pman Opublikowano 28 Lipca 2009 Opublikowano 28 Lipca 2009 Choć w zasadzie zaczęło się od "styro-szito-lotów", zboczenie dyskusji na ten temat jest nawet pozytywne Już chyba dawno nie chodzi w niej o "przypadek Lecha", który, chwała mu za to, wybrał ambitną ścieżkę, tylko optymalną ścieżkę łagodnego wejścia w świat RC i unikania... znam wielu co budowali przez wiele miesięcy model i zniechęcili się po pierwszym krecie ... tego i... W drugim przypadku portfel musi być gruby tego, choć w przypadku budowanych modeli może musieć okazać się grubszy niż "styro-szito-lotów". Budowanie modeli to nie tylko balsa i oracover, ale też godziny spędzone w modelarni, samochodzie, castoramie i czekaniu na DHL. To też trzeba policzyć. Nie każdy ma też gdzie budować Jeżeli ma być tak jak mówi instruktor- to człowiek nigdy nie nauczy się robić modeli Owszem, nauczy, tylko wszystko w swoim czasie. Wydaje mi się, że na początku po prostu szkoda pracy, wysiłku i frustracji. Najpierw symulatorek, potem styropian, a następnie własne, bardziej ambitne "budowle". Oczywiście trudniejsza, bardziej ambitna ścieżka, jest wciąż otwarta - sam tak zaczynałem. Pamiętam rozgoryczenie po zwodowaniu modelu budowanego przez 2 tyg. - przy dużej prędkości odpadł mu statecznik (o co nie trudno w przypadku niedoświadczonych modelarzy składających model styro-fornir -> małpa z brzytwą). Myślę, że warto by wszyscy początkujący znali wady i zalety obu ścieżek i sami wybrali. Martwi mnie tylko definitywne przekreślanie jednej z nich - co ująłem w poście, który rozpoczął tę emocjonującą dyskusję
baxter12 Opublikowano 28 Lipca 2009 Opublikowano 28 Lipca 2009 Z ust mi to wyjales, mialem wlasnie napisac posta. Pozdrawiam baxter
instruktor Opublikowano 28 Lipca 2009 Opublikowano 28 Lipca 2009 Paweł jak zacytowałeś to cytuj do końca "Na początek jednak polecałbym jakiś idioto i kreto odporny model lub pomoc doświadczonego modelarza." Szczególnie to po" lub"
Gość Kamyczek_RC Opublikowano 28 Lipca 2009 Opublikowano 28 Lipca 2009 Jeżeli ma być tak jak mówi instruktor- to człowiek nigdy nie nauczy się robić modeli. A to tylko dlatego że jeszcze nie zdobył doświadczenia ... W zasadzie modelarz nie musi budować modeli wystarczy że ma chęć latać każdy ma wybór czy kupić czy skleić problem w tym że własności mechaniczne epp i innych odmian tego tworzywa w przypadku modelu do nauki nie mają odwzorowania w modelu z balsy itp . Dla EGP kolizja z ziemią często może być naprawiona doraźnie na lotnisku . Model z balsy przeżyje jedną kraksę. Wiele lat buduję modelę ,więcej niż masz lat , i uczyłem się latać na modelu ,który zbudowałem od podstaw. Dziś latam laminatami i powiem tyle jeśli miał bym zacząć od zera kupił bym EGP nauczył sie dobrze latać i przesiadł się na coś ambitniejszego. Wśród zawodników jest wielu a w zasadzie większość latających gotowcami według ciebie to nie są modelarze ? A ci którzy lataja heli to też nie są modelarze oni nawet nie kleją co najwyżej wkręcają serwa ... W sporcie zawodniczym sprawa wyglada juz tak że tam nikt nic nie robi samodzielnie . Wyjmujesz 1500 Euro zamawiasz samolota i konieć uzbrajasz serva odbiornik regulujesz i jazda. Uwierz mi jak zaczniesz kleić to cię inni nalatają bo trening czyni mistrza a jedyna powtarzalność modeli to forma negatywowa. Nie uzyskasz odwzorowania profilu , wagi , wytrzymałosci. Budowa modelu od zera ,który skazany jest na wiele kretów to wyważanie otwartych drzwi i brak szacunku do własnej pracy.
