Skocz do zawartości

Reklamacja w Gralu


fredzio

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

niestety paragon nie jest imienny więc dla sklepu nie ważne kto przyniesie przedmiot reklamowany oby tylko miał dowód zakupu.

ale protokul reklamacyjny podpisuje juz "imienna" osoba

Humm, a czy osoba (Twoja siostra) była na tyle umocowana prawnie aby móc zawrzeć w Twoim imieniu taką umowę??

zapewne nie (oczywiscie tak tylko domniemam) taka sprawa w sadzie w praktyce bardzo latwo jest wygrac. Wystarczy tylko wykazac ze ta firma to kombinatorzy :) a o to trudno raczej nie bedzie. Wazne jest czy ta plyta glowna ktora reklamowales, zwracalez na zasadach gwarancji producenckiej (do producenta za posrednictwem sklepu) czy konsumenckiej (do bezposredniego sprzedawcy od ktorego kupiles). W tym drugim przypadku wogule nie wiem dlaczego ta firma probuje w jakikolwiek sposob odbiegac od procedury gwarancyjnej, ktora jest bardzo jasno i scisle okreslona. W kazdym przypadku stwierdzenia niezgodnosci w danej procedurze nie dosc ze dostaniejsz zadoscuczynienie od w/w firmy to jeszcze ta firma zostanie obciazona wszelkimi kosztami postepowania sadowego wlacznie z grzywna (ktora jest naprawde dotkliwa i zalezy od wysokosci przychodow firmy. Im wyzsze przychody tym wyzsza grzywna. Nie chce teraz rzycac kwot z kapelusza ale wydaje mi sie ze jest to ok 10% rocznych przychodow - prosze nie odbierac tego jako pewnik bo musial bym sobie przypomniec jaka to jest dokladnie suma). Takwiec wszystko tkwi w Twojej zdecydowanej postawie i checi dochodzenia swoich spraw nawet na drodze sadowej jesli to bedzie konieczne. A wszelkie papiery jakie podpisujesz, ze niby "godzisz sie na zmiany" zasad gwarancyjnych sa o kant... wiecie czego rozbic :) W kazdym sadzie je podwazysz, ze pozbawiaja cie podstawowych praw konsumenckich... W tym konkretnym przypadku akurat znam to z wlasnego doswiadczenia :)
Opublikowano

A wiesz armand, że o tym nie pomyślałem .

Faktycznie upoważniona nie byłą, bo dowodem zakupu jest faktura wystawiona na moją byłą działalność.

Tylko jak im z tym wyjadę to pewnie mi wlepią 150zł za czas pracy serwisanta (nieuzasadnione roszczenie serwisowe).

Opublikowano

Życzę powodzenia i oby sprawa zakończyła się pomyślnie....aczkolwiek jakby nie patrzeć to to co robi większość polskich firm jest żenujące i woła o pomstę do nieba.... :?

Opublikowano

Tak, a jak będą wlepiali te 150 PLN to niech wypadnie Ci na stół pozew do sądu przeciwko nim, i dodaj że prawnik który obsługuje Cię liczy 150 EUR a nie PLN za godzinę - niech "skalkulują" sobie.

Opublikowano

Nie znam sklepu wiec sie do niego nie odnosze ale fajnie sie patrzy na te Wasze reklamacje w 5min za granica. Zapomnieliscie jednak ze mieszkamy w Polsce gdzie 3/4 ludzi kombinuje, podmienia elektronike w myszkach i oddaje ją na gwarancje, zamawia telefon a nastepnie go oddaje bo niby padnieta bateria (podmieniona). Popracowalibyscie troche w serwisie to byscie zdanie zmienili ;)

U mnie reklamacje są przyjmowane wg. opisu mayo. Reklamacja producenta - mozemy ewentualnie wyslac ten towar do producenta bo nic wiecej nie jestesmy w stanie zrobic, reklamacja nasza jest sprawdzana przez serwis a nastepnie jesli cos jest rzeczywiscie uszkodzone to nastepnego dnia idzie na gwarancje do hurtowni i w 2tyg. przewaznie wszystko zalatwione. Z hurtownia niestety nie ma lekko, często dostajemy spowrotem towar ten sam uszkodzony.

ps. kara w hurtowni za wyslanie sprawnego sprzetu to 50zl.

 

Ja proponuje koledze fredzio by udal sie do rzecznika praw konsumenta, wyslucha relacji, gdy cos jest niezgodne z prawem to wystosuje pisemko do sklepu w Twoim imieniu.

Opublikowano

Niestety Diem ma racje.

Często wysyłam dysk do serwisu (komputer producenta .....) i wraca do mnie że jest sprawny.

Po czym wkładam w kompa instaluje windę i szlak mnie trafia bo winda chodzi jak na 486 .

wysyłam z powrotem i tak w kółko.

Wkurzony zamawiam nowy dysk u innego dostawcy , wkładam w kompa , klient z górki , a ja mam dysk co go najchętniej bm wyrzucił do kosza ,ale 250 droga nie chodzi .

więc śle do producenta komputera z opisem , że telepie głowicami .

W między czasie dostał test na przeciążenie / przegrzanie lub coś podobnego . :evil:

  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

Skończyła mi się cierpliwość na ten cały serwis Grala, więc o godzinie 10 rano zadzwoniłem do kierownika serwisu z pytaniem o jego dane osobowe, bo "chcę wiedzieć na kogo wypisać pozew". O godzinie 14 sms, że mam się po pieniądze zjawić w salonie Grala.

całe szczęście sprawa znalazła dobry finał, a ja już więcej w tym sklepie nic nie kupię.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.