Vertigooo Opublikowano 4 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2010 Jak w temacie słyszałem historie o panu który latał śmigłowcem przed domem miał balsowe łopatki i podczas kraksy ciężarek wyleciał z ogromną siłą z łopaty i trafił go w oko :/ co się stało mówić nie muszę napisałem o tym bo właśnie mi zjechało ostrze z trasy i dość głęboko zraniłem się w nadgarstek jakieś zaraz przemyłem i opatrzyłem ale jestem w domu sam i pomyślałem sobie co to by było gdyby się skaleczył dwa centymetry obok w dość dużą widoczną żyłe. Mam pytanie czy wam też się takie wypadki zdażają ? bo mi przynajmniej ze 3 razy na misięc jakieś małe przycięcie co przez dzień się zagoi ale to dzisiejsze to goić się będzie pewnie z tydzień mam nadzieje że śladu nie będzie :oops: . I drugie pytanie czy bo nie wiem czy to mit czy prawda że śmigło od silnika spalinowego jest w stanie uciąć palec? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Paweł R Opublikowano 4 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2010 I drugie pytanie czy bo nie wiem czy to mit czy prawda że śmigło od silnika spalinowego jest w stanie uciąć palec?Nie tylko palec http://pfmrc.eu/viewtopic.php?t=3686&highlight=uci%EA%B3o Tutaj jest dużo zdjęć ale wchodzisz na własną odpowiedzialność Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Janosik72 Opublikowano 4 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2010 Mam pytanie czy wam też się takie wypadki zdażają ? bo mi przynajmniej ze 3 razy na misięc jakieś małe przycięcie No mi tez ze dwa trzy razy , ale w roku, czasem rzadziej , Podstawa to ostroznasc przy pracy. Czesciej rozbijam modele niz sie skalecze przy budowie ich. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Kuba.K Opublikowano 4 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2010 Tutaj jest dużo zdjęć ale wchodzisz na własną odpowiedzialność OMG!! Masakryczne te zdjęcia (tzn. większość). Pamiętam że kiedyś znałem taką stronę gdzie były wypadki samochodowe, miałem w tedy z 7-8 lat to przez 2 noce nie mogłem usnąć. A najbardziej w pamięci utkwiło mi zdjęcie : Kierowca z przebitą na wylot głową przez jakąś stalową rurę, która spadła z ciężarówki przed nim. Do tej pory przechodzą mnie ciarki jak o tym pomyśle :? . A w modelarstwie nie miałem do tej pory żadnego poważnego wypadku, same skaleczenia. Zresztą ja tam nigdy nie miałem nic złamanego, czy rozciętego aż tak żeby było trzeba zakładać szwy. Kiedyś (nie związane z modelarstwem) w wieku może 8lat jechałem hulajnogą. Chciałem zjechać z takiego podjazdu dla wózków na schodach, była w nim dziura przednie kółko się zatrzymało a ja siup z całą prędkościom twarzą o betonowy chodnik. Cała twarz pozdzierana ( broda, policzki, nos, czoło) i cały poobijany. A miałem takie strupy że hoho A i jeszcze jedno może ze 3-4 lata temu jak schodziłem ze schodów to się na czymś poślizgnąłem i poleciałem na plecy na schody, nie mogłem złapać oddechu, na szczęscie tylko przez jakieś 5 sekund. kilka cm wyżej i bym uderzył o kąt schodów i bym może tu teraz nie pisał :| Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Vertigooo Opublikowano 4 Marca 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2010 No aż strach jakie to życie jest kruche. Tych zdjęć wolę nie oglądać więc nie wchodzę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rafalgruszka Opublikowano 4 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2010 witam a oto co może zrobić z nogą heli... materiał drastyczny... oglądajcie na własną odpowiedzialność i ku przestrodze pozdrawiam rafal Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Kuba.K Opublikowano 4 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2010 i kolejne OMG! Jednak w tym naszym hobby trzeba zawsze uważać na to co się robi, bo może to się nie za dobrze skończyć :| Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość slawekmod Opublikowano 4 