specyfick Opublikowano 28 Lipca 2009 Opublikowano 28 Lipca 2009 Sęk w tym że wszyscy mają racje. Zależy jaka klasa modeli Panowie. Ja nie widzę modeli z zestawów na zawodach makiet. Tu trzeba budować. No nie do końca, ale na tym polega właśnie ta klasa. Natomiast modele sportowe, to już inna bajka, tu technologia ma znaczenie i niestety w domowych warunkach albo w modelarni nie jesteśmy w stanie tego zrobić. Oczywiście są wyjątki, bo chłopaki robią laminaty jak się patrzy, ale niestety cena jest wysoka i ktoś kto juz coś zrobi to chce na tym zarobić. Ale prawda jest jeszcze jedna, ten kto wygrywa mistrzostwa świata sam robi model jaki uważa. A potem go sprzedaje dla tych co chcą powtórzyć wynik. I tu się zgodzicie że bez wiedzy i umiejętności tego się nie da. Co prawda wygląda to inaczej, ci panowie kierują zespołem modelarzy, ale to już inna bajka. Ja powiem że zrobiłem sam model z balsy i nim latałem na początku. I jest mi z tym dobrze. Nie ustrzegłem się błędów bo robiłem sam. Zgodzę się że pomoc instruktora jest ważna przy budowie, nie trzeba otwierać drzwi już otwartych. Ale z perspektywy czasu to chyba bym kupił EGP i miał w :ass: robienie, klejenie, naprawianie, wzmacnianie, poprawianie. Jak chce dłubać to dłub w zimę, jak chcesz latać to EGP. Nie zajeździsz tego. A gwarantuje że na lotnisku jest przyjemniej niż w modelarni, garażu czy kuchni. Prawda jest taka producenta nie poprawisz. A jak wiesz lepiej zostań producentem.
lech-j Opublikowano 30 Lipca 2009 Autor Opublikowano 30 Lipca 2009 Po zastanowieniu się i po przeczytaniu waszych opini , a dodatkowo po rozmowie z instruktorem modelarstwa w Inowrocławiu muszę przyznać że macie rację co do modeli z pianki EPP (ELAPOR)i do nauki latania kupię sobie EGP a pozatym dostałem propozycję uczęszczania do tej modelarni i zrobienia jakiegoś ambitnego modelu.
TEQ Opublikowano 30 Lipca 2009 Opublikowano 30 Lipca 2009 :cry: Czyje się całkowicie zwiedzony! A już myślałem że jakiś nowy MODELARZ trafił się na forum!
Malker Opublikowano 30 Lipca 2009 Opublikowano 30 Lipca 2009 Nie przesadzaj ! EGP to bardzo dobry wybór.
malinn Opublikowano 30 Lipca 2009 Opublikowano 30 Lipca 2009 Też uważam, że eg-pro jest idealny do nauki latania. Nauczysz się latać i potem będziesz budował jak cię to wciągnie , ku uciesze kolegi TeQ ;-)
Gość Kamyczek_RC Opublikowano 31 Lipca 2009 Opublikowano 31 Lipca 2009 TEQ EGP to nie ujma tylko szacunek do własnej pracy. Nauczy sie latać , zbuduje sobie model od zera. EGP do podstaw jest odporny na krety łatwy w naprawach i nie wymaga godzin ślęczenia w modelarni a do tego jest pelny zakres częsci zamiennych.
instruktor Opublikowano 31 Lipca 2009 Opublikowano 31 Lipca 2009 Lechu wybrałeś moim i nie tylko zdaniem ,idealną drogę do latania i modelarstwa jako takiego. Zreszta Kamyczek dokładnie to podsumował
TEQ Opublikowano 31 Lipca 2009 Opublikowano 31 Lipca 2009 Niech Wam Panowie będzie, wygraliście Cieszy mnie tylko że Lech nadal chce zrobic Jastrzębia czy Pelikana, to już coś. Nauczy się latac, potem budowac. Przynajmniej mam taką nadzieję. A tak poza tym pytanie do założyciela tematu- masz w swoich okolicach jakiegoś modelarza który pomoże Ci w nauce latania?
instruktor Opublikowano 31 Lipca 2009 Opublikowano 31 Lipca 2009 "'a pozatym dostałem propozycję uczęszczania do tej modelarni i zrobienia jakiegoś ambitnego modelu." Paweł a to zauważyłeś
TEQ Opublikowano 31 Lipca 2009 Opublikowano 31 Lipca 2009 instruktor- oczywiście że zauważyłem. A zauważyłeś że Lech nie mieszka w Inowrocławiu? I nie jest powiedziane że zaproponowano mu naukę latania, napisał tylko o robieniu modelu. Nawet jeżeli będzie oblatywac "idioto odporny" model to nie znaczy, że nie popełni błędu. Dlatego bardzo ważne żeby znalazł kogoś kto popatrzy fachowym okiem, oblata i wyreguluje.
instruktor Opublikowano 31 Lipca 2009 Opublikowano 31 Lipca 2009 Paweł być może nie wiesz gdzie znajduje się Janikowo ale ja znam troszkę te okolice
mammuth Opublikowano 31 Lipca 2009 Opublikowano 31 Lipca 2009 Nawet jeżeli będzie oblatywac "idioto odporny" model to nie znaczy, że nie popełni błędu. Dlatego bardzo ważne żeby znalazł kogoś kto popatrzy fachowym okiem, oblata i wyreguluje. Nie rozumiem Pawle - najpierw polecasz model tartaka do nauki latania, a pozniej boisz sie o piankolota :roll:
Piotrek_F3J Opublikowano 31 Lipca 2009 Opublikowano 31 Lipca 2009 Jeśli chodzi o ambitny model,i w dodatku szybowiec to pewnie chodzi o nasze dwumetrowki(wersa z uszami lub lotkami)
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.