Skocz do zawartości

Crobe x2


TEQ

Rekomendowane odpowiedzi

proszę o skomentowanie mojego spostrzeżenia

Jest nie na miejscu. Cała idea Crobe to mały model z pływającym mocowaniem płata.

A NIE MÓGŁBYŚ POMYŚLEĆ O tym moim spostrzeżeniu POZYTYWNIE ?

 

ja przecież nie krytykuję Crobe, tylko myślę jak to rozwinąć i wykorzystać ten pomysł sterowania bez wykorzystania usterzenia (bo jest świetny i wiele upraszcza)

 

ps.

zresztą pomysł nie jest nowy, wykorzystał już go Henri Mignet w Le Pou du ciel

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kotecek, Crobe z lotkami to nie Crobe, i tyle. Tu nie ma co myśleć pozytywnie bądź negatywnie.

Poza tym pływające skrzydło pozwala na sterowanie wysokością bez użycia steru wysokości (zmiana kąta natacia skrzydeł działa tu tak samo jak w klasycznym układzie zmiana kąta natarcia pływającego statecznika). Nie jestem pewien, czy klapolotki dają ten sam efekt. Ale ja się na tym nie znam aż tak dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym pływające skrzydło pozwala na sterowanie wysokością bez użycia steru wysokości (zmiana kąta natarcia skrzydeł działa tu tak samo jak w klasycznym układzie zmiana kąta natarcia pływającego statecznika). Nie jestem pewien, czy klapolotki dają ten sam efekt. Ale ja się na tym nie znam aż tak dobrze.
chodzi tu o zmianę wielkości sił (wektorów) przyłożonych do płata i usterzenia poziomego,

Szanowny kolega powołuje się na trymer steru wysokości działający jako pływający statecznik poziomy, ale 99 ,99 % samolotów w historii lotnictwa miało tę funkcję wykonaną za pomocą małej klapki na sterze wysokości (zwanej trymerem steru wysokości), czyli odpowiadam na kolegi pytanie, skoro pływający statecznik daje ten sam efekt końcowy co klapka na sterze wysokości, to i zgodne wychylenie klapolotek da ten sam efekt co pływające płaty (które jeszcze raz [podkreślam są trudniejsze do wykonania i raczej trudne do zastosowania w np. 2,5 m modelu szybowca, a przecież sama idea jest kusząca , bo w prostocie piękno).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest trymer, to jest ster. Jeżeli w klasycznym modelu kąt zaklinowania pływającego statecznika zmienia się o kilka stopni względem skrzydła przy normalnym sterowaniu wysokością, to przy nieruchomym stateczniku ten sam efekt da zmiana kąta zaklinowania skrzydła o te same kilka stopni. Tu i tu zmienia się się rożnica kątów natarcia skrzydła i statecznika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

właśnie dlatego pisałem o np. 2,5m szybowcu termicznym, bo on pętli nie musi wykonywać (może , ale nie musi) i być może, te wychylenia powiększonych klapolotek mu w zupełności wystarczą do pełnego zakresu jego użytkowania i to niekoniecznie musi z tego powodu być mułowaty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kotecek, szukasz dziury w całym. Ideą tego modelu był właśnie taki rodzaj sterowania i sprawdzenie jak się sprawuje.

 

W 2,5 metrowym szybowcu termicznym zrób tylko kierunek i wysokość i hamulce aerodynamiczne.Wtedy masz prostotę i możesz cieszyć się długimi lotami termicznymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kotecek, szukasz dziury w całym. Ideą tego modelu był właśnie taki rodzaj sterowania i sprawdzenie jak się sprawuje.

 

W 2,5 metrowym szybowcu termicznym zrób tylko kierunek i wysokość i hamulce aerodynamiczne.Wtedy masz prostotę i możesz cieszyć się długimi lotami termicznymi.

wg Ciebie prostota to: długie przewody, albo ponad metrowe popychacze (bowdeny) i 3 mechanizmy w miejsce 2-ch ? (a jak serwa z tyłu to ołów i to x 10 do przodu)

 

nie szukam dziury tylko zastanawiam się do czego to by to użyć, np. w modelu halowym też ten układ z Crobe miałby sens z powodu oszczędności wagi o jedno serwo i popychacze, dźwignie itd., te parę gramów by to z wagi urwało, no co nie mam racji ? żeby spaść z wagi stosujecie serwa bez wtyczek, odbiorniki bez obudowy, nici kewlarowe itd., itp., a być może jedno serwo wozicie w tych modelach bez sensu, może warto tego jednak spróbować ?

 

eksperymenty należałoby robić na depronowym deskolocie 3D, to byłoby i tanio i przy okazji wszystko by się sprawdziło, tz. można by za jednym zamachem ocenić jak to wpływa na akrobację

 

 

ps.

należałoby jednak przenieść tę dyskusję na temat idei tego sterowania do innego działu bo niepotrzebnie zdominowała ten temat, za co założyciela wątku serdecznie przepraszam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie zrobiliście mi niesamowite OT w moim temacie !!

kotecek- stosowanie takiego układu w dużym modelu ma raczej mały sens. Obciążenia na serwach będą bardzo duże.

Co do depronów- w takich modelach stosuje się 3 serwa; 1 na ster wysokości, 1 na ster kierunku, 1 na lotki. Zrobienie takiego układu sterowania w takim modelu będzie raczej nieopłacalne.

