Skocz do zawartości

Cessna 40 Value ARF z Hangar9


Radzjiu

Rekomendowane odpowiedzi

Przede wszystkim witam. Jest to mój pierwszy post na tym forum i 2 pivko:) wiec proszę nie besztajcie mnie zbyt mocno tylko, dlatego że jestem nowicjuszem;) Zastanawiałem się, w jakim dziale go napisać, jako że dotyka kilku tematów z tego forum. Zdecydowałem się go umieścić w, " Od czego zacząć" jako że jest on "uniwersalny".

Ale do rzeczy. Od dawna podobało mi się latanie. Będąc dzieckiem pojawił się się w moim życiu wątek klubu modelarskiego gdzie kleiłem szybowce "na sznurku" itp. do tego gazetki typu "Młody technik" pokazujące między innymi radzieckie radia-odbiorniki do modeli latających wpływały znacząco na wyobraźnie i marzenia o Modelach zdalnie sterowanych. Jednak dopiero po jakiś 20 latach postanowiłem je zrealizować i posiąść takiego cudo.

Jak postanowiłem to nie ma zmiłuj kupuje i koniec? Moja dogłębna :D analiza "rynku modelarskiego" oparta na poczytaniu tego forum (może jakieś 6 godzinek), zakupie symulatora (oczywiście tego tańszego e-sky;) i przelataniu na nim no już więcej, bo jakieś 20 godz. oraz wcześniejsze moje doświadczenia z Flight Simulatorem X+wiele dodatków+okulary 3D (taka tam moja recenzja), na którym przelatałem faktycznie bardzo dużo (jakieś 200-300 godz.) pozwoliły mi w moim mniemaniu stać się ekspertem modelarstwa(no może nie całkiem, ale co, jak co ja rade sobie dam;). Wybór modelu padł oczywiście na spaline (zawsze o takim silniku marzyłem ech ten młody technik;) nie będę szalał doświadczenia mi brak wiec kupiłem za namową sprzedawcy, opinii innych itp. trenerka Cessna .40 Value ARF (przy okazji może ktoś zna ten model chętnie wymienię się doświadczeniem ;)

Myślę sobie trenerek i jak to zawsze na tych stronach (mam na myśli sklepowych) piszą ładnie oklejony, dobrze sie prowadzi itp. to na bank będzie dobry wybór. Z bólem 1350 zł poszło, ale za to przyszło to moje upragnione cacko. No wiec otwieram fajny duży karton a tam okazuje się że trzeba jeszcze trochę poskładać tu posklejać trochę dokupić(klej, aku, żarnik, rozrusznik itp. kolejne 500 miękkim...poszło, ale czy to teraz ważne???:). Mi to nawet pasowało - ja, pivko, papierosek, garaż (przerobiony na potrzeby wiadomo ważniejsze czyli na "modelarnie"). Niestety ku mojemu najgłębszemu zdziwieniu:) jakoś to moje hobby mniej przypadło do gustu mojej 2 połowie i naprawdę nie wiem, czemu hmmm:) No, ale nic po paru wieczorkach i jakiemuś nieznaczącemu wiadomo katarowi (garaż niegrzany:) model był gotowy do lotu

Dołączona grafika

No jest/był, (ale nie wyprzedzajmy faktów) piękny. Rozstaw skrzydeł 1, 6 (wiadomo miał być duży:) silnik spalina Tiger (wiadomo ta moc 6, 5 cm:) nic tylko czekać na pogodę. Pogoda na szczęście dopisuje w tym roku (myślę że w każdym bądź razie modelarzom) i w weekend wraz z kolega i jego pierwszym w życiu modelem-heli (jakaś lama4 czy coś takiego (jakoś to mnie nie kreci)) pojechaliśmy testować te nasze maszyny. Wybór miejsca trudny, bo jakoś tak mało pasów startowych i terenów do latania takim modelem w okolicach Poznania. Pojechaliśmy do Dopiewa koło Poznania (lokalizacja podana na 1 filmiku) niedaleko mojej działki. Radocha jak nie wiem rodziny, jacyś ludzie, odpalam maszynę, silnik już nagrzany start i... film1proszę bez komentarza hehehe. Serwo lotek było przestawione. Model wygrzebałem wyczyściłem i w kolejny weekend znowu odpalenie, nagrzanie, jacyś ludzie, rodzinka, start i film2 z bulami lecę jakieś 30 sec. Przy podejściu do lądowania wpadł w korek (na bank jakaś awaria, bo niby, co innego:) i wylądował wbijając sie jakieś 30cm w pole pionowo:). No początki bywają trudne nikt nie mówił że będzie łatwo :).

Za 3 razem już z bagażem doświadczenia (i wyczyszczonym modelem:) jadę na Ligowca tj. lotnisko Poznańskiego Aeroklubu koło Poznania. Wprawdzie teoretycznie ;) jeszcze latać tam nie mogę (dopiero złożona deklaracja o członkostwo), ale tam są ci doświadczeni piloci i na pewno mi pomogą. Niestety już filmiku nie mam, bo rodzinka stwierdziła, że nie zmarnują w weekend 2 godzin tylko po to by obejrzeć kolejne 30 sec dalszej części tego filmu. Faktycznie było 2 pilotów (obydwóch pozdrawiam:) pierwszy zaliczał właśnie swój 1 lot drugi testował jakiś model. Właśnie ten 2 pilot (z doświadczeniem) sprawdził mi model stwierdzając dość wolne działanie serw. No, ale jak już tam byłem trzeba było odpalić model i znowu spocone ręce start lot mniej więcej kontrolowany i lądowanie nawet na kolach SUPER. Papierosek zmiana w powietrzu znowu moja kolej start lot i jak nie przy...wale w te twardą murawę. Ech.

Teraz idzie zima święta czas przemyśleń i czas by spędzić parę wieczorków w garażu sklejając model. Nie tym razem nie czyszczę silnika to znaczy to też, ale to była ta łatwiejsza robota teraz skrzydła i kadłub po rozebraniu sklejam na nowo(przynajmniej poznałem budowę tej mojej machiny od podstaw a nie od foli z nadrukowanymi „ładnymi” nitami:) Zdjęcia

http://lh4.ggpht.com/_TZdc1bOfD2E/SyVXhFzKGXI/AAAAAAAAAHA/kUY7CR6McmU/s144/IMAG0198.jpg%20Dołączona grafikaDołączona grafika

 

Przemyślenia :

- czy żałuję. Nie nie żałuje wydanych 2000 na około 10 min łącznie latania. Dla mnie to dużo kasy, ale przecież nadal mam cały osprzęt wart 3/4 tej ceny no i model, który trzeba tylko "trochę" naprawić, czyli stworzyć prawie na nowo:)A nabyte doświadczenie nie do wycenienia.

- mogłem pojechać od razu do klubu w Poznańskim zamku czy na Ligowiec i dowiedzieć się paru rzeczy. Teraz spędziwszy duuużo godz. przy tym forum oraz wielu poradnikach z sieci wiem ze nauki te wykorzystam dobrze ale znacznie lepsza jest porada doświadczonych kolegów . Szkoda tylko ze tak najpierw nie zobiłem( to rada dla takich napalonych jak ja:)

- ten trenerek zasuwał, co najmniej z prędkością rakiety wiec na początek naprawdę pełen szacun dla elektryków motoszybowców i innych wolnych modeli:).

- tyle sie mówi o symulatorach. Ćwicz, trenuj ucz sie, ale to g... daje. Znałem niby zasady jak to lata,lądowałem w nim za każdym razem. Ale symulator to jedno na pewno daje obycie z "drążkami”, ale w plenerze spocone ręce, drganie nóg to zupełnie inna bajka. Lepiej kupić kabelek do trenera pojechać do innych doświadczonych pilotów (klub, lotnisko itp.) i poprosić o oblatanie naszego cacka razem z nami. Jak mu sie rozleci się to nam na pewno tym bardziej by spadł jednak większe szanse są na to by polatać nim dłużej niż 10 min)

-na święta poprosiłem gwiazdorkę o to http://www.sklep.modelarnia.pl/index.php?p3247,asw-28-arf-pelikan jestem ciekaw waszej opinii, co do wyboru.

Relacje z odbudowy na bieżąco :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szybowiec to trochę inne wrażenia z lotu od samolotu, ale myślę, że to dobry wybór. Jak go opanujesz to spalinowym trenerkiem też polatasz. Zwłaszcza, że już jako tako potrafiłeś utrzymać model w powietrzu.

 

Tylko jedna drobna uwaga: nigdy nie startuj w stronę ludzi. To co widać na filmie nr 2 jest niedopuszczalne! Gdyby model Ci skręcił w prawo to mógłbyś kogoś zabić. Taki samolot podczas startu ma prędkość przynajmniej 50 km/h. A trzykilogramowy ciężarek lecący z taką prędkością to ... sam sobie dopisz. Podczas lotu prędkość jest jeszcze większa (dużo większa).

 

A tymi 2000 zł się nie przejmuj. To dopiero początek ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mu sie rozleci się to nam na pewno tym bardziej by spadł jednak większe szanse są na to by polatać nim dłużej niż 10 min)

-na święta poprosiłem gwiazdorkę o to http://www.sklep.modelarnia.pl/index.php?p3247,asw-28-arf-pelikan jestem ciekaw waszej opinii, co do wyboru.

Relacje z odbudowy na bieżąco :)

A ja odradzę tego ASW. Model lata dość topornie (jak dla kogoś kogo celem są samoloty silnikowe). Kup lepiej Minimaga i wyposaż go w sprzęt z HC, ewentualnie skompletuj w tym samym sklepie co ASW Pelikanowską Cessnę 480 z części (sam model ok 150zł).

Zaletą cessny są bardzo tanie części zamienne, przez co jest stosunkowo przyjazna w nauce. Z filmików wnioskuję że jeszcze musisz sporo potrenować - do tego symulator średnio się nadaje.

Co do samego modelu - nerwowa reakcja na SW może wynikać nie tylko ze złego ustawienia aparatury, ale przede wszystkim ze zbyt tylnego środka ciężkości. Sprawdzałeś??

A model dość konkretnie rozwalony. Będzie zabawy z odbudową... Żeberka masz?..

 

No i to latanie przy ludziach... Syn kumpla po wylądowaniu piankowym capriolem wbił mi się kołpakiem w nogę..... Oj bolało bolało - a to TYLKO 600g elektryk, nie 2.5kg spalina! Brrr...

 

Pozdr.,

Michał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do ludzi tak wiem czytałem o wypadku między innymi bodajże na Węgrzech gdzie 2 osoby zginęły. A ci ludzie to ech pchają się jak bym coś za darmo dawał. Dlatego na nr.2 gdy model zaczął jechać w prawo na nich, gwałtownie skręciłem w lewo przez co model o mało nie zaliczył wywrotki. Swoją drogą to skrętne kółko przednie to jakoś mi takoś pasuje. Niby centrowałem przed startem a i tak musiałem ukierunkowywać go na pas.

Jeżeli chodzi o wyważenie. Mój angielski jest raczej średni a instrukcja w tym j. właśnie była, więc wyważałem go w/g opisów na forum i "na oko" ;) Jak na razie prawe skrzydło użebrowane( na szczęście 2 sztuki jakoś ocalały i były na wzór :) przy okazji dam fotke. Cały czas się zastanawiam co do nowego modelu a Gwiazdorka ma coraz mniej czasu i nerwów hehe. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą to skrętne kółko przednie to jakoś mi takoś pasuje. Niby centrowałem przed startem a i tak musiałem ukierunkowywać go na pas.

Tylko w symulatorze jest tak że na pasie startowym dajesz "drąga" i model "biegnie jak po sznurku". Zawsze musisz utrzymywać model na pasie delikatną korektą SK.

Co do wyboru modelu, zastanów się czy wolisz model elektryczny który będzie dość zwrotny czy "leniwie latający" - na tej malutkiej cessnie naprawdę możesz nauczyć się latać (jest to model z lotkami).

