokpitu. Nakrętki kłowe, o ile dobrze rozumiem potrzebują miękkiego podłoża aby się wbić i ustabilizować. Podwozie wykonane jest ze sztywnego laminatu szklanego i płyty węglowej.
  9. Dzisiaj skończyłem maskę silnika ze zdobieniami (no może jeszcze pooznaczam flamastrem nity) . Okazało się, że moja farba czerwona (pozostałość po PZL p.24) ni jak nie da się zgrać kolorystycznie z kolorem czerwonej folii termokurczliwej, więc zmuszony byłem pokryć maskę silnika folią samoprzylepną, której czerwień była wystarczająco zbliżona. Taką wyklejkę robiłem pierwszy raz. Robi się ją całkiem sympatycznie stosując podkład wodny i później jej wyciskanie że by kawałki foli można było precyzyjnie dopasować (poprzesuwać) do siebie. A wyszło tak: Próba rozjaśnienia czerwieni na masce - nie wyszło jak trzeba Maska silnika oklejona folią samoprzyklepną: Nierówności od widoczne w powiększeniu zdjęcia to cienie od lampy błyskowej - w rzeczywistości jest równo.
  10. Patrz #400 tam są różne próby o których mówisz. Maska jest w malowaniu aby zbliżyć się do cerwieni kadłuba.
  11. Ażeby dobrze pokryć górną część modelu zrobiłem wypełnienia między listwami na początku i końcu konstrukcji. Wypełnienie listew za kabiną pilota jest zgodne z oryginałem konstrukcji samolotu natomiast wypełnienie tylne (15 mm) ma za zadanie dobrze przytrzymać napiętą folię. Góra kadłuba została pokryta folią i napięta. Wyszło całkiem ładnie. Niestety na zdjęciach ze względu na połysk folii i lampę błyskową nie widać dobrze pod folią listew konstrukcji - w rzeczywistości są dobrze widoczne. Ponieważ zakupiłem folię z klejem mogę zacząć wykonywać przymiarki zdobień.
  12. Też tak myślę - dopasować model do silnika a nie odwrotnie - więc Wicherek 25
  13. SU i Extra to samoloty do akrobacji ekstremalnych czy inaczej 3D jak to się dzisiaj mówi. Ja mówię o akrobacji lotniczej tradycyjnej. Przed wojną był polski samolot akrobacyjny RWD 10 - górnopłat i nie jedyny na świecie.
  14. Też uważam, że trzeba sobie przemyśleć do czego ma służyć Wicherek. W wersji oryginalnej lata tak jak zaprojektował go W.S. na lata 70 te. Jak to komu wystarczy to ok. Ale z reguły jest tak, że w miarę doskonalenia swoich umiejętności model szybko przestaje wystarczać i trzeba szukać następnego. Ale równie dobrze, model ten może stać się sympatyczną akrobatką do nauki latania i to w ciężkich warunkach pogodowych, modelem bardzo ładnie i bezpiecznie latającym. I wtedy przyjemność z latania jest zawsze bo można tym modelem doskonalić swoje umiejętności a jednocześnie sylwetka OldTimera. Wszystko zależy od tego jak się do wykonania modelu podejdzie. W każdym razie nie piszcie Koledze że: "Jako "trenerek" - jest dość kiepski ! Nie dość, że nie uczy niczego - to jeszcze wprowadza złe nawyki" bo to nieprawda. Poniżej filmy z lotów mojego Wicherka 25M które zaprzeczają stawianym przez kolegów tezom - filmy z lotów w drugiej połowie
  15. Lekko nie będziesz miał - Wicherek to temat na forum jak rzeka Trzymam kciuki za powodzenie projektu.
  16. Parę zdjęć z oklejania kadłuba. Boki dzięki prostemu kształtowi można był zrobić z jednego kawałka. Część listwowana będzie trzecim kawałkiem folii. Jeej pokrycie wiąże się już z trwałym zamocowaniem SW. i przymiarka graficzna do malowania przodu kadłuba: i bardziej wzbogacona:
  17. No jest różnica w wadze myślę, że to przez pokrycie nieruchomej części steru balsą przez co ster jest bardzo sztywny ale i cięższy. Mój ster został wykonany o 4 mm cieńszy niż zaprojektowany przez P.Jarka Suchockiego, gdybym wykonał go o grubości 14 mm zgodnie z planami byłby jeszcze cięższy. A tak przez ciekawość ile wyszła Ci waga steru kierunku - bo tu już konstrukcje są podobne. Mój SK waży 74 g. Dziękuję za ocenę. Staram się przy okazji opisywać trochę mojej "kuchni" modelarskiej zgodnie z zapowiedzią złożoną przy rozpoczynaniu tematu . Miło że wpadłeś, szkoda tylko że w przelocie. Wymiana doświadczeń bardzo mi się przydała.
  18. Zrobiłem zamocowanie zagłówka pilota. Mocowanie wykonałem na kołkach bukowych fi 4mm. Po pokryciu grzbietu kadłuba folią wystarczy przedziurawić w folii otwory i wkleić zagłówek na stałe.
  19. Nie mam porównania do innych modeli, dlatego waga wydawała mi się odpowiednia dla tej wielkości steru. Ster wysokości do PZL P.24 mniejszy i lekko wykonywany wyszedł mimo wszystko 160 g. Ster Prząśniczki też płytowy i cieńszy bo 8mm a nie 10 mm jak w SE5a, wykonany z pianki okrawędziowanej balsą wyszedł wagowo 130 g. Jego powierzchnia jest o 40% mniejsza od powierzchni steru SE 5a, więc gdyby proporcjonalnie do powierzchni przeliczyć ciężar to wyszłoby ze 180 g przy grubości 8 mm. Dla grubości steru 10 mm myślę, że wyniki ciężarów byłyby już porównywalne. "Dlaczego kształt maski silnika i kadłuba i nawet ster poziomy nie jest podobny do oryginału ?" - dlatego, że robię model wg. zestawu J.Suchockiego. Myślę że z tym ciągłym wypominaniem, że nie jest to makieta trochę przesadzasz - to nie będzie pełna makieta o czym wielokrotnie piszę, piszę i piszę. Bardzo chętnie podejrzałbym Twojego Nieuporta 11 na którego często się powołujesz, ale żadne ze zdjęć w tym temacie się nie otwiera - a może byś coś z tym zrobił ?
  20. Zważyłem dzisiaj gotowy SW - wyszło mi 210 g. Myślę, że jak na ster o szerokości 800 mm chyba nie jest najgorzej.
  21. Czy można zajmować się prawie cały dzień wydawałoby się skończonym statecznikiem SK ? Niestety tak. Pokrywanie modelu folią wymaga przygotowania wszystkich "niewygodnych" zakamarków modelu tak aby pokrycie głównej powierzchni było jak najprostsze. Zacząłem od tego że postanowiłem zrobić porządne mocowanie SW z kadłubem przy pomocy "obcego pióra" . W tym celu trzeba było wykonać rowki pod "obce pióro" zrobione ze sklejki 2 mm. Poszło to dość sprawnie przy zastosowaniu takiego sprzętu: Można było wkleić pióro W części ogonowej kadłuba zrobiłem podobny rowek, tak że SK po wciśnięciu otrzymał solidną stabilizację na boki. Następnie zabrałem się za wykonanie płynnego przejścia końcówki kadłuba na SK: SK przypasowany do końcówki kadłuba i pokryty folią a z kadłubem wygląda tak: no i zeszło prawie cały dzień
  22. Dziękuję za radę Dla Kolegów zainteresowanych, chciałbym zwrócić uwagę na mocowanie odciągu SW. Rozwiązanie na zdjęciach poniżej jest stosowane powszechnie w wielu fabrycznych modelach ARF (stąd i ja posiadam to mocowanie). Jak słusznie kiedyś zauważył jeden z Kolegów mocowanie to ma jednak pewną wadę lubi się poluzować. Chodzi o to że metalowe talerzyki mocowania wgniatają się w miękką balsę i z czasem luzują połączenie (jest taka możliwość) . Jeżeli jest to napęd steru to siły działające na to mocowanie nie są wielkie, natomiast w moim przypadku siły w przypadku zahaczenia sterem o ogólnie pojętą przeszkodę będę większe. Dlatego moje mocowanie przygotowałem trochę specjalnie. Śruba M3 mocowania przechodzi przez otwory w dwóch węglowych rowingach rozwierconych ciasno i prostopadle (ze statywu) a następnie przegwintowanych. 2 mm balsa na pokryciu w okolicy mocowania aluminiowego talerzyka została nasączona cjakiem o średniej gęstości, ażeby nie zapadała się zbyt łatwo po dokręceniu mocowania. To drobne szczegóły, ale w tym konkretnym przypadku istotne. Wykonywanie dokładnych otworów w węglowych elementach zachęcam robić szlifierką wysokoobrotową z diamentowym narzędziem - robienie otworów wiertłem jest nieprecyzyjne i tępi błyskawicznie narzędzie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.