Odgrzebie troszke temat i powiem ze:
Do przewidzenia bylo ze trzasnie Najefektywniej dzwigary dzialaja w latajacych skrzydlach gdy prowadzone sa w zbieznosci do krawedzi natarcia i splywu (czyt. przez cale skrzydlo w tym samym punkcie cieciwy.), do tego lacznik w "centroplacie" zajmujacy gdzies 1/3 , 1/4 dlugosci skrzydla. Optimum jest z dwoma parami takich dzwigarow, jeden w 1/3 cieciwy, drogi dosyc blisko splywu, zaczynajacy sie w miejscu poprzeczki laczacej wczesniejszy dzwigar.
Na takie skrzydlo w zupelnosci wystarczyly by dwa kawalki wegla o polowicznych wymiarach tego co zastosowales. Mozna by pozbyc sie tego drewna i latalo by jak ta lala Bez flatteru i wyginania.
Ale co najlepsze i az strach mowic bo zaraz beda wrzaski Ale co mi tam...
Jak z depronu to najlepiej dzwigar DEPRONOWY!! No moze troche o innej konstrukcji mowie ale konstrukcyjne skrzydlo z samego depronu nie trzasnelo mi jeszcze nigdy w locie, ba, nawet po spotkaniu z drzewem nie bylo zle.