Gratuluję kolejnej udanej edycji zlotu !!! Sobota ze względu na porywisty wiatr i mniejszą frekwencję była rozgrzewką, dopiero niedziela pozwoliła polatać do woli. W trakcie zawodów w locie po ósemce przy podejściu do lądowania udało mi się nawet poskładać podwozie w piperku (super zdjęcie Robercie !!!). Na szczęście okazało się, że puściły tylko mocno wyeksploatowane oringi. Mechanik naziemny w postaci Kryńka dokonał szybkiej wymiany elementów
Jeszcze w kwestii wyjaśnienia, Piperem Pawne latał Bartek a nie Kryniek. Z kolei po jednym z holi Kryńka udało mi się doczłapać z 500m do 1399,4m , warunki pozwalały na więcej, ale 4,5m szybowiec to troszkę za mało by lecieć wyżej.