JarekF Opublikowano 12 Stycznia 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 12 Stycznia 2011 Też się tego obawiałem, ale wyszło bardzo dobrze. Trzeba tylko dobrze wyciąć ten otwór. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Jerzy Markiton Opublikowano 13 Stycznia 2011 Udostępnij Opublikowano 13 Stycznia 2011 Jarku, jeśli już ma być "pedagogicznie"...... to oba Twoje przykłady ( z żeberkiem i dźwignią steru) są , hmmm, nie najszczęśliwsze... Staram się zawsze przekonywać, że szablony to są szablony i nie powinno się ich używać jako elementów konstrukcyjnych modelu. Leżą w szufladzie, pudełku (innym miejscu) tak długo, jak długo żyje model i zazwyczaj jeszcze trochę dłużej. Na wypadek taki jak opisałeś lub zwykłej kraksy. Dużo łatwiej wtedy odtworzyć uszkodzone części np: skrzydła. Odpada praca od podstaw i łatwiej podejmuje się decyzję o naprawie modelu a nie - kasacji. Dźwignia jest przykładem jak wybrnąć z sytuacji kiedy ominęło się etap "myślenia" projektując napęd tego steru i stanowi fajną, dydaktyczną ilustrację do - czym się to kończy jak się nie pomyśli. Z jednej strony - fajnie, bo Ci się udało i nie rozbiłeś modelu; z drugiej - źle, bo można wyciągnąć wniosek: tak też można... Tak się tego nie powinno robić! I to są te nawyki, o których pisał Rafał..... Pozdrawiam - Jurek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kr3cik Opublikowano 13 Stycznia 2011 Udostępnij Opublikowano 13 Stycznia 2011 Co do tej dźwigni steru wysokości to odnoszę dziwne wrażenie że na ziemi owszem fajnie działa, ale w powietrzu przy maksymalnym wychyleniu steru w dół, napór powietrza podniesie ster wysokości w gorę... A raczej w ogóle nie pozwoli na wychylenie w dół lub tylko minimalnie... Kijuik, sprawdzałeś czy po opuszczeniu w dół możesz podnieść ster w górę ręką? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JarekF Opublikowano 13 Stycznia 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 13 Stycznia 2011 No to dostałem od Jurka po łapkach . Oczywiście masz rację z żeberkami. Wzorcowych żeberek nie powinno się wykorzystywać w konstrukcji. Mogą również posłużyć innym. Co do dźwigni to pierwszą wersję robiłem zgodnie z planem. Dźwignia działa dobrze. Oczywiście próbowałem unieść ręką. Przykładałem dużą siłę i już miałem obawy, że coś się urwie. Powietrze napewno sobie z tym nie poradzi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
miqul Opublikowano 3 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2011 a ja nigdy nie robiłem wzorcowych żeberek ze sklejki :roll: W ogóle wzorców nie robię. :rotfl: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JarekF Opublikowano 4 Marca 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2011 No, ale z tymi żeberkami wzorcowymi to tak zostałem nauczony. Tak to robiliśmy. Prawdopodobieństwo powielania modeli było niewielkie. Jeśli już, to dwie trzy sztuki, więc każdy robił dla siebie. Oczywiście najlepiej by było zrobić wzorce z blachy stalowej tak gdzieś 3 mm, ale ile to piłowania. Wtedy taki wzorzec można rzec jest wieczny. Jak kto robi to nie istotne, ważne żeby modelarstwo dawało frajdę :wink: . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Jerzy Markiton Opublikowano 4 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2011 Wierzę Ci... ja też ! Ale w 60-tych latach, epoce wiecznych braków wszystkiego był to nawet przykład, jak efektywnie wykorzystać z trudem "zdobyty" materiał. Jako 20 kilku letni, "dorosły"człowiek spotkałem na swojej drodze modelarskiej człowieka, który zresztą do dziś jest dla mnie niedościgłym wzorem i przyjacielem. Pracując już wtedy jako instruktor w modelarni uczyłem się od niego wszystkiego od nowa.... Przede wszystkim podejścia, mentalności.....Wielu rzeczy nie rozumiałem, uważałem za zbędne, wręcz śmieszne ! Na to wszystko szkoda czasu !! Pamiętam jak pokpiwałem z jego tekstolitowych szablonów do 2,5m Flaminga Multiplexa. Do 2,5m skrzydeł - ma je (szablony) zresztą do dziś - zrobił na każde żeberko szablon dolny (heling), górny i noska do 35% cieciwy. Żeberka były w rozstawie co 4cm ! Szablony wykonane z precyzja na jaką jeszcze dziś mnie nie stać, chociaż się staram... Pozornie - robota głupiego..... Ale po każdym draśnięciu, każdej stłuczce, model był jak nowy i tylko niektórzy wiedzieli, że był naprawiany. Ale rzucony z ręki, z 1,5m wysokości przelatywał prawie połowę długości naszego rybnickiego lotniska.... Nie potrafię tego zrobić dziś nawet pełnokompozytowym Jantarem ! I nie wszystko można usprawiedliwić wiekiem i siłą wyrzutu modelu. Skrzydeł powstało z tych szablonów tylko kilka, więc tak liczona opłacalność ? Ale ta satysfakcja z tego: JAK mi to leci ! Nie z tego że, TEŻ mi to leci ! Że też leci - udowadnia się dzisiaj płytką 3mm styropianu. Niektórzy twierdzą, żeby było profesjonalnie i wyczynowo - powinna być wycięta frezarką CNC czy laserem ..... Brak wzorców, niechęć do wzorców, zaczyna być ogólnospołecznym problemem, nie sadzisz ? Ale to już zahacza o inny dział ! I nie było moim zamiarem dać Ci znów po łapach. Niech każdy sam przemyśli, czy koniecznie trzeba dziś umyć zęby, czy może z uwagi na zmęczenie, wystarczy dziś przegryźć jabłuszko a zęby umyję innym, następnym razem ? Pozdrawiam - Jurek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
utopia Opublikowano 4 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2011 Jurek chyba zaraziłeś się odemnie przez te nasze pogaduchy ... 8) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
miqul Opublikowano 4 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2011 Niestety w modelarstwie jestem „sam”. Nie uczęszczałem do modelarni, nie znam kogoś u kogo mógł bym podpatrzeć technikę. Zanim miałem neta robiłem wszystko na tzw. „chłopski rozum” a w dzisiejszych czasach technika i brak czasu powoduje że już nie wielu modelarzy samemu piłuje konstrukcję , korzystają z CNC a ci najbardziej zabiegani z gotowych zestawów po wytłoczki z EPP które są bardzo wygodne bo ciężko je zniszczyć i łatwo naprawialne , nieudane lądowanie -CA i dalej w niebo. Ale to już moim zdaniem nie modelarstwo tylko zabawa, nie modelarz a „pilot” Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Callab Opublikowano 4 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2011 miqul, nie wyrażaj publicznie takich poglądów jak w ostatnim zdaniu, bo będzie afera. Wiem coś o tym ;-) (tak między nami, to masz rację, ale o tym sza! ;-) ) Wzorce warto zrobić. Ułatwiają i przyspieszają pracę, a poza tym bez nich jest bardzo trudno utrzymać wymiar. A w szybowcowych profilach nawet drobne niedokładności mogą mieć wpływ na osiągi modelu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
miqul Opublikowano 5 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 5 Marca 2011 Z tym brakiem wzorca to żartowałem jak są powtarzalne żebra więcej niż 2 to robię jeden wzorzec i wycinam z balsy skalpelem równo ze wzorcem. Składam wszystkie równo razem i delikatnie szlifuję, jest to wystarczające. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.