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2010 Śmigłem APC zaciąłem się kilka razy ( nie przy goleniu) . I to żeby było śmieszniej to na nie pracującym silniku. GWS-owym śmigłem dostałem po łapach parę razy. Podczas próby silnika w motoszybowcu w kuchni śmigło składane zjechało z wału i rozwaliło pojemnik na chleb. Podczas cięcia balsy skalpel zjechał najpierw na linijkę a potem na kciuk odcinając kawałek opuszki ( kółko o średnicy około 8mm) Całe szczęście że nie odleciał bo trzymał sie na trzech milimetrach skóry. Zobaczyłem co jest w środku , dołozyłem odcięty kawałek , polałem rywanolem i za 2 tygodnie było po sprawie. Chwilowo myślałem o wizycie u chirurga żeby mi zszył tą ranę ale się rozmyśliłem. W samochodzie spalinowym chciałem wylać nadmiar paliwa z zalanego silnika. Wykręciłem świecę i zakręciłem rozrusznikiem elektrycznym, mało tego byłem twarzą centralnie nad głowicą. Dostałem paliwem po oczach. Całe szczęście że pod ręką było 5L wody. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Vertigooo Opublikowano 4 Marca 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2010 No po tym dzisiejszym dziabnięciu myslałem że będie trzeba szyć ale się bałem jeszcze nigdy w szpitalu z powodu złamania ani rany ani chorby nie byłem ale przemyłem wodą utlenioną plaster duży nałożyłem i jakos się goi całkiem nieźle bo po 3 godzinach prawie mi się zasklepiło. Slawekmod i jak bez tego palca ( opuszek) dało się dwa tygodnie znieść. Najważniejsze że nie tylko ja jestem taki "pechowy" wkońcu wypadki się zdażają . Ostatnio widziałem w szkole przetrwania czy jakoś tak na discavery jak facet ostrzył sobie kij nad kolanami i tak się zastanawiałem co by się stało jak by mu się nóż obslizgnoł i by sobie po ....... no wiećie.... ostrzem przejchał. :? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość slawekmod Opublikowano 4 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2010 Ehh, teraz będzie hard. łączyłem kiedyś centralę alarmową ze 3m nad ziemią. złożyła się drabina. Leciałem na głowę więc podparłem się łokciem. Efekt : pomiędzy łokciem a barkiem złamanie pod kątem 90st. Całe szczęście że nie otwarte. Kupel zbladł. Kazałem mu się odwrócić a sam naciągnąłem rękę żeby była w osi. Nie , nie bolało. Parę chwil po złamaniu jeszcze nie boli, ból przyszedł potem. Ordynator ortopedii powiedział że nawet nieźle mi wyszło to samonastawiane. Obyło się bez operacji. Sędzina w sądzie ( podałem Zus do sądu bo nie chcieli mi wypłacić odszkodowania) nie mogła uwierzyć że sam nastawiałem sobie złamanie ale taka była potrzeba chwili. Nikomu tego nie życzę. Mając takie doświadczenia za sobą skaleczenie nie robi na mnie wielkiego wrażenia. Wracając do kciuka przez tydzień był wykluczony z użytku, ale to lewa ręka a ja jestem praworęczny. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KaliN Opublikowano 4 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2010 No to i ja powiem jak to jest ze mną. A więc wszystkie przygody mam jak już coś kończę... (jeszcze ostatni raz skoczę, zjadę itp.) Rozcięta głowa obok lewego oka ( ok. 1cm od oka) Już miałem wracać gdy moja głowa wylądowała na barierkach osłaniających plac zabaw. Krew leciała tylko wtedy gdy przez jakieś 10 sekund leżałem oparty o barierki widząc ciemność. Nie czułem bólu (nawet nie wiedziałem ze mam rozciętą głowę) dopiero gdy wracałem spokojnym krokiem do domu dotknąłem koszulki która była dziwnie mokra (przesiąkła krwią). Przyśpieszyłem nieco kroku no i skończyło się na szyciu. Lewy nadgarstek złamałem na rolkach (też już ostatni raz skakałem ) No i obdarta lewa górna połowa czoła i wokół lewego oka oka. Zaczepiłem o kant ławki gdy przez nią przeskakiwałem po haśle: - Tomek obiad Kilka lat już minęło ale takie wydarzenia się pamięta. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość slawekmod Opublikowano 4 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2010 Kalin, szyty to byłem z 15 razy a tylko tyle dlatego ze czasem się po prostu nie zgłaszałem. Pamiętam jak po pierwszy regler poszedłem na pocztę z rozwaloną głową, ale chciałem zdążyć przed szyciem. Pech że jak stałem w kolejce zadzwoniła żona więc jem mówię że jestem na poczcie ale nim wrócę do domu muszę zahaczyć o szpital bo mam głowę do szycia. Jakoś ludzie zaczęli dziwnie na mnie patrzyć. Łuk brwiowy załatwiłem blachą , wyrwała się jak wierciłem otwór na odciąg do liny. 2 szwy. 5mm od oka. Myślałem że po oku bo straciłem w nim wizję a jeszcze trzeba było zejść z drabiny parę metrów. Po kłótniach z lekarzem zszyli mnie w expresowym tempie bo trochę mi się śpieszyło. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KaliN Opublikowano 4 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2010 No ja jeszcze trochę młody jestem to nie zdążyłem jeszcze nachwytać tych przygód. Aha i jeszcze raz powiesiłem się na lince do wywieszania prania :crazy: W wakacje na działce wieczorem bawiliśmy się w chowanego pobiegłem za domek a tam była sama linka której w ciemnościach nie widać... była akurat na wysokości mojej szyi. Wbiegłem na nią z taką prędkością że nogi zobaczyłem lecące w górze i znalazłem się na ziemi leżąc na plecach i podziwiając piękne gwiaździste niebo ( potem przez kilka dni chodziłem z takimi małymi strupkami na szyi) . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
instruktor Opublikowano 4 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2010 co prawda już było ale dla przypomnienia Artur przyzwyczajony do obsługi śmigłowca chciał regulowac silnik samolotu .Wsadził rękę wprost w śmigło Ja też regulowałem silnik" na szczęście" oberwałem spływem śmigła i zerwało mi tylko skórę na paluchach obyło się bez szycia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RomanJ4 Opublikowano 4 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2010 Ja kiedyś zakładałem na 2palce piankowe rurki do ocieplania rur przybandażowane razem aby nie pocięło pianki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Cimek Opublikowano 5 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Marca 2010 Miałem wtedy z 12 lat? robiłem przy biurku modelik f1N ,gdy przycinałem skalpelem balsę miałem nogę na nogę ,skalpel w prawej dłoni kubek z ciepłą herbatą w drugiej, nagle poczułem taki dziwny dreszcz ,patrze na nogę a ona rozcięta, byłem w takim szoku ,że szukałem skóry po całej ziemi , później pomyślałem sobie "przecież skóra jest napięta i jak się ją przetnie to się rozszerza" poleciałem szybko do kuchni ,tony plastra na nogę ,gdy szedłem do kąpania matka spytała się co ja mam na nodze, ja odpowiedziałem że nic takiego,na stołek zrywanie tego całego i od razu do szpitala,bez szycia się nie odbyło od tamtego momentu BHP mam w małym paluszku... Bezpieczeństwo przede wszystkim! Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Vertigooo Opublikowano 5 Marca 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Marca 2010 Ja mam od wczoraj zakaz robić modele jak sam jestem w domu :oops: Troche głupio wyszło już jest ok ale nie było ciekawie będe miał blizne pewnie. Ale trudno człowiek uczy się na błędach. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Cimek Opublikowano 5 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Marca 2010 Bez opiekuna czy bez niego i tak może Ci się to samo zdarzyć więc nie wiem dlaczego taką kare masz... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Anonymous Opublikowano 5 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Marca 2010 Wystarczy jedynie nauczyć się trochę o "pierwszej pomocy" - opatrunki, uciski itp. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KaliN Opublikowano 5 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Marca 2010 hymm gdybym ja miał takie zakazy to nie wiem czy bym może jeden model zbudował Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.