 

Pozdr.,

Michał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy ustawić sobie wiatr w FMS :wink:

 

Opanowanie stresu samemu jest trudne, dlatego tak ważne jest obycie się z głową i brak zegarka na lotnisku, wszystko w swoim tempie ...

 

Djdit powiedział kiedyś: Widzisz ten model, kosztuje 50000pln, wystarczy ze umiesz latać i wyobrazisz sobie ze kosztuje 5zl i mozesz nim krecic na mniej niż 1m ...

 

Oczywiście 5zl też ma swoją wartość :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Witam. Dawno nie pisałem ale tego czasu ciągle brakuje. Kurcze szkoda że jak kiedyś w wieku szkolnym interesowałem się modelarstwem nie było takich możliwości tech. jak dziś wtedy człowiek miał go tyle ech.. :) ale do rzeczy. Dziękuje za wszystkie rady. W końcu od "gwiazdorki" dostałem wybrany przez siebie jednak ASW 28 ARF. Dlaczego zdecydowałem się na niego? choć nie takie latanie mam docelowo w planach to jednak chciałem spróbować czegoś innego-wolniejszego i tu pewnie zaważyła cena-wyposażenie choć czytając forum z tym wyposażeniem bywa różnie. No ale u mnie jak na razie wszystko ze strony modelu działa odpukać puk puk ok. Model wygląda super szczególnie przy niskim locie ślizgowym. W ostatni weekend było pierwsze latanie. Zimno że o mało nie odpadło mi własne dociążenie osi ;) ale wszystko prawie poszło gładko. Model latał gdzie chciałem, wolno że był czas nawet na myślenie udało mi się zrobić nawet beczkę (choć pewnie nie o to chodzi:) i wszystko było by cacy gdyby nie ja kretyn jak dziecko wystartowałem zapominając o zmianie akumulatorków w nadajniku a nowe w kieszeni. Przy nawrocie na lewe skrzydło kilka met. nad ziemią usłyszałem pipi alarmu i gdyby model był wyżej to pewnie nic by wielkiego się nie stało (a może właśnie stało by się więcej?:) Skończyło się drobnym zwaleniem na dziób. W zasadzie połamany kadłub posklejany w 30 min teraz powklejałem jeszcze pręty w kadłub i zobaczymy jak pogoda dopisze (byle nie padało) może w sob-niedz :)

Co do ważniejszego dla mnie modelu - Cessny. Prace idą naprzód pomału ale idą:

Dołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafika

Dołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafika

 

Pomijając pewien aspekt, należy zastanowić się przy budowie -w zasadzie- od nowa, będącego już przecież na rynku jak i jego części modelu czy warto pchać się w takie roboty:

- Cenowo same jak na razie skrzydła wyszły drożej niż gotowy taki element.

- Wykonanie no mi się podoba ale pewnie nie jest to oryginał (gdzieś czytałem ;) opis modelarstwa: w/g niego moje sklejactwo kwalifikuje się gdzieś pomiędzy kategorią "coś ty k... stary zrobił to nigdy nie poleci a "ale gniot" hehe ;)-super określenia ;D) A dlaczego? no np. już po sklejeniu skrzydeł przed oklejeniem folią zauważyłem że profil patrząc na wprost skrzydła jest leciutko skręcony tzn. prawy tylny narożnik schodzi na dół. No są to błędy nowicjusza samouka :lol2: zobaczymy jak to będzie.

-No i czas. Musimy się liczyć że nie jest to szybka praca.

Gdyby nie liczyć tego początkowo wymienionego aspektu pewnie bym kupił nowe klamoty i tyle ale... Pamiętam jeszcze z czasów jak odwiedzałem modelarnie w zamkowym klubie nauki mojego "mentora". Nic mi nie da pełnej satysfakcji w modelarstwie jak latanie własnoręcznie wykonanym samolotem. I coś w tym jest. Już teraz cieszę się na skrzydła a zobaczymy co dalej.

Acha szlag (wiecie o czym mówie;) przy ostatnim upadku cessny dostał odbiornik AR500 - zobaczymy może go naprawią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.