Skocz do zawartości

AXN z "wirującym" płatem


wojcio69

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

A było dzisiaj popołudniu tak przyjemnie, więc co robię? Syna i żonkę wysłałem do cyrku a sam biorę AXN'a pod pachę do niego FCO2 i idę pokręcić coś z lotu ptaka.

Po dotarciu na "lotnisko" pierwsza oznaka nadciagającego pecha. FCO2 odmówiła współpracy, czyli za cho...rę nie chciała się uruchomić. Myślę sezon się dopiero zaczyna więc będzie jeszcze okazja pokręcić (w domu po podłączeniu do kompa działa tylko jako webcam i nadal nie chce się włączyć).

OK, 1/2 gazu wyrzut i leciiimy, gaz na max i w górę. Odpowiedni pułap i bujamy się między chmurkami i gołębiami. Po ok. 50min. pakiet (1800mAh) był pusty. Ląduję, wymiana pakietu, kilka ruchów głową we wszestkich możliwych kierunkach, co by się kręgi rozruszały i fruuu do góry, po jakiś 8-10min. ANX dość mocno wytracił wysokość więc gaz na max i w górę a tutaj... :shock: Na wysokości drzew, czyli jakieś 10-15m model bezwładnie kieruje się ku temu zielonemu na ziemi (akurat było to wzrastające zboże, może pszenica może żyto nie znam się na tym). Dochodzę jakieś 40m do modelu i co widzę... skrzydełka wysunęły się z kadłuba.

Straty - gumka mocująca śmigło do prop-saver'a. Gdybym zabrał ze sobą skrzynkę z inwentarzem polatałbym jeszcze a tak, to trzeba było zwinąć manatki i wrócić do domu.

Przed kolejnymi lotami coś wykombinuję aby zapobiec rozsuwaniu się skrzydeł, może tak jak miałem w Junior'ze S - magnesy neodymowe.

Przestroga dla innych latających AXN'em lub jemu podobnym modelem - zabezpieczcie skrzydła przed przypadkowym samoczynnym rozsuwaniem się.

Fotek nie załączam, bo i czego miałyby być to fotki, brakującej gumki na prop-saver'ze :wink:

P.S. Ma ktoś jakiś pomysł co mogło się stać z FCO2? Przed wyjściem na loty zgodnie z instrukcją ładowałem ją przez USB z komputera. Robiłem to tak samo jak każdym innym razem i do dzisiaj było OK.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd ja to znam :wink:

W moim Easy Starze sytuacja była podobna ale powodem było zderzenie się w powietrzu z ESĄ kolegi.......wszystko było by okej gdyby nie to że 50 metrów przed "pasem" Easy Star przerobił się na wiropłata :lol2:

Ale wylądowac się udało....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Anonymous

Mój ES po kilku ostrych "biciach" miał już tak bardzo wyrobione otwory na skrzydła że nawet polewanie wrzątkiem tego rejonu jak i końcówek skrzydeł niewiele pomagało. Rozwiązaniem były dwie warstwy taśmy izolacyjnej nawinięte na końcówki skrzydeł wchodzące w kadłub oraz nalanie wrzątku do otworów w skrzydłach w które wchodzi pręt wzmacniający. Otwory się nieco zmniejszyły przez co pręt wchodzi bardzo pasownie a taśma daje dodatkowe tarcie na styku skrzydeł z kadłubem. Póki co działa a ja już latam na tyle pewnie że nie każde "lądowanie" wymaga interwencji CA. Jednak jeżeli znowu pojawią sie luzy to chyba będę musiał uciec się do magnesów neodymowych...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Acromasterze skrzydła z elaporu są wsuwane, uznałem, że lepiej będzie to jakoś dodatkowo zabezpieczyć. Zrobiłem dziurę na wylot w skrzydłąch i przykręciłem długimi śrubami plastikowymi. Może trochę na wyrost bo oba płaty ciężko było wyciągnąć nawet ręką, ale przynajmniej jestem zabezpieczony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój AXN też dzisiaj miał podobną kraksę. Leciałem na prawie pełnym gazie, chyba zawracałem akurat, nagle słyszę jakiś zgrzyt, a samolot leci pionowo w dół a skrzydła wzdłuż kadłuba powiewają. Z 50 metrów chyba było, albo i więcej, ale na szczęście nic poważnego się nie stało. czubek rozkleił się na 2 części, tak jak był sklejony i śmigło zgubiłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

AXN to niezła bestia. Ja też takie czasy wykręcam. W tą niedzielę aż mi kark spaliło, dlatego stwierdziłem, że nie można takim czymś latać bez okrycia głowy i pleców w słoneczne dni.

Ja mam akurat poklejone wszystko na ten klej który był w zestawie.

Ale do czego dążę. U mnie z kolei skopcił się regler, o bok niego był odbiorniczek corona 4 kanały.. jakoś przeżył ale obudowa stopiona. Model bezwładnie ( a że był lekko nie wytrymowany na lewo) opadał sobie z ... prawie go nie widziałem... tak prze dobra 15min. Oczywiście nic nie działało bo regler spalił się doszczętnie. Modelz racji dobrego wyważenia delikatnie osiadł parę metrów od auta. Za to go polubiłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.