kogutos Opublikowano 25 Listopada 2009 Opublikowano 25 Listopada 2009 Miniona sobota to miał być dzień ostrych lotów w Lubartowie.Takie przynajmniej było moje założenie :twisted: Pogoda miała być,koledzy mieli być,w końcu mogliśmy polatać. Jestem pierwszy na polu,przyjeżdża Zbycho.Składam maszynę,odpalam,trochę mu brakuje,Zbycho odkręca dwa ząbki.Jest miód dla moich uszu i nosa czyli warczy i dymi.Silniczek chodzi jak marzenie czyli chodzi jak zawsze bardzo dobrze.Pierwszy lot super,wyczyniam wszystko co potrafię tak trochę bez ładu i składu.Wszystko pracuje ekstra.Silnik znosi te niższe temperatury o wiele lepiej niż ostatni raz w upalne letnie dni.Prawie w ogóle nie wykorzystuję pełnych obrotów.9 minutek i lądujemy,tylko 9 bo ten mój to straszny ochlaj.Leci Zbycho Kataną.A ja już zatankowany na drugi lot.Startuję po Zbychu.Nic nie zapowiada kłopotów.Robię kilka przelotów w strefie,potem wychodzę nie za wysoko w górę,zdejmuję obroty i robię taki standardowy zawrocik na kierunku (bojowy, jak my to mówimy,grając w Ił'a).Model wychodzi w lot liniowy a ja daje gazu.........a tu jakieś pyrknięcie i silnik zdycha.Ci ,którym sie tak zdarzyło wiedzą ,że wtedy czas zaczyna płynąć baaardzo szybko.Jako,że staje się to nad samym lotniskiem nie mam miejsca na w miare normalne podejście.Robię dwa zakręty po 90 st. ,pierwszy na mnie,drugi aby ustawić model wzdłuż lotniska.Model mimo to nabrał prędkości i niesie dziada przez całą długość.Kurdę ,myślę sobie kończy mi się miejsce, teren u nas jest ukształtowany tak,że jest mała górka a za nią jeszcze dużo pasa ale oczy mówią co innego,ponieważ tego z miejsca gdzie stałem nie widać.Robię następny zakręt o 90 st.,ustawiam model w poprzek pasa i bocznie do wiatru.I tu niestety braknie już nośności a wiatr walący z boku robi swoje.Model dziobie w ziemię,słychac trzask podwozia.Idę,z daleka nie wygląda źle,myslę,że zaraz będę w górze bo poszło tylko podwozie.Niestety im bliżej tym gorzej a efekt widać. Także ogłaszam,iż mój silnik Super Tigre w owym dniu zaliczył swoje dziewicze zgaśnięcie w locie.
Tomek Opublikowano 25 Listopada 2009 Opublikowano 25 Listopada 2009 Lekko ryśnięty , za 2 tygodnie znowu polatasz. Nie jest źle.
rabbitlkr Opublikowano 25 Listopada 2009 Opublikowano 25 Listopada 2009 A ja Ci mówię, że to przez to, że mimo moich wielu próśb nie podłączyłeś jeszcze bieżącej wody do tej stojako- instalacji startowej z rurek;p Składaj klej i w góre;)
kogutos Opublikowano 25 Listopada 2009 Autor Opublikowano 25 Listopada 2009 Słuchaj!!!Od mojego stojaczka wara Akurat zapomniałem go zabrać wtedy. A co do modelu to pewnie ,że go odbuduję bo fajnie się nim lata,po prostu mu nie daruję,on musi żyć!!!
Grzegorz Opublikowano 26 Listopada 2009 Opublikowano 26 Listopada 2009 Akurat zapomniałem go zabrać wtedy. No i już wiadomo, co było przyczyną
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.