Skocz do zawartości

FaqtDelta ma awarię, efekt fuszerki przy popychaczu


Jaromir

Rekomendowane odpowiedzi

Podtytuł o stylistyce rodem z brukowców użyty z premedytacją ;)

page5-1001-thumb.jpg

 

A było tak:

W sobotę wybraliśmy się powycinać trochę krzaków na polu. Oczywiście mimo potężnego wiatru na takie lotnisko żal udać się bez latadła.

Tu widać jak się tego dnia latało (oglądać koniecznie w HQ):

Ponadto chciałem zrobić w tej pięknej okolicy (Dolina Baryczy) trochę fotek lotniczych moim iPhonem.

Tu widać jak jest zamocowany:

page3-1000-thumb.jpg

Pomimo wiatru chwilami ponad 10m/s latało się dość dobrze (nie był zbyt porywisty, a mi zależało na fotkach z dużej wysokość - wyżej było spokojniej). Choć sporo energii kosztowało utrzymanie pozycji i nadrabianie pod wiatr ;)

W trzecim locie FaqtDelta dość szybko nabrała dużej wysokości (jak dla mnie 380m to wysoko) i oddaliła się (za moją zgodą) trochę z wiatrem (z 700m, w poprzednich lotach też latałem w takim obszarze). Zacząłem powrót i w pewnym momencie zaczęło się dziać coś dziwnego - najpierw byłem pewny, że straciłem orientację, ale okazało się, że jakoś trzymam ją dziobem pod wiatr ale dziwnie się zachowuję. Zakłócenia? Bo zaczęła wariować i tracić mocno wysokość (dziwnie musiałem wyginać drąga aby nie kręciła strasznych cudów, a tylko zwykłe cuda). Wyłączyłem silnik i z kolegą patrzyliśmy gdzie „spada”.

Wybrała sobie miejsce koło jakiejś stodoły na pustkowiu (jak by nie mogła w kilkanaście ha trawy trafić...).

Znaleźliśmy ją dość szybko (choć najpierw szukaliśmy na polu za tą „stodołą”).

Nieźle przywaliła w „stodołę”, która okazała się być murowana :(

Jakoś silnikiem i lewym skrzydłem walnęła.

iPhone zerwał się z kilku mocnych gumek i też przywalił (na szczęście gumowy „kondon” chyba go uratował sam pękając na rogu) - tylko przytarta obudowa lekko. W modelu końcówka skrzydła do remontu i wręga silnika do odbudowy. Ze sprzętu straciłem dwa serwa i wał silnika.

 

Przyczyna:

page5-1004-thumb.jpg

Okazało się, że prawy popychacz sterolotki jest „urwany” na łączeniu rurki węglowej z prętem, a prawa część modelu nie ma żadnych obrażeń...

Czyli odwaliłem fuszerkę przy przedłużaniu popychaczy (musiałem to zrobić jak serwa ze skrzydła do kadłuba przeniosłem). Pomimo odtłuszczania, „rysowania” grubym papierem itp pręt wypadł z rurki popychacza w locie (klejony na żywicę). Następnym razem tylko gwintowane...

 

Być może jak bym się tak nie oddalił to bym się szybciej zorientował w sytuacji i zminimalizował efekty kraksy. Choć nie wiem czy jedną sterolotką i sterem kierunku da się bez treningu pilotować ;)

 

Poniżej link do fotek z obdukcji:

http://www.osolin.pl/rc/lotnicze/kraksa/

 

Film z fotek zrobionych z czekającego na ratunek iPhona (wymaga QuickTime):

http://www.osolin.pl/rc/brama_do_nieba.mov

 

A tu zdjęcia wykonane przed kraksą:

http://www.osolin.pl/rc/lotnicze/dolina_baryczy/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd masz dane dot. wysokości lotu i odległości od pilota?

Tym razem częściowo organoleptycznie i "po fakcie".

Wysokość na słuch i doświadczenie (mimo wiatru było słychać silnik - ponad 1,2 sek. opóźnienia w dźwięku jak latał "nad głową"). Odległość już po fakcie zmierzyłem GPS'em i mapą Googla.

No i orientuje się gdzie był po fotkach jakie zrobił (też po locie dopiero).

 

Jak latałem przy mniejszym wietrze w Osolinie to nie włączyłem raz trybu "AirPlane" (zapomniałem o tym) i zdjęcia były oznaczane pozycją GPS.

Niestety jakoś tak debilnie połączyli GSM i GPS, że jak wyłączysz tel. to GPS też przestaje działać (tylko WiFi można włączyć "osobno").

Jak tel jest włączony to czasem lekko serwa drgają - dla tego w zasadzie zawsze wyłączam (choć jak dwa razy nie wyłączyłem to w locie nie było czuć zakłóceń).

 

Za dwa dni ma być nowy system do iPhona - może da się GPS włączyć przy wyłączonym tel. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może jak bym się tak nie oddalił to bym się szybciej zorientował w sytuacji i zminimalizował efekty kraksy. Choć nie wiem czy jedną sterolotką i sterem kierunku da się bez treningu pilotować ;)

teoretycznie by się dało tylko by się przechylał 2x wolniej - ale jak tamta latała jak chce albo się zablokowała w jakimś położeniu to mogło by być ciężko ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może jak bym się tak nie oddalił to bym się szybciej zorientował w sytuacji i zminimalizował efekty kraksy. Choć nie wiem czy jedną sterolotką i sterem kierunku da się bez treningu pilotować ;)

teoretycznie by się dało tylko by się przechylał 2x wolniej - ale jak tamta latała jak chce albo się zablokowała w jakimś położeniu to mogło by być ciężko ...

No nie całkiem...

A jak wysokością kierować, to sterolotki a nie same lotki.

Możliwe, że by można było na zasadzie skrętu lotkę kierunkiem kontrować (aby efekt wysokości uzyskać). Ale ta "luźna" latała i chyba ustawiała się tak jak struga - szyli wcale nie lekko do gór (jak powinna). Dla tego jak przestał się obracać (obie ustawione podobnie) to mi dość szybko w kierunku Matki Ziemii podążał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w swoich prymitywnych modelach robię prymitywne popychacze - po prostu stalowy drut na końcówkach zagięty w kształcie cyfry 4, a nawet inaczej. I problemu nigdy nie było. Pewnego razu chciałem zrobić "lepiej" i użyłem drewnianych wykałaczek o fi ok. 3mm do Pibrosa. Fajnie było, bo były sztywne (drut w Pibrosie czasem się lekko wyginał), ale pewnego razu: śmigło, ciężkie, grube i sztywne (od spalinki?) wyczepiło się z propsawera - pękła gumka. "Po drodze" ścięła popychacz i pocięło depronowy model. Pibros (czyli delta) wykazał brak reakcji - jedna sterolotka nic nie miała do gadania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w swoich prymitywnych modelach robię prymitywne popychacze - po prostu stalowy drut na końcówkach zagięty w kształcie cyfry 4, a nawet inaczej. I problemu nigdy nie było.
Ja po prostu nie mailem drutu, a nie chciałem pozbawiać szprych ostatniego roweru. ;)

Generalnie były bardzo dobre (i lekkie) do czasu aż je przedłużyłem drutami w środku (nie chciało mi się robić nowych).

I tu odwaliłem fuszerkę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.