Witam serdecznie forumowiczow !
Na wstepie chcialbym przeprosic za brak polskich znakow, jak juz obiecalem w poscie powitalnym postaram sie to jak najszybciej naprawic, instalujac niezbedny dodatek lub inna wersje systemu.
Niespelna miesiac temu zakupilem model Cessny 747 RTF cztero kanalowa. Pierwsze co mnie zrazilo, to brak instrukcji, po kontakcie ze sklepem standardowa odpowiedz - "otworzylismy wszystkie pudelka i nigdzie nie ma, otrzymamy od producenta w poniedzialek". Celowo napisalem standardowa, gdyz jak glebiej pogrzebalem w googlach, wiele osob mialo ten sam problem, nie tylko w Polsce... ale coz, poczytalem, poszukalem na forach wiele zdjec montazu i ostatecznie zlozylem ja do kupy. Pierwsze co mi nie pasowalo - montaz silnika. Patrzac na model z gory, ten plastik do ktorego mocowany jest silnik znajdowal sie okolo 8 mm w prawo wzgledem osi kadluba (?). Pomyslalem, przy modelach nie ma to az takiego znaczenia.. Druga rzecz - lotka prawego skrzydla byla tak zawalona klejem, ze calkowicie nieruchowa na zawiasie. Skrzybalem i skrzybalem nozem, poczyscilem, jednak wciaz nie miala tak szerokiego zakresu regulacji na serwie jak lewa. Mimo tych na pozor drobiazgow, szczesliwy ze udalo mi sie ja do konca zlozyc i pieknie okleic, wiec postanowilem wyprobowac w locie... To byl prawdziwy koszmar, lepiej mi kosila trawnik niz latala. Potem juz sie musialem skupic na szukaniu lokalnych sklepow modelarskich ze smiglami. Az.... wreszcie, znalazlem konkretne nielamliwe smiglo dalej juz chyba nie musze opisywac. Reasumujac... najdluzej w powietrzu byla moze 20 sekund. Zawsze po wystartowaniu, nawet jak ster kierunku juz byl znacznie ustawiony na skrecianie w lewo, wzbijala sie w powietrze, po czym gwaltownie skrecala w prawo i w dol. Zakladajac "nielamliwe" smiglo wzmocnilem mocowanie silnika, leciutkie listewki, styropianki itd. Ostatecznie tak wyrznela w ziemie, ze kadluba juz nie ma co kleic. Doszukuje sie kilku powodow - brak mojego doswiadczenia, zle wytrymowany model... ale jednak skopana lotka skrzydla polaczona z katastrofalnym montazem silnika.
Chcialbym zapytac - czy "ten typ tak ma" i jako chinszczyzna trafiaja sie lepsze lub gorsze egzemplarze? Planuje teraz zakupic nowy kadlub i skrzydla z lotkami, ale tak sie zrazilem, ze nie wiem czy nie trafie na podobny egzemplarz. Gdybym sie jednak zdecydowal, czy osobno zakupiony kadlub posiada juz oryginalnie ten plastikowy element, do ktorego mocuje sie silnik ? (w moim egzemplarzu jest bezszczotkowy).
Spodziewam sie i wcale bym sie nie zmartwil, gdyby mi ktos odradzil inwestowanie w ten model (przepraszam, nie chce obrazac tych co go maja, ale wedlug mnie tandetnie i niezbyt powtarzalnie wykonany). Wiec po doglebym przegladzie forum skusilbym sie na PIONEERA 1400. Glownie ze wzgledu na zniwelowanie waznego czynnika jak na poczatkujacego modelarza - ewentualnego uszkodzenia silnika, mocowanego w tym przypadku z tylu.
Dodam jeszcze - ze os silnika skrzywilem 3 razy, prostowalem, na tyle, ze wizualnie nie wobluje i nie wibruje modelem, jednak spodziewam sie szybkiego zuzycia silnika.
Zastanawiam sie teraz nad wersja PIONEERA (jesli Cessna wedlug Was nie warta ratowania) czy RTF czy ARTF. W tej drugiej za okolo 350 zl, pisza w sklepie, ze potrzebuje nadajnik, odbiornik i pakiet zasilajacy. Czy aparatura z Cessny by sie nadala (Yanou)? jakiej pojemnosci akumulatora moge sie z niej spodziewac ? jakiego napiecia ? nic nie jest na pakiecie napisane, oklejony jest tylka jakas czarna tasma i tyle a o instrukcji i informacjach technicznych prosto z pudelka moge zapomniec..
Troszke sie rozpisalem, ale przymierzam sie do kolejnego urlopu od 27 sierpnia i kompletnie nie wiem co teraz zrobic.
Prosze o pomoc i wymiane Waszych doswiadczen.
Dziekuje jesli ktos doczytal do konca Pozdrawiam serdecznie !