Planowaliśmy sie wybrać większa grupą na latanko do Austrii. Niestety koledzy sie wykruszyli i pojechałem tylko z niejakim Kamyczkiem
Jako ze obaj jesteśmy dość niegrzeczni, matka natura nie była nam przychylna i wyniki zawodnicze nie spełniły naszych wcześniejszych założeń. I nie tylko naszych. Czasy były od 33s (Radek Plch) do 129s (niestety Lucasa - jeden z najlepszych pilotów na świecie) - i to mówi o wszystkim.
Jednak towarzysko i widokowo była to bardzo rewelacyjna impreza. Wspaniali piloci z rożnych krajów europy, słońce, śnieg, termiki i latanie przed, w czasie i po zawodach. Kto nie był to nie zrozumie jak tam sie lata i jak olbrzymia jest to frajda. Po powrocie Kamil jako czcziciel Sudetów stwierdził - ojej jakie małe kretowiska są dookoła
Aby więcej nie pitolić - załączam kilka fotek:
Panorama:
Tabliczka:
Widoczek:
Tato i syn:
Żyjątka:
To nie model:
To też nie:
A to model nieumiejętnie obsługiwany w silnej termice:
No i na koniec - śnieg latem: