Skocz do zawartości

Kraksa motoszybowca


BodzioPilot

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedyś trzeba zawitać do tego działu...

Jest to pierwsza moja taka kraksa. Nigdy nie przywaliłem modelem żeby aż tak go rozbić ale cóż :D

Powodem kraksy było pękniecie skrzydła w locie, a co było powodem pęknięcia nie do końca wiadomo... Po zaklaskaniu, model jak rakieta szedł w glebę, mając polówkę skrzydła i robiąc beczkę za beczką :D

 

Straty:

-motoszybowiec

- wgnieciony li polek

- jedno serwo

- kołpak

 

Wybaczcie za jakość zdjęć( nie miałem pod ręką aparatu)

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

cześć w sumie to prawie jak '"kontrolowane strefy zgniotu" :wink:

ja za tydzień udaję się na lotnisko z moim 2 metrowym szybowcem wykonać swój pierwszy lot.

Ciekawe do jakiego działu po tym się zapiszę, pozdrawiam Mariusz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Anonymous

No troszkę się zmasakrował - ale myślę że jak go dopieścisz to znowu będzie śmigał.

Wgnieciony Lipolek to jeszcze nie tragedia jak daje prund - tylko przy ładowaniu BARDZO uważaj bo może ni stąd ni zowąd zrobić BUM.

Serwo - no cóż. Jak nie poszła elektronika to może jakiś zestaw naprawczy albo podpytaj tu na forum, może ktoś ma takie z usmażoną elektroniką.

Kołpak - to załatwić jest trudno ale daje się jak widać. Jak powiesz co konkretnie pogiąłeś to popatrzę u siebie w szpargałach, miałem jakieś fragmenty takiego kołpaka, może coś się dobierze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serwo nie problem :) ( mam kilka sztuk na zapasie)

 

Jeżeli miałbym remontować motoszybowca, najwiekszy problem sprawiłby mi ogon. Laminat w miejscu jest baardzoo cienki i model potrzebuje nowego skrzydełka.

 

Akumulatora na razie nie ruszam :D

Ogólnie szkoda mi modelu, bo teraz nie mam platformy do aparatu :) Trzeba znaleźć coś nowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Anonymous

Na takich ładnych szybolach to się słabo znam więc nie doradzę ale wiem że jest to naprawialne - znajomy z lotniska usadził samolot w podobny sposób (pękł mu ogon) i tydzień później już latał. Oczywiście nie był taki śliczny jak przed upadkiem ale właściwości lotne nie ucierpiały w widoczny sposób. Z tego co wiem wypełnił ogon w miejscu pęknięcia pianką poliuretanową unieruchamiając go uprzednio względem kadłuba i zalaminował od zewnątrz. Skrzydło pewnie też dałoby się nareperować....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.