 

Co do mojego modelu: Dzisiaj zrobiłem trochę przymiarek. Całość jest już oklejona, wystarczy włożyć serwa i można latać :jupi: Jeżeli czas pozwoli- oblot i dalsza część relacji w sobotę/niedzielę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kotecek- stosowanie takiego układu w dużym modelu ma raczej mały sens.

Przepraszam Cie Pawle za kolejne OT ale co do systemu to widze go coraz czesciej w modelach typowo zboczowych do 150cm. Jest kilka komercyjnych konstrukcji tego typu. Oczywiscie naped jest tam inaczej roziazany i wszystko na przegubach kulowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idea takowego napędu , czy też raczej sterowania nie jest ideą nową.

Można o tym poczytać w Niestoju z 1984 roku.

Faktycznie większy model to większe serwa, płat na łożyskach etc.

Dla mnie problemem właśnie są przeguby, pomysł pierwszy to było zastosowanie flybara z Lamy, są tam fajne małe przeguby kulowe, ale suma sumarum znalazłem rozwiązanie znacznie prostsze, oczywiście dla modelu wielkości Croba. I tym to sposobem "wyzdradziłem" co właśnie mam na ukończeniu. Oblot jak "panbozia" da w przeciągu najbliższych dwóch dni.

Wtedy zapodam przepis i fotki niejakiego ToTo-6.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję jeszcze raz za OT ale już koniec ;)

Dzisiaj koło godziny 10 rano odbył się oblot Crobe Elektro.

Arek (Rapier) wziął kamerkę i nakręcił moje pierwsze poczynania z modelem:

Głównym problemem był miękki bagnet. Szprycha rowerowa nie nadaje się do takiego modelu, potrzeba porządnej stali. Na filmach w kilku momentach widać jak skrzydła gną się do góry. Ale już koniec krytyki... :D

Model lata wbrew moim oczekiwaniom bardzo spokojnie, jest łatwy do opanowania. Już po kilku sekundach lotu zakochałem się w nim. System sterowania oczywiście spisuje się na medal, ale co do tego nie miałem żadnych wątpliwości.

 

Pozdrowienia dla niedowiarków ;D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Witajcie :)

Model już troszkę przeżył więc należy opisać resztę budowy.

Od razu pragnę zaznaczyć- wybaczcie tragiczną jakość zdjęć, wszystkie robione telefonem.

Mając już gotową konstrukcje kadłuba zacząłem od oklejania pomarańczową japonką:

foto1007640x480.jpg

Tak wygląda kadłub po położeniu jednej warstwy pomarańczowej japonki. Niestety kolor na zdjęciu jest mocno przekłamany, w rzeczywistości jest on o wiele ładniejszy.

 

foto1008640x480.jpg

foto1009640x480.jpg

Tutaj już nakleiłem czarną japonkę na przód kadłuba. Ponieważ kolor pomarańczowy dość mocno przebijał przez czarny, musiałem położyć dwie warstwy czarnej.

 

Na zdjęciach widać stare mocowanie śmigła. Niestety brakowało mu plastikowego kołpaczka. Rozpadł się dawno temu i nigdzie w sklepie nie dało się nic takiego kupić. Postanowiłem wykonać swój kołpak do modelu.

Skleiłem kilka warstw balsy w kształt walca. Następnie zacząłem szlifować... Najpierw papierem ściernym w rękach. Następnie zamocowałem swój przyszły kołpak do mini wiertarki i nadałem dokładny kształt. Niestety zdałem sobie sprawę z tego, że będzie to bardzo delikatne. Kołpak został więc zalaminowany trzema warstwami tkaniny szklanej 33g/m. Po laminowaniu szlif 600 na wiertarce i taki oto efekt:

foto1024640x480.jpg

 

Następnie zabrałem się za lakierowanie kadłuba. Dostał on wieeele warstw lakieru bezbarwnego. Po prostu chciałem żeby się świecił :)

W międzyczasie wykonałem stateczniki z balsy 2mm, okleiłem oczywiście japonką.

foto1026640x480.jpg

Kołpak dostał swój kolor, kadłub był już zalakierowany. Wygląda to tak

foto1084640x480.jpg

 

Potem zostało tylko sklejenie stateczników w V i wklejenie do kadłuba. Wyszło na to, że model robiłem ponad miesiąc. Ale to tylko dlatego, że w niektóre dni pracowałem pół godziny- godzinę a w niektóre nie robiłem nic.

 

Jak dla mnie to efekt jest bardzo zadowalający. Zmieniłem bagnet na stalowy i wreszcie mogę spokojnie latać :jupi:

Model na akumulatorze 610mAh lata 25-30min ciągłej pracy silnika. Na połowie gazu wznosi się ze średnią prędkością, na max idzie pionowo w górę. Postaram się w najbliższym czasie o jakieś zdjęcia z lotniska. Niestety bardzo kapryśna pogoda nie pozwala na loty w ostatnich tygodniach :cry:

 

Jedyne co mogę na koniec powiedzieć- modelik wart polecenia. Z pewnością zmieści się na tylną półkę w samochodzie, po rozłożeniu powinien wejść do schowka. Pomimo cienkiego profilu (chyba 5%) nie jest bardzo szybki. Średnio zaawansowany pilot z pewnością poradzi sobie z pilotażem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.