pawelaaaa Opublikowano 29 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2010 Przy kolejnym spotkaniu na lotnisku kolega wstawił do swojego mustanga (około 1,1m) O.S.max'a 6,5 la. Po oblocie stwierdził że się nadaje, podpiął taśmę i przy kolejnej walce ruszył z nami w górę. Model był dużo dużo szybszy od naszych combatów na 2,5 cm (miedzy innymi mój Yak 9). Na co ja wypiąłem pierś do przodu, zacisnąłem palce na drągach i szepnąłem sobie pod nosem "I tak cię dorwę". Stosowałem różne zagrania, z góry z boku z zaskoczenia i znienacka, cały czas się wymykał. W końcu nadarzyła się okazja! Kolega uciekł właśnie mustangiem z przed nosa Nakajimy i nie wiedział że czaje się pod nim. Sytuacja była idealna, on leciał prosto, a ja miałem dość prędkości. Atakuję! Niestety zamiast trafić w taśmę ciągniętą za mustangiem wyleciałem 3 metry za blisko i wał mustanga idealnie trafił w mój kadłub! zaraz za kabiną pilota. Wnętrzności Yaka wyglądały jakby alkaida odpaliła na pokładzie spory ładunek wybuchowy. Przeciążenie było tak wielkie że powyginało piny nawet w niepodpiętych kanałach odbiornika, który notabene znajdował się na na przeciwległym końcu modelu, zaraz za zbiornikiem. Kiedy już zebrałem resztki modelu (leżały jakieś 200 m od miejsca startu) przybiegłem i pytam co z twoim mustangiem a Krzychu na to ... "Nic". Jak to nic? Przecież kraksa, kill ,yak is dead a twój nic! Nie mogłem w to uwierzyć. Ani ryski, naderwanej foli, nic! Nawet śmigło miał całe! Nie dość że z prędkością grubo powyżej 130 km\h i z odległości ponad 200m trafił w kadłub o szerokości 6 cm to jeszcze nic mu się nie stało. Co wy na to? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
madrian Opublikowano 30 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2010 Pociesz się starozytną maksymą Sokratesa... Głupi zawsze ma szczęście... :devil: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marek_Spy Opublikowano 30 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2010 to dlaczego ja mam pecha ? :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Janek Opublikowano 30 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2010 Tak to bardzo często bywa, że atakujący staję się ofiarą. Atakowanie gdy modele są daleko jest ryzykowne. PS wpadnijcie na zawody w okolicach Wrocławia za dwa tygodnie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ładziak Opublikowano 30 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2010 Wnętrzności Yaka wyglądały jakby alkaida odpaliła na pokładzie spory ładunek wybuchowy.E tam, ledwo draśnięty. Wyklepie się i będzie jak nowy! ;-) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marek_Spy Opublikowano 30 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2010 S wpadnijcie na zawody w okolicach Wrocławia za dwa tygodnie.podaj dokladne namiary moze wpadne Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Janek Opublikowano 31 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2010 tu się powinny namiary niebawem pojawić http://pfmrc.eu/viewtopic.php?t=27591 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pawelaaaa Opublikowano 28 Czerwca 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 28 Czerwca 2010 Dopiero zdążyłem wyklepać Yaka. Pierwsze spotkanie naszej "eskadry" po kraksie. W drugim locie Mustang skasował Nakajime. Małe uściślenie: Nakajima, Styro kryty twardą balsą + twarda balsa na natarcie kontra żeberkowa konstrukcja z Chińskiej balsy. Ki runął jak cegła, a Mustang spokojnie zrobił sobie pół kręgu i wylądował... Wygląda na to że następne zawody zamiast całej naszej "eskadry" po prostu wyślemy mustanga ;